![]() |
#36 | |||
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
Caesum
Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() ![]() Cytat:
![]() Diana - dzięki za komentarz ![]() ![]() A teraz kolejna porcja tej forumonoweli ![]() ODCINEK 7 Victoria wskazała ręką kanapę, a sama zajęła miejsca na swoim ulubionym fotelu. - Nie zaproponujesz mi drinka? – mężczyzna podciągnął spodnie by móc wygodnie usiąść. Cały czas utrzymywał z kobietą kontakt wzrokowy. - Do przyjemności przejdziemy później. Najpierw interesy. – Victoria uśmiechnęła się uwodzicielsko. – Nadal pracujesz w swoim fachu? ![]() - Masz na myśli…? - Tak, ten drugi fach. Przecież nie pytałabym cię o coś, co jest oczywiste. A twoja domniemana praca biurowa w jakiejś zapyziałej korporacji taką właśnie jest. Mężczyzna wybuchnął śmiechem. - Muszę ci powiedzieć, że oba zajęcia idą mi wyjątkowo dobrze. W, jak to ujęłaś, zapyziałej korporacji dostałem awans, a jeśli chodzi o drugie źródło dochodu, to za awans potraktowałem twój telefon dziś popołudniu. - Przejdźmy więc do rzeczy, Aiden. – Victoria wypowiedziała jego imię pierwszy raz od spotkania, specjalnie je akcentując. – Dostałam list. Oczywiście, od razu go wyrzuciłam. - Dlaczego? - Mam zbyt duże doświadczenie z wiadomościami tego typu. Wystarczy, że tylko ja go widziałam. Było tam napisane: „Znam wszystkie twoje grzechy, powiem wszystkim”. - Czyżby nasz przekochany księżulek Smith? Bo kto inny mógłby się posługiwać religijną terminologią? - Rozmawiałam z nim i zdaje się być bardziej przejęty niż ja. Ktokolwiek to jest, na pewno ma duże poczucie humoru. – uśmiech niezauważalnie zszedł z twarzy Victorii. – I twoim zadaniem jest dorwać tego drania. ![]() - Jak niby mam to zrobić, moja pani? – Aiden Duke wygodniej usadowił się na kanapie. - Jest taki jeden typ. Pojawił się wczoraj, znikąd. Andrew Grayson. Wydaje się być taksówkarzem, ale każdy ogarnięty człowiek zorientuje się, że coś kręci. - Grayson? Czy to nie przypadkiem tak samo jak…? - Tak. Nie wiem kim do cholery on jest, ale zanim go zlikwidujesz masz się dowiedzieć co łączy go z Robertem Graysonem. Nie chcę popełnić żadnego błędu. Pieniądze dostaniesz po wykonanej robocie. - Wiesz, mogę trochę opuścić cenę, jeśli… - brunet wstał i usiadł na skraju fotela, który zajmowała Victoria. Pogładził ręką jej włosy. – Pamiętasz, jak to był ostatnim razem? - Piętnaście lat nic cię nie zmieniło, Duke. –na twarzy kobiety z powrotem zawitał uśmiech. Podniosła się z fotela i ujęła jego twarz w dłonie. Victoria nie kochała Aidena Duke’a. Nie czuła do niego nawet sympatii. Był uwodzicielski, a woń jego perfum zdążyła się już rozejść po całym salonie. Jednak to nie był mężczyzna dla niej. Był od niej młodszy, ale przede wszystkim – robiła z nim interesy. Zbyt poważne interesy. Zapewne nie będzie stawiać oporów, gdy ten za chwilę rzuci ją na łóżko i powoli zacznie zdejmować kolejne części stroju. Nawet nie da po sobie poznać, że nie pasuje jej taki stan rzeczy. Wytrzyma to, co musi, i w zamian dostanie porządnie wykonane zlecenie. Aiden był w niej zadurzony – zdawała sobie z tego sprawę. Telefonem do niego rozdrapała stare rany, a dawne uczucia powróciły. Da mu więc namiastkę tego, czego pragnie, a on da jej to, czego ona potrzebuje. *** Żółta taksówka zatrzymała się przed klubem rozświetlonym kolorowymi światłami. - Jesteśmy na miejscu. – Andrew Grayson przekręcił kluczyk gasząc silnik. – Do której zostajecie? – spojrzał na dwie pasażerki skulone na tylnym siedzeniu. - Nie wiemy, zależy jak pójdzie zabawa. – Emily uśmiechnęła się, jednocześnie otwierając drzwi. - Dzięki za podwózkę. – dodała Anya. Mężczyźnie nie podobało się to, że traktowały go z tak dużym dystansem. Nie ufały mu. Z resztą, dlaczego niby miały mu ufać? Dopiero go poznały. On za to znał je doskonale. Ale to w niczym mu nie przeszkadzało. Miał przecież jeszcze cały wieczór. -Jeśli chcecie, mogłybyście zabrać się ze mną z powrotem. Włączę ogrzewanie. – zachichotał, starając się być autentyczny. - Zobaczymy. – kobiety zbyły go szybkim pożegnaniem i wyszły z samochodu. ![]() On wyszedł chwilę za nimi. Stał na parkingu i obserwował, jak dwie siostry wchodzą do klubu witając się ze znajomymi. Zapalił papierosa. Miał jeszcze cały wieczór…
__________________
Evil is a Point of View Ostatnio edytowane przez Gio : 23.09.2013 - 18:23 |
|||
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|