![]() |
#10 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
- Romana, co ci powiedział lekarz? – Basia weszła do sali.
- Przepraszam, ale nie mam ochoty o tym gadać. – powiedziała smutna. - Dobrze, przepraszam. - Basiu, ty pracujesz jako pielęgniarka tak? – spytała po dłuższej chwili. - Tak, ale nie tutaj dojeżdżam do szpitala na drugim końcu SimCity. - A czy pacjent może się wypisać, sam? - Masz na myśli wypisanie na własną prośbę? - No. – kiwnęła głową. - Jeśli stan nie jest krytyczny, lekarz nie ma prawa zatrzymać pacjenta. - A powiedz tak z ciekawości na przykład ja, mogła bym się wypisać? - Myślę, że chyba tak... ale Romana ty chcesz się wypisać? – podniosła głos. - Nie, no co ty. – uśmiechnęła się. - To dobrze, ja uważam, że tacy pacjenci to są głupi i nieodpowiedzialni. – powiedziała. Romana udawała, że śpi, w sali można było tylko słyszeć świergot skowronków za oknem. Podłużne, czarne auto stanęło przed szpitalem. Henryk szybkim krokiem wszedł na hol, gdzie spotkał lekarza. ![]() - Dzień dobry. – powiedział lekarz. - Dzień dobry doktorze. – odpowiedział - Proszę pana chciałbym z panem pomówić. - O co chodzi, Romana źle się poczuła? – spytał zaniepokojony. - Nie, nie proszę się nie martwić, chodźmy może do pokoju lekarskiego mam teraz przerwę. – uśmiechnął się poczym obaj panowie skierowali się w stronę pokoju. - Proszę usiąść kawy, herbaty? – spytał. ![]() - Nie dziękuję. - Proszę pana rozmawiałem dzisiaj z panią Romaną na temat jej polisy ubezpieczeniowej, niestety ubezpieczenie tej pani zostało przerwane w skutek nie płacenia składek. Dzień w szpitalu kosztuje około pięciuset złotych, pani Romana nie ma takiej sumy. Zaproponowałem jej, aby złożyła podanie o rentę, bo nie ma innego wyjścia ale szpital potrzebuje tych pieniędzy od zaraz. Leki, sprzęt, jedzenie. Sam pan rozumie. ![]() - Dobrze porozmawiam z nią, a potem zapłacę tą sumę. – odpowiedział, po czym wyszedł, chwilę potem był już w sali z numerem 8. - Dzień dobry panią. – powiedział grzecznie. - Dzień dobry, pójdę się przejść. – Basia uśmiechnęła się i wyszła. - Dzień dobry. – ocknęła się Romana. ![]() - Przepraszam, że nie przyszedłem wczoraj, ale miałem ciężki dzień. - Nic się nie stało - uśmiechnęła się. - Rozmawiałem z lekarzem. – oznajmił. Zapadła cisza, Romana wstydziła się, że przerwano jej ubezpieczenie z powodu nie płacenia składek. - Chodzi o pani polisę, niech się pani nie martwi ja zapłacę. – wziął głęboki oddech. - Co nie, nie zgadzam się pan nie może płacić moich składek. – krzyknęła. – sama znajdę pieniądze i zapłacę za to leczenie, które jest i tak zbyteczne. Po co mnie pan wyniósł z tego pożaru? Zginęła bym i przynajmniej nie miałabym tylu problemów! – rozpłakała się. - Niech pani tak nie mówi, przepraszam. - Proszę stąd wyjść! Jeśli zapłaci pan za mnie choć jeden simoleon to... nie wiem co panu zrobię! Słyszy pan?! - Przepraszam. – powiedział ze smutną miną i wyszedł. - I jak? – ktoś krzyknął z oddali. ![]() - A to pan, nie zgodziła się powiedziała, że sama zapłaci za leczenie. - Ach... trudno. – lekarz był wyraźnie przygnębiony. - Proszę pana, czego wam najbardziej brakuje? – spytał. - Wydaje mi się, że jedzenia. – odpowiedział - To jest myśl! Dziękuję panu do widzenia. – krzyknął i pobiegł do auta. - Do widzenia, do widzenia. – powiedział, ze zdziwioną miną. - Halo, pani Ulu proszę przygotować ciężarówkę mięsa. ![]() - Boże ale pan ubił interes! Kto za tyle zapłaci. – pytała zdziwiona sekretarka hrabiego. - Ja! – krzyknął wesoło hrabia. – wyślij ciężarówkę pod szpital im. gen Franciszka Kleberga. – powiedział i odłożył słuchawkę. - Pani doktorze! – wszedł z powrotem do szpitala. – Gdzie jest stołówka? - Po lewej stronie budynku, ale o co chodzi? - Macie wolne lodówki? - Panie Henryku i to jeszcze ile. – uśmiechnął się krzywo. - To bardzo dobrze! – krzyknął i wyszedł na ulicę. ![]() Lekarz i reszta personelu gapiło się na hrabiego jakby był z innej planety. - Co mu odbiło? – rozmawiali między sobą – cieszy się, że mamy pusto w lodówkach. Nagle przed szpital nadjechała wielka ciężarówka z mięsem. ![]() - Dobra Tomek bierzcie się za rozładowywanie! – krzyknął hrabia. - Co się dzieje pani Henryku. – spytał lekarz. - Romana zabroniła mi płacić za nią simoleonami, a że nie macie jedzenia moja masarnia ofiaruje wam ciężarówkę świeżego mięsa. – uśmiechnął się. - Romana, kobieto zbudź się!!! – krzyknęła Basia patrząc przez okno. ![]() - Baśka co jest? – spytała - Nie uwierzysz co pan hrabia przywiózł do szpitala. – powiedziała z przejęciem. - No co? - Ciężarówkę mięsa, jacyś ludzie rozładowują je do naszej stołówki. - Jak to? - No tak, poczekaj pójdę po lekarza może nam coś wyjaśni – Basia wybiegła z sali. ![]() - Słucham pani Romano? – powiedział lekarz. - Co to ma znaczyć? - Chodzi pani o hrabiego? - Tak, co on wyrabia? - Szpital potrzebuje jedzenia dlatego hrabia przywiózł nam za darmo ciężarówkę mięsa. - Naprawdę? - Tak, niech pani go sama spyta. Podekscytowana Basia pobiegła po Henryka. ![]() - Witam pani Romano. – po chwili hrabia był już w środku. - Co to ma znaczyć? – spytała - Zabroniła mi pani płacić simoleonami, to płacę mięsem. – uśmiechnął się Romana nie mogła wyjść z podziwu. – To wszystko dla mnie? - Tak....- odpowiedział. C.D.N |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Temat | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatnia wiadomość |
Jak pozować ? | Hunter666 | The Sims 1: Rozszerzenia | 9 | 30.06.2003 20:38 |