|
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Nareszcie 3 odcinek, obiecuje, że już będę dawac częściej to wszystko, ale poprostu mnie nie było. Sorki, że NUDNY i KRÓTKI, ale nie miałam weny
![]() ![]() ![]() ![]() ODCINEK 3 "POCZĄTEK ŚMIERCI" ![]() - ale to nie możliwe... - i upadła na ziemię. Po chwili dziewczyny zauważyły, że Samantha leży. - co się stało?! - krzykneła Cyntia. - osłabła, zadzwońcie po kartke, może to coś poważnego - odpowiedziała Layla. - oczywiście, a czy to konieczne? - zapytała Cler. - tak...później z Wami o tym porozmawiam, narazie dzwoń. Po kilku godzinach Samantha leżała już w szpitalu. Była blada, grymas na jej twarzy był zmartwiony. Do pokoju wszedł doktor. - pani doktor, czy wszystko wporządku, czy ona z tego wyjdzie? - zapytała Cler. - oczywiście, to tylko zasłabnięcie, rano opuści szpital - odpowiedziała doktor. - miejmy nadzieje.... - szepneła do Cyntii Cler - a czy to coś poważnego? - w zasadzie nie, ale jak na zwykłe osłabnięcie było dość podejrzane... - jutro będzie wszystko wporządku - dodała Dr ![]() Dziewczyny zostały u niej jeszcze chwile i wróciły do domu. Na zajutrz Samantha była już rześka i zdrowa. - jak dobrze znów widzieć Cię zdrową - powiedziała Cyntia. - co ja tu robie? ...to było straszne... - niepewnie dodała Samantha. - zasłabłaś, ale to nic strasznego! - po południu lecimy do CharlStrone'a na badania - powiedziała Cler. - o nie... a kiedy wracamy? - zapytała Sam. - zostaniemy tam tydzień - odpowiedziała Cyntia - później zamierzam wracać do domu. - czemu? chwileczke, byłaś tu nie cały tydzień! Samantha krzyczała, jej oczy robiły się powoli szklane...Zaczeła robić się podejrzanie blada i znów osłabła opadając bezwładnie na łóżko. Po kilku minutach. - proszę panią, coś jest nie tak, prawda? - zapytała cicho Cyntia. Doktor wyraźnie była zmartwiona. - to chyba jakieś wycieńczenie organizmu, pobierzemy jej krew i zobaczymy co to może być. Wieczorem lećcie odrazu do CharlStone'a; nie ma co zwlekać, może to być coś poważniejszego niż sądziłam - bezwłocznie odpowiedziała Dr. ![]() Zgodnie z planem, dziewczyny wieczorem poleciały do CharlStone'a. Lot ciagnął się bardzo długo, wydawało się, że Samantha umarła. Cały czas była nie przytomna, jednak po 3 godzinie lotu ockneła się. Znów była "normalna", znów rześka, znów zdrowa, ale i znów nie wiedziała oco chodzi. - gdzie my znowu jesteśmy? - zapytała Sam. - w helikopterze, nie czujesz! - zaśmiała się lekko Cler - za chwile będziemy na miejscu. - świetnie, ja umieram z głodu... - powiedziała Samantha. - napewno będa otwarte bary, to wstąpimy. Po godzinie. - jesteśmy na miejscu! CharlStone wita! - krzykneła Cler - ciekawe czy jest u nich A Propos... - zamknij się - szepneła Cyntia - jesteśmy tu wiesz w jakich sprawach. - widzę knajpę! Biegiem, bo umre w drodze. ![]() Samantha, Cyntia i Cler nie wiadomo dalczego w szampańskich humorze pobiegły do baru. - siadajcie, tu mamy super miejsca - powiedziałą Cler. Samantha nagle zaczeła się dziwnie zachowywać... - Sam, coś się dzieje? - zapytała Cyntia. - widzisz tamtego gościa... - niedokończyła. - podaj cukier, jest na tamtym stole gdzie siedzi ten facet, poproś Sam, jesteś najbliżej. - powiedziała Cler. - ale ja... "Nie wyjdę na idiotke, wezme ten cukier..." - pomyślała Samantha. Podeszła do stolika i grzecznie zapytała - czy mogła bym prosić cukier? Mężczyzna nagle złapał ją za ręke. - mam Cię suko! - krzyknął. - to on!!!!!!!!!!! - zaczeła wrzeszczeć. Samantha wybiegła jak najprędzej na ulice. Biegła do nikąd, zapomniała o wszystkim... ![]() - Samantha, cholera wracaj szybko! Wpadniesz pod samochód - krzyczały dziewczyny. - nie reaguje! - dodała Cler. - biegnijmy z nią, to się może źle skończyć...gazem! Samantha biegła ile sił w nogach, płakała ale nagle oślepła przez ostre światło...to... * co się stanie z Samanthą? Wszystko w następym odcinku "Prawdziwe Piekło" Ostatnio edytowane przez sasha fierce : 04.06.2005 - 15:41 |
![]() |
|
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|