|
|
|
|
#1 |
|
Guest
Postów: n/a
|
W sumie to myślałam, że nie zauważycie z tym kosiarzem. Ten głupek, tak ładnie powiem
wdarł się na plan tam go nie ma, wy go nie widzicie xP oczywiście. Teraz wyjeżdżam za granicę i nie będzie mnie przez tydzień, ale może znajdę tam jakieś miejsce skąd będę mogła napisać i wtedy obiecuję, że wstawie jakiś odcinek tak mało zostało do końca....A i wracając do ,,Ćpunki" Widziałam ten tytuł, ale nie czytałam tego FS, ale gdy już napisałam scenariusz postanowiłam przeczytać... zobaczyłam pewne podobieństwo tylko u mnie zaczynąją się dziać coraz dziwniejsze rzeczy a tam nie było czegoś takiego xP (np. z kosiarzem, który wdarł się na plan) A co do domku chciałabym podać wam tą stronę, ale chyba zawiesiła działalność. A ja mam tyle plików w download, że raczej nie zgadnę, który to... ale gdy strona się odblokuje napewno was powiadamię...a i ta strona to SimDreams jakby ktoś nie wiedział ![]() __________________________________________________ ______________ Odc. 6 Poniedziałek 25 Czerwca Czasami żałuję tego, że się urodziłam… jestem teraz w miejscu, w którym nikt z was nie chciałby się znaleźć…, ale do tego wrócę później… Igor… tak wołał mnie gdy skończyłam pisać, był pijany jak większość osób tutaj, tylko ja zostałam przy zdrowych zmysłach. Próbował mnie pocałować zdarzało się to wcześniej, ale nie byłam oporna… nie wiem czemu… Tym razem stanowczo odmówiłam Ale Igor nie dawał za wygraną, koniecznie musiał… Siłą zaciągnął mnie do łóżka. Tak strasznie się bałam nie chciałam by zrobił mi coś złego tym razem też odmówiłam krzyczałam zaczęłam się wyrywać… Nie wytrzymałam szybko wstałam z łóżka i uciekłam. Nogi bolały mnie przeraźliwie, ale nie chciałam się zatrzymać biegłam… biegłam… bez chwili odpoczynku Nie dobiegłam jednak daleko i ujrzałam górę, a w niej ,,jaskinie” w której głąb biegły schody… Nie wiedząc co robię zeszłam powoli na dół. ![]() Moim oczom ukazał się przerażający widok. Przez chwilę nie wierzyłam moim oczom, myślałam, że żartują sobie ze mnie jednak nie… obraz nie znikał… ciągle widziałam to samo… A był to pokój, w którym było kilka rzędów nagrobków ![]() Czułam wtedy wielki niepokój. Nie wiedziałam, co robić. Pytanie, które najbardziej mnie dręczyło to: Kto tutaj spoczywa???? Nie rozumiałam tego, co przed chwilą do mnie dotarło. Szłam między rzędami i czytałam imiona… Ator, Dustin, Scarlett, Hariet, Igor- przecież to są osoby, które są tu razem ze mną. Nagle dotarło do mnie coś, czego nigdy się nie spodziewałam… Znalazłam tam również moje imię. Chciałam przyjrzeć się temu nagrobkowi dokładniej…. Zobaczyłam tam datę moich narodzin i drugą datę…. JUTRZEJSZĄ. Nie wiedziałam gdzie jestem, ktoś jutro mnie zabije… nie chcę umierać…, czemu wszystko, czego się lękam przytrafia się akurat mi??? I w tym momencie poczułam się źle… Czułam to samo co podczas śmierci moich rodziców. Chłód… to było uczucie, które przepełniało mnie od stóp do głów. Bolała mnie głowa… czułam jakbym miała zaraz umrzeć i w tym momencie upadłam ![]() __________________________________________________ ______________ I co??? Proszę o komenty ![]() I przypominam, żę możecie się trochę zawieść zakończeniem :\ Ostatnio edytowane przez -tamatha- : 28.01.2005 - 18:57 |
|
|
|
|
|
#2 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Musieliście się naczekać, ale już wracam z nowym odcinkiem to już przedostatni
. A z tymi nagrobkami to niezupełnie tak.... gdzieś już pisałam jak zrobić ich tak dużo..Odc. 7 Poniedziałek 25 Czerwca komnata z nagrobkami… … i w tym momencie upadłam… nie nie martwcie się nie umarłam… wciąż żyje, choć nie wiem jak długo. Teraz ożyły moje wspomnienia stały się żywsze znów przypomniał mi się głos taty… Gdy leżałam na podłodze wszystko zaczęło wirować… ![]() Głowa bolała mnie coraz bardziej… chciałam się podnieść, ale odczuwałam jakby ręce i nogi odmówiły posłuszeństwa… I znów ta bezsilność.. przez moje serce przeszła groza czy to zostanie tak już na wieki. Będę tu leżała jak trup nie mogąc się podnieść… Nie moje życie nie może się tak zakończyć… tyle przeszłam nie po to, aby umrzeć, tak szybko… I nagle wszystko się skończyło, nie było już komnaty z nagrobkami… nie było już świadomości umierania… byłam tylko ja sama i nic więcej nie czułam… nie potrafię tego wyjaśnić. Gdy znalazłam się ,,tam” (gdziekolwiek to było) czułam spokój i RADOŚĆ… to uczucie jest mi ostatnio strasznie dalekie… i nagle powróciło… powróciło w momencie, kiedy dowiedziałam się, że mam jutro umrzeć… I w pewnym momencie poczułam zapach, tak zapach… i to przepiękny… zapach kwiatów. Ale przecież musi on skądś wylatywać I w momencie, kiedy o tym pomyślałam znalazłam się w krainie jak z bajki… Wszędzie tylko kwiaty i kwiaty, a dalej staw. Czułam się cudownie nigdy nie byłam jeszcze w tak przecudnym miejscu, wszystko wydawało się zbyt realne… zapach, wygląd ,nawet znajome wszystkim odgłosy przyrody musiało być coś nie tak… ![]() Gdy tak oglądałam wszystko, zachwycałam się tym widokiem… nagle poczułam ciepło… Ale ciepło rodzinne nie wiem jak można je czuć, ale ja je czułam… Po chwili jak echo rozległ się jakiś głos… ,,Thea, Thea…” wołał. Przez chwilę wydawało mi się, że to nieprawda: tak to był głos taty… ,,Tata?” – krzyknęłam pytającym głosem. Nagle postać odpowiedziała półszeptem ,,Thea… nie zadawaj pytań… nikt nie może wiedzieć, że tu jesteś” ,,Ale gdzie ja jestem?” zapytałam… ,,Mówiłem ci nie zadawaj pytań tylko słuchaj… bo może to się skończyć źle” ,,Ale tato…” ,,Milcz” – odpowiedział jakby łagodnie… ucichłam. ,,A teraz podążaj za moim głosem” Szłam w stronę stawu i zatrzymałam się. ,,Nie lękaj się… możesz pójść po wodzie” – powiedział zachęcająco. Zamknęłam oczy i pomyślałam, że to tylko urojenie, tu nie ma żadnego stawu… i postawiłam następny krok. Niestety mój but się zanurzył. ,,Thea czego się boisz nie myśl, że to nieprawda, bo wtedy nigdy nie wejdziesz” – odpowiedział dodając mi otuchy. Nie wiedziałam, co robić chwilę się zawahałam i nagle z jakąś niezwykłą pewnością weszłam na wodę… Zrobiłam pierwszy krok potem następny i wydawało mi się, że kroczę po zwykłej ziemi… ![]() ,,Co mam robić dalej” – zapytałam ,,Thea czy ty kiedykolwiek będziesz słuchać tego co mówię” powiedział to z nutą zabawnego tonu… ,,A teraz mi nie przerywaj i wysłuchaj tego co mam co do powiedzenia” przytaknęłam ,,Pamiętasz?” zapytał nie czekając na moją odpowiedź: kontynuował ,,Mawiałem Ci kiedyś: Nie ważne, co się stanie czy dobrego czy złego pamiętaj zawsze bądź sobą…. Nie Thea nie zawiodłaś mnie wręcz przeciwnie” – Skąd on wiedział, że czułam, że go zawiodłam – pomyślałam ,,Po prostu to czułem” odpowiedział zabawnie byłam coraz bardziej zdziwiona ,,A teraz słuchaj mnie uważnie… wiem, że wydarzyło się ostatnio dużo rzeczy w twoim życiu i to bardzo przykrych… tak wiem o nagrobkach” Właśnie dlatego się tu dziś pojawiłaś… Tak naprawdę nie było to zupełnie twoim wyborem, że dostałaś się do tej komnaty… musiałem cię tu ściągnąć, abyś dowiedziała się prawdy i po to by móc nawiązać kontakt…, ale to co zauważyłaś nie musi się wydarzyć, tylko zrób to co Ci każę… Jeszcze dziś nim wybije północ musisz uciec stąd, nie możesz zostać dłużej tutaj z tymi osobami… bo ciemna postać, która cię prześladuje jest teraz ciebie bardzo blisko… za blisko… niestety nie mogę ci powiedzieć nic więcej… rób to co ci każę” ,,Tato” krzyknęłam i w tym momencie się ocknęłam… dalej leżałam w tej komnacie , tylko ,,mój grób” zaczął promienieć… teraz jestem tutaj i piszę... już planuję ucieczkę… obym zdążyła przed północą ![]() __________________________________________________ ______________ No proszę o komentarze... mam nadzieje, że ktoś zauważy... |
|
|
|
#3 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Ech... no to ja daje ostatni odcinek... co mi tam, al uwaga beznadziejny... tak się starał by dać jakieś sensowne zakończenie, ale nic ciekawego nie wymyśliłam.
PS: I tak przy okazji to zmieniłam nick'a spodobało mi się imię głównej bohaterki . Ale zostawiam stary avatar na trochę czasu, żeby się jakby to nazwać przyjęło__________________________________________________ _________________ Wtorek 26 Czerwca Nadszedł ten straszny dzień… dzień mojej domniemanej śmierci… Musiałam uciec chyba mnie rozumiecie???? Za bardzo się bałam by spojrzeć śmierci prosto w twarz… Zrobiłam to, gdy nikt nie patrzył, żeby mnie nie zatrzymali. ![]() Wydaję mi się, że ci ,,przyjaciele” byli zamieszanie w całą tą sytuację, być może coś nas łączyło, czy ich czeka śmierć??? Żałuję może powinnam im kazać uciekać, teraz będę obwiniała siebie o śmierć 5 ludzi…, choć nic nie zrobiłam. Choć kiedy wróciłam do domu poczułam rozluźnienie znów nabrałam kolorów, postanowił zrobić coś z włosami, obcięłam je tak żeby nie było widać powyrywanych końcówek i przefarbowałam na blond, nie chciałam jednak zmieniać makijażu na ostry róż, więc zostawiłam swój poprzedni makijaż ![]() Teraz zostawało ostatnie pytanie co ja zrobię z własnym życiem jak je ułożę, na razie mam z czego żyć, ale później…. Na pewno nie sprzedam domu… tu się wychowałam i tu… tu mieszkali moi rodzice, którzy coś jednak ukrywali… Roksana i Edgar są to prawdziwi przyjaciele już pierwszego dnia mojego powrotu, przywitali mnie jakbym była im bardzo bliska, nie rozumiem tego, bo dla obojga nie byłam zbyt miła. ![]() Czwartek 32 Lipca Dawno nie pisałam… być może, dlatego, że nie było czasu… a może chęci. Między mną i Edgarem zaiskrzyło kocham go i nie przejmuję się jego wyglądem ![]() ![]() Być może to dlatego, że jesteśmy ,,inni” niż reszta ludzi na tej ziemi… Wreszcie odkryłam tą wielką tajemnicę skrywaną przez moich rodziców…. Oni byli ,,pośrednikami” tak naprawdę do końca nie wiem co to znaczy… Nie wiem co robili… to było coś ważnego i tak jak pisała mama żyli tylko po to, aby umrzeć by mnie chronić… to było ich przeznaczeniem, choć tego nie rozumiem, wiem, że nie chcieli mnie skrzywdzić, ale czuję, że czuwają nade mną gdziekolwiek jestem, przecież to tata uratował mnie wtedy to on kazał mi uciec… Wiem również, że to ja jestem kimś ważnym kimś, kogo trzeba chronić. Byłam celem ciemnej postaci prześladowała mnie jej celem było wzburzenie we mnie coraz większej ilości lęków i prawię się jej to udało… ale teraz gdy jestem z Edgarem nic mi się nie stanie on też ma mnie chronić również jest ,,pośrednikiem” Nie wiem co dalej napisać przeżyła w ciągu tego roku wielki szok i nie wiem jak się z niego otrząsnąć. Moim przeznaczeniem jest zginąć, ale ze starości Jak normalny człowiek Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara Kocham Edgara” Odłożyłam pamiętnik powrotem na nagrobek, a łza spłynęła po moim policzku… w końcu odczytałam piękną historię, która mnie wzruszyła. Trzymałam zapiski z młodości mojej babci, która tak jak chciała umarła ze starości nigdy jej nie zapomnę… To była jej ostatnia wola abym ja odczytała jej historię i zostawiła ją głęboko w sercu ![]() I w tym momencie poczułam chłód jakiego jeszcze nigdy nie czułam… __________________________________________________ ______________ No dobra to już koniec... Nie musicie komentować... nie warto A no i jeszcze jedno pytanie podoba wam się bluzka Roksany tej blondyny bo chciałabym wiedzieć czy mi się udała... choć to za bardzo nie na temat
|
|
![]() |
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|