|
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Witam ,drodzy czytelnicy (forumowicze)!!!! Dzisiejszy odcinek nie sprawił mi wiele trudu ,tylko ,że mam domek ściągnięty z jakiejś stronki i się strasznie zacina. Zatem zaczynamy !!!!!
Podczas drogi prowadzącej do Klistolu stałam się dorosła. Kierowca poinformował mnie ,że to normalny proces wśród ludzi, którzy tam lecą. Kiedy dolecieliśmy na miejsce (dosłownie pod dom) ujrzałam czworo ludzi ,mieszkańców uroczego domu, którzy zaprosili mnie do środka. Każdy posiadał coś w rodzaju maski, specjalny makijaż. Starszy pan - Henry przywitał się i podszedł do mnie. ![]() Zaczął dotykać mojej twarzy ,co było dla mnie czymś nowym i dziwnym ,więc odskoczyłam na bok. -Czego się boisz? -Bo, bo ja ...- zamilkłam nie mogąc wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Staruszek podszedł do mnie ponownie i zaczął wymalowywać coś na twarzy. Dopiero teraz zauważyłam ,że "rysował" na niej makijaż. Po tych "chrzcinach" zostałam zaproszona do kuchni gdzie panował ogromny chaos. ![]() W końcu udało mi się usiąść i móc spokojnie zjeść śniadanie. Czułam się dziwnie. Każdy się do mnie odzywał ,a nie zamienił ze mną nawet trzech słów. Jakby "Witaj" było wystarczalne. Moją uwagę przykuła wyzywająca kobieta w średnim wieku i stojący obok nastolatka. Zauważałam pomiędzy nimi pokrewieństwo ,patrząc na ich dziwne ,ogromne oczy. ![]() Kobieta podeszła do mnie i przedstawiła się. -Witaj ! (znowu to samo) Jestem Angela, a ty ... Melinda ?- przedstawiła się. -Meryl- poprawiłam ją ignorując jej szeroki uśmiech. -Zauważyłam ,że obserwowałaś mnie i Jack'a mojego synka . -Ja? Nic podobnego. -Nie kłam... Poza tym dlaczego jesteś taka oziębła w stosunku do mnie? Coś cię zaskoczyło? -zaptała. Odeszłam. Nie miałam ochoty na gadanie z szaloną kobietą ,która chyba nie zdawała sobie sprawy z własnego wieku. Poszłam do salonu ,gdzie chciałam poprosić o wskazanie mojego pokoju, ale to co zobaczyłam było dla mnie kolejnym szokiem. ![]() Staruszek Henry ,który wydawał mi się spokojnym i miłym facetem wywijał z synem tej całej Angeli ,która przy nich była całkiem normalna. Przez głowę przeszła mi myśl, że w tym domu nie ma nikogo normalnego, kiedy przypomniałam sobie o ostatnim mieszkańcu. Mężczyźnie w moim wieku, który wydawał się skrytym i nieśmiałym facetem. Nie musiałam się zbyt wysilać - przez moją nieuwagę nie zauważyłam, że owy pan właśnie pojawił się w jadalni. ![]() Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy rozmawiać. Grunge- mój nowy przyjaciel jest bardzo interesująbym człowiekiem. -Meryl... Nigdy bym nie przypuścił, że to ty będziesz osobą, z która Ja potrafię porozmawiać. - mówił. - Dobra, Grunge ty mnie tu nie bajeruj!!! Muszę iść... Do zobaczenia !- pomachałam Mu i pobiegłam do mojego pokoju ( Grunge wszystko mi wyjaśnił) Oczarowana nową znajomością położyłam się i zaczęłam czytać książkę. -Grunge oczarował kolejną dziewczynę .... - usłyszałam głoś Angeli. -Słucham ? -zapytałam z odrobiną ironii w głosie. -Nie udawaj, że nie słyszysz i przyznaj, że Grunge wpadł Ci w oko. -Droga Angelo, przyjmij do wiadomości, że na Ziemi zostawiłam swoją miłość- Mike i nie zamierzam porzucić Go dla pierwszej lepszej osoby, która troszkę mi się podoba. -Dobra, to może mała przestroga : Grunge jest taki milutki dla każdej dziewczyny. Chwali ją, popiera, a kiedy ta zaczyna się angażować robi się brutalny, no dobra może nie o tyle brutalny, co pokazuje różki!!! -Wow, czyżbyś była jedną z tych dziewczyn ?- zapytałam z dezaprobatą. Angela wyszła z mojego pokoju z twarzą czerwoną jak burak, co popsuło nieco jej "cudowny" makijaż. Następnego dnia moje myśli krążyły tylko wokół Grunge. ![]() Flirtowałam z nim, wpadając przypadkowo do jego pokoju, chwaliłam Go,a on odpowiadał Mi tym samym. Oczarował mnie - fakt ,ale to nie znaczyło, że moje serce bije dla Niego troszkę szybciej. Nie mogąc przestać o Nim myśleć starałam się zająć czymś pożytecznym. Czułam się zagubiona, a nawet zbita z tropu. Czy Mike przestał być dla mnie kimś ważnym ? - pytałam samą siebie. Szukałam odpowiedzi, ale jej nie znalazłam. Zatroskana zaczęłam pisać kolejny pamiętnik. ![]() Pisząć nie raz wspomniałam o Grunge'u przynajmniej tak mi się wydawało. Kiedy przeczytałam moją "notkę" byłam zszokowana. Całość była balladą o Grunge'u. Och, jego imię - niczym z kreskówki o sprytnym super-bohaterze, łamaczu kobiecych serc i tak dalej... No tak byłam jedną z tych łatwych i głupich kobiet. Może jednak natrętna i irytująca mnie Angela miała rację. No ale... Czy ja miałam inny wybór? Wieczorem zeszłam na dół planując zjedzenie kolacji. Mój owy obiekt westchnień stał tam i wyglądał tak, jakby na mnie czekał. -Witaj, Meryl... -przywitał mnie tajemniczo. -Cześć Grunge!- odpowiedziałam Mu wesoło. -Co paninka planuje robić w tą cudowną noc? -zapytał. -Zjeść kolację, poczytać książkę i położyć się spać ?- wyliczałam jak zahipnotyzowana. -A ja proponuję inną wersję dzisiejszej nocy... -Nocy ? Och mamy dopero ósmą wieczór ,czyż nie ? W tym momencie moje usta znalazły się blisko ust mężczyzny ,którego znałam zaledwie dwa dni. ![]() Po (przyznaję) uroczym pocałunku podziękowałam Grunge'owi za jego propozycję i wymigałam się mówiąc, że jestem strasznie zmęczona. Naprawdę, nie chciałam siebie znać. Zachowywałam się jak własna matka. -------------------------------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------------------------------------------------------------- W następnym odcinku: -Czy Grunge będzie z Meryl? -Jak potoczy się znajomość Meryl z Angelą? -Co jeszcze zaszokuje Meryl w jej nowym domu? i wiele, wiele więcej .... ![]() PS: Zong, przepraszam za wszelkie źle postawione przecinki, wierz mi starałąm się jak mogłam ![]() |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziś dołoże wszelkich starań żeby ten odcinek mi się nie skasował. Poza tym prosiłabym o zwrócenie uwagi na zdjęcia. Czy nie uważacie, że są o sto razy lepsze?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------- ![]() Poranek zdecydowanie należał do tych najgorszych. To wszystko przez pustą butelkę szampana leżącą na stoliku obok. A w zasadzie przez jej zawartość. "Co się stało ?!"-zapytałam sama siebie. Ale wystarczyło abym spojrzała na to, że byłam ubrana w samą bieliznę. Dosłownie wszystko mi się przypomniało. Grunge, upojna noc, jego cudowne pocałunki... MOŻE JA ZASZŁAM W CIĄŻE?! - przestraszyłam się. Z drugiej strony pomyślałam, że może dzięki tej nocy uda mi się założyć rodzinę... Lecz moje przemyślenia zakłóciły chichoty z pokoju mojego "kochanka". Zaciekawiona wstałam z kanapy i podeszłam bliżej. GRUNGE I ANGELA CAŁOWALI SIĘ !!!! ![]() Byłam wściekła. Zaczęłam wyzywać ich od kretynów, zdrajców.Do tego Angela zaczęła: -Och, ale ty naiwna byłaś !!!! -powiedziała, ciągle się śmiejąc. -Słucham ? A ja myślałam, że ty mówiłaś mi o Grungu niezbyt miłe rzeczy...-odprałam. -Wcale nie !!!! Grunge nie słuchaj tej głupiej szmaty !!!!-wrzasnęła. -Jak śmiesz ją tak nazywać ?!-zdenerwował się Grunge. Chyba myślał, że w ten sposób mnie odzyska. Nic z tego, miałam Go dość. Pobiegłam do swojego pokoju. ![]() (sorry za niskie ściany,ale Meryl nagle zaczęła płakać, więc zrobiłam zdjęcie szybko, nie patrząc na ściany) Zaczęłam płakać. Było mi tak smutno. Rzeczywiście, byłam naiwna, głupia. I jeszcze łudziłam się, że założę z tym zdrajcą rodzinę !!!!!! Mam okropne życie. Strata ojca, matka-morderczyni, miłość życia poza zasięgiem, opuszczenie siostry i facet, który miał zastąpić Mike, okazał się zwykłym kobieciarzem. Złapałam leżące na krześle ubranie, postanowiłam wziąść się w garść. Nie pomogło. Byłam tak załamana, że wylądowałam na łóżku. ![]() Do tego Henry ma mi wręczyć amulet... I to dzisiaj wieczorem.... Postanowiłam się tym nie przejmować. Znów płakałam, nie mogłam się pozbierać aż .... Usnęłam. Nawet nie wiem kiedy. Obudziłam się o 16:00. Byłam głodna, smutna ... Snułam się po mieszkaniu szukając kogoś z kim mogłabym orzynajmniej porozmawiać. Zrezygnowana, postanowiłam zajrzeć do Grunge. Pozbawić serce wszelkich wątpliwości. Jednak to co zobaczyłam było dla mnie zupełnym zaskoczeniem. ![]() Zdrajca pisał pamiętnik. Przy tym głośno rozmyślał. -Moja droga Meryl. Zachowałem się jak palant. Wiem, że nie będziesz w stanie mi wybaczyć, ale .... - Grunge przerwał i przetarł oczy. -Trudno Grunge...-szepnęłam i wymknęłam się z jego pokoju. Nie chciałam się rozczulać. Dla mnie jedna zdrada wystarczy, by stracić do kogoś zaufanie. Z Grungem inaczej nie będzie. Nagle Henry złapał mnie za rękę. "Co znowu ? "- pomyślałam. -Witaj Meryl... -zaczął.- Coś cię trapi? Wyglądasz kiepsko... -Nie, nic mi nie jest.-skłamałam. -Chciałem Ci wręczyć twój amulet. -Tutaj ?! -Tak, i prosiłbym cię abyś położyła się na łóżku. Potulnie wykonałam zadanie. Po chwili staruszek leżał obok mnie. ![]() -Więc ? -zapytałam. -Więc twój amulet to ... W tym momencie pojawiło się jakieś strasznie jasne światło, prawdę mówiąc oślepiło mnie. Usłyszałam czyjś głoś, ktoś wypowiedział słowo: "Rodzina". Następnie na mojej dłoni pojawiły się trzy osoby. Dwoje dorsłych i dziecko. -Czyżby rodzina ?-zapytał wesoło Henry. Uśmiechnęłam się ,przeprosiłam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół ,gdzie spotkałam "mężczyznę mojego życia", który zaprosił mnie do stołu mówiąc, że przygotował kolację. ![]() Chciałam odmówić, ale mój żołądek szybko dał do zrozumienia, że jest pusty. Usiadłam na krześle, poprawiłam włosy, po czym zaczęłam jeść. Ani ja, ani on nie mieliśmy zamiaru zabrać głosu. Kiedy skończyłam jeść, automatycznie wstałam od stołu i weszłam do domu (jedliśmy na dworze). Mimo tego, że spałam w trakcie dnia położyłam się i znów zasnęłam. Rano zeszłam na dół. Przy stole spotkałam Angelę i JEGO.... ![]() Zniesmaczona usiadłam i popatrzyłam na Nią. Zmieniła fryzurę, w ogóle nie sprawiała już wrażenia zwariowanej. Ukradkiem uśmiechała się do Grunge, ale on wyraźnie to ignorował. Chciałam poprawić sobie humor, więc poszłam na spacer. Ten czas wystarczył abym mogła znaleźć odpowiednie rozwiązanie. Po powrocie podeszłam do akwarium aby nakarmić rybki. Tak, teraz wiedziałam co muszę zrobić.... -------------------------------------------------------------------------------------------------------- Co zrobi Meryl ? (Zagadka dla was [ maybe jakieś nagrody, nie wiem] ) a) Pogodzi się z Grungiem. b) Wyprowadzi się. c) Spróbuje uciec z Klistolu. d) Będzie szukać miłości gdzie indziej. e) Okaże się, że zaszła w ciążę. f) Zabije się. PoZa TyM ChCę PrZyPoMnIeĆ o TyM, żE sZyKuJę KoLeJnE fS " Miłość ponad wszystko" (sk8erboy z góry dzięx za pomoc) !!!!!! |
![]() |
![]() |
#3 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
A więc jing.... Po pierwsze : tak było w przypadku JEJ rodziny,a poza tym przez tą skórkę miałam wirusy... Ale przejdźmy do krótkiego zakończenia ...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiedziałam już co zrobić. Dla mnie nie ma już miejsca na tej planecie. ![]() W ogóle nie ma miejsca. Muszę zniknąć, muszę umrzeć. Za dużo wiem, za dużo się stało... Za smutkim popatrzyłam na akwarium. Musiałam opuścić rodzinę, teraz opuszczę świat. Przykre, ale prawdziwe. Czułam jak po moim policzku spływa łza. Byłam przygnębiona i zła na świat. Dlaczego to właśnie mnie spotkało ?! Uświadomiłam sobie, że sama chcę sobie zgotować śmierć. Jednak to przygnębiło mnie jeszcze bardziej. Ale co miałam robić ?! Żyć z grupą ludzi, którzy mnie nie rozumieją ?! Bez osoby, z którą mogłabym pogadać ? Wiedząc, że na Ziemi żyje kobieta, która zamordowała mojego tatę i chowa tam moją siostrzyczkę ? Nie, nie to nie jest życie. To nie kończący się koszmar, który dotyka tylko nielicznych. Ze smutkiem poszłam do pokoju. Grunge bez wstydu szperał w moim komputerze. ![]() Popatrzyłam na niego ze złością. Usłyszał mój oddech, odwrócił się i nieśmiało uśmiechnął. -Co robisz ?!- wrzasnęłam. -Ja... Aaa nic .... Korzystałem z internetu. -Słuchaj, mogłeś wymyślić coś lepszego. Ja nie mam internetu.- odparsknęłam z jeszcze większą arogancją. -No ale... -Co tak bardzo interesuje Cię mój pamiętnik ? Nie wierzę. Przecież dla Ciebie jstem nikim. -To wcale nie tak Meryl... To było tylko kilka pocałunków... To nic dla mnie nie znaczyło. -Czyli ze mną będzie tak samo ? -Nie, Ty to co innego. -Nie obchodzą mnie twoje wstrętne kłamstwa. Idź stąd !!!! Nie chcę Cię więcej widzieć !!!! Po tych gorzkich słowach zaczęłam płakać. Nie chciałam już dłużej czekać. Z mojej kosmetyczki wyjęłam żyletkę. " To koniec... " -pomyślałam. Zeszłam na dół i udałąm się do łazienki. Podwinęłam rękaw i pod wpływem chwili... Przeciełam sobie żyły... ![]() Upadłam.... I przez kilka sekund wydawało mi się, że wiem gdzie jestem, wiem co czuje. Ale po chwili moje oczy się zamknęły. Umarłam. *** Dopero wczesnym rankiem odkryto co dzieje się z Meryl. Angela chciała umyć zęby. Niczego nieświadoma weszła do łazienki. Jednak to co zobaczyła było dla niej totalnym szokiem. Krzyknęła. Po chwili każdy domownik wiedział jak zakończyła się historia nieszczęśliwej kobiety- Meryl, która przeżyła więcej niż niejeden człowiek.... :1smutny: KONIEC :1smutny: -------------------------------------------------------------------------------------------------------- I tak... Mam nadzieję, że was zaskoczyłam ![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|