Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 20.03.2005, 11:53   #1
Moloko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odc.5 "Amor mnie strzelił"
Tym razem licealiści zrobili sobie dyskotekę. Szykowali ją przez całą sobotę. Laurent skombinował świecące maty do tańca, dziewczyny przygotowały stół dla bufetowego a Johnattan przyniósł sprzęt do puszczania muzyki.
Pani Wahrenberg poświęciła swoje uszy i puściła techno. Ciężko znosiła tą muzykę, ale jakoś jej się udało.



A Tom od początku patrzył się w Madison jak w obrazek. Dziewczyna nie zwracała na niego uwagi:
- "Zatańczymy?" - zaproponował chłopiec
- "Raczej nie" - odparła Mads a Tom nie zrażał się i ciągle za nią chodził. Krow w krok!






Po dyskotece dziewczyny postanowiły odpocząć w swoim pokoju. Jednak Tom raczej nie dał Maddie odpoczywać. Przyszedł do pokoju i wyklepał przed nią poemat:
"Oh! Moja damo!
Serce mi łamiesz!
Twe oczy są jak gwiazdy!
Twe zęby niczym perły!
Twój zapach zwabia moje serce!
Ono krwawi!
Czuję jak trzyma je twoja alabastrowa dłoń!
Oh, moja damo!"
Mads krzywo spojrzała się na Toma i zapytała: "Mm... Zwariowałeś?".



Tom nadal próbował metodę poetycką, ale tym razem sam napisał wierszyk. Na matematyce Madison otworzyła zeszyt i zobaczyła tam taki utwór:
"Kocham cię tak, że się zaraz zabiję!
Bez ciebie nie przeżyję!"
Mads odesłała mu kartkę i dopisała:
"Musisz jeszcze dużo cwiczyć pisanie wierszy!"
Tom był coraz bardziej zdesperowany.



Postanowił więc zastosować metodę internetową. Kiedy podczas informatyki pani Johanna pozwoliła licealistom posurfować po Internecie, Tom wszedł na ten sam czat, co Madison i napisał:
"MADDIE KOHAM CIE NIE MOGE BEZ CIEBIE RZYC!"
Tak... Tom nie był mistrzem ortografii. Czwarte podejście nie poskutkowało.



Madison była już dość wkurzona na Toma. Postanowiła zapytać dziewczyn, co o tym sądzą:
- "Dziewczyny! Jak mogę się odczepić od Toma?"
- "Ja mam pomysł!" - wykrzyknęła Olivia - "Można zrobić to w pewien sposób, ale to wymaga trochę treningu..."
Kiedy dziewczyny były już przygotowane Mads przebrała się w sukienkę wziytową.
Dziewczyny po cichutku wszyszły do pokoju chłopców i powiedziały: "Tom! przebierz sie w coś ładnego, Madison czeka na ciebie w pokoju!"
Tom ożywił się i przebrał się w najlepszy swój gajerek. Pozostali schowali się w dziewczęcej łazience.
I wtedy też Maddie chwyciła Toma i... Pocałowała go! Tak, pocałowała! Ale nie był to prawdziwy całusek, była to część planu. Madison wychodziło to bezbłędnie chociaż czuła lekkie obrzydzenie.



Podczas pocałunku wszycy wyszli z łazienki i krzyknęli: "NIESPODZIANKA!"
- " Co wy tu robicie?!" - krzyknął zdezorientowany Tom.
- "Ano chcieliśmy zobaczyć gołąbeczki w akcji!" - zażartowała Olivia.



Madison usiadła na kanapie z Tomem:
- "Jabuko, widisz, bo miałam dość twego podrygiwania, więc zrobiliśmy ci żart." - wyjaśniła Mads.
- "Wow, to wyszedł wam perfekcyjnie!" - powiedział Tom z uznaniem.



Po całym zdarzeniu Tom przeglądął nowy numer tygodnika "Superstar" a Laurent siedział na kanapie:
- "Wiesz co?" - zaczął Tom - "Ja tylko dwie kobiety kocham".
- "Jakie?" - zapytał Laurent.
- "Moją mamę oraz miłość mego życia - wspaniała aktorkę Chloe Hamilton!".
- "Hm... A ja myslałem e tylko dziewczyny zakochują się w aktorach" - powiedział Laurent.



__________________
Co wydarzy się następnego dnia?
Jeśli chcecie to wiedzieć, poczekajcie na odcinek szósty...
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 22.03.2005, 15:22   #2
Moloko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odc.6 "Miss Szkoły"
"Zanim zaczniemy geografię, chcę coś ogłosić" - oznajmiła pani Johanna - "Jutro odbędzie się konkurs na Miss Szkoły. Czy są chętne do kandydatury?"
Oczywiście wszydstkie dziewczęce rączki unisły się ku górze z towaryszącymi im popiskiwaniami "Ja! Ja!"
- "No to wszystkie. Bardzo się cieszę, ale Miss szkoły ma być nie tylko ładna, ale i inteligentna. Myślę, że sobie poradzicie" - uśmiechnęła się nauczycielka - "A teraz porozmawiamy o płytach litosferycznych i ich wpływie na ruch kotynentów."
Chłopcy pomrukiwali: "Wymagać od dziewczyny, żeby była piękna i mądra! Nie no, przesada!"



Żadna dziewczyna nie miała ochoty mysleć o lekcjach. Madison i Olivia rozmawiawiały na korytarzu:
- "Ollie, i co ty na Miss szkoły?" - spytała Madison
- "Super! Postaram się wygrać. A na dodatek założę tą śliczną sukienkę, która ostatnio kupiłam w centrum." - mówiła zachwycona Olivia
- "Oj, to na pewno! Tylko trzeba uważać, bo w zeszłym roku trzeba było pić sok z cytryny bez skrzywienia. Muszę chyba znieczulić kubki smakowe..." - zasugerowała Mads.
Dziewczyny krakały cały czas tylko o wyborach Miss...



U chłopców również sprawa była dyskutowana:
- "Ej, jak myślicie, która dziewczyna będzie miss?" - zapytał Johnattan.
- "MADISON!" - wykrzyknął bez namysłu Tom.
- "Daj spokój! Ty masz na jej punkcie świra!" - odpowiedział mu Laurent - "Ja myślę, że wygra chyba Olivia... ale zobaczymy, jak pokażę się na wyborach!"



Następnego dnia dziewczyny wstały trochę wcześniej. Miały więcej czasu na wybór sukienki, makijaż i przećwiczenie kroku modelki.
Półtorej godziny później wszystkie było już gotowe.



Wyszły na boisko, gdzie odbywał się konkurs. Chłopcy, jako jurorzy dziwnie się patrzyli na dziewczyny i skomentowali między sobą: "Eee... przebrały się chyba za swoje matki. Stare malutkie!".
Poniekąd mieli rację. Wszystkie miały obcasy, piękne sukienki, usta każdej z nich były starannie wybłyszczykowane. Przewodniczący jury, Tom z powagą powiedział:
" Witam wszystkie kandydatki i zgromadzonych na Konkursie Miss Szkoły 2005 roku. Konkurs ten jest organizowany po raz pierwszy, ale myślę, że to nie bedzie ostatnia edycja tej imprezy. Oceniać nasze piękne kandydatki będzie jury w składzie:
Ja, przewodniczący, czyli Tom Apple, Johnattan Crool oraz Laurent Faust." Po tej przemowie (nawiasem mówiąc, autorem przemowy był sam przewodniczący, więc jej pisemna wersja zawierała tony błędów) Tom ogłosił pierwszą konkurencję: Pytania i odpowiedzi.
Juryy przygotowali już zestaw pytań:
- "Ekhm... A więc pierwsze pytanie: Gdzie leży jezioro Bajkał?"
- "W KAZACHSTANIE!" - wykrzyczały dziewczyny. Gdyby nie to, że chłopcy mieli odpowiedzi na kartkach, to zapewne zaliczyli by im tą odpowiedź. Skład jury bowiem mnie było orłami z geografii.
Reszta wyglądała równie beznadziejnie, pomijając fakt, że Madison odpowiedziała dobrze na pytanie "Co powoduję ruch kontynentów?".



Następną konkurencją był pokaz mody. Dziewczyny miały jak najlepiej ukazać swoje wdzięki i eleganckie kreacje. Jurorom najbardziej podobała się błyszcząca sukienka Ashley. A Olivii pokaz nie za bardzo wyszedł, ponieważ pokazując swojączerwoną kieckę upadła na ziemię. Wszyscy się uśmiali za wszystkie czasy.



W trzeciej konkurencji spełnij się koszmar dziewczyn. Miały bowiem wypić barszcz czerwony pomieszany z cytryną i pomarańczą. Większość kandydatek poszła do toalety, ale Fabienne nawet się nie skrzywiła...



Wszystkie zmagania zostały zakończone, a dziewczyny rozmawiały ze soba nerwowo:
- "I jak ci poszło?" - zapytała Ahley Fabienne
- "Kiepsko..." -odpowiedziała ze smutkiem.
- "Ee, tam! Nie mów tak! Każda z nas może wygrać!" - Ashley próbowała ją pocieszyć



Tym czasem jury wybierało Miss Szkoły:
- "Hmm... Myślę, że jednak najlepsza była Olivia" - wyraził swoją opinię Laurent.
- "Nie znasz się! Madison była najlepsza!" -wykrzyknął Tom.
- "Kurka wodna, nie przesadzajcie. Najlepiej spisała się Ashley" - odpowiedział Johnattan.



Kłócili się chłopcy i kłócili, aż doszli do porozumienia, werdykt został już podjęty. A więc wyszli na boisko, gdzie czekały dziewczyny, ubiegającę się o tytuł Miss Szkoły. Tymczasem pani woźna poczęła wyrzucić dyplomy do kosza (musicie wiedzieć, że pani Meyer jest totalnie nieprzytomna, a zwłaszcza w swej pracy).
Samo jury zapomniało wziąć je ze sobą. Przewodniczący zaczął mówić:
" A więc chciałem powiedzieć, iż każda z was może czuć się miss. Każda z was jest przecież naprawdę piękna.
Ale czas już na ogłoszenie wyników. Otóż tytuł Miss Liceum Huberta deGivenchy'ego roku 2005 otrzymuję..." w tej chwili Tom zaczynał szukać Dyplomu - "O boże! Nie mam wyników! Gdzie one są?!"]
- "Wcięło je" - spostrzegł Laurent patrząc z dalekoa na stolik, gdzie obradowali - "Nawet na stoliku ich nie ma".
- "Noo cóż" - wykręcał się Tom - "Ogłaszam, że tytuł Miss Szkoły dostaję każda z was!"
Przez kilka dni nieuwaga jurorów była powodem do śmiechu dziewczyn...


_________________________________
Uczniowie robią coraz gorsze numery.
Jeśli chcecie poznać kolejny, zobaczcie siódmy odcinek "Szkolnego Hałasu" !
  Odpowiedź z Cytatem
stare 27.03.2005, 20:33   #3
Moloko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odc.7 "Złoty Interes"

Tom utratę tygodniówki przeżywał o wiele ciężej niż Laurent. Brakowało mu pieniędzy na tak oczywiste potrzeby, jak guma do żucia, resoraki, płyty pilśniowe i tym podobne artykuły. Ale od czego ma się przyjaciela!
Chłopiec napotykając Laurenta na korytarzu zapytał go:
- "Ej, Laurent! Pożyczysz mi ze dwa dolary?"
- "A po co?" - zdziwił się Laurent.
- "Ee... na kurtkę zimową, na święta dla babci!" - wypalił niedorzecznie Tom.
- "He, he, he! Dobry żart, ale tu w Australii na święta mamy lato, no nie?" - zaśmiał się Laurent.
- "Nie, stary. To nie był żart. Nie wytrzymam już ani jednego dnia bez kasy! Pomożesz mi jakoś ją zdybyć?" - wykrzyczał Tom.
I wtedy w głowie Laurenta zrodziła się wspaniała idea:
- "Hej! Mam pomysł! Ubijmy jakiś interes!" - wygłosił chłopak.
- "Mm.. Co masz na myśli?" - zapytał go Tom.
- "Otworzymy salon wróżbiarski! Podobno wróżki świetnie zarabiają, a dziewczyny, o ile wiem dzień w dzień czytają horoskopy!" - powiedział Laurent.
- "No dobra, ale mamy trochę przeszkód: nie mamy kuli, ani czarnego kota, ani nie jesteśmy starymi babkami po siedzemdziesiątce!" - wykrzyczał Tom.
- "Nie pękaj, Jabuko! To się da zrobić!"



No i zaczęła się cięzka praca nad otworzeniem salonu wróżbiarskiego. Laurent szukał informacji w Internecie, Tom dostał od Ashley ksiązkę "Chiromancja i tarot dla początkujących".
Ale później, oglądając "Odkryj magię z Johnem Paolinim" Tom postanowił: "Żegnaj, chiromancjo! Teraz ściągnę parę sztuczek od Paoliniego, i voila!"





Budynkiem, gdzie owy salon miał się znajdować był stary opusczony budynek niedaleko szkoły. Był on cały w jakiejś dziwnej tapecie z metalu, toteż chłopcy właśnie tu postanowili ulokować miejsce do zbijania interesu:
- "Ee... nie sądzisz, że wygląda trochę dziwnie?" - zasugerował Laurent.
- "Co ty gadasz! Świetne miejsce!" - bronił swojego poglądu Tom.
W końcu panowie doszli do porzumienia. Laurent wypożyczył stare świeczniki i klosz do lampy od dziadka, który ma sklep z antykami, Tom wziął sobie cztery fotele od pani Wahrenberg.
A skąd je wziął? Ano, Tom wykorzystał moment, w którym nauczycielka była zmęczona, i szczęśliwym trafem pozwoliła mu je wziąć.



Chłopcy nie znaleźli strojów czarnoksiężnika, dlatego też ubrali się w gajerki. Zaprosili dziewczyny na uroczyste otwarcie.
Wtedy również wróżyli z domniemanej "Magicznej Kuli":
"Widzę Johnattana! Johnattan dostanie jutro piątke z historii!" - wykrzyknął Tom.
Dziewczyny oczywiście pełne podziwu uwierzyły w słowa naszych wróżbitów.



Rano na historii pani Wahrenberg powiedziała:
- "Poprosze Johnattana o zadanie domowe!"
No i Johnattan przyniósł swoje zadanie. Nie, oczywiśćie nie jest samodzielne (bo któż w tej klasie robi zadania samodzielnie?). Johnattan ściągnął je z Internetu.
Pani Johanna chwilę sprawdzała pracę i ogłosiła: "No dobrze, dostaniesz piątke".



Dziewczynom szczęki opadły. Madison podeszła do Olivii i powiedziała:
- "Jestem pod wrażeniem! Przepowiednia się sprawdziła!"
- "Chyba jednak warto było dać te pięć dolców!" - mówiła równie zachwycona Olivia.



No i oczywiście dziewczyny przychodziły po wróżbę codziennie. I tak chłopcy bogacili się coraz bardziej i bardziej. Pewnego dnia liczyli kabonę w kuchni:
- "Niesamowite! W dwa tygodnie uzbieraliśmy 250 dolarów!" - Laurentowi zaparł dech w piersiach
- "Yhy! Normalnie starczy mi na tyle płyt pilśniowych, ile tylko bedę chciał!" - Mówił podniecony Tom.
W tej samej chwili Madison i Olivia oglądały powtórkę programu z Johnem Paolinim. Wtem coś przyciągnęło uwagę Maddie:
- "Mads! Chłopacy stosują te same sztuczki, co Paolini!"
- "Och, to im nie ujdzie na sucho" - uśmiechnęła się Olivia.
Ollie poszła do kuchni i chwyciła Toma za rękaw:
- "Tom, czy twoje tajniki nie są ściągnięte od pana Johnego Paoliniego?"
- "E.. E.. E... Tak..." - wycedził przez zęby Tom.
Olivia oczywiście zrobiła kwaśną, ale żartobliwą minę i poszła.



Następnego dnia Tom przyniósł forsę do klasy i rozmawiał z Laurentem:
- "No i oto cała nasza kasiora! Hi, hi, hi!" - uśmiechnął się.
- "Ee... A po co ty ją trzymasz obok żelu do włosów?" - zdziwił się Laurent
- "Ano, ten koszyk jest moją świętością!" - oznajmił Tom.
Rozmowę usłyszała pani Wahrenberg:
- "Tom, co ty tam masz? Och, pieniądze! I jescze je do klasy przynosisz! Świetnie, przyda się na nowe podręczniki do chemii".
Chłopacy załamali się.



________________
Dalsze przygody klasy IIIa poznacie w odcinku ósmym...
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:03.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023