![]() |
#9 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
następny odcinek może troche nudny sory postaram sie zrehabilitować w następnym odcinku
![]() Romana i Basia leżały w swoich łóżkach po obfitym obiedzie. Nagle usłyszały zgrzyt drzwi. - Mama!!! – do sali wbiegła mała dziewczynka o ciemnych blond włosach - Natalciu, kochanie – Basia wstała z łóżka i przytuliła córeczkę. – Powiedz dla pani dzień dobry. ![]() - Dzień dobly. – mała zawstydziła się. - Dzień dobry skarbie. – opowiedziała. - Cześć kochanie. – krzyknął grubszy, brodaty mężczyzna. – Widzę, że Natalka sobie poradziła musiałem zaparkować auto. Dzień dobry pani. – zorientował się, że Basia nie leży na sali sama. - Dzień dobry - odpowiedziała cicho, jakby z niechęcią. - To jest pani Romana. – powiedziała patrząc się na koleżankę z sali - Co słychać, Natalka była w szkole? – pytała z troskliwością. - Tak, nie martw się o nas doskonale dajemy sobie radę. – Basia i jej mąż rozmawiali bardzo czule, co jakiś czas do dialogu wtrącała się mała Natalka, w sali zapanowała miła, rodzinna atmosfera. Romana udawała, że spała ale tak naprawdę... płakała. ![]() - Dobrze jedźcie już widzę, że Natalka jest senna. – powiedziała Basia. - Chyba masz rację, Natalko powiedz dla mamusi papa. – mężczyzna wstał z krzesła. – Do widzenia panią. ![]() - Papa mamusiu.– w sali rozległ się wesoły okrzyk dziewczynki. Po chwili w sali zostały już tylko Romana i Basia. - Romana śpisz? – spytała po cichu. Kobieta leżąca na łóżku otarła szybko łzy o skrawek prześcieradła. – Nie, nie. - Natalka cię obudziła przepraszam – powiedziała. - Ależ nic się nie stało dziecko musi się wygadać. – odpowiedziała. - Romciu? Ty płakałaś? – zaniepokoiła się. - Nie! – zaprzeczyła stanowczo. – coś wpadło mi do oka. ![]() - Do dwóch? – powiedziała z niedowierzaniem. – co się stało, powiedziałam coś nie tak, a może Krzysiek, z niego zawsze był taki gaduła. - Nie to, nie przez was po prostu, ach – westchnęła – powiedziałam ci co było dotychczas moje życie na wysypisku... Ale nie znasz mojej przeszłości. Bo widzisz nawet nie chodzi o męża, ale o dziecko zaraz po ślubie zaszłam w ciąże, niestety gdy byłam w trzecim miesiącu zachorowałam na ospę, dziecka nie udało się uratować, a potem już nie mogłam mieć dzieci.... Jak rozmawiałaś z mężem, że Natalka tak? - Myhy. – kiwnęła głową. - Jak rozmawiałaś z mężem o szóstych urodzinach Natalki to obliczyłam, że moje dziecko miałoby też tyle, lat. Rozumiesz? Być może też opiekowałabym się taką śliczną dziewczynką, albo chłopczykiem. Może też cieszyła bym się z szóstych urodzin. – kobieta zaczęła głośno płakać... - Boże tak mi przykro. – Basi zrobiło się smutno. – przepraszam. - Ale za co ty przepraszasz za to, że ułożyłaś sobie życie? Bardzo się cieszę, że masz kochającego męża i córeczkę... Każda z kobiet zamilkła i głęboko nad czymś myślała... Zrobiło się ciemno, Basia szybko zasnęła, Romana leżała nadal w łóżku, pamiętając co powiedział jej rano hrabia... ![]() Była godzina 9 rano hrabia ledwo wygrzebał się z łóżka i poszedł się przebrać. W jego przypadku było to dziwne bowiem zawsze był to entuzjastyczny człowiek, który wstawał o szóstej rano wypijał filiżankę kawy i jechał do pracy. Dziś jednak był za bardzo przygnębiony tym co się stało. ![]() Może to naprawdę ona? Ale nie co ja mówię to przecież kochana i dobra kobieta, nie podpaliła by wysypiska. Nie mógł przestać myśleć... Henryk właśnie miał zrobić sobie coś do jedzenia, gdy zadzwonił jego telefon. – Słucham. To zrób jak chcesz, nie mam teraz do tego głowy, przepraszam cię cześć. ![]() O boże Romana! – staruszek przypomniał sobie o obietnicy jaką złożył kobiecie... Romana przez całą noc nie zmrużyła oka, miała odrobinę nadziei, że hrabia przyjdzie w pewnej chwili jednak zwątpiła, myślała co teraz może on robić. Pewnie jest z nią? Romana nie mogła znieść tej myśli... - Romana zjadłaś już śniadanie?– spytała Basia wstając z łóżka - Co? – powiedziała nie przytomna. – A tak, tak. - Co cię znowu gryzie? – spytała znowu. - Nic nie chce o tym gadać. – burknęła - Dobra, skoro nie chcesz. - Dzień dobry. – do sali wpadł lekarz. - Dzień dobry. – odpowiedziały jednocześnie. - Ja właściwie do pani Romany. – odparł lekarz. ![]() - Właśnie miałam iść zanieść talerz. – powiedziała Basia wychodząc z sali. - Pani Romano, chodzi o pani leczenie. – powiedział siadając na małym krzesełku. ![]() - Słucham. – odpowiedziała z niepokojem. - Nie jest pani niestety ubezpieczona polisa, którą ma pani w PZU została przerwana z powodu nie płacenia składek. - oznajmił - Tak wiem. – odparła smutna - Wie pani, że leczenie dziennie kosztuje ok. pięciuset złotych. Przykro mi to mówić, ale będzie musiała pokryć te koszty. - Boże przecież ja już tu jestem kilka dni, nie mam tyle pieniędzy. – zmartwiła się. - Przykro mi, nie wiem może niech pani od kogoś pożyczy, lub stara się o rentę, bo na pomoc państwa chyba nie ma co liczyć. – zaśmiał się. - Dobrze dziękuję. - Pani Wanda przyniesie pani formularz o rentę. – uśmiechnął się i skierował się w stronę drzwi. - Panie doktorze? – krzyknęła ![]() - Tak? - Kiedy mógłby mnie pan wypisać? – spytała - Pani Romano, w pani stanie proszę się nie martwić tak tym ubezpieczeniem coś wymyślimy. – kiwnął głową i wyszedł - Co ja mam robić? Muszę stąd jak najszybciej wyjść. – usiłowała wstać, ale nie mogła, całe ciało przeszywało ją ból. C.D.N |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Temat | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatnia wiadomość |
Jak pozować ? | Hunter666 | The Sims 1: Rozszerzenia | 9 | 30.06.2003 20:38 |