![]() |
#13 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
odc. 18
Wzięłam zbrukany krwią nóż i wepchnęłam go do futerału, kiedy rozległ się dzwonek telefonu. Wrzuciłam niedbale pudełko pod wszystkie bzdury kiedy coś rzuciło mi się w oczy. Tam leżał...pamiętnik. "poczytam wieczorem" - pomyślałam i pobiegłam na dół. - HALO? - krzyknęłam swoim tradycyjnym głosem. - Tu Gaba, kup sobie teraz Twój Styl... - Gaba...sorry ale mam cię dość. Muszę iść malować. Pa. - zdenerwowałam się i pociągnęłam mocno za wtyczkę od telefonu. Po chwili kiedy ledwie przysiadłam się do "perspektywy" rozdzowniły się Czarne Oczy obwieszczając telefon "Co za *** dzwoni o takiej porze?" - zdziwiłam się szczezre w duchu i spojrzałam na wyświetlacz. "Mat" - brzmiały literki na nim a ja szybko wcisnęłam zieloną słuchawkę. - HAlo? - zapytałam nieco mniej energicznie rzucając ołówek w kąt pokoju. - To ja. To przyjedziesz do mnie? - Pod warunkiem, że Perpetua się wyprowadzi. - odparłam i zaczęłam obgryzać kartkę papieru. - Ona i tak mieszka w Wawie. Tylko tutaj przyjechała na weekend. Właśnie odjechała na swoim harley'u. - nie zdziwiło mnie to. Mało, że tatuuje sobie intymne części ciała to jeszcze jeździ na harley'u! No ja chyba zwariuję! - pomyślałam szybko i wyplułam w dal na ścianę kawałek kartki. - To dobrze, a odwiedza was regularnie? - zapytałam z premedytacją - Ostatnio była tu trzy lata temu - powiedział Mateusz skromnie a ja pozbierałam wyplute szcząteczki kartek ze ściany i wepchnęłam je za biurko. - Ok...to pa, muszę zrobic pespektywę paaa- pożegnałam się pospiesznie i wyrzuciłam telefon wysoko w górę, po czym wyłączyłam go i pomęczyłam się chwilę nad perspektywą. Potem przebrałam się w piżamę, kiedy uświadomiłam sobie, że mogą dzwonić ze szpitala i szybko zbiegłam na dół po czym wetknęłam wtyczkę na swoje miejsce. - Extra...- szepnęłam do siebie widząc zapełnioną sekretarkę. - Tu Gaba - Tu Gaba - Tu Gaba.. - Tu Gaba... - Tu Gaba... - Tu Gaba... - Tu Gaba.... - Szpital Green Stone. - ta wiadomość mnie zainteresowała. Wykręciłam znajomy mi już na pamięć układ siedmiu cyfr i przytknęłam słuchawkę do ucha. - Halo? - zapytała mnie zaspana pielęgniarka. - Tu córka pani.. - Ach wiem Sarah...tak no więc... - Moja matka nie żyje? - zapytałam - Nie, skąd. Ona po prostu oprzytomniała i dzisiaj po raz pierwszy wstała z łóżka. - I po to była ta wiadomość? - zapytałam nieco zła - Tak. - usłyszałam przewracanie kartek./ - To Dobranoc. - odparłam nieco zła i cisnęłam słuchawką na widełki. No cóż...po prostu każde osiągnięcie mojej m,atki było jak mój pierwszy krok albo pierwsze słowo. Spakowałam szybko czarną torbę z wyszytym napisem "Metallica" na przedzie a z logo rodziny adamsow na drugiej stronie i popchnęłam ją po parkiecie na drugi koniec pokoju. NAZAJUTRZ Ok. Zebrałam się i wstałam, po czym spojrzałam na zegarek. Małe zerknięcie. - CHOLERA! - krzyknęłam na cały dom i wciągnęłam niezdarnie na nogi ciemne bojówki z wielkimi kieszeniami. Potem dorzuciłam do tego podkoszulek z napisem "Hate school" a na to szary sweter. Większośc bluzek ozdabiałam sama, więc prędko wyrwałam głowę Tizziano Ferro z plakatu i przyczepiłam ją agrafką na dole swetra. Potem w pośpiechu przełknęłam dwa sandwiche i wrzuciłam do torby słoiczek dżemu. Nie dla mnie rzecz jasna.... - Cześć. - usłyszałam słaby głos za mną. - O hay Lana. - powiedziałam i obróciłam się do mojej przyjaciółki. - Widziałaś Stacey? - zapytała mnie Lana i pokazała ręką na dwie nierozłączne przyjaciółki Stacey Lohan. wszystkie mkiały identyczne bluzy ze swoimi imionami i nazwiskami i napisami "Bad Girl" naszytymi na samym środku dupy. - Spojrz...- zachichotałam. z plecaka Stacey wyskoczyła nagle podpaska. Wszyscy wybuchnęli śmiechcem, a Stacey schowała szybko pakiecik do plecaka. - Nieźle się laska urządziła. - zachichotała mi ciepło do ucha Lana. - Super a nie nieźle!@ - odparłam i niechcący rozerwałam Tizziano głowę. - Fajny sweter, gdzie kupiłaś? - W szmateksie. - odparłam i wyrwałam wraz z agrafką kilka włokien ze swetra i wrzuciłam je do kosza razem z głową Tizziano. - A wygląda bardfzo ładnie. - Piorę go w Perwolu Balsam Magic - pochwaliłam się szybko i wybuchnęłam śmiechem/' - Super! - odparła mi Lana, a ja narzuciłam szelkę od torby na ramię. Podeszłam do szafki, kiedy wyleciała z niej karteczka. Co to może być...- pomyślałam i rozwinęłam ją gdy..... CO LUB KTO WYSKOCZY Z SZAFKI SARY>? PRZECZYTAJ KOLEJNY ODCINEK!! |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 20 (0 użytkownik(ów) i 20 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|