|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 20.09.2012
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna
Postów: 644
Reputacja: 12
|
![]()
Chodziłem po parku z moją torbą
Przypomniała mi się wczorajsza sytuacja, jak chciał mnie uderzyć Zagotowało się we mnie Wyciągnąłem mój najostrzejszy nóż Schowałem go pod rękaw I spokojnie poszedłem do stołówki Był tam, mam na myśli Dona Podszedłem do niego, wywaliłem jego krzesło na ziemię on również upadł Pochyliłem się nad nim i powiedziałem -Dasz sobie ze mną spokój? Nie jestem mordercą, ale mogę się nim stać-warknąłem i podłożyłem pod jego gardło nóż |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 7 (0 użytkownik(ów) i 7 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|