15.12.2004, 15:03 | #1 |
Guest
Postów: n/a
|
Świąteczne Fotostory ;-)
Fotostory będzie miało kilka odcinków, wszytstkie zdjęcia mam już zapisane, tylko treść, więc napewno nie bedzie takiego "hop" i się skończy jak poprzednie ;]
No dobrz, przejdźmy do rzeczy: Najpierw przedstawię bochaterów. Ciemna strona, znaczy złe charakterki (ale czy do końca?) Od prawej, kobieta w złoto-białej sukni - Królowa Hiveria (fr. hiver - zimny) Pośrodku Jej córka Chinanita (hebr. chinanit - stokrotka) Z Lewej ni to duch- ni to człowiek.. Tenebris (fr.. ténebres -ciemność) Osoba -szpieg, pomaga Kardisz. Jasna strona... A raczej Mikołajowa rodzina: Oczywiście Pani Mikołajowa, Św. Mikołaj i 2 elfy. Mniejszy i młodszy z nich to Suzana (hebr. szoszana- róża) A ta starsza - Wojanite (fr. voyante - wróżka). Część pierwsza Chinanita wykorzystała okazję, że jej Matka udała się własnie na popołudniowy wypoczynek. Wystarczyło przeskoczyć tylko płotek i ... i była już na Mikołajowej posesji. - Witaj Nasza Stokrotko! - krzykną święty na powitanie. - Czy Wojanita nie jests zajęta? - Ho ho ho, niestety, ale poszła do fabryki, nie może teraz przyjśc. - Aha - Chinanita westchnęła smutno - szkoda to ja... - Oczywiście , hoho, możesz nam pomóc! Przydadzą się jeszce jedne rączki do pomocy... Chinanita milczała, wyczuwała, że ktoś ją obserwujeNie pomyliła się. Jak tylko wyszła z zamku, Królowa obudziła sie , a widząc, że nie mam jej córki natychmiast wezwała Tenebris. - Nie mów nic, i sama pomyśl, gdzi twoja córka najcześciej przebywa- odrazu odezwała się Tenebris, chcac nauczyć Królową porównywania faktów. Była zmęczona ciągłym przywoływaniem jej przez Hiverię. - Może być mnie nie pouczała, jak zwykle siedzi u tego przeklęteko rozdawacza zabawek tym małym bachorom! - O tak, jest o tu... własnie tam , idzie do fabryki ... - zaraz ją złapię i będzie wiedziała , co to znaczy nie słuchać swej Matki! - nie każ jej zabardzo, jest jescze mlłoda, zbyt głhupia aby rozumieć jakim zagrożeniem jest dla nas święty. Nie może zrozumieć, ze oni... - Cisza! To moja córka, ja tu decyduję co ona może a czego nie! - Hiveria teleportowała się przed drzwi do fabryki. Po chwili nadszedł Mikołaj z Chinanitą. - Chinanita! Marsz do domu, idź do domu i zrób mi mocną kawę. Ale to już! - a mogę... - Nie możesz!Idź już! - Dlaczego nie pozwalasz jej - do rozmowy (a raczej kłótni) włączył się Mikołaj - Za moje dzieciństwo! nie życzę sobie aby Chinanita przebywała w tym Radośnie - żałosnym zabawkowym towarzystwie. Hiveria zamaszyscie odwróciła się, jej suknia "zafalowała sie" a sama Królowa poszła do Zamku. *** -Mamo, dlaczego ja nie mogę...- Straciłam przez to dzieciństwo córko! Poprosiłam o jedno, a zamiast tego dostałam starą głupią szmacianą lalkę! Poczułam się strasznie! A chciałm tylko móc wyjść z tego zapchlonego Przytułku i móc panować nad światem! Już żadne dziecko by nie było głodne! A ten Mikołaj to nawet tego nie zrobi! tylko te głupie zabawki i zabawki... Komu to potrzebne .. tym bachorom? - A ja ... a ja chciałam - Nic nie mozesz! Idź z tąd - królowa nie panowała nad emocjami . Chinanita z płaczem pobiegła do swego pokoju, a zimnej, poważna królowa też uroniła kilka lodowych łez. |
|
22.12.2004, 19:33 | #2 |
Guest
Postów: n/a
|
Cęść druga
Mam nadzieję, że zdjęcia teraz się bardziej spodobają , te pierwsze rzeczywiscie były obleśne!
Część druga Aaaa, ona jest okropna, chce zniszczyć te święta! - ponuro rozmyślała Chinanita - Pewnie zaraz zamrozi cały świat i będzie się rzadziła! Ja nie chcę! Tylko pragnę, aby wszyscy cieszyli się przez ten cały Bożo Narodzeniowy czas... Wogóle żyby wszysc się radowali! - Chinanita swoje myśli skrzętnie zapisywała w swoim notatniku - A ta nie, mogłaby teraz starać się aby te dzieciaki z sierocińców, domów dziecka, i nawet te porzucone przy dworcu , żeby, żeby i one się cieszyły. Nie, ona woli wszystko niszczyć. Nie wirzy w swe marzenia nawet! Tylko patrze. - Wciąż nie mogła się pozbierać - Tylko patrzę i nic nie robię. Strokrociu! Weś się w garść i coś wymyśl... Właśnie co?! ... Nie wiesz? Zaraz twoja mądra główka coś wymyśli - prowadziła ze sobą monolog - Mam! Umówiłam się z Wojanite o 20, fakt, matka nie pozwoliła mi wychodzić z domu, ale coś się wymysli... - Cp siedzisz taka zapłakana - Do pokoju weszła Tenebris. - Ja... nic , nic takiego... Zaraz idę już spać, zmęczyłam się jak pomagałam ... - Ciii.... nie mów nic, ciarki mnie przecodzą jak o tym myślę. Powinnaś być grzeczna, idź do łazienki i się umyj, posciele ci łóżko - Tenebis wygoniła Chinanitę z pokoju. Gdy Dziewczyna wyszła - czarna dusza przegladała jej szafkę... * - Jakoś udało mi się uciec, wszyscy myślą, że już śpię.- Ha, ja bym w to nawet nie uwierzyła. O tej porze? - Moja matka nie ma nawet kszty rozumu. - Wiesz, że jej nienawidze, ale nie powinnaś tak mówić. - Niby dlaczego? - Weisz jaka ona jest - Wojanite "nawracała" Stokrotkę - zimna i podła, ale to jednak twoja rodzicielka - Ona chce to zniszczyć! - Chinanita nie chciała mówić o "matczynej miłości" i odrazu pprzeszła do najwazniejszego punktu spotkania - Co zniszczyć? - No nie rozumiesz? Chce zniszczyć święta! Ona zanim się odwrócisz - już cały świat będzie pokryty lodem! Ona nienawidzi świąt! Ona nie chce, nie będzie... ona.. ona... - Czy aby napewno nie przesadzasz? - Nie, i własnie chciałam z tobą omówić mój plan... Chcę... - Nic nie mów! Chinanita, nie chcę Cię słuchać! Nie chcę mieć nic wspólnego z twoimi zamiarami. Narazie jest jak jest , i niech tak będzie, co się stanie niech się stanie, Czy ty naprawde nie wiesz , że tu nic nie poradzisz? - Wojanite była wkurzona, odwóróciła się na pięcie i pobiegła do siebie - Powiedziałas do mnie Chinanita... - cicho westchnęła Chinanita - ... Zawsze mówiłaś do mie Stokrotka... * Około 13 obudziła się w dużym pokoju. Czyżby zasnęła w ogrodzie? W swojej tajnej kryjówce otoczonej drzewkami szcęścia? Pewnie rano znalasła ją tam Tenebris, a może sama królowa? Nie wiedziała. Bolała ją głowa, powoli usiadła na kanapie i wyciągnęła się.- Kochanie... - nagle usłyszała za plecami cichy, przyjemny, ale jednocześcnie lodowant i znajomy głos - Mama! - Co ty robiłaś w nocy? Znalazłam się na podłodze w przedpokoju, tuż przy twojej sypialni "Więc jednak znaleźli mie w domu, uff, całe szczeście, miałabym przechlapane" - Czy ja wiem, może zabardzo się stesuję tym wszystkim, nienadążam za twoimi wymaganiami, nie jest mi łatwo - Chinanita chciała sprawić miłą, ale jednoczesnie jak najszybciej zejść z oczu matki. Wstała i kierowała się w stronę wyjścia do ogrodu - Tak? A mi się wydaje , że poprostu l u n a t y k o w a l a s - Hiveria strasznie naisnęła na te słowo, aż się słabo robiło! Szła krok w krok , tuż za Chinanitą. - Mamo, dlaczego ty jesteś taka... nerwowa, może rzeczywiście jest coś ze mną nie tak, może zadzwoń do psychologa, on coś doradzi... - Co to za zapiski - Hiveria nie pozwoliła dokończyć zdania córce, pokazała jej JEJ własny P A M I Ę T N I K ! - Mamo, co ty trzymasz, to moje! - Chinanita wyrwała z jej rak swój notatnik i chciała uciec jak najdalej. Nie zdążyła, Królowa potraktowała ją lodowaym wstrząsem... Czy Chinanita wyjdzie z tego cała i zdrowa? Czy bedzie miała problemy związane z tym pamiętnikiem? Czy Królowa będzie chciała się na niej zemścic? Wszystkiego się dowiecie w następnych odcinkach |
02.01.2005, 11:00 | #3 |
Guest
Postów: n/a
|
Jestem strasznie zawiedzona tym, że nikt nie komentuje. Dam wam tylko zdjęcia, bo po co mają się marnować :\ Treści nie napisze bo po co .
the end Nie będe narazie robić zadnych fotostory, zajmyję się robieniem skinów i terenow do ts2. Jesli chcecie to se zobaczcie w 'ocen pracę' |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|