The Sims 3 - Rajska Wyspa - wrażenia z gry

[Pinezka]

Nie mam tego dodatku zbyt długo, ale nie sądzę, żebym go pokochała. Po trzech dniach gry w Isla Paradiso wróciłam do starego zapisu Moonlight Falls. Najbardziej zirytowało mnie "mrożenie" simów przy meldunku do kurortu, czego za nic nie mogę się pozbyć. W sumie sam fakt, że mieszkam w kurorcie w tym samym otoczeniu, co mam dom wydaje mi się kiepskim rozwiązaniem. Tak, wiem, że jest traveller, ale raczej nie lubię używać skomplikowanych modów. Stworzyłam simkę, która miała być nurkiem, na początku było dość ciekawie, ale na dłuższą metę ciągłe zbieranie muszli się nudzi. Miejsc do nurkowania nie jest zbyt dużo i kiedy pozna się je wszystkie, co dalej ? Do tego zaobserwowałam, że simowie zaczęli się "mrozić" również w zwykłych codziennych sytuacjach na co pomaga tylko wymuszone zamknięcie gry. Domki na wodzie, początkowo wydawały się genialnym pomysłem, jednak w sumie mogłabym bez nich żyć. Przemieszczanie domku trwa okropnie długo. Bardzo podoba mi się jednak opcja plażowania na ręczniku z parasolką i muzyczką. Doszło parę fajnych ubrań, których na pewno będę używać i jedna fryzurka, która mi się spodobała. Syreny.. Poznałam parę syren podczas nurkowania, ale z tego, co czytałam na forum, syreny poza tym, że dużo pływają nie mają wiele ciekawych opcji. Ogólnie nowe miasto, Isla Paradiso wygląda jak typowe miasto wakacyjne, gdzie najlepszą pogodą jest ciągłe lato. Na dłuższą metę nie dla mnie.