|
|
Zobacz wyniki ankiety: Czy podoba ci się te fotostory? | |||
Tak |
![]() ![]() ![]() ![]() |
46 | 82.14% |
Nie |
![]() ![]() ![]() ![]() |
10 | 17.86% |
Głosujących: 56. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
No cóż. Pierwsza część. Mam nadzieję że wam się spodoba
![]() Kiedy wstałam, usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć, mimo tego, że byłam w piżamie a włośy ani raz nie zostały przejechane szczotką. - Cześć, Eleanor! Jak ja cię dawno nie widziałam!- To była Lena, mojąa przyjaciółka. Znamy się od 7 lat. - Lena? Co ty tu robisz? - Nie gadaj! Strój się, bo mam ci coś do powiedzenia. - Eee... To ten,... zaczekaj.- ![]() Ile sił w nogach pobiegłam do pokoju i się przebrałam. Lena zaproponowała mi objaśnienie tej sprawy w ogródku. Tak też znalazłyśmy się na ławce, znajdującej się w moim ogródku na tarasie nad oczkiem wodnym. O dziwo był tam też brat Leny, Harrison. ![]() - Harrison? Kope lat! Jak ci się wiedzie?- spytałam. Harrison tylko się zarumienił. - Nie zwracaj na niego uwagi!- odparła Lena - on jakiś dziwny i żałosny jest w stosunku do dziewczyn. Słuchaj, bo..- teraz oczy Leny wypełniły się łzami. Przybliżyła się do mnie i wystraszonym głosem powiedziała: - Dopełni się klątwa!!- Zrobiłam kwaśną minę. - Jaka klątwa? Co ty bredzisz? Dobrze się czujesz, czy to przez to, że jest weekend?- Lena otarła łzy i wyszeptała: - Przyśnił mi się przybysz z kosmosu. Zaglądał w moje okna i powiedział "Jeszcze nie raz będziesz widywać osobnika mojej rasy. Zsyłam na was wszystkich klątwę, którą wykonam na jednym z was, ale dotknie wszystkich. Teraz nie tylko my będziemy cierpieć z waszego powodu". - Lena...- wyszeptałam. Słowa Leny brzmiały bardzo poważnie. Wystraszyłam się, że to może być prawda. ![]() - Ej, dziewczyny! - "wyskoczył" Harrison po nieustannym milczeniu. - Mi śniło się to samo!!- Teraz do głowy wpadła mi pewna myśl. Już chyba wiem czemu Sidney płakała w nocy! Nad ranem opowiadała o śnie, w którym był jakiś ufoludek i coś do niej mówił... - Hej, co powiecie na cappucino u mnie?- odparła Lena, poklepała mnie po ramieniu i wstała z ławki. Cóż, nie mogłam oprzeć się filiżance gorącego czegoś kawopodobnego po tych "przeżyciach" Popijając cappucino bliżej przyjrzałam się Harrisonowi. Tak, był podobny do Leny, ale ja przez 7 lat nie umiałam dostrzec jego uroku. Jego twarz z wiekiem nabrała męskiego kształtu, a szare oczy stały się duże i wyraziste. ![]() Po cappucino czas spędziłyśmy na plotkach, czytaniu swoich pamiętników i przeglądaniu czasopism. ![]() Nagle usłyszałysmy krzyk rozpaczy, płacz dziecka i nawoływania mojego ojca. Przestraszona wyjrzałam przez okno. Zdążyło się już ściemnić. widziałam krzątającą się po działce przejętą mamę. Sidney płakała. ![]() Co sił w nogach biegłam do domu. Przybiegła do mnie mama, przytuliła mnie i powiedziedziała zapłakana: ![]() - Eleanor! Jak dobrze że jesteś tu, z nami! - Mamo, jestem tu z tobą od 15 lat! Co się stało? - T-twojego oj-jca... p-p-porwało... UFO!!- Pomyślałam sobie tyklo jedno - to ta przeklęta klątwa dała się we znaki. I jak? Mam kontynuować? ![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|