|
|
|
|
#1 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Przepraszam za posta pod postem. (tamten zaraz usune!) W tym odcinku Amy przezywa zawod ale tez ma nadzieje na... Sami zobaczcie...
![]() ![]() Rano - Nie mogę uwierzyć, że się dzisiaj z jakimś facetem spotykam! Uh! Chyba to będzie moja pierwsza prawdziwa randka! Oj! Muszę znaleźć w szafie jakąś ładną sukienkę na wyjście! Już dość rozmyśleń! Muszę rozpocząć przygotowywania. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Chyba dzisiaj ta woda w kranie jest trochę czytsza... Hm... He he! Co ja mówię, zawsze była taka sama... Poszłam do lodówki, było w niej tylko kilka jajek i 0,5 litrowy karton soku pomarańczowego... Wyciągnęłam je i położyłam na blacie... - Kate śpisz jeszcze? Robię jajecznicę na śniadanie!! - krzyknęłam do Kate. - Oh, jak dobrze! Pamiętam, że ty zawsze robiłaś pyszne jajecznice. A co będzie do picia? - dodała po chwili namysłu. - Sok pomarańczowy, ten co lubisz!! - Oooo! Mniam, mniam!! Już mi tu pachnie. - usłyszałam tylko mlaskanie i stukanie o drewno... ![]() Położyłam talerze z jajecznicą na stole i podeszłam do brudnego blatu... "Kto tu tak nabrudził?! Aaa... Już wiem, Kate robiła sobie kanapki z masłem orzechowym!!" - pomyślałam nalewając sok do szklanek. Chyba pokojówka przydałaby się w tym domu. Usiadłyśmy do stołu, Kate popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, i widząc, że coś o niej myślałam powiedziała: - Coś się stało? - Tak, Kate. Stwierdziłam, że pora na to abyś czuła się jak u siebie. Czyli dbała sama o siebie!! Od dzisiaj, ty korzystasz ze swoich rzeczy - czyli pieniędzy ode mnie cały czas nie pożyczasz, i zajmujesz sie sobą jak chcesz. Rób sobie sama śniadania. To będzie konieczność - niedługo wracam do pracy i nie będzie czasu na takie śniadanka... - pokręciłam przecąco głową. - Yyy... No dobrze. Ale, chciałabym jednak trochę czasu z tobą spędzać! - wrzasnęła Kate. - Będziemy, ale ja już nie będę miała czasu na robienie ci naleśników, a potem na wypady do miasta, gdzie JA, - bardzo zaakcentowałam to słowo - funduje wszystko. Ok? Masz chyba swoje pieniądze... - Jasne, czyli mam być jak twój stały współlokator? - Tak... - wreszcie zrozumiała! ![]() - Ale, będę mogła dzisiaj pójść z tobą do miasta? Schowam się, nie będzie mnie widać! Proosze!! - dodała słodko Kate. - Jasne. - wstałam od stołu zabierając z niego dwa puste talerze. Kate siedziała jeszcze na fotelu wlepiając we mnie swoje niemałe ślepia. Poszłam na górę i usiadłam na łóżku. - Kate, jak myślisz co mogę założyć? - krzyknęłam. - Jeszcze masz czte... CO?! Już jest 14?! Ile my jadłyśmy to śniadanie? A może tak długo spałam... - zaczęła rozmyślać Kate. - No ale jak już jest tak późno to lecę do ciebie! - i tak zrobiła, tak szybko, że ledwo co się podłoga nie zerwała! Podeszłam do wielkiej szafy ustawionej w przedpokoju i otworzyłam drzwi. Oj, było tam pełno ciuchów Kate... Wrrr!! Chociaż sama mówiłam, że ma się czuć jak u siebie w domu. Wyjmowałam wszyskie sukienki pokolei. W końcu znalazłam odpowiednia... ![]() Wyglądam ładnie. Muszę tylko sie umalować i zrobić jakąś szałową fryzurę. W końcu, nie wiadomo czy będziemy pływać? Pobiegłam szybko do łazienki, bo Kate przypomniała mi, że już jest 17.15! W szafce znalazłam pełno kosmetyków. To chyba Kate? Ale pozwoliłam sobie i ukradkiem użyłam jej szminki i pudru! W korytarzu usłyszalam stąpanie Kate, szybko wszystko wsadziłam do szafki!!! Uff! Zdążyłam! Kate stanęła nade mną i powiedziała: - Jaką chcesz zrobić fryzurę? Ojej, jaki ładny makijaż! Wiem co by do niego pasowało... - wyjaśniła mi cały zabieg, lecz ja stwierdziłam, że najlepiej będzie jak sama coś wymyślę!! Ułożyłam włosy bardzo wolno, nie spiesząc się. Wyszło idealnie, wyglądałam jak... No jak ładna ja!! ( ) Mam nadzieję, że zrobię wrażenie na Tomasie.![]() Gdy tylko poprawiłam sobie fryzurę i makijaż wybiegłam szybko z domu do zamówionej przez Kate taksówki. Uff! Mam nadzieję, że zdążę! Mam jeszcze tylko 5 minut... Ale może jakoś się modnie spóźnię? He he, Kate mówi, że to dobry pomysł. Ale jak dojade tak będę. Jak będę w sam raz to dobrze, jak wcześniej lub później to też dobrze! O dojechaliśmy! Wyskoczyłam z samochodu i poszłam nad basen... Mmm... Jak tu romantycznie! Ale, nie wiedzę żadnego faceta z kwiatami... W ogóle widzę tylko kobiety i dzieci. No jest jeden mężczyzna ale jest 2 razy starszy ode mnie... Podeszłam do stolika i usiadłam na drewnianym krześle. - Nie martw się! Przyjdzie.. - szepnęła do mnie Kate i położyła się na leżaku. Hmm.... Minęło juz 20 minut a go nie ma... Może coś się stało? Ale warto jeszcze poczekać! ![]() Godzina... Nie wiem czy warto czekać. Kate przysiadła się do mnie, porozmawiałyśmy trochę. Po pół godzinie powiedziałam: - Nie ma sensu czekać. Nie przyjdzie! Oszukał mnie. - zaczęłam płakać a Kate przytuliła mnie... Już nigdy nie umówię się na randkę!! Wrr!!! - Prawda, że się nie zniechęcisz do randek? To jest takie ekscytujące, ale akurat ta... No... Nie wyszła... - krzyczała Kate. - Yyy... Jasne, że nie... - musiałam skłamać, nie wiem czemu. Podeszłam jeszcze bliżej Kate i znowu ją przytuliłam. ![]() Jestem zmęczona... Usiadłam na krześle i poprosiłam Kate żeby zadzwoniła po taxi. Zasnęłam... Kate obudziła mnie swoim piskliwym głosem. Jakimś sposobem dowlekłam się do taksówki. Gdy samochód podjechał pod dom zaraz poszłam do łazienki i położyłam się spać. Kate siedziała jeszcze na dole... Rano - Uh! Już się wyspałam!! Pełna życia poszłam do kuchni zrobić nam śniadanie. Oh! Wczorajszy dzień nie był taki zły!! No oprócz tej "randki"... Po śniadaniu wyszłyśmy popywać. Jaki upał!! Woda jest gorąca. Pływa się jak w gorących źródłach... Kate weszła do jackuzzi, a ja pobiegłam do salonu. Właśnie rozpoczyna się mój ulubiony serial!! Włączyłam telewizor i poszłam po szklankę mleka.W porę wróciłam do salonu, serial właśne się rozpoczął! Dzisiejszy odcinek nie był zbyt ciekawy... (:\) Do pokoju weszła Kate z ociekającymi od wody włosami. - Na SimsTv zaraz będzie fajny film! Obejrzymy go? - zapytała. - Jasne! Tylko idź się przebierz bo robi się zimno. - powiedziałam do niej przełączając kanały. Na jednym z nich zobaczyłam wiadomości... Akurat jakaś starsza pani siedziała na fotelu, jakby na tronnie i coś mówiła. Podpisali ją "Klarie Jonson". Hmm... Przecież to moje nazwisko, ale pewnie to głupi zbieg okoliczności! Chociaż... Podgłośniłam telewizor: "Szukam mojej wnuczki - Amy Jonson. Nie widziałam jej od urodzenia, bardzo prosiłabym o pomoc w odnalezieniu Amy. Państwo są moją jedyną nadzieją!! Jeżeli ktoś z was zna lub widział Amy niech zadzwoni pod ten numer!! Proszę o pomoc.". Po dłuższej chwili i pokazywania jakichś obrazów rozpoznałam zdjęcie... To zdjęcie miałam w albumie!! Nie, to nie jest możliwe, że chodzi właśnie o mnie!! A może jednak... Może odnalazłam babcię? Nie wiem co mam zrobić. Sięgnęłam po album i dokładnie obejrzałam wszystkie zdjęcia. Tak, więszość z nich było tam pokazanych... Właśnie wbiegła zaciekawiona Kate: - Zaczęło się? Ej, Amy na co się tak gapisz? Ojej! Zobacz ona zupełnie wygląda jak ty!! - wrzasnęła. ![]() - Ciii!! - szepnęłam. - Słuchaj co ona mówi!! - Co?! Amy Jonson? U la la!! Amy, szybko dzwoń pod ten numer co podają!!! Szybko! - Dobrze już idę, ale ścisz ten telewizor!! - podniosłam słuchawkę i wybrałam numer, który widniał na ekranie. - Tak, słucham? - odezwał się głos w telefonie. - Yyy... Dzień dobry. Ja w sprawie zaginionej Amy Jonson. - O, witam! Słucham panią. - Yyy... Mi się wydaje. To znaczy nie wydaje bo tak jest, że ja jestem właśnie Amy Jonson... - wystękałam. - Mieliśmy już pełno takich zgłoszeń, proszę się... - przerwałam jej: - Dobrze! Tylko ja mam jeszcze kilka dowodów!! - Jakich? - zapytała zaciekawiona kobieta. - Zdjęcia. Te zdjęcia, które pokazywaliście w telewizji mam w albumie. Identyczne! - krzyczałam do słuchawki. - Hmm... To bardzo ciekawe. - rozmyślała - Może pani przyjechać do Refony, stolicy państwa Franklin, aby pokazać się królowej? - Królowej?! To... - rozmyśliłam się z moimi uwagami. - Oczywiście... - Więc może się pani spotkać z królową o... - usłyszałam w słuchawce przewracanie kartek... - O 15! Jutro. Zdąży pani? - Oczywiście. Dziękuję, do widzenia! - Do wiedzenia! ![]() - Wiesz, co Kate?! Ona, to znaczy moja Babcia jest królową Franklin!! - krzycząłam podskakując. - Naprawdę?! O jejku!! A co z tym? Uwierzyli ci? - zapytała Kate. - No, tak... Mam jutro się spotkać z królową!! Muszę się przygotować. Wziąć jakąś suknię i obmyślić fryzurę! - Tak, ale możesz pojechać ze mną? - spytała błagalnym głosem. - Mogę. Spędzimy w Refonie tydzień. Pozwiedzamy i w ogóle. Będziemy mieszkać w 5 gwiazdkowym hotelu "Simone". - Oh! Nie mogę się doczekać!! Idź już i szukaj sukienki!! - i tak zrobiłam. Pobiegłam na górę i wygrzebałam z szafy najbardziej odświętną suknię. Wyglądam w niej bardzo ładnie! Oh! Teraz muszę pójść i przemyśleć jakąś ładną fryzurę! Podeszłam do lustra i rospuściłam włosy. Podkecilam trochę końcówki, i rozczesałam dokładnie włosy. Mmm... Jest super idę się pokazać Kate! - O Boże, Amy! Wyglądasz jak prawdziwa księżniczka! Mam nadzieje, że królowej się to spodoba. ![]() Rano - To już dzisiaj. Możliwe, że DZISIAJ* odnajdę swoją babcię! Oh... Bardzo się cieszę! Już od kilkunastu lat nie kontaktowałam się z nikim z rodziny! Poszłam do kuchni i zrobiłam świerze, pożywne śniadanie. Po zjedzeniu pobiegłam do łazienki, umyłam się i spakowałam potrzebne mi rzeczy. Kate już siedziała na dole z walizkami. Gdy zesżłam na dół przed dom podleciał helikopter. Jaki transport nam zafundowali.. Uuu... Nigdy nie latałam. Boję się tego... Może zginę w katastrofie? Niee... Co ja mówię. - Jaki ten helikopter ogromny!! - wrzasnęła do mnie Kate. ![]() W Refonie - podróż szybko i spokojnie minęła. Gdy byłyśmy już na lotnisku zamówiłam taksówkę i razem z Kate pojechałyśmy do Simone... Pokój w tym hotelu jest piękny! W życiu nie byłam w tam pięknym domu... Oh, a jakie są tu wygodne fotele!! - Już jest 14, pora się szykować. - powiedziała Kate wyjmując suknie z walizki. - Już się szykuje. Wyjmiesz mi sukienkę? - Tak! - wrzasnęła Kate z drugiego pokoju. - Dzięki! - odpowiedziałam podkręcając włosy. Założyłam sukienkę i wyskubałam z niej kilka paprochów. Kate już czekała pod drzwiami, gdy pod hotel przyjechała długa czarna limuzyna. - Dziwne, że takie luksusy nam oferują, przecież nie wiedzą czy na pewno jesteś wnuczką królowej... - zdziwiła się Kate gdy zjeżdżałyśmy windą. - Ja też się zastanawiam... - powiedziałam wsiadając do limuzyny. Po pół godzinie dojechałyśmy pod dwór królowej... Jest ogromy, i piękny!! Chciałabym w takim mieszkać! Wysiadłyśmy z gracją z samochodu i poszłyśmy powoli drogą wskazaną przez ochroniarzy... Zatrzymałyśmy się przed wielkimi drewnianymi drzwiami... - Teraz twoja kolej. - powiedziała kobieta pilnująca drzwi... - Stresujesz się? - szepnęła do mnie Kate. - No jasne! - odpowiedziałam jej. Wrota do sali tronowej otworzyły się, z niej wybiegła popłakująca dziewczyna... Wkroczyłam na czerwony dywan zestresowana. Uff!! Boję się, nie wiem co powie o mnie królowa!! ![]() ------------------------------------------------------------ C.D.N.Jak królowa zareaguje na Amy? Czy Amy jest prawdziwą wnuczką Klarie Jonson? Jak dziewczyny spędzą tydzień w Refonie? * specjalnie powtarzam...
Ostatnio edytowane przez Liar : 06.02.2005 - 07:43 |
|
|
|
|
|
#2 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Przepraszam za opóźnienie, mam nadzieję, że nie jest za duże...
Więc może ten odncinek będzie nudny... Już niestety ostatni...![]() Rano - Właśnie się obudziłam... Gdzie ja jestem? Hmm... To chyba hotel, ale co ja tu robię?! Miałam być na spotkaniu z królową!! - Kate? Jesteś tu? - krzyknęłam. - Tak! - odpowiedziała mi Kate z ustami pełnymi pasty do zębów. - Zaraz ci wszyskto opowiem! - W drzwiach od łazienki ujrzałam Kate w piżamie z potarganymi włosami. Wzięła szczotkę i usiadła na łóżku... Zaczęłam powoli się przebudzać. - No to jak? Co się stało, przecież miałam być na dworze królewskim!! - zapytałam. - Słuchaj... Zemdlałaś... Ale co najważniejsze... - Co, co?! O co chodzi? - przerwałam jej. - Zemdlałaś dopiero gdy królowa wstała z tronu, co oznacza, że... MASZ JESZCZE JEDNO SPOTKANIE! - krzyknęła nagle Kate. - Naprawdę?! - Tak, tym razem masz się spotkać z królową na osobności w jakiejś restauracji... Ale to dopiero pojutrze. - Czyli mamy całe dwa dni, na to, aby pozwiedzać i kupić pamiątki!! - zrozumiałam, przez dwa dni mogę szaleć do białego rana!! Pojedziemy na pokaz mody i kupimy pełno ciuchów! ![]() Wstałam oszołomiona z łóżka i poszłam się ubrać. Gdy była 10:30 Kate zadzwoniła po taksówkę. Jedziemy do miasta!! - Uh! To gdzie jedziemy? Do cetrum handlowego? - zapytała na wstępie Kate. - Może być! Ej! Może pójdziemy do fryzjera? - Dobra! Mi by się przydała nowa fryzurka!! - odpowiedziała. Jechałyśmy niedługo, ok. 30 minut. Wysiadłyśmy z taksówki a przed naszymi oczyma ukazała się wielka, nowoczesna budowla. To centrum handlowe. Uff!! Najpierw pójdziemy do sklepu z pamiątkami! I tak się zrobiłyśmy, weszłyśmy do niedużego sklepiku położonego w rogu centrum. W sklepie stały "wieszaki" na pocztówki, z napisami "Pozdrowienia z Refony!" lub okazjonalne. Na ladzie były dwa pudełka z drewnianymi zamkami królowej i rzeźbami. Wzięłam jedną i przeczytałam na głos: - Refon... To ta rzeźba? - Tak, prosze pani. Rzeźba ta znajduje się na głównym rynku koło fontanny młodości. Ponoć gdy wrzuci się tam Simoleana nigdy nie zapomni się tej rzeźby! - odpowiedziała mi ekspedientka. - Kate, musimy się tam wybrać. Może jutro? - spytałam. - Bo po dzisiejszych zakupach na pewno będziemy padnięte! - Hehe! - zaśmiała się Kate. - Może jednak pojutrze? Mamy jutro impreze... Masz aparat? - dodała po chwili. - Mam, ale w hotelu... - To zrobimy zdjęcia. I wrzucimy Simoleana!! - krzyknęła na cały sklep Kate. Gdy kupiłam miniaturową rzeźbę, poszłyśmy do fryzjera. - Witamy panie, co Was interesuje? - zapytał starszy mężczyzna. - Chciałybyśmy sobie zrobić nowe fryzury!! Ja bym chciała trochę skrócić włosy... - powiedziała Kate. - A ja tylko jakąś fryzurę. - rzekłam. - O! Może taka jak jest na tym zdjęciu? - zapytałam mężczyzny. - Bardzo by to Pani pasowało! Zapraszam na krzesła. - Usiadłyśmy na fotelach i wpatrywałyśmy się w lustro. Zdjęłam gumkę z włosów po czym podałam ja Kate. Podeszła do mnie młoda dziewczyna i zapytała czy na pewno chcę tę fryzurę. - Tak. - odpowiedziałam i głebiej wsunęłam się w fotel. Kobieta podeszła do mnie i zaczęła myć mi włosy. Zamknęłam oczy. Uff... Jak mi się chce spać! Po pół godzinie moje włosy podkręciły sie. I to naturalnie! Co ona zrobiła mi z włosami? ![]() Gdy otworzyłam oczy w lustrze zobaczyłam ładną dziewczynę, którą nigdy nic złego nie spotkało - tak wyglądałam. Ale czy to prawda? Raczej, nie... Gdy spojrzałam w lewo zobaczyłam Kate - łysą!!!!! Czy to teraz takie modne, że sobie aż tak ścinają włosy... - I jak ci się podoba. - podrapała sie po czaszce Kate. - Yyy... Ładnie, fajjnie. Sup-per... - jąkałam się. W życiu nie widziałam łysej dziewczyny!! - Wiesz poznałam takiego faceta, łysego. I chciałam się mu bardziej spodobać. - Czy ona zrobi wszystko żeby zdobyć faceta?! Nie wiem... - Czy ty wszystko robisz po to żeby poderwać faceta?! - Ups! Wymsknęło mi się!! - Yh! No wiesz, Amy? Myślałam, że mnie zrozumiesz! - obraziła się. Wyszła tupiąc... Dziwne! Cóż, będę musiała sama zrobić sobie zakupy a spotkamy się dopiero w hotelu... Gdzie ja mogę pójść? Chyba do sklepu z ciuchami, co prawda na spotkanie z królową mam ubranie, ale jakieś ciuchy na imprezy by się przydały!! Aby dojść do jakiegoś dobrego sklepu musiałam przejść cała galerię. Po drodzę zobaczyłam wiele fajnych wystaw. Były też oferty jakiegoś nowego uniwersytetu... Może tam pójdę?? Chciałabym być weterynarzem, bo kocham zwierzęta. O już jestem, to jest "Pretty Sim" wygląda nieźle - wchodzę. Uuu!! Ile tu jest ciuchów!! Podeszłam do jednego z wieszaków i zaczęłam przeglądać topy. Oh jakie ładne! - Dzień dobry, czy mogę w czymś pomóc? - zapytała mnie ekspedientka Jane. - Yyy... Tak, wybieram sie dzisiaj na dyskotekę i nie wiem co wybrać. Tylko od razu mówię, że nie lubię kolorów... Jak pani widzi, czarny... Tylko w nim się dobrze czuje... - ostrzegłam ją. - Ymm... - zniesmaczona zaczęła mi coś wybierać. - Może to? - Jest świetne!! - wyrwałam bluzkę z rąk Jane i pobiegłam do przymierzalni... Mmm... Wyglądam nawet ładnie! Ile ona kosztuje? 12$, mogę kupić... Podeszłam do lustra obok i obejrzałam się w nim. Za mną stała Kate... ![]() Gdy obejrzałam się za siebie ona skryła się za stertą ciuchów. Czy ona mnie śledzi? Nagle ktoś złapał mnie za ramię. - Amy, tak nie może być. Razem tu przyjechałyśmy więc się na siebie nie obrażajmy!! - no fajnie, że się przyznała tylko, że... JA SIĘ NIE OBRAZIŁAM!! - Dobra Kate... - zgodziłam się i dodałam - Coś kupiłaś? - Tak, to to... - zaczęła wymieniać i wyjmować tysiące ciuchów z 5 toreb... He he! Ona jest niemożliwa! Skąd tą kase na to bierze?! - A ty? - spytała. - No ja przymierzam pierwsze... Jak ci się podobam? Możemy dizsiaj tak pójść na imprezę? - Hmm... Gdyby tak bardziej kolorowe? - zaczęła wymyślać. - Nie, nie, nie!! - krzyknęłam. - Mówiłam, nie lubię kolorów takich jak żółć czy róż. Bleh! Czarny, fioletowy i brązowy. No i może granatowy i ciemny zielony... Ale nic więcej. - Ahh... Tu masz ładną granatową bluzkę! - pokazała mi Kate. Rzeczywiście nie była brzydka, wzięłam ją bez przymierzania. Bolą mnie nogi. - Chodźmy już do hotelu... Jestem zmęczona. - powiedziałam i poszłam zadzwonić po taksówkę. ![]() Gdy tylko taksówka podjechała pod hotel, wybiegłam z niej i popędziłam na górę, wyspać się. Rano - Dzisiaj idziemy na dyskotekę! Czuję się jak nigdy! Wyspałam się... Oh. Jak miło. - Kate, musimy lecieć na śniadanie!! - wrzasnęłam gdy zorientowałam się, że jest już po 11. - No ja już się ubieram, a ty? - odpowiedziała mi. Ups! No nieźle, ja tu myślałam, że jestem od niej szybsza a ona mnie prześcignie!! He he! Jakie wyścigi od rana. Wyszykowałam się w 5 minut. To jak na mnie niemożliwe. Gdy wychodziłam z łazienki Kate już zakładała swoje buty. - Co dzisiaj zjemy? - zapytała. - Ja mam ochotę na tosty z serem, mmniam!! - Ja zjem wędoznego indyka. - Dobrze, jak chce to niech je biedne zwierzątko, które nedawno biegało sobie po wsi. Brr! Nie będę sie rozczulać. Poszłyśmy do stołówki, już nikogo nie było. Stoły zostały opróżnone z większości "smakołyków" (same wędliny i kiełbachy...). Zostały 3 tosty z serem i dwa kawałki indyka. Wzięłam mały talerzyk i nałożyłam na niego 2 tosty. - Kate!! Twój indyk!! - zawołałam. - Już idę. - odpowiedziała i zaraz przyszła do stołu. - Mmm... Smakują ci twoje tosty? - powiedziała mlaskając. - Dobre... Ale już zimne, to nie to samo co ciepłe... - skwasiłam się. ![]() Po śniadaniu poszłyśmy do pobliskiego kiosku, po kilka gazetek. Postanowiłyśmy siedzieć w hotelu do 16... Do czasu wyjścia na imprezkę!! ( ) Gdy wróciłyśmy do hotelu, położyłyśmy się na łóżku i zaczęłyśmy rozwiązywać głupawe testy o miłości...- "...Czy twoja pierwsza miłość...", bla bla... Nienawidzę takich testów. - wrzasnęłam. - Chodźmy do gabinetu odnowy... - O dobry pomyśł! - powiedziała Kate i pobiegła po kostium kąpielowy i ręcznik. Ja zrobiłam to samo i zaczęłam szukać klucza. - Dobra, idziemy. - wyszłyśmy z pokoju i zaczęłyśmy rozmyślać którędy do gabinetu. - Przepraszam, gdzie znajduje sie gabinet odnowy biologicznej? - zapytałam sprzątaczki. - Prosto i w lewo. - odpowiedziała zachrypnietym głosem. - Dziękujemy. - krzyknęła Kate i pobiegła korytarzem do drzwi. - Dzień dobry. My chciałybyśmy tu posiedzieć 2 godziny... - powiedziała. - Zapraszamy. - rzekła recepcjonistka i zaprowadziła nas do jakiegoś niewielkiego pokoju. Stały tam 3 wanny, i dwie umywalki. - Tutaj macie wanny gdzie możecie wziąć kąpiel w mleku, w błocie lub zwykłą... - Mmm... Dziękujemy, dowidzenia. - odpowiedziałam i odwiesiłam ręcznik na wieszak. - W czym się kąpiesz? Ja chyba w mleku... - Ja też!... - szepnęła... Ale czemu? Eh, nieważne. Oh... Ta kąpiel jest tak odprężająca... Mmm... To by mi się przydało na codzień w domu...Uhh... Jak dobrze! ![]() Po 2 godzinach rozluźnienia wróciłyśmy do pokoju hotelowego. - Mamy 1,5 godziny do imprezy! Szykujmy się! - wrzasnęła Kate wyjmując swoje ulubione ciuchy z szafy. Wyjęłam z walizki moje spódnice. - Która będzie pasowała, do tej bluzki? - pokazałam top Kate. - Ta trzecia od lewej, ta granatowa!! - A może założe długą spódnicę? Będzie mi wygodniej... - stwierdziłam. - Racja! Masz tą z takiego fajnego materiału, z kocimi oczami na tyłku. Ona będzie dobra. - odpowiedziała Kate. - Dobra! - wrzasnęłam wciskając spowrotem wszystkie spódnice do walizki. - Podasz mi tą spódnicę, są na wieszaku, pod fioletową bluzką? - Już, masz! Łap! - rzuciła mi ją Kate. Ubrałam się, i obejrzałam w lustrze. Jest ładnie. - Mamy pół godziny, zadzwonić po taksówkę? - zapytałam. - Tak ale weź limuzynę. W końcu przyszła ksieżniczka musi jeździć luksusami... - zaśmiała się Kate. Zadzwoniłam po taxi i pobiegłam do łazienki poprawić makijaż. O godzinie 15.40 taksówka stała już pod hotelem. Wyszłyśmy z pokoju i kroczyłyśmy z klasą po korytarzu. Wsiadłyśmy do wielkiej limuzyny, w której siedział starszy pan. - Szampana? - zapytał. - Mmm... Chętnie. - odpowiedziała ochoczo Kate. - Ja... Ja tez poproszę. - dodałam. Uh! Już dojechaliśmy! Pora wkroczyć do klubu!! Szłyśmy po kafelkach, wolno ale jednak nie za bardzo, żeby nie zrobić korku... ( ) W klubie było dużo osób. Były tam dwa bary i wielka podłoga do tańca. Stanęłyśmy na samym środku i zaczęłyśmy powoli kołysać się w rytm muzyki.![]() Było super! Uff! Ale ile ja wypiłam. Kręci mi się w głowie... Nie wiem co się potem działo. Nic nie pamietam!! Wiem tylko, że po kilku drinkach upadłam na pogłogę... ![]() KONIEC Ostatnio edytowane przez Liar : 07.04.2005 - 15:59 |
|
![]() |
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|