|
|
#11 | |
|
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
Co do komentarzy typu:
Cytat:
Dotychczas w MF było mało wampirów i nie sprawiały one problemów. Z czasem ludzie zaczęli o nich zapominać. Więc nie domyślają się, że Sam jest wampirem ![]() W każdym razie dziękuje za komentarze i zapraszam do czytania. Rodzina Johnson, Odcinek 20 - Co się stało?- spytał zmartwionym głosem Beck. - Nie po prostu się martwię... o swoją rodzinę. W końcu wróciły wampiry do MF- nie chciałam go kłamać, ale musiałam. Nie chciałam od razu mówić mu, że jestem wampirzycą. Po co? Niech sam mnie oceni. Może kiedyś mu powiem. - Mieszkam tu od urodzenia.-powiedział- i do teraz widziałem jednego, czy dwa wampiry. Nie więcej... ![]() - Wiem, ale zadziałały na mnie nerwy. Przestraszyłam się i to tyle, ale po tym co powiedziałeś już mniej się boję. ![]() Przesiadłam się na kanapę na której siedział. Nagle przysunął się do mnie i objął mnie jedną ręką. Poczułam nagłe ciepło. Momentami zamykałam oczy i rozkoszowałam się ciepłem, które dał mi Beck. To było takie... przyjemne. ![]() - Nie za szybko?-zarumieniłam się. - To co już nie można po przyjacielsku kogoś przytulić?-spytał i wziął rękę - Można, ale... nie ważne. ![]() - To może już pójdziemy. - Mi obojętne, choć dziwnie to zabrzmi, ale mam ochotę ulepić bałwana. Dawno tego nie robiłam. - To ulepmy bałwana.- przytaknął. Poszliśmy. Zaczęliśmy sklejać śnieg gołymi rękoma. Nasze twarze spotkały się. Patrzyliśmy się na siebie przez długi czas, a ja jak gdyby nigdy nic rzuciłam mu śniegiem w twarz, śmiejąc się przy tym. ![]() - To takie śmieszne? - Żebyś wiedział.-śmiałam się dalej. - Okej to zobaczymy jak ja będę się przy tym bawił.- powiedział i zaczął mnie gonić. ![]() Odwróciłam się i rzuciłam w niego śnieżką. Oczywiście trafiłam, ale w nie odpowiednie miejsce. Zgiął się i włożył głowę w śnieg, a dzięki temu włosy mu opadły. ![]() Podniósł się i rzucił we mnie. Widziałam kulę pędzącą w moim kierunku. Nie wiedziałam co robić więc po prostu stałam. Gdy do mnie dotarła sprawiła mi ból jakby to nie był śnieg tylko lód. Upadłam na ziemię. ![]() Beck podbiegł do mnie. Siedział nade mną. Widział, że nic mi się nie stało, ale i tak nie zmieniał pozycji. Ja się nie buntowałam tylko patrzyłam w jego głębokie, niebieskie oczy. Odgarnął mi włosy z twarzy. Czułam jego ciepły oddech. Miałam rękę w śniegu, ale to mi nie przeszkadzało. Było cudownie. Nie do opisania. - Nic ci nie jest? - Teraz już nic.- powiedziałam cicho, ale do zrozumienia. ![]() Odprowadził mnie. Pod domem i zaczął rozmowę. - No to chyba musimy się już żegnać co? - Najwyraźniej.-powiedziałam smutno. ![]() ![]() - To pa.- mówiąc to dał mi karteczkę z numerem telefonu.- jeśli będziesz chciała to dzwoń. - Do zobaczenia. Odprowadził mnie wzrokiem pod próg. Weszłam do domu i przez szybkę zobaczyłam jak nadal stoi przed domem. Nie wiedziałam co robić. Miałam wrażenie, że zapomniałam czegoś zrobić. ![]() Wybiegłam. Pocałowałam go w policzek i uciekłam do domu. Poszłam do siebie. Podeszłam pod okno i patrzyłam na niego. Miał coś szczególnego. Był inny niż reszta chłopaków jakich do teraz poznałam. Przy nim zapomniałam o wszystkich problemach jakie zdążyły mnie spotkać. Bałam się, że go stracę. Nie chciałam tego. Wiedziałam, że się jeszcze spotkamy. ![]() C.D.N Dziękuje za przeczytanie i zapraszam do komentowania. |
|
|
|
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|