|
|
#11 |
|
Zarejestrowany: 04.07.2011
Skąd: Warszawa
Wiek: 14
Płeć: Mężczyzna
Postów: 451
Reputacja: 10
|
#5- Sprawy duchowe, Czyste sumienie.
![]() Następnego dnia otępiały Norman obudził się z wielkim bólem głowy. Długo dochodził do siebie, a to próbował zalać swoje dolegliwości alkoholem który znalazł się w jego bagażu zapewne przypadkowo, a to obmywając sobie twarz dla dodania wizualnej trzeźwości umysłu. Wkońcu postanowił poprawić pomięty strój i wyszedł z pokoju. Zorientował się że już jest ranek, a to oznacza jedno, przespał całą noc w pozycji embrionalnej na podłodze… Zszedł do recepcji i zapytał będącego tam niezmiennie otyłego mężczyznę o…… kościół. ![]() ![]() No właśnie… Czyżby nasz poczciwy Jayden usiłował nawiązać kontakt z Najwyższym? A może chciał po prostu przypomnieć sobie kształt krzyża? W każdym bądź razie uzyskał odpowiedź i ruszył w stronę centrum miasta. Miał być tam budynek z wysoką wieżą zwieńczoną ostrym zadaszeniem z zegarem, klasyczny dla tych rejonów kościół. Oczywiście będąc na miejscu w swoim zwyczaju nie zaparkował na przeznaczonym do tego miejscu, bo po co? Ulokował auto tuż obok drzwi głównych i ruszył w głąb masywnej konstrukcji. ![]() ![]() Chyba nie trzeba pisać dłuższych elaboratów na temat wyglądu wewnątrz. Kościół jak kościół, z przedsionkiem, częścią dla wiernych, ołtarzem, konfesjonałem i zakrystią dla „obsługi duchowieństwa”. Norman usiadł w ciszy na jednym z wielu miejsc i patrzył w skupieniu przed siebie. ![]() ![]() Próbował przy tym sklecić w głowie jakąś modlitwę, wkońcu chciał przy okazji odnowić swoje więzi z Panem. Jednak nie potrafił nic odtworzyć, więc po prostu siedział tak dalej czekając na nie wiadomo co. Ten błogi stan przerwał mu tutejszy pastor, pasterz grona owieczek z Moonlight. Starszy mężczyzna w białym garniturze z księgą w ręku zaczepił Jaydena spokojnie mówiąc: -Witaj Synu, czy mogę w czymś pomóc? -Właściwie to tak, Ojcze. Mam na sumieniu kilka spraw i chętnie się uwolnię od zła które skrywane tworzą w moim umyśle. Jeremy Consbridge, po tak miał na imię z politowaniem odpowidział: -Oczywiście. Za chwilę będę udzielał spowiedzi, to wtedy Pan do mnie podejdzie, dobrze? -Bardzo się cieszę. ![]() Po chwili oporządzania ołtarza, przygotowaniu hostii i zapaleniu dzisiejszych świec z wosku produkcji wewnętrznej miasta pastor wszedł do konfesjonału i zapukał na znak rozpoczęcia sakramentu. Agent podszedł do niego, usiadł na swoim miejscu i zaczął. ![]() ![]() -Ostatnio bardzo zgrzeszyłem, Ojcze. -Powiedz proszę czym obraziłeś swojego Pana? Jayden wymieniał swoje grzechy po kolei dając czas na analizę Panu Consbridge. Po skończeniu spowiedzi znowu usiadł na poprzednim miejscu, a pastor wyszedł przed budynek. Zobaczył czarny samochód terenowy, który zaparkował zastawiając wjazd na plac kościelny. ![]() -Halo? Proszę tu nie parkować, mamy tu miejsce dla samochodów… ![]() Norman usłyszał krzyki duchownego. Szybko wyleciał przed budynek, jednak auto już odjechało. ![]() ![]() ![]() Zobaczył list który leżał na ziemi. Z jego treści wynikało że Pastor przeszedł na stronę boską i że najlepiej jak wierni znajdą sobie nowego…. ![]() -Cholera, co to miało znaczyć? Kurczę, widocznie muszę iść na komisariat nieco wcześniej. I to na tyle, mam nadzieję że się Wam podobało Pozdrawiam
__________________
@mod ponownie nieregulaminowa sygnatura Ostatnio edytowane przez Juhas : 17.09.2012 - 22:34 |
|
|
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|