Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 21.02.2005, 21:55   #8
...Martini.....
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

A oto 8 odcinek! Zdjęcia są trochę gorszej jakości, bo mój komputer odmawia posłuszeństwa... Za utrudnienia przepraszam!


- Gdzie idzesz? - zapytała Mary patrząc na wybiegającą z domu Amande.
- Do domu Nicol pojechała policja! - wykrzyczała połykając łzy. Mary natychmiast zerwała się z kanapy na której leżała.
- Idę z tobą - powiedziała i już obydwie biegły w stronę domu Nicol. Już z daleka słyszały krzyki i widziały wsiadających do radiowozu państwa Narokan. Po chwili przyjechała też karetka. Zobaczyły, jak wynoszą z domu człowieka, owiniętek w czarną folię(taką jaką się owija nieżywych).
- O nie! - krzyknęła Amanda zalewając się łzami.
- Spójrz! - powiedziała szybko Mary wskazując na dwóch ratowników wynoszących z domu na noszach Nicol. Po chwili to samo zrobili z Henrynem.
- O matko boska... - wyszeptała Mary. Po chwili zobaczyła je młoda policjantka.
- Witam, jestem funkcjonariuszką policji. Nazywam się Samanta Johns - przedstawiła się chłodnym tonem.
- Nazywam się Mary Kiner, a to moja siost...siostrzenica Amanda Sornen - powiedziała Mary ledwie unikając powiedzenia prawdy.
- Amando, czy mogła bym porozmawiać z twoją ciotką na osobności? - zapytała tym samym chłodnym tonem. Amanda szorstko kiwnęła głową, odeszła kilka kroków i zaczęła się przyglądac odjerzdżającej karetce pogotowia.
- Kim pani jest dla tej rodziny? - zapytała policjantka.
- Moja siostrzenica jest przyjaciółka Nicol... Czy mogła bym wiedzieć co się tytaj stało? - zapytała.
- to zdjęcie wyszło najgorzej
- Proszę bardzo... PAństwo Narokan pili od dawna. Pewnego razu, jak byli pijani pewien bezdomny zapytal się, jaka to ulica. Pod bardzo silnym wpływem alkoholu, udusili go... - powiedziała smętnie.
- Co?! - wykrzyknęła Mary.
- Ciszej! Było to parę tygodni temu. Kiedy trochę wytrzeźwieli ukryli ciało na strychu. Nicol sprzątając tam, otkryła je. Zdąrzyła nas zawiadomić... Niestety jej rodzice ją przyuważyli... Zadali jej i swojemu synowi wiele ciosów nożem... - ciągnęła beznamiętnie policjantka.
- Ale... W-wy-wyjdą z tego prawda? - zapytała jąkając się kobieta. Samanta wzruszyła ramionami.
- Stracili bardzo dużo krwi... Nic nie wiadomo... - powiedziała nudnym głosem. Mary czuła, że coraz bardziej nie lubi tej kobiety.
- Mam jeszcze jedno pytanie - powiedziała drżącym głosem.
- Jakie? - zapytała wzdychając policjantka.
- Czy jak wyzdrowieją, to mogła bym je wziąć do siebie? Sądzę, że będą potrzebowały opieki, a sierociniec im tego nie załatwi... - powiedziała smutno Mary. Policjantk ożywiła się.
- Zwykle nie pozwalamy, ale tym razem przymkne na to oko! Coś mi mówi, że jesteś dobrym człowiekiem! A teraz już idźcie, musimy zabezpieczyć miejsce zbrodzi - powiedziała Samanta z uśmiechem. Mary czuła, że jeśli nie opuści zaraz tego miejsca, rzuci się na policjantke.
- Amy idziemy - powiedziała tylko sucho. W drodze do domu wyjaśniła jej wszystko.
- Nicol i Henryn wyzdrowieją - powiedziała pewnym głosem Amy.
- Skąd wiesz? - zapytała Mary.
- Są silni - odpowiedziała połykając łzy.
-------------------------------------------------
Gdy tylko doszły do domu, Amanda odrazu położyła się spać. Mary trochę odczekała, a po tem zadzwoniła do Vanessy.
- Ośrodek rehabilitacyjny, słucham? - usłyszała zaspany głos kobiecy.
- Dobry wieczór... Nazywam się Mary Kiner... Czy mogę rozmawiać z Vanessą Sornen? - zapytała.
- Ależ oczywiście, już ją proszę... Vani! Telefon do ciebie! - usłyszała Mary.
- Tak, słucham? - usłyszała po chwili głos siostry.
- Tu Mary, słuchaj, ja jej tego teraz nie mogę powiedzieć! - wykrzyknęła w słuchawkę.
- Mary, przecierz musisz! Im wcześniej tym lepiej! - powiedziała Vanessa.
- Ale Nicol Narokan jest w stanie krytycznym! - wykrzycała do słuchawki.
- Musisz - odpoweidziała Vanessa i rozłączyła się.
- Łatwo jej mówić... - warknęła Mary i rozpłakała się.

--------------------------------------------------
Mary obudziła się o 11:30.
- Świetnie... Amy już dawno w szkole... - powiedziała przeciągając się. Nie chciało jej się ubierać. Nie chciało jej cie myć. Nie chciało jej się czesać. Nic się jej nie chciało. Czuła się podle. Dzisiaj miała jej powiedzieć prawdę. W końcu jednak się przemogła, wstała, ubrała się, uczesała, umyła, a nawet poszłą do kuchni i zrobiła śniadanie. Niestety, kanapki z szynką smakowały jak tektura.
- Nie przełknę tego - powiedziała patrząc na nadgryzioną kromkę chleba z szynką. Po chwili niedojedzone śniadanie wylądowało w koszu, a naczynia w zlewie.
- Świetnie Vani... Wyjechałaś sobie, a mie zostawiłaś z obowiązkiem powiedzienia jej, że od dziecka żyje w kłamstwie - co chwilę mówiła ze złością.Nawet nie zauważyła, jak do domu weszła Amy.
- Już jestem - powiedziała i poszła od razu do salonu. Tam usiadła na kanapie, i płakała myśląc o Nicol.

- Obiaaaaaaaaaaaad!! - zawołała Mary stawiając na stole talerze ze spagetti. Posiłek zjadły w milczeniu. Żadna nie odezwała się nawet słowem.
- Muszę z tobą porozmawiać - oznajmiła po zjedzeniu obiadu Mary.
- Dobrze - zgodziła się Amanda. Mary przez chwilę myślała jak to powiedzieć. W końcu wcisnęła jej list do ręki. Amanda przeczytała go w milczeniu. Z karzdą linijką w jej oczach nabierało się coraz więcej łez.
- TO KŁAMSTWO!! - wykrzyknęła po przeczytaniu listu.
- Nie chciałąm ci tego mówić, ale to jest prawda - powiedziała Mary.
- Wcale nie! To wszystko kłamstwo! - wykrzyknęła jeszcze raz Amanda.

- Wcale nie... Wybacz mi... - powiedziała cicho Mary, ale Amanda już pobiegła do pokoju zatrzaskując drzwi.
------------------------------------------------------
Amanda całe godziny spędziła w pokoju, krzycząc, waląc poduszkami w ściane i płacząc. O godzinie 17:30, opadła z sił. Kiedy położyła się na łózku, usłyszła dzwonek do drzwi. PRzez okno zauważyła, że przed drzwiamy stał Sean.
- Tylko nie teraz... - pomyslała wychodząc z pokoju.
- Nie powinnieś był tutaj przychodzić... - powiedziała otwierając drzwi chłopakowi.
- Musiełem cię zobaczyć... - ozajmił całując ją namiętnie.

Normalnie Amanda skakała by z radości, ale nie teraz. Nie teraz, gdy jej świat się zawalił.
- Myślisz, że jestem głupia?! - wykrzyknęła po chwili.
- Nie rozumiem... - powiedziała chłopak.
- Myślisz, że nie wiem, że nie można się zakochać po jednym dniu?! Idź, i więcej tu nie przychodź... - powiedziała.
- Zrywasz ze mną?! - wykrzyknął chłopak. Dziewczyna pokiwała delikatnie głową.

- O nie... To się tak nie skończy! - wykrzyknął Sean i wybiegł z jej domu.

Sorka, że tak krótko i taka ilośc zdjęć, ale komp mi nawalił...
  Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:03.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023