![]() |
#132 |
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
|
![]()
Nieeee... Gdzie jest Carol i Damon? nie....
![]() ![]() Wiesz.. tak szczerze to polubiłam tą Anabel, jest rzeczywiście ładna i ma ślicznego kociaka. Mam nadzieje że mi zrekąpensujesz brak moich ulubieńców ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#133 | |
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
|
![]() Cytat:
nie cytujemy z obrazkami Ostatnio edytowane przez motyka : 19.10.2012 - 22:21 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#134 |
Zarejestrowany: 17.10.2009
Skąd: Poznań
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 970
Reputacja: 10
|
![]()
To może chociaż zdradzisz, co planowałaś w związku z tym starym dziadem?
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#136 |
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
|
![]()
Przepraszam za długi brak odcinków, ale prawie jak każdy, zaraziłam się brakiem weny. Może jutro coś wstawię z losów Annabell, ale nie spodziewajcie się jakiegoś mega odcinka, akcji jutro nie będzie. Dodam zdjęcia z opisami, a akcja będzie jak wróci mi wena
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#137 |
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
|
![]()
No i powróciłam. Może odcinek nie będzie najdłuższy, ale tak jak prawie każdy, nie miałam weny i nie zrobiłam wielu zdjęć.
Losy Annabell, część 1 Fundusze, które Annabell dostawała co miesiąc z Domu Dziecka powoli się kończyły. Już od roku ich nie dostawała, bo skończyła 18 lat, ale jako dziecko zbierała te pieniądze na dalsze życie. Gdy w lodówce nie było nic oprócz mleka, dżemu, sałaty, sera i szynki, dziewczyna zawzięła się w sobie i następnego popołudnia poleciała na miotle do Biura Pracy. ![]() Chwilę stała przed dużymi drzwiami i zastanawiała się czy da radę przebywać długo w towarzystwie nieznanych jej ludzi. Po chwili namysłu pchnęła drzwi , które zaczęły strasznie skrzypieć. ![]() Podeszła do wolnego okienka, kobieta, która w nim obsługiwała powiedziała jej, żeby poszła do sali numer 203, a tam na pewno znajdzie pomoc. Annabell zapukała do drzwi i usłyszała kobiecy głos, który zapraszał ją do środka. Nacisnęła klamkę i usadowiła się na krześle. Kobieta spytała ją o podstawowe informacje. -Wie pani. Chciałabym taką pracę, w której nie trzeba wielkiego kontaktu z ludźmi. Jestem strasznie nieśmiała. ![]() -Dobrze, rozumiem. Cóż, może być z tym problem, bo w większości prac trzeba porozumiewać się ze współpracownikami, ale postaram się znaleźć coś, gdzie ten kontakt nie będzie taki wielki-odpowiedziała kobieta, kładąc dłoń na podbródku. ![]() Chwilę potem zaczęła intensywnie stukać w klawiaturę starego komputera. Dźwięk ten zaczął powoli irytować Annabell. ![]() -Czy odpowiada pani praca jako roznosicielka kawy? Sądzę, że nie trzeba zbytnio rozmawiać z ludźmi-zaoferowała kobieta. -No niech będzie. -To już wysyłam pani dane do ich programu i może pani zacząć od jutra. Annabell uścisnęła jej dłoń i podziękowała, a następnie wyszła z biura. Na dworze było już ciemno. Z początku chciała jechać od razu do domu, ale nabrała ją chęć opowiedzenia wszystkiego matce. Poleciała na cmentarz. Po dotarciu, poczuła jak nieprzyjemny dreszcz przenika przez każdą część jej ciała. Zawsze tak miaal, gdy tutaj przybywała. Usiadła sobie na ławce, która byłą naprzeciwko grobu jej matki. Gdy tak opowiadała nie zauważyła, że ma obok siebie pewną towarzyszkę. Kobieta uważnie słuchała, każdego jej słowa. ![]() Oczy zeszkliły jej się, nagle poczuła jak po jej policzkach spływa strumień łez. Tak strasznie brakowało jej matki. Wtopiła twarz w dłonie i pogrążyła się w rozpaczy. ![]() Do domu wróciła tak gdzieś po północy. Możliwe, że spędziłaby tu całą noc, ale rano szła do pracy. Była strasznie zestresowana, nie wiedziała jak sobie poradzi. Plusem było to, że nie dostawała wypłaty co miesiąc, tylko pod koniec każdego dnia pracy. Obudziła się rano z opuchniętymi oczami od łez. Odziała się w szlafrok, założyła pantofle z kotami i poszła zrobić ze sobą porządek. Auto z pracy miało przyjechać po nią o 6:00. Było punktualne. Ubrała czerwoną koszulkę, ciemne dżiny i wyszła z domu. ![]() Czas w pracy przebiegł jej szybko. Niczym się obejrzała wróciła głodna do domu. Odgrzała sobie w mikrofali porcję wczorajszego obiadu i zjadła go w spokoju. ![]() Jednym z wielu plusów bycia czarownicą był taki, że nie musiała opłacać hydraulików, majstrów itp. bo za pomocą magii mogła sprawić niezniszczalość danemu przedmiotowi. ![]() Podczas codziennych ćwiczeń nikt nie przeszkadzał dziewczynie. Jednak nie dziś. Wyczuła czyjś wzrok na sobie. ![]() Obróciła się powoli, dalej z różdżką w ręku. Widok ją zszokował. Za nią stał duch kobiety, którą już gdzieś kiedyś widziała. -Czego tu chcesz! - krzyknęła. ![]() Kobieta nic nie odpowiedziała. Annabell poczuła zastrzyk adrenaliny. Zaczęła szybko poruszać różdżką tworząc przed sobą świecące paski. Duch, zanim dziewczyna zdążyła coś wyczarować, znikł. ![]() *********** -Witam. Czy mogłaby mi pani poświęcić chwilę?- powiedziała kobieta ustawiając się się za rudowłosą, która zażywała kąpieli w jacuzzi. ![]() -Oczywiście Margaret. Już wychodzę-kobieta odwróciła się do ducha i powoli zaczęła wychodzić. ![]() Margaret nie wiedziała od czego zacząć. Podejmowała już wiele prób złożenia zdań, ale wychodziło jej to na marne. -No wyduś to z siebie- nalegała ruda. -Ja.... ona mnie zauważyła...- zaczęła -To chyba dobrze. O to chodziło. ![]() -No tak, ale ja uciekłam. Ona chciała rzucić na mnie jakiś czar!- Margaret zaczęła szlochać- ja panią zawiodłam! Jestem nieodpowiedzialna! -Spokojnie. Wszystko da się naprawić. Jeszcze dziś stworzę eliksir, dzięki któremu będziesz mogła stać się znów człowiekiem. Oczywiście nie na zawsze, ale termin roku powinien wystarczyć- uspokoiła ją kobieta. ![]() Jak też postanowiła. Poszła przebrać się i ruszyła długimi korytarzami do miejsca, do którego zmierzała. Weszła do małego pomieszczenia, w którym znajdował się stół do alchemii i dwie półki na eliksiry. Przez około pół godziny przewracała strony wielu książek w poszukiwaniu odpowiedniego eliksiru. Po wielu próbach udało się. ![]() Wzięła odpowiednie składniki i zaczęła tworzyć eliksir. -Cztery skrzydła nietoperzy wrzucić do gotującego się kotła i pomieszać zgodnie ze wskazówkami zegara dziewięć razy- mruczała pod nosem. Dodała jeszcze kilka składników i odeszła. Eliksir miał być gotowy za dobę. ![]() Było już późno, więc położyła się spać. Przez cały dzień wykonywała wiele czynności. Dzień szybko jej zleciał, poszła do schowka wzięła jedną szklaną butelkę. Przeszła do pomieszczenia, w ktorym znajduje się stół i nalała do butelki fioletowego eliksiru, który niezbyt pięknie pachniał. ![]() Zeszła na dół i powiadomiła Margaret, aby przybyła do niej. -Wzywała mnie pani. -Owszem. Eliksir został już sporządzony. Wystarczy, że go wypijesz, a efekt będzie natychmiastowy. ![]() Rudowłosa podała Margaret eliksir. Bez wahania wyciągnęła korek z butelki i jednym tchem wypiła zawartość. ![]() Poczuła się tak, jak jeszcze nigdy. Poczuła jak motylki latają jej w brzuchu, i to wcale nie było z miłości. Takiego uczucia nie mogła opisać. Margaret dotknęła swoich dłoni, które już nie przenikały przez siebie. Nie była już zwykłym duchem, tylko wysoką szatynką o czekoladowych oczach. ![]() -Bardzo dobrze! Przybrałaś postać ludzką. Wykorzystaj ten okres bardzo dobrze. Zaprzyjaźnij się z Annabell i przyprowadź ją tu. Masz jeszcze sporo czasu- cieszyła się rudowłosa. -Dziękuję ci pani! Jestem bardzo wdzięczna. Tym razem pani nie zawiodę. ![]() cdn... Mam nadzieję, że nie usnęliście ![]() Ostatnio edytowane przez Chwalisława : 11.11.2012 - 11:02 |
![]() |
![]() |
![]() |
#138 |
Zarejestrowany: 20.09.2012
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna
Postów: 644
Reputacja: 12
|
![]()
Świetnie jak zawsze, ale troszkę trudno się połapać.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#139 |
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#140 |
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
![]()
Nie wiem, Robaczku, czego ty nie rozumiesz
![]() Jakie to jest tajemnicze! Kim jest ta Margaret i co chce on Ann? Z początku myślałam, że to duch jej matki, ale chyba się pomyliłam. Jak zawsze świetnie, chcę więcej ! |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|