Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 18.01.2013, 17:17   #11
Chwalisława
 
Avatar Chwalisława
 
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Życie simów Sectumsempry

Znów dzięki za komentarze Na samym początku ich losów było napisane, że Lediana jest strasznie dziecinna, co oznacza, że jest lekkomyślna

Rodzina Hajurawi, część 7
Noc spędzona za starą fabryką byłą chyba najprzyjemniejszą nocą, którą przeżyłam przez te dwa tygodnie. Wentylator, który był z tyłu przez całą noc ogrzewał moje ciało. Po raz pierwszy, nie obudziłam się sztywna z zimna. Wstałam i zaczęłam rozprostowywać swoje kończyny.
Możecie sobie pomyśleć, jak ja wychodziłam do ludzi, skoro nie miałam wody, mydła i szamponu. Otóż dowiedziałam się od pewnego bezdomnego mężczyzny, że w budynku koło torów kolejowych znajduje się publiczna łazienka z jakimś tam wyposarzeniem. Jakość nie była powalająca, ale lepsze to niż nic? Gdy z niej korzystałam czułam się dość dziwnie, bo pomieszczenie z prysznicami było tylko jedno, co oznaczało, że musiałam kąpać się z (większością) bezdomnymi mężczyznami, którzy uważnie oglądali moje nagie ciało. Starałam się przychodzić tam w takich momentach, w których nie było ludzi, jednak zawsze znalazł się ktoś, kto tam przyszedł. Brzuch również był coraz bardziej widoczny, bo tydzień temu minął już trzeci miesiąc ciąży. Kiedyś w parku podsłuchałam jak starsze ode mnie kobiety w ciąży rozmawiały o tym, że w szpitalu są teraz darmowe wizyty dla kobiet, które spodziewają się potomstwa. Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość, bo nie wiedziałam jak trzyma się maluch, a bardzo się o niego martwiłam. Szczególnie w tych warunkach, kiedy nie mam gdzie spać i moje menu nie jest odpowiednie dla mnie i dla niego. To właśnie szpital był moim dzisiejszym celem.

Wyszłam zza fabryki i ruszyłam w stronę szpitala, który znajdował się 30 minut stąd, pieszo, oczywiście. Okryłam się szczelniej kurtką i włożyłam ręce do kieszeni. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo mroźny. Przechodząc koło sklepu spożywczego zerknęłam na termometr przywieszony do zewnętrznej framugi okna. Termometr wskazywał 12 kresek poniżej zera. I pomyśleć, że mogłabym teraz wylegiwać się na kanapie w cieplutkim domu lub grać w gry z Klausem. No, ale za swoją głupotę trzeba płacić.


Szłam jeszcze około 10 minut, kiedy zza zakrętu wyłonił się duży, 6-cio piętrowy, szary budynek, zwany szpitalem. Budynek nie był zachwycający. Krzewy, które rosły wokół szpitala opatulone były białym puchem. Pchnęłam duże drzwi i dostałam w twarz przyjemnym ciepłem. Mój wzrok padł na recepcjonistkę, która chyba niezbyt lubiła tę pracę. Farbowana blondyneczka z za ciemnym podkładem, odziana w krótką, różową sukienkę i wysokie szpile, a do tego wywaliła nogi na blat biurka i patrzyła się w jakiś nieokreślony punkt.


Na litość boską! Po co zatrudniać takich ludzi?! Skoro chcą coś zarobić, mimo tego, że nie lubią swojej pracy to mogliby okazać trochę kultury. Czemu nie poszła do salonu kosmetycznego? Po chwili ściągnęła nogi z biurka i parzyła na mnie z dziwną miną przypominającą mopsa. No tak, i ona ma mnie zachęcać? Ściągnęłam kurtkę, przybrałam na twarzy sztuczny uśmiech i ruszyłam w jej stronę.

-Dzień dobry. Nazywam się Lediana Kashumi i chciałabym skorzystać z wizyty dla ciężarnych.
Recepcjonistka lustrowała mnie wzrokiem w poszukiwaniu brzucha, który był jeszcze mały i przykryty bluzą, ale chyba go zauważyła. Uśmiechnęła się trochę i spytała:
-Który miesiąc?
-Trzeci- odpowiedziałam od razu.


Skinęłam głową i poszłam w stronę windy. Chwilę na nią czekałam, bo była na ostatnim piętrze. Kiedy już dojechała na miejsce i wcisnęłam odpowiedni przycisk, a drzwi zaczynały się zamykać. Nagle usłyszałam wołanie kobiety, która biegła w stronę windy.



Znów nacisnęłam guzik i winda zaczęła się otwierać. Do środka wbiegła kobieta o płomienistych rudych włosach, piegach i drobniutką, miłą twarzą, która odejmowała jej sporo lat i wyglądała jak nastolatka. Miała większy brzuch ode mnie, który eksponowała obcisła bluzka. Posłała mi uśmiech i ukazały się jej białe, równe zęby. Gdybym była facetem to umówiłabym się z nią. -Dziękuję ci bardzo- powiedziała jeszcze zdyszana- Jestem Demelza- dodała.
-Lediana- odpowiedziałam jej z uśmiechem na twarz.- Który miesiąc?- Spytałam pokazując na brzuch. Nie wiem, czemu to powiedziałam, nawet nie zamierzałam, ale tak jakoś wypsnęło mi się.


-Koniec trzeciego. Ty pewnie początek, zgadłam?
Skinęłam głową.
-Pierwsze? –Spytała miło.
-Tak. Bardzo się denerwuję porodem. Boję się tego bólu. Nigdy nie byłam na niego odporna. Ale pocieszam się tym, że to jeszcze 6 miesięcy czekania.
-Ja rodzę już drugie, więc wiem, co to znaczy- uśmiechnęła się, a ja mogłam dowierzyć. Ona! Drugie dziecko? Jak udało jej się ukryć to zmęczenie, które powodowało to pierwsze dziecko. I ta nienaganna figura, która mimo brzucha i tak wyglądała bardzo dobrze. Kiedy widziałam na ulicy kobiety, które szły z dziećmi z ogółu wyglądały na strasznie zmęczone.


Chwilę stałyśmy w milczeniu. Uważnie przyglądałam się Demelzie. Byłam ona przepełniona radością i szczęściem. Też chciałbym się tak czuć, ale ona pewnie ma przy sobie ukochanego, a ja nie mam nikogo. Gdybym spotkała ją na ulicy powiedziałbym, że chodzi, co najmniej do 1 liceum. Zauważyłam również jej zielone, głębokie oczy. Przeniosła wzrok na mnie i pełne zainteresowania przyglądałyśmy się sobie. Już miałam się odezwać, kiedy usłyszałam charakterystyczny dla windy dzwoneczek, który oznaczał, że dojechałam na miejsce. Uśmiechnęłam się na pożegnanie i wszyłam z windy. Skręciłam w lewy korytarz i niepewnie zapukałam do drzwi z numerem ósmym, a później nacisnęłam klamkę.

. Przy biurku siedziała starsza kobieta o blond włosach i nieatrakcyjnych, ciemnych odrostach. Włosy spięte miała w idealny, ciasny koczek. Odwróciła się do mnie i przedstawiła się:
-Witam. Jestem doktor Bones.
-Lediana. Lediana Kashumi.
-Proszę sobie ściągnąć bluzę i położyć- powiedziała wskazując „łóżko”, które stało przy profesjonalnym sprzęcie do badań. Wykonałam jej polecenie i usiadłam tak, że prawie leżałam. Doktor podeszła do mnie i podwinęła mi bluzkę dotykając brzucha zimnymi rękami. Wykonała mi podstawowe badania i powiedziała, że ciąża przebiega prawidłowo, ale powinnam więcej jeść.


No, i właśnie w tym problem. Jak mogłam więcej jeść, skoro żyłam na ulicy, a moje pieniądze starczały już tylko na małe jabłko. Byłam okropną matką! Nie powinnam zasłużyć na to szczęście, jakim jest macierzyństwo. Sama jestem sobie winna. Oczy zeszkliły mi się, a po chwili po moim policzku spłynęła samotna łza. Doktor Bones musiała to zauważyć, bo posłała mi zmartwione spojrzenie. Starłam łzę rękawem i powiedziałam, że to z radości. Musiała mi uwierzyć, bo spytała się czy chcę się dowiedzieć, jakiej płci jest dziecko. Pokręciłam przecząco głową. Jeszcze poczekam z tą informacją. Oczywiście, bardzo chciałam wiedzieć, ale nie byłam jeszcze na to gotowa. Wstałam z fotela i naciągnęłam bluzkę na mój brzuch. Doktor zapisała mi na kolorowej karteczce datę następnej wizyty. Jak ja bym chciała być tutaj z Klausem. Tak dobrze słyszeliście z KLAUSEM. Przez ten cały czas tylko zgrywałam, że nie czuję do niego niczego więcej niż przyjaźń. To było kłamstwo, okropne kłamstwo. Zaczęłam go kochać na początku naszej znajomości. Jako jedyny nie wyśmiewał się zemnie w szkole. Umawiałam się z innymi facetami, bo chciałam ukryć ból, który wyrządzał mi Klaus umawiając się z innymi dziewczynami. Kiedy poznałam Kevina myślałam, że wszystko się zmieni. Był on niesamowity. Drugi mężczyzna, którego mocno kochałam. Niestety okazał się on zwykłym zboczeńcem. Ale teraz musiałam o tym zapomnieć i żyć teraźniejszością. Liczyło się tylko to dziecko, które nie wiedziało, co się dzieje. Nie wiedziało tego, że ma matkę, która niego nie zasługuje. Czułam się podle, że przez moją głupotę cierpi nienarodzone dziecko. Wyszłam ze szpitala i momentalnie poczułam się jakby ktoś oblał mnie wiadrem zimnej wody. . Szłam najmniej zaludnionymi uliczkami, aż na drugim końcu zobaczyłam znajomą postać.

. Chciałam pobiec w jego stronę i za wszystko go przeprosić, ale jakś nieznana siła nie pozwoliła mi tego wykonć.Gwałtownie obróciłam się na pięcie i zaczęłam szybciej iść. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Czułam jak kropelki potu spływają mi po plecach, a serce prawie wyrywało mi klatkę piersiową.




c.d.n
Chwalisława jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:52.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023