Wróć   TheSims.PL - Forum > The Sims 1 > The Sims 1: Uwagi na temat gry

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 11.02.2005, 20:14   #1
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Głupia

Odcinek 12
Gdy Talia ranowstała, zastała Emme w sportowym uraniu stojącą przed oknem.
- Dzieńdobry-powiedziała Emma nie spuszczając wzroku z przestrzeni za oknem.
- Co robisz?
- Idziemy na śnidanie?- zapytała Talia troche zaskoczona.
- Tak. Tylko sie ubierz
- No ee... Jasne...- powiedziała Talia i wciągneła na tyłek oliwkowe bojówki. Zakładając podkolanówki (zielono-szare) wpakowała sobie śmietankową gume do żucia w usta i zaczeła rozwalać ubrania po pokoju.
- Gdzie jest ten cholerny top?!- wrzasneła Talia,a Emma oderwała spojrzenie od okna i powiedziała:
- Skont mam wiedzieć?! Przecież to twój top, pipo!
- Nie pipuj teraz do mnie, bo jestem w****iona!- krykneła rechocząc sie i zaczeła przeszukiwać boczne kieszenie. Wreszcie wyszły na śniadanie. Talia zadowolona, że znalazła swój piękny oliwkowo-szary top nałożyła sobie, jeszcze ciepłe, parówki drobiowe. Wzieła kawełek chleba i nałożyła sobie coś co przypominało sfermentowaną kupe z dodatkiem koziego mleka. Po zjedzeniu parówek i "sgzdkm" poszły an basen. Talia przebrała sie swój turkusowy kostium z granatowymi kwiatami. Po obiciu sobie sromotnie pipy, Talia wyszła z basenu i pomaszerowała do masażystki. Nie stety na łożu leżała... Cindy. Talia rzuciła jej złośliwą uwege i odeszła machając pipą. Po zagraniu sobie z dziewczynami w koszykówke Talia udała sie do kosmetyczki na manikir i pedikir (nie wiem jak to sie pisze). Gdy kosmetyczka skończyła Talia odeszła, aby przypipać sie na dyskoteke. Po pół godzinie przygotowywania sie uznała, że nie pójdzie bo jej sie nie chce. Wraz z Emmą zaczeły pipać coś o pipach. Po dwóch godzinach sromotnego wygłupiania sie, Talia poszła do klopa sie odsikać. Po 30 sekundach sromotnego sikania zobaczyła, że pod prysznicem ktoś jest. Talia ze sromotnym wrzaskiem wybiegła z klopa. Z czego zalczyła glebe bo jej spodnie i majtki były na wysokości kostek. Po przejechaniu na pipie 50 centymetrów spostrzegła, że wszyscy wyszli z pokojów i patrzą co sie dzieje. Emma szybko złapała Talie za ręce i zaciągneła do pokoju. Talia spojrzała na swoją zmasakrowaną pipe, a dokładnie na zdarty naskkórek lekko krwawiący i sie popłakała.

Ostatnio edytowane przez Magi : 11.02.2005 - 20:31
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 12.02.2005, 10:47   #2
Khaterine
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsUp Trochę późna, ale zaczne pisać. Prawdziiwy grzech.

'Prawdziwy grzech'
Odcinek 1
W mieście Simmo de Simerio, mieszkała sobie rodzina Simmorów: Juan Simmor i Femme Simmor. Byli bogaci i szczęśliwi dopóki nie okazało się, że Femme będzie miała dziecko. A to dlatego, żę Juan był nie płodny. Wziął z nią rozwód, zabrał cały majątek i oskarżył jąo zdradę. Femme była bardzo nieszczęśłiwa. Po porodzie uumarła, a dziecko poszło do domu dziecka.
Juan ożenił siępo raz drugi, a z nową żoną, Fatale, postanowił zaadoptować dziecko. Los chciał, że zaadoptowali dziecko Femme, które nazwali Don. Jednak o tym nie wiedzieli. Pewnego dnia zadzwonił do nich urzędnik z domu dziecka z inforamacją.
CDN.


Pisać dalej? podobająwam się imiona?? Femme i Fatale, Doni Juan?

Ostatnio edytowane przez Khaterine : 12.02.2005 - 11:00
  Odpowiedź z Cytatem
stare 12.02.2005, 10:59   #3
Khaterine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Prawdziwy grzech.

<Dobra, wiem, żę sięnie pisze posta pod postem, ale włlaśnie mam pomysł , a nie chce dwóch odcinków w jednym temacie.>

Odcinek 2.
-Tak, słucham? Mówi Juan.
-Dzień dobry, czy to dom państwa Simmorów? - zapytał urzędnik.
-Tak, a o co chodzi?
-Chciałem państwa powiadomić, żę dziiecko które zaadoptowaliście, było dzieckiem pana ex-małżonki, Femme Simmer [zmieniła po rozwodzie nazwisko].
-Tej zdrajczyni?
-Z jej zeznań wynika, że nie zdradzał pana?
-To skąd miała to dziecko? Ja jestem nie płodny!.
-Proponuje testy DNA.
Tydzień później przyszły wyniki testu...
CDN
  Odpowiedź z Cytatem
stare 14.02.2005, 10:24   #4
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Wśród tłumu znalazły się też Barbietki. Frankie z szyderczym uśmiechem usiadła na fotelu. Casidy rozmawiała właśnie o swoich nowych tipsach, które pasują do tych nowych szpilek, kiedy Frankie podeszła z tyłu i ściągnęła jej spódniczkę. Po wypudrowanych policzkach Casidy popłynęły strumyczkiem łzy. POdciagnęła spódniczke i uciekła do łazienki. Chill i Frankie tarzały się ze smiechu.
- *****! - powiedziała Frankie patrząc na roztopioną czekoladę spływającą z biurka na podłogę. POszła po mokrą ścierkę i wytarła biurko. PO chwili wpadła Casidy krzycząc do Frankie
- TY PIZDO! - A Frankie nie zastanawiając się sromotnie chlasnęła w twarz Casidy mokrą i brudną ścierą. Jej makijarz został na ścierce. Casidy bez słowa wybiegła z pokoju potykając się o jej pomarańczową bluzkę z napisem ' I like lollipop', która przypadkowo walała się po podłodze. POzostałe Barbietki wybiegły za nią z domu i zaczęły pocieszać. Chill na cześc tego wskoczyła na oparcie fotela i zaczęła się pruć do "What you waiting for?". Wtem Frankie zciągnęła spodnie i jej. Chill lekko zaszokowana zeskoczyła z fotela i w samych majtkach latała po pokoju krzycząc
"Si ri ri ri ri ri, bo tensiem być, si ri ri ri ri ri, tensienem być oł jee". Wszyscy po krótkiej wymianie spojrzeń wybuchnęli sromotnym śmiechem. Chill zdołała wydusić z siebie coś co brzmiało jak' Pi.. pipo!'. gdy wszycy przedarli się około 3:00 przez warstwę śmieci w których można było zażywać kąpieli Frankie i Chill nie były dośc zmęczone. A więc do godziny 6:00 wygłupiały się. POtem poszły spać i obudziły się około 13.00.
- Aha, miło.. - powiedziała Chill budząc się i patrząc na zegarek. Chill potrząsnęła Frankie bełkoczącej coś o truskawkowej kobzie. Frankie posprzątała z pomocą Chill w pokoju i poszły do miasta.
- Frankie - Chill szarpneła Frankie za bluzkę.
- oo... zapowiada się ciekawie.. - powiedziała patrząc na Casidy kupującą lizaka.
Chill poszła do sklepu po parówkę drobiową.
- Eee.. rozumiem, że lubisz gwałcić parówki, ale.. - POwiedziała Frankie do Chill wymachującej jej przed oczami parówka drobiową.
- nie! Oto jest środek wkurzania Casidy
-Kwi? - powiedziała nic nie rozumiejąc Frankie. Chill podeszła do Casidy i zaczęła wydawać irytujace odgłosy jedząc namiętnie parówkę.
- Chodzcie, ta parówkowa ***** nie zasługuje na nasze twoarzystko - powiedziała Casidy zadzerając nosa. Frankie wyrwała parówkę z rąk Chill i natarła jej nią twarz.
- Zostaw mnie - krzyczała próbując się wyrwać Frankie. Chill dusząc się ze śmiechu poszła kupić coca-colę.
- Idę powiedzieć pani żeby nie pozwoliła wam jechać na wycieczkę, bo nie życzę sobie tego typu wybryków.
-Oj zamknij pipę
- Jak chcecie - powiedziała odchodząc z kawałkami parówki na twarzy. PO chwili Chill odezwała się
- Eee.. o jakiej ona wycieczce pierdziała?
-niewiem, ale na pewno nie pojadę
- czemu?
- bo nie mam ochoty spędzać z tą pipą czasu
CDN
Nie mam weny, je je je....

Ostatnio edytowane przez pinky : 14.02.2005 - 13:09
  Odpowiedź z Cytatem
stare 14.02.2005, 19:05   #5
Khaterine
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsUp Prawdziwy grzech

Odcinek 3
-O to pańskie wyniki - lekarz podał Juan'owi wyniki.
-Co?? Przecież ja jestem niepłodny!
-Testy na płodność mówiął co innego.
Juan był załamany tym, żę opuścił kobiet, którą tak kochał, a ona umarła.
Następnego dnia Fatale zobaczyła go martwego, a w szafce znalazła wyniki. Nie chciała jużmiećsyna [Dona].
Kazała mu sięwynosić.

Koniec odcinka 3

Pisać dalej czy nie??
  Odpowiedź z Cytatem
stare 14.02.2005, 20:39   #6
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Khaterine nie pisz dalej bo to nudne...

Głupia

Odcinek 13

Talia spojrzała na swoją zmasakrowaną pipe, a dokładnie na zdarty naskkórek lekko krwawiący i sie popłakała.
- Nie płacz pipo...- powiedziała pocieszającym głosem Emma.
- Dlaczego do pipy?! Wszyscy mogli zobaczyć moją gołą dupe!
- Ale nie jakoś tam dupe. Tylko jędrną i młoda dupe!- powiedziała z nagłym jak by olśnieniem Emma.
- No... No... Masz właściwie racje!- powiedziała Talia i zaczeła sie rechotać. PO chwili namysłu wyszła na korytarz i wrzasneła:
- Jak wam sie podobała moja jędrna pupa?!- wszyscy powyłazili z pokojów i patrzyli teraz na Talie. Wtem z łazienki wyszła w turbanie na głowie Cindy i powiedziała:
- Dlaczego głupia niemyta pipo nie poszłaś do łazienki w pokoju?
- A dlaczego ty... Ty... Zwiodczały fiucie nie poszłaś do łazienki w pokoju?!- zapytała z oburzeniem Talia.
- No bo popatrz... Który chłopak nie chciał by popatrzeć na taką piękną dziweczynę jak ja? Co? Ciało Britney Spirs, twarz Paris Hilton... No i naj warzniejsze... Pipa Gwen Stefani...- powiedziała szyderczo i oddaliła sie w samymy króciutkim ręczniku do swojego pokoju. Już zamykała drzwi gdy Talia ockneła sie i wrzasneła:
- A wsadził ci ktoś w pipe kiedyś parówke drobiową, barbietko?!- dysząc weszła do pokoju i trzasneła drzwiami. Emma obserwująca to zjawisko, powąchała swojego sromotnego pierda którego właśnie wypuściła i usiadła przy Talii.
- Mam pomysł na zemste.
- Jaki, pipencjo?- zapytała zaciekawiona Talia.
- Wziełam Króliczka RC na wszelki wypadek... I... Zakradniemy sie do pokoju Cindy, przez balkon bo mamy łączony,- dodała bo widziała że Talia już otwiera pipe, aby zapytać jak tam wejdą- i przywiążmy ją delikatynie do łóżka aby sie nie obudziła. Potem włączymy jej pod kołdrą Króliczka i... Gotowe!
- To świetny pomysla Em!- wykrzykneła Talia i spojrzała na zegarek. Była 21: 58.
- Zrobimy to o 12:00- postanoiła i obie oczekując tej sromotnej godziny wyruszyły. Cała akcja zajeła im 20 minut i po chwili gdy Talia leżała w łóżku, Emma nacisneła przycisk (na zdalno sterowanym pilocie do króliczka) i po chwili rozległy sie sromotn wrzaski Cindy.
- Udało sie..- powiedziała Talia i roześmiała sie. Po godzinie i 30 minutach opiekunowie uciszyli Cindy i zarekwirowali Króliczka. Rano Talia i Em chichotały przy śniadaniu spoglądając na Cindy. Talia skierowała sie do stolika Cindy i zaczeła gatke.
- Co ty tam wczoraj robiłaś, że tak no... ee...- zapytała z cieniem uśmiechu w oczach Talia.
- Nie mów że nie wiesz głupia pizdo!- wrzasneła na całą jadalnię Cindy i wybiegła płacząc.
- O co jej chopdziło?!- zapytała zaaferowana (niby) Emma.
- Nie mam pojęcia, no poprostu nie mam pojęcia...- powiedziała Talia z lekkim rozbawieniem w głosie.
- Wiesz co jej sie stało ty gruba, nieumyta, śmierdząca, cygańska pipo!- wrzasneła jej w twarz Elenor naj lepsza pipa Cindy. W tym momęcie Talia odchyliła spodnie i majtki Elenor i wrzuciła tam gorącą parówke drobiową. Talia z nieukrywanym (już) rozbawieniam krzykneła:
-To ci żyje!
- Ała! To parzy mnie w pipe! Pomocy!- wrzeszczała Elenor. Jeden piegowaty, rudy i śmierdzący starym serem chłopak włożył jej bez namysłu ręke w pipe i wyjął gorącą jeszcze parówkę. Po kilku chwilach przybiegł zaaferowany opiekun i wysłał Elenor do pielęgniarki ponieważ pioparzyła sobie pipe. Talia powlekła sie za nim do sekretariatu, aby zadzwonić do rodziców.
- Uważaj na nie- szepneła do Em Talia i poszła....

CDN
  Odpowiedź z Cytatem
stare 15.02.2005, 10:09   #7
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Oj moja słodka pipo, to było sromotne :laugh:

A teraz moja z czego nie pamiętam tytułu więc go zmienię.

"Sromotnie" od.12 (?)

-Ale zobacz- cągnęła Chill- będzie niezła pipa!
- No może i tak, ale popatrz. POkoje są zapewne 3 osobowe i przydzielą nam jakąś.. jakąś..
- Oj pipencjo co będziesz kobzieć w domu!
- Pfff...
- No dokłądnie. Chill i Frankie dopadł zabójczy nastrój w dobrym znaczeniu. Chichotały, żartowały i obijały sie pipami po mieście. PO długim namyśle postanowiły pójść do lunaparku.
- E.. a co tam będziemy robić?
- no, niewiem pojeździmy na karuzeli.. - powiedziała z drwiną w głosi Chill stojąc przed wejściem do lunaparku. Frankie zmieniła zdanie widząc Casidy wsiadającą do wagoniku w domu starchów. Chill podbiegła szybko do kasy i kupiła dwa BILETY.
Frankie, mam! - krzyknęła do frankie stojącej przy kolorowej budce z lizakami, cukierkami, lodami i watą cukrową.
- Jak już stoisz to kup mi jedną. Truskawkową najepiej. - Chill krzyczała wygodnie usadowaijąc się w wagoniku tuż za Casidy. Frankie podeszła do wagonika oblizując lody waniliowe i podając watę Chill. Facet obsługujący wyciąg właśnie zapinał pasy, kiedy Casidy oriętując się kto za nią siedzi zaczęła prostestować
- nie, proszę, nie przed nimi, proszę pana...
- NIkt cię nie słucha pipo! - Chill rzuciła z udawanym współczuciem, a Frankie z szyderczością w głosie rzekła
-No to zapowiada się dłuuga przejażdżka. - A Casidy zrobiła mkinę jak wtedy gdy Frankie nacierała jej twarz parówką. Gdy tylko wjechały do ciemności Frankie z Chill zaczęły krzyczeć
- Oh, ah Ripo Cipo, nie, nie ,nie.. CASIDY UWAŻAJ BIEGNIE TERAZ DO CIEBIE!
- MOżecie się zamknąć?
- Ah, ah, ah, oh oh oh, oh oh .... - i Chill natarła Casidy włosy watą cukrową. Frankie nachylając się nad pipą Casidu upuściła lody centralnie w pipę.
- Popatrz jakiego ma zimnego RC - i wybuchneła sromotnym śmiechem. Po skończeniu przejażdżki z RC Casidy wybiegła z lunaparku ze sromotnym wrzaskiem. Frankie z Chill dopadły kasy i kupiły bilety na swoją ulubioną kolejkę. Przez cały czas krzyczały Lets bi kuuuuuuuu kuuuuu. Po wyjściu z lunaparklu Frankie oświadczyła
- NIedobrze mi.. idę do domu, idziesz?
- no.. tak - powiedziała po beznamysłowym namyśle Chill. Spotkały Katie idącą do Biblioteki.
- Słuchaj o co łazi z tą ' wycieczką'?
- Za tydzień jedziemy na tydzień.
- Aha, ale gdzie?
- W góry.
- Aha, sromotne dzięki - powiedziała Frankie razem z Chill i poszły do domu
CDN
  Odpowiedź z Cytatem
stare 15.02.2005, 11:22   #8
netia
Guest
 
Postów: n/a
Cool Opowiadanie

Tytul : ,,Na koloniach''



Na poczatku wakacji Eliza wraz z dwiema psiapsiólkami postanowily razem wyjechac na kolonie. Ich rodzice byli bardzo zamozni. Po kilku dniach wakacji dziewczeta spotkaly sie w dzien przed wyjazdem. Eliza, Marta i Amelia nie mogly sie doczekac tego wyjazdu:
- ciekawe jak tam bedzie...-mowila Eliza.
- i czy beda tam jacys przystojni chlopcy....-westchnela Marta.
- i czy duzy bedzie domek w ktorym spedzimy trzy tygodnie-powiedziala Amelia.
I tak zastanawialy sie przyjaciólki.Nadszedl dzien wyjazdu, Eliza juz spakowana i wyszykowana zostala zawieziona na przystanek. Po pewnym czasie dolaczyly do niej psiapsiólki, oczywiscie marta na koncu,gdyz zawsze najduzej szykowala sie. Autokar ruszyl, dziewczeta usiadly jak najblizej siebie i rozmawialy z nieznana im jeszcze grupa kolonistow.Marta poznala wielu nowych i przystojnych kolegow, bo to oni najbardziej ja interesowali:
- Masz chlopaka?-po chwili zapytal Marte pewien chlopak.
- pewnie,ze mam-sklamala z duma Marta.
- No napewno taka ladna...-zaczal mowic drugi.
Eliza i Amelia tylko z zazdrosci spogladaly na psiapsiolke,ale cieszyly sie ze przynajmniej jej sie powodzi.Rozmawialy ciagle:
- ona to ma szczescie..-mówi Amelia.
- no...i to jakie...-jakala sie Eliza.
Wkoncu dojechali na miejsce pobytu.Dziewczeta byly rozczarowane,nie bylo tam ani basenu,ani oddzielnych lazienek,a dom jak dom normalny,zadna nowosc.I tak dziewczyny rozpakowaly sie w swoim wspolnym pokoju:
- spojrzcie jakie lozka....-mówi Marta.
- nie jest tak zle-odparla Eliza.
- wkoncu poznamy jak sie zyje bez wszelkich luksusow...-odparla nieprzekonana Amelia.
Nadszedl ranek dziewczyny poszly na stolowke, po pewnym czasie dolaczylo do nich trzech przystojniakow:
- czesc dziewczyny..-ciagnie jeden -....jestem Maciek.
- a ja Romek..-mowi nastepny.
- Tomek,mowcie do mnie Tomi-powiedzial ostatni puszczajac oczko do Elizy.
Marta oczarowana smialoscia Macka zaczela rozmowe:
- milo nam-odparla
- ja jestem Marta, a to moje najlepsze psiapsiolki Eliza i Amelia-mowi.
- ladne imiona....Marta, Amelia...Eliza...-mowi Tomi, zatrzymujac sie na Elizie.
- hej Romek czemu sie nie odzywasz? -pyta Amelia
Romek nawet nie zdazyl odpowiedziec kiedy jeden z jego kolegow powiedzial:
- on jest niesmialy-mowi Maciek z usmiechem na twarzy.. .
- aha ....-ciagnie Marta patrzac na Macka.
I tak milo rozmawiali, jedzac sniadanie.Po nim nastapila krotka przerwa. Psiapsiolki zaczely rozmawiac o chlopakach w swoim pokoju ktorzy dolaczyli sie do ich stolika:
- ale oni sa boscy..-mowi Marta-..a najbardziej to podoba mi sie Maciek.
- a mi Romek, lubie niesmialych chlopcow...hehe-powiedziala Amelia.
- a tobie...hallo...Eliza slyszysz nas..-mowi Marta.
- yyyyy....co...?-odparla gwaltownie Eliza.
- pewnie myslisz o tym swoim Tomi...-mowi Amelia.
- a moze...moze,fajny jest -mowi usmiechnieta Eliza.
- widzialam jakie do ciebie oczka puszczal...-powiedziala Marta- i ja tez...-dodala Amelia.
Po krótkiej rozmowie dziewczyny zaczely sie szykowac. I grupa ruszyla, poszli nad morze pokapac sie. Eliza wraz z Amelia poszly na spacerek po plazy, a Marta opalala sie na kocu.Po pewnym czasie dziewczyny napotkaly Tomiego:
- czesc dziewczeta! - mowi tomi
- czesc - mowi Amelia dodajac-ja wlasnie szlam do wody... no to narazie- i poszla.
- moze my tez pojdziemy?- zaproponowal Tomi
- dobry pomysl - powiedziala stremowana Eliza.
I zaczeli plywac w morzu.Pozniej dolaczyla do nich Marta z Mackiem i na koncu Romek.Nagle chlopaki zaczeli ochlapywac dziewczyny.I pluskali sie w wodzie.minelo troche czsu w koncu musieli opuscic morze bo grupa ruszala dalej. Dzisiejszego dnia duzo zwiedzano.Przyjaciolki po powrocie do domku znow zaczely gadac o chlopakach.I tak minal pierwszy dzien.nastepnego dnia wieczorem Tomi wszedl do pokoju elizy i wyciagnal ja z lozka.poszli nad maly stawik ktory znajdowal sie w poblizu domku:
- czemu mnie tu zaciagnales?- zapytala Eliza.
- bo.....chcialaem z toba posiedziec przy blasku ksiezyca...-powiedzial powaznie tomi.
Eliza tylko popatrzyla na niego, a on pocalowal ja z nienacka:
- czemu to zrobiles-zapytala spokojnie Eliza.
- bo....zalezy mi na tobie..-odparl tomi.
- wiesz .....-ciagnela Eliza-...mi tez....na tobie zalezy.
I ostatni raz popatrzyli na siebie poczym Tomi odprowadzil Elize do pokoju mowiac:
- dziekuje ci za wszystko....
elize tylko weszla do pokoju, a z tu nagle dziewczeta szybko wstaly i zaczely wypytywac gdzie byla.Eliza wymawiajac sie odparla ze jest spiaca.I tak dziewczyny nie mogly spac zastanawiajac sie co ona robila z Tomim.
Nastepnego dnia w stolowce:
- no opowiadaj....-mowi Marta
- co wy tam robiliscie...???-pytaly zaciekawione
- oj dziewczyny...przestancie...to tylko takie spotkanie..-wymawia sie Eliza.
- w nocy..taaa.. jasne..-mowi Amelia.
- oj..no dobrze pocalowalismy sie i to wszystko...--odparla po cichu Eliza.
:*
- nie wierze .... -mowi Marta
- a ja wierze - odpowiedziala Amelia- wkoncu znalazlas sobie druga polowke-dodala.
A Tomi ciagle spogladal na Elize i mrugal oczyma.
Ten dzien rowniez byl wspanialym, tyle zabytkow zwiedzono i wogole.
Dzis grupa rozeszla sie, kazdy szedl gdzie chcial,ale warunkiem bylo wrocenie przed szesnasta na glownym placu.Chlopcy zaproponowali dziewczyna chodzenie razem.Przyjaciolki zgodzily sie oczywiscie:
- to moze pojdziemy na pizze - zaproponowal Maciek.
- ja jestem za...-odparla oczarowana urokiem Macka Marta.
- wiecie co ja wole pojsc poogladac wystawy - mowi Eliza
- a ja proponuje pojscie na lody- mowi zawstydzony Romek
- genialnie ...-mowi Amelia-ja pojde z toba!
- no dobrze to ja ide z Eliza poogladac wystawy, Amelia z Romkiem na lody,a Marta z Mackiem na pizze....okej?-zaproponowal Tomi.
- jasne...to chyba najlepsze rozwiazanie- poparla Marta.
I rozeszli sie wszyscy. Eliza bardzo ucieszona spacerem z Tomim rozmawiala z nim o wczorajszym wieczorze:
- wczoraj bylo bardzo milo...-powiedziala.
- tak, to prawda...moze....-ciagnal Tomi
- tak?....-pytala zaciekawiona Eliza.
- moze....powtorzymy to....-zaproponowal
- pewnie czemu nie.....-odparla Eliza.
Amelia bedac na lodach z Romkiem probowala sie nieco do niego zblizyc:
- wiesz jestes bardzo fajnym chlopakiem...-mowila
- dziekuje..-odparl Romek-...ty tez...-dodal
- polubilam cie odrazu jak tylko sie zapoznalismy..-mowila Amelia
- jestes bardzo mila..-w koncu przelamal sie Romek..-podobasz mi sie...
Amelia ucieszona ciagla rozmowe.Tymczasem Marta z Mackiem:
- przystojniak z ciebie-powiedziala w prost Marta
- lubie konkretne dziewczyny-odparl Maciek- ty tez jestes ladna...
I tak spacerowali.Minal dzien,nastepny i nastepny.Wkoncu zostalo juz
tylko dwa tygodnie pobytu.Dziewczyny spotykaly sie ze swoimi chlopakami,a co noc gadaly o wrazeniach ktore je spotkaly.Zapomnialy nawet o niewygodach, byly zajete tylko myslami o chlopakach.Nastepny dzien nadszedl, grupa tym razem ruszyla do wesolego miasteczka,ktory niedawno zostal otwarty.Psiapsiolki oczywiscie rozstaly sie by spedzic troche czasu ze swymi chlopakami.Eliza caly dzionek spedzila z Tomim.Marta z Mackiem rozmawiajac,a Amelia z Romkiem na karuzeli:
- wiesz co Romek, troche sie boje jechac na tej karuzeli...-mowi zestrachana Amelia.
- nie boj sie jestem z toba...-powiedzial wyluzowany Romek i zlapal ja za reke.
Amelia odrazu uspokoila sie i poczula bezpiecznie.Zauwazyla, ze Romek otworzyl sie na swiat i przestal byc niesmialy, ale nie wiedziala ze to dzieki niej.Tymczasem Marta z Mackiem zauwazyli wspaniala zabawe na karuzelach i postanowili rowniez pojsc na nie:
- ale bedzie super..-mowil Maciek.-zobaczysz spodoba ci sie,a jak bedziesz sie bala to przytul sie mnie.-dodal
- okej..-odpowiedziala Marta.
Amelia po wspanialej zabawie na karuzeli podziekowala Romku:
- dziekuje ci to byla wspaniala zabawa, naprawde-mowi Amelia
- ciesze sie ze podobalo ci sie -odpowiedzial Romek
- jeszcze raz dziekuje ..-szybko odpowiadajac Amelia pocalowala Romka..
A on tylko zlapal ja za reke i usiadl na lawce, poczym zaczeli sie calowac.Eliza i Tomi udali sie do miejsca gdzie byli tylko oni:
- teraz mozemy powtorzyc to co chciales..-powiedziala Eliza
A Tomi tylko objal ja i zaczal calowac.Marta która po przejazdzce na karuzeli z Mackiem strasznie zmarzla dostala dreszczy:
- zimno ci???zaraz cie okryje swoja bluza-powiedzial
- ale tobie bedzie zimno...-odparla Marta.
- no to przytule cie..-powiedzial Maciek
I objeli sie nawzajem, tak pocalowali sie po raz pierwszy.Ten dzien byl niezapomnianym dla wszystkich dziewczat.Tym razem nie rozmawialy tak jak co wieczor o swych przezyciach, bo kazda wiedziala wszystko i byla zmeczona tymi wrazeniami.Tak wlasnie minal nastepny dzien,pozniej tydzien, az w koncu zostal tylko jeden tydzien. Dzis przyjaciolki znow zwiedzaly.Amelia z Romkiem rozmawiala o powrocie do domu, a pozostale dziewczyny ze swoimi chlopakami.Chcialy jak najwiecej czasu z nimi spedzic przez ten ostani tydzien.
Wieczorem Marta poszla do pokoju chlopakow polozyc sie u boku Macka.Do Elizy przyszedl Tomi a do Amelii Romus.Zostalo tylko kilka dni i kilka godzin.Tomi liczyl godziny rozstania.Eliza plakala nocami,przyjaciolki nie mogly jej uspokoic bo same im lzy do oczu naplywaly.Romek wyznawal Amelii swa milosc co dzien. A Maciek coraz zadziej sie usmiechal.I tak spotykali sie cala grupa by pogadac i ustalic ze beda sie spotykac nawet po powrocie do domu.Nastepnego dnia byl zaplanowany powrot do domow.Nastal wieczor do psiapsiolek przyszli chlopcy,aby zabrac je w bardzo nietypowe miejsce:
- dziewczeta chodzcie..-powiedzial cichutko Maciek
- wstan Amelciu..-powiedzial Romus
- Elizo....obudz sie....-mowi Tomi
Przyjaciolki wstaly i ubraly sie. Chlopcy zaprowadzili je do domku ktory znajdowaj sie na drzewie:
- sami go zbudowalismy...-powiedzial Maciek
- jest swietny...-odparla Amelia
- sprowadzilismy was tu bo chcielismy z wami pobyc przed wyjazdem...-mowi Romek, obejmujac Amelie.
Tomi rowniez objal swoja dziewczyne, poczym wszstkie dziewczeta stanely w objeciach swych chlopakow.To byl rowniez jeden z niezapomnianych wieczorow.
Nastepnego dnia po sniadaniu wszyscy wsiadli do autokaru. Droga strasznie sie dluzyla. Eliza, Amelia i Marta podaly swoje adresy chlopakom numery telefonow.Byly juz spokojne,wiedzialy ze moga im ufac. Cala droge gadali i zartowali sobie.
Wkoncu dojechali na miejsce:
- to dozobaczenia Elizo..-powiedzial Tomi
- dozobaczenia...-odparla na to eliza calujac Tomka w policzek.
Amelia z Romkiem i Marta z mackiem tez sie pozegnali, i kazdy ruszyl w swoja strone. Po dotarciu do domu psiapsiolki odrazu pootrzymywaly smsy od swych ukochanych. Byly szczesliwe, i nigdy nie zapomnialy tych kolonii.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 21.02.2005, 16:52   #9
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Część eee...a niewazne
Poszłam do klasy i rzuciłam książki na ławkę.
- Coś Ci się nie podoba, młoda damo? - zapytała nauczycielka zerkając znad dziennika na moją osobę.
- Jasne, to, że w ogóle jeszcze tu jestem - odparłam i klapnęłam na twarde krzesło.
- Dobrze. Mam Ci wpisać nieobecność i pójdziesz do domu? - zapytała drwiąco.
- Pani wybaczy, ale nie skorzystam z propozycji. - odpaliłam i otworzyłam podręcznik na ostatniej stronie.
- Psst...nieładnie. - pouczyła mnie przyjaciółka.
- Lana do tablicy! - krzyknęła piła i popatrzyłam na przestraszoną twarz przyjaciółki. Sięgnęłam głęboko do kieszeni dżinsów i wyjęłam małą poręczną komórkę. Napisałam szybko SMS-a do Mateusza. Poprosiłam o spotkanie. Wrociłam do domu spóźniona o CAŁĄ GODZINĘ. Nawet nie zdążyłam wsadzić klucza do zamka bo tamte się rozwarły na całą szerokość.
- Córeczko! - krzyknęła moja mama.
- Mama?Co ty tutaj robisz? - zapytałam mocno zdziwiona.
- POdali mi nowy lek, leżę w łóżku, ale chciałam Ci zrobić niespodziankę. - powiedziała i zaraz usiadła zupełnie jak pchnięta nożem. Bo zadałam TO pytanie./
- Co ma oznaczać nóż w twojej szufladzie?
- Grzebałaś w moich rzeczach...-szeptała oskarżycielsko
-Bo potrzebowałam kasy. - odparłam luzacko i zdjęłam bluzkę.
- Utyłaś. - stwierdziła.
- Bo jestem w czwartym miesiącu ciąży. - walnęłam prosto z mostu i zapięłam guziki czarnej gniecionej koszuli.
- *****o...ty..*****o! - wrzasnęła i zupełnie jakby odżyła. Zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
- Co tam robisz? - zapytałam po półgodzinie przestraszona długotrwałą ciszą. Za chwilkę jednak usłyszałam ostry huk i przypomniało mi się pewne zdarzenie z dzieciństwa. Z takim hukiem mogła spadać tylko...walizka. Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. POczułam silny ból brzucha. Po chwili usłyszałam stukanie do drzwi. Przykryłam się pospiesznie kocem. Zanim zdążyła otworzyć usta wypaliłam"
-Wiem, że się wyprowadzasz. Gdybym miała taką wyrodną corkę zrobiłabym to samo. - odparłam i zaczęłam się bawić frędzlami zwisającymi z pleda.
- Potrzebujesz wsparcia. Kasa po ojcu dalej będzie przychodzić. Jadę do ciotki Niny. Kiedy poczuję się na siłach, by ci pomóc wrócę., Papa...- odparła. I ona to mówi tak spokojnie jakby mówiła o moim poczęciu. Wstałam kiedy usłyszałam chrzęst zamka. Poszłam do jej pokoju i skierowałam się w stronę szafki. Nóż był. I karteczka.
Tym nożem zabiłam twojego ojca. Właśnie tym. Było zbyt bolesne, żeby Ci to powiedzieć. Zbyt bolesne.
Poznałam prawdę.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 26.02.2005, 14:25   #10
Simfanka#1
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsUp !!

ło rany! troche to makabryczne ale superasne lol piszcie dalej ludzie!
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:44.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023