Wróć   TheSims.PL - Forum > The Sims 1 > The Sims 1: Uwagi na temat gry

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 20.12.2004, 18:26   #1
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Nie magi nie mozesz tego zrobic!!]
odc. 6
- Gdzie jest pacjentka? - stanowczo spytał lejkarz.
- Leży na schodach. Bałam się jej dotykać.- stwierdziłam trochę na luzie trochę na serio i poszłam sobie zrobić herbatki.
- Boli panią tutaj? - zapytał.
- Tak, tu o tu...
- Krwawi. Zawołaj sanitariuszkę młoda panno. - wychylił się do kuchni facet.
- Ok....wyluzuj...- rzuciłam mu na schodach i minęłam go obojętnie choć mój wzrok przyklejony był do matki. Co się stanie jak ją zabiorą do szpitala? Myślałam po drodze, dopóki tak bardzo zamyślona nie spadłam z kilku schodków z ganku. Na szczęście upadłam zaledwie na gips i lekko go pokruszyłam.
- Lekarz mnie woła? - zapytała z nadzieją młoda dziewczyna.
- No. - odparłam niegrzecznie i poszłam za nią jak cień, po czym zamknęłam starannie drzwi.
- Możesz mi pokazać gdzie twoja mama ma sypialnie? Spakuj ją, musimy jechać do szpitala.
- Ok. - powiedziałam lekko przerażona. Podał mi karteczkę a ja miałam spakować do dużej miękkiej otrby wszystko co potrzebne. Biegałam ciągle między łazienką, kuchnią i sypialnia, a kiedy już spakowałam wszystko zobaczyłam moją matkę, która miała jakąś zieloną maskę na nosie i na ustach i ciężko oddychała.
- Trzymaj się mamuś...- szepnęlam patrząc jak karetka odjeżdża. Usiadłam bezsilnie na krześle w kuchni i ryknęłam płaczem. Moja matka która zwija się z bółu> Chorobliwie ciężka pani biznesmen>>
- Halo? - krzyknęłam do komórki która od dłuższego czasu dzwoniła w moim pokoju.
- Pakuj sie Sarah w kilka pięknych ciuszków i spotykamy sie na przystanku przy 132!! - rzuciła mi tylko przyjaciółka i odłożyła słuchawkę. Ubrałam się w najładniejszą długą czarną spódnicę i tęczową bluzkę. Narzuciłam na to oszerny czarny sweterek i poszłam na szpilach pod przystanek.
- Jesteś wreszcie. Bogu dzięki że się tak odwaliłaś. - powiedziała i pociągnęła mnie do autobusu.
- Mogę chociaż wiedzieć gdzie jedziemy/ - zapytałam niepwnie.
- Uhm. Do dzielnicy showbiznessu.
- Nie wiem po co szczerze mówiąc!! - krzyknęłam na cały przedział.
- Spoko...zaraz się doweisz. - ale zanim dojechałyśmy chyba wiedziałam.Mnóstwo fotoreporterów czekało na nnie.
- O ja ciapa mam dzisiaj urodziny!! - szepnęłam...
- No to otwórz oczy. - powiedziała wyciągając mnie z a utobusu. Na samym środku placu stał helikopter.
- Sarah? - zapytał pilot.
- Tak. - odparłam. A on poklepał miejsce koło siebie.
- Gdzie jedziemY? - zapytała Lana z tylnego miejsca.
- Lecimy. Zaraz się dowiesz. - odparła ona. Leciałyśmy bardzo długo. Może cztery godziny. I nagle zobaczyłam olbrzymią tamę. Ktoś mnie ubrał w dziwaczny srebrny kombinezon.
- Masz..tamtam!! - krzyknęła lana podniecona i wskazała na grubaśną linę. Bungee!! Zawsze o tym marzyłam!! Bosz....
- Dzięki...- szepnęłam i stanęłam na specjalnym wysięgniku.
- Skaczemy. Policzę do trzech i krzyknę: Bungee! - wtedy miałam skoczyć,. Tłumaczył mi instruktor.
- Dobra. - powiedziałam i poprawiłam kask. - r
- Raz...dwa...trzy...BUNGEE! - krzyknęła mocno babka a ja odbiłam się nogami od platformy i poszybowałam w dół. Leciałam leciałam...kiedy poczułam mocne szarpnięcie. Mocniejsze od tego jakie zawsze czułam w naszym klubie. I w chwilę potem moje ciało ponosiła rwąca rzeka.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 20.12.2004, 18:57   #2
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Dziesięciokrotne szczęście
Wstałam bardzo wcześnie rano. Szybko się umyłam. Poszłam do kuchni.
Szybko przygotowalam i zjadłam śniadanie. Piąta. Zaraz wychodzę. Wtedy upadłam na podłogę. Co tam leżało? Przecież to.. zimne, martwe ciało. Mój Boże! Przecież to była AMY, moja szósta córka!!! Jak to się stało? Była martwa od kilku godzin. To na pewno nie samobójstwo. Mary leży w szpitalu. O północy dopadły ją jej standardowe bóle. Były poważniejsze niż zazwyczaj. Ale Amy...? To na pewno wtedy! Nikt nie mógł wejść! Okna szczelnie zamknięte, drzwi... To jakaś moja córka! MAM WŚRÓD CÓREK SIOSTROBÓJCZYNIĘ! To nie Mary, ani Ash, jest w sanatorium. Amy.. Moja córka nie żyje! Kilkanaście lat temu napisalam: " Amy jest największym głodomorem z całej dziesiatki". Teraz mój mały głodomorek nie żyje! NIE ŻYJE! Pójdę do dziewczyn. Z kim śpi.. to znaczy spała... Amy? Z Mary. Mary jest w szpitalu.... Pójdę do jej pokoju.
Musze się czegoś dowiedzieć. Na razie się zwolnię.
-Zosia?
-Tak.. Potrzebujemy cię. Jest operacja. Ale jak nie możesz Kuba się zajmie.
-No wiesz, nie mogę. Amy.. Amy nie żyje. Znalazłam jej martwe ciało w kuchni.
-Boże! Jak się czujesz? Nie płacz.. Na pewno płaczesz. Ja bym nie wytrzymała jakby mi umarła Amelka (przyp. aut.-> imiona z mojego ulubionego serialiku "Na dobre i na złe" )
-Cześć
-Edyto.. Czekaj.
Nie mogę. Muszę tyle zrobić, zanim dziewczyny się obudzą...
-Poradzimy sobie. Przyjdę do ciebie po dyżurze, o 12, OK?
-OK.
Szybko się rozłączyłam. Zamknęłam drzwi do kuchni. Powiem, że zamknęłam je przypadkiem, i nie wiem gdzie położyłam klucz. Może któraj zareaguje. Nie płakalam ani razu. Jestem silna. Silna. Silna. Silna. Nie mogę.
Płakałam równą godzinę. Zajrzę do jej pamiętnika. Jak dziewczyny wyjdą to i do ich. Wiem, że nie mogę. Ale jestem ich matką. Któraś z nich zabiła Amy. Która? Czy się domyślą? Co mi pomoże Zosia? Przekonam się. DLACZEGO AMY NIe ŻYJE?!?!?!?!
CDN
PS Sorki, że takie krótkie odcinki, ale postaram się robić dłuższe.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.12.2004, 20:06   #3
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

odc. 7
Obudziłam się w szpitalnej sali. Moje ręce były pełne kabelków, a coś nade mną pikało tak wnerwiająco że postanowiłam to wyłączyć. Więc odłączyłam od siebie dwa kabelki - zielony i czerwony i usłyszałam ciągły sygnał., Przyszła do mnie pielegniarka.
- O, dzień dobry.
- Dzień dobry, jak długo spałam?
- Dwa dni. p- nie mogę uwieżyć@!! Dwa stracone dni, tylko i wyłącznie na to, żeby je przespać.
- Jestem bardzo wypoczęta. - skłamalam.
- Twoja mama tu leży prawda?
- Uhm...miała chyba atak wyrostka robaczkowego. - powiedziałam bawiąc się rureczką od kroplówki. Oczy pielęgniarki przybrały wielki rozmiar.
- Eee...z moich wiadomości wynika że leży na...eee ginekologi...
- Zaraz tam lecę. - postanowiłam, na satynową koszulkę wciągnęłam szlafroczek i poszłam pod tablicę informacyjną. Zjechałam na czwarte piętro. Całe szczęście że jest tu winda, byłam cała obolała. Głowa mnie bolała, bo pomimo kasku doznałam urazu czaszki. I dalej miałam ten wnerwiający gips na ręce. Ale teraz to już nawet na obojczyku.
- Dzień dobry. - powiedziałam do promiennie uś miechającej się za konutarem kobiety.
- Dzień dobry. Szukasz kogoś?
- Kate Blanchet. - odparłam bez wysiłku.
- Kate kate...ach tak, sala numer 14.
- Dzięki. - rzuciłam w przelocie i już byłam w drodze...13, o jest 14. Uchyliłam drzwi. Wśród białej pościeli w jasne pasy leżała moja matka.Dziwnie nie swoja. Blada. A koło niej siedział lekarz.
- To ciąża pozamaciczna. - usłyszałam tylko. Osunęłam się na zimie. Moja matka jest w ciąży. Pozamacicznej. Dziewię.ć lub osiem miesięcy leżenia w szpitalu, zero domowego obiadku, i,...zero funduszy na życie.
- Czy t oprawda? - zapytałam jej wprost przy lekarzu.
- Tak...- wyszeptała słabo mama spieczonymi wargami. Na jej widok zrobiło mi się przykro. Przecież chciałam jak najlepiej/
- {rze4praszam mamusiu. Poradzimy sobie. -powiedziałam głośno i przewierciłam oczami tego głupiego lekarza.
- Czy to coś poważnegO? - zapytała słabo.
- Tak. Musimy dokonać operacji..właściwie to zabiegu...- nie wiedziałam o co im chodzi, więc wyszłam wymigując się toaletą.
- Ja nie wiem panie psychiatro jak jej powiedzieć że chcę usunąć tą ciążę..- usłyszałam tuż za drzwiami. Zatrzymałam się w pół kroku.
- Wmówić jej, że pani poroniła. Jutro zabieg, musi pani coś z tym zrobić. - odparł on, a ja stałam tam przyciśnięta do ściany. W końcu weszłam.
- Co musisz z czymś zrobić? - zapytałam jak gdyby nigdy nic..
- A...wiesz zastanawiam się...bo pewnie jeszcze kilka dni tu poleżę i..
- Jak sobie poradzę?
- Spokojnie mamo, na pewno będzie oki.
- A co z obiadami, a co ze szkołą??
- Przecież też leżę w szpitalu,
- Nic o tym nie wiem. - zaniepokoiła się matka i usiadła między poduszkami.
- Marnie coś dziś wyglądasz...- spróbowałam sprowadzić rozmowę na inne tory.
- Powiedz mi co chciałaś zrobić, i co ci się stało..
- E tam...taki głupi wypadek...
- Ale ja chcę wiedzieć co się stało. Mam prawo?? Jestem twoją matką!! - już niemal krzyczała,.
_ Masz ale ja ci nie powiem!! - wykrzyczałam jej w twarz i prędko pobiegłam przed skiebie aż do windy. Wróciłam z czekoladkami w ręce. Podeszłam do jej łóżka.
- To na dowod że niby jestem "dobrą córeczką" p- powiedziałam cynicznie.
- Dziękuję złotko. - powiedziała. A kiedy chciała mnie ucałować odpechnęłam ją.
- Nie czas na czułości. - jęknęłam i obróciłam się.
- Ok. Twój wybór. Przyniesiesz mi papiery jutro. Mają cię wypisać. p- rzuciła mi na odchodzne. Poszłam ciemnym korytarzem. Zapadał już zmrok. Ale to co. Poszłam do windy i wsiadłam do niej. Kiedy nagle coś szarpnęło i winda zatrzymała się. Wcisnęłam przycisk drzwi ale nic z tego. Nie chciały się otworzyć. Było mi coraz bardziej słabo. I nagle, zanim wcisnęłam guzik z dzwoneczkiem, spadłam na płytki.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 21.12.2004, 14:34   #4
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Magi ona ma 17 lat . Wiem, że się zachowuje jak 7- latka, ale tak właśnie ma być...
------->-_-<-------- od. 3

Tibby usiadła przy stoliku. Zachciało jej się siku więc poszła do klopa. Granatowe kafelki, srebrny, nowoczesny sedes.... zamknęła się w kabiinie.
................
Chciała otworzyć dzrwi, ale.... zatrzasnęły się. troche się męczyła z zamkniej aż wreszcie wpadła na pomysł... właściwie nie było innego. Weszła na sedes przy czym sapdła i potłukła sobie zada.... zdjęła śliskie buty i przeżyciła je na druga stronę. Weszła na klop i przełożyła nogę na górze kabiny. Potem usiadła rozkrokiem na górze, ale pomysł zejścia jakkoś się jej nie spodobał. W tym momencie do kibla weszła Amy.
- Co ty odpierdzielasz??
- Wychodzę z kolpa....
- ech.... jak zejdziesz to pogadamy. - powiedziała Amy z politowaniem. Tibby niezgrabnie zeskoczyła z kabiny. Założyła buty i wyszła. zauważyła że schodząc zawadziła o róg, bo cały tył był.... obdarty.
- *****, mam dosyć!!
- Tibby zaczekaj... - Amy wybiegła za Tibby...
- Spiepszaj! - krzyknęła i strzeliła Amy centralnie w ryja. Rzuciła buty na kanapę w dużym pokoju, a kaszkiet i płaszcz na podgłogę. Wbiegła po schodach i przebrała sie w domowe ciuchy. Usiadła na fotelu i duzym palcem od stopy włączyął komputer. Weszła na gg, ale nie było nikogo. Miała już zamknąć ale pokazało się nieznajomy przesyła wiadomość. Tibby znie odebrała tej zasranej wiadomości bo niechce mi się pisać, bye!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2004, 13:10   #5
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Głupia młodsza siostra
Odcinek 1

Mam na imie: Talia Coulorsen (czytaj Talia Kalrsen)
Mam 16 lat.
Ubieram sie w bojówki, jeansy i T-shirty.
Kolor włosów: Brązowy
Kolor oczu: Zielony
Lubie: Lody Waniliowe z polewą karmelwą, prebywać z przyjaciółmi, chodzić na dyskoteki, siedzieć na necie.
Nie lubie: Niektórych osób, kalarepy, chamstwa, grubych rajtuz.
Mój ulubiony kwiat to: Czarna róża
Mam kolczyk/i: w pępku
Mój ideał chłopaka to: Długie (do ramion) falowane czarne włosy, przejżyste niebieskie oczy i wytrenowane mięśnie.
Mój ulubiony typ muzyki to: nu-metal, pop i disco
Talia wypełniła ankiete i wrzuciła do pudełka z napisem "zostań modelką!". Niezbyt zadowolona młodsz siostra Talii, Lily burkneła:
- Chodź na lody... Ile można na ciebie czekać
- Lily masz 5 lat i sama chciałaś tu ze mną przyjść!
- Ja chce na lodyyyyyyyy!
- Dobrze! Już idziemy!-powiedziła z przekąsem Talia. Gdy doszła z siostrą do "MacFritcha" (czytaj MakFricza) Talia musiała przeczytać Lily wszystkie jakie są smaki lodów i polew...
- Jakie chcesz?
- Jedną kulke Tiramisu, jedną bajeczną i jedną jagodową. A polewe śmietankową.
- Dobrze. To poprosimy to.
- Płacisz 7$- gdy Talia zapłaciła i Lily wszystko zjadła, miały już iść do domu gdy...
- Nie! Lily poczekaaaaaaj!- Lily pożygała Tali całe bojówki i bluze. Wkurzona na maxa Talia szrpneła Lily do wyjściatak mocno, że ta zaczeła płakć. Więc Talia wrzasneła na nią...
- Uspokuj sie idiotko!!!
- Dlaczego krzyczysz na to dziecko?- zapytał oburzony starszy pan.
- Bo tak mi sie podoba!- krzykneła mu w twarz opluwając go niechcący. Talia kolejny raz szarpneła Lily i wyszły. Talia szła tak szybko, że Lily biegła płacząc. Gdy były już przy furtce zadzwonił telefon Talii. na wyświetlaczu pojawił sie nieznajomy numer.
- Słucham?- zapytała wciąż zła Talia. Głucho- No słucham?- zapytała kolejny raz. Głucho-S*******aj!-wrzasneła i rozłączyłą sie. Wbiegła do domu wrzucjąc płaszcz do szafy. Talia pobiegła na góre do swojego pokoju przebrać sie. Po dziesięciu minutach usłyszała...
- Chodź córciu musimy porozmawiać...
CDN
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2004, 16:29   #6
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Dziesięciokrotne szczęście
Martwię się szpitalem. Ostatnio cały dzień siedziałam w pokoju z czterema innymi lekarzami. Nikogo nie było. Gdy piłam trzecią kawę przypomniała mi się Amy.
Zosia nie przyszła. Zachorowała. Cóż, neibezpiecznie jest tutaj. Przyjdzie dzisiaj.
-Pani doktor!
-Kto? Ja?-zapytały trzy, w tym ja, obene tu lekarki
-Pani Edyta Górniak.
-No, nareszcie coś się dzieje. Cześć
Operacja była długa. Nade mną stała nowa stażystka-Lena.
-Leno, jeszcze raz, co to jest?
-Wewnętrzny uraz nogi..
-Otwrte złamanie.
-i coś z płucami.
-Dobrze. A teraz, jak to się operuje?
Nie widziałam twarzy operowanej. Była zakryta. I tak była ciężko poraniona. Ciekawe, kto to jest?
Minęły dwa dni. O dwunastej, przedwczoraj przyszła Zośka.
-Nie płącz.-powiedziała od razu. W tej samej chwili zdziwiła się. Ja nie płakałam.-Ee.. Co powiedzialaś dzieciom?
-Że.. jest w sanatorium.
-Żadna się nie zarumieniła?
-Nie.
-A co w szpitalu?
-Pustki.
-No to... Która na pewno tego nei zrobiła?
-Amy.
-Nie żartuj.
-Mary i Ash.
-Zostaje siedem. Czytałaś ich pamiętniki?
-Wiedziałam, że o czymś zapomniałam!
Naprawdę czytałam. Nie było żadnego wpisu od 3 miesięcy. U żadej. Czy to nei dziwne?
-Maggie!-wyrwało mi się.
-Co Maggie?
Nie mogę jej powiedzieć. Maggie.. Maggie mieszka z Ash, koło Mary i Amy.
-Nic.
-Mów, to w końcu razem mamy ustalić..
-Mordercę!
W tym momenice..
CDN
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2004, 17:32   #7
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odc. 8

odc. 8
Aaah - pomyślałam i obudziłam się. Nie miałam zegarka, i dalej leżałam w windzie. "Cholerka" - pomyślałam i wcisnęłam guziczek z wiatraczkiem. Zaraz owiewał mnie leciutki wiaterek z góry. Usiadłam i wciskałam w kółko guzik z dzwonkiem. W końcu nadeszła pomoc.
- OD wczoraj nic nie jadłam. - powiedziałam z wyrzutem i poszłam do sali kiedy mnie uwolnili. Poszłam i usiadłam między moim a jakiejś dziewczyny łóżkiem.
- Dziś wychodzisz.
- OOO, tak szybciutko> Myślałam że jak doznałam urazu w głowę to muszę tu zostać na dłużej.
- O ile jeszcze dziś nie będzie komplikacji to cię wypuścimy.
- OK. - powiedziałam i poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie z furią wściekło niebiesko - różowo koszulkę nocną i czerwony frotte szlafrok, kiedy ktoś wszedł.
- Sarah? - zapytał mnie głos zza drzwi. "Kurde to Lana" - pomyślałam i wciągnęłam na siebie czerwone koronkowe stringi i czarny staniczek z koronkowymi wstawkami.
- OOO cześć Lana. - powiedziałam niby nieświadomie wychodząc jedynie w szlafroczku.
- Hej. Już wychodzisz?
- No...- powiedziałam nieco smutno i spojrzałam na siebie. Ależ strzeliłam głupotę. Miałam założony stanik na gips.
- eh...pomogę ci może co...- spytała z litością.
- Nie, chcę go samodzielnie rozwalić. - odparłam i mocno rypnęłam się w bark o kant szafki.
- Sarah nie rób tego proszę...- powiedziała smjutno Lana i usiadła na łóżku obok.
- Muszę to zrobić. - wrzasnęłam z furią i sięgnęłam po olbrzymie nożyce. Przeciełam szeroko gips wzdłuż i usiadłam uwolniona. Siedziałam naga przed laną. Szybko nakryłam się bluzką i założyłam biustonosz. Potem założyłam czarne szpilki, czarne długie spodnie, czarną ulubioną bluzę Nike i wyszłam. Zapomniałam rzeczy - skapnęłam się wpołowie drogi i wróciłam do sali. Pozbierałam wszystkie moje szpargały i zapięłam uroczyście zamki.
- Jedziemy do domu. - szepnęłam cicho do torby i uniosłam ją na ramię.
- Idziemy? - zapytała Lana i podniosła się. Była ubrana w czarno - brązową spódniczkę i czarny żakiecik. Lana była zdecydowanie bardziej oficalna niż ja. Gdyby nie to, że na nogach miała czarne oficerki.
- No...zbieraj sie. - powiedziałam i zapięłam kurtkę.
- Nie idziesz do mamy? - zapytała zdziwiona.
- Nie. - odparłam stanowczo i przemknęłam obok recepcji.
- OK, jak rządasz. - powiedziała i zaczęła schodzić w doł. W duchu się wyzywałam za te szpilki ale w końcu zeszłam szczęśliwie na sam dół. I nagle coś mi się przypomniało. Moja matka miała dziś się pozbyć swojego drugiego bobaska. I musiałam ją przed tym powstrzymać. Niewiele myślac wyciągnęłam kartę master card.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2004, 17:45   #8
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Głupia młodsz siostra
Odcinek 2

Talia zeszła na dół udając spokojną.
- Słucham mamo?- zapytała Talia widząc chowającą sie za kanapą Lily.
- Co zrobiłaś Lily?
- Nic
- Jak to nic? To dlaczego przyszła taka zapłakana?
- No bo ona mnie obżgała i ja ją pociągnełam do drzwi i krzyknełam żeby sie uspokojiła.
- Tylko dlatego na nią krzyknełaś?
- Tylko?! Ona mnie obżygała!
- Nie krzycz. Nie chciała przecież.
- Ale byłam zła.
- To nie znaczy, że masz na nią krzyczeć. Po za tym te bojówki i bluza są już stare. Nic sie nie stanie jak je wyrzucisz.
- Chyba śniesz!- krzykneła Talia i pobiegła do pokoju. Talia włączyła kompa i zagłębiła sie w pisaniu kolejnej noty na blogu. Słyszała rozmowy taty i mamy...
- Dlaczego ona nie chce wyrzucić tych spodni?
- Bo..... Dostała je od swojego pierwszego chłopaka- usłyszała głosik Lily
- No i co z tego?
- Jajco!!!- wrzasneła Talia z wyrzutem. Miała dość tej głupawej siostry. Która wtrąca sie w jej życie.
_________________po trzech dniach_________________
- Mamo! Ja Lily nie przeprosze!
- Dlaczego? Twoja duma ci nie pozwala?
- Dobrze specjalnie dla ciebie przprosze ją!- krzykneła Talia z ironią- Lily! Lily gdzie jesteś?! Przpraszam!!! Wystarczy?!
- Dlaczego jej tak nienawidzisz, Talijko?
- Nie mów do mnie Talijko! Ja mam na imie Talia! A powiem ci dlaczego jej nie lubie! Bo wpieprza sie w moje życie, mój świat, mój pokuj!
- Talia! Tym bluźnierstwem pozbawiłaś sie 2$ z kieszonkowego! A młodsze siostry już takie są!
- I bardzo dobrze do ****y!- krzykneła już na maxa rozwścieczona Talia i pobiegła do swojego pokoju.
- Talia to już 3$...- odkrzykneła mama. Talia uwalila sie na łóżko bluźniąc pod nosem, gdy do pokoju wparowała Lily. I sokczyła na Talie śmiejąc sie. Talia szybko wstała wkurzona i usiadła w swoim fotlu w "gazeciany" wzór.
- Spierdziałam sie!!!- krzykneła rechocząc sie Lily.
- Och Lily! Jesteś obleśna! Wypadaj z mojego pokoju!
- Nieeeeeeeeeeeeee!- krzykneła jeszcze głośniej. W tym momęcie Talia nie wytrzymała i wyciągneła siostre z pokoju za jej długie grube blond włosy.
- Ałaaaaaaaaj! To boli krowo!- szczekneła Lily, a Talia dała jej bezceremonijalnie kopa w dupe. Wiedział że będzie z tego afera, ale miała to w nosie. Zadzwonił telefon...
- Czego do cholery?!- krzykneła Talia do słuchawki.
- Yyy... dzieńdobry kochanie.
- A... eee... cześć babciu.
- Wydaje mi sie że jesteś na coś zła...- powiedziała babcia. "Łał ale skapa!" pomyślała Talia i odpowiedziala...
- Oczywiście na Lily. Słuchaj babciu nie moge rozmawiać, dam ci mame.
- Dobrze- odpowiedziała jak zawsze kojąco babcia Helynor (Helinor).
- Mamo!!!!!!!- wydarła sie Talia- Babcia dzwoni!!! Podnieś słuchawke!!!!!!!- krzykneła i z hukiem odłożyła słuchawke. "Teraz mama rozmawia to Lily narazie jej nie powie... Chyba że ją przkonam..." pomyślała. Wstała i podeszła do drzwi z naklejonymi naklejkami Barbie, smerfami itp.. Zapukała i...

CDN

;-P
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 8 (0 użytkownik(ów) i 8 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 17:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023