|
|
|
|
#1 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Fotostory – Życie Iwonki Keys II
Odcinek V – "List" W liście było napisane : Droga Natalio! Jest mi bardzo przykro, że zaszłaś w ciążę po raz kolejny. Mimo moich ostrzeżeń masz zamiar urodzić to dziecko, chociaż nie wiesz czy urodzi się ono zdrowe. Ostrzegam, urodzi się ono albo chore, albo gdy je urodzisz będzie martwe. Jest to tylko i wyłącznie Twój wybór. Xywa Po przeczytaniu tego listu zrobiło mi się duszno, chwile później zemdlałam. Tuż po mojej nie obecności z powodu złego samopoczucia, wszyscy stali nad moim łóżkiem. ![]() - Mamo! –krzyknęłam do mamy, gdyż mój humor się zmienił. - Tak? – zapytała. - Po pierwsze, czy to jest jakieś zebranie czy co? Po prostu osłabłam i tyle! Chce zostać sama tylko z mamą. - zaczęłam krzyczeć na wszystkich oprócz mojej mamy. - Już wychodzimy. - odpowiedział tata - Mamo. Może usiądziemy, mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. – powiedziałam, całkiem spokojna. - Słucham? – zapytała mama. - Tak więc… (tutaj opisałam mamie wszystko co mieściło się w liście i gdzie go znalazłam, a także w jaki sposób.) - Ale… - Mamo! Powiedz mi, dlaczego ten list znalazł się u mnie pod łóżkiem w środku lektury? Ty go Tam włożyłaś? - Nie! To nie ja to Xywa, ci go tam włożyła. Chciała, żebyś się martwiła. - Ale mamo! Jak to możliwe? Dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś w ciąży? - Ja niedawno zrobiłam test ciążowy, dlatego. I zapomniałam ci o tym powiedzieć! - Jakim podstępem ona mi włożyła ten list do książki? - Kotku… Ona ma różne sposoby. Proszę cię, zapomnij o tym, połóż się w łóżku i zamknij oczka, odpocznij. - Ale jak ja mogę o tym zapomnieć? - Proszę połóż się i już o nic mnie nie pytaj jestem wykończona! – krzyknęła mama bardzo rozłoszczona. ![]() Następnego dnia poszłam się umyć, i zjeść swoje płatki. - Na szczęście są teraz jeszcze wakacje… - pomyślałam. Płatki mi nie smakowały, chociaż zawsze bardzo je lubiłam. Po pożywieniu, pobiegłam do toalety. Nagle usłyszałam jak ktoś wymiotuje. Odchyliłam troszkę drzwi, a tam moja mama wymiotowała do ubikacji. Zatkało mnie, chociaż nie wiem dlaczego przecież jest w ciąży i ma prawo zwymiotować. Potem sprzątnęła łazienkę, żeby nie było widać co robiła i wybiegła, przypadkowo popchnęła mnie w biegu. ![]() Tymczasem w pokoju Iwonki ktoś demoluje jej stary Domek dla lalek. Była to bowiem najlepsza zabawka z dzieciństwa naszej bohaterki. Osoba która zniszczyła Domek pobiegła szybko do kuchni i zaczęła chaotycznie pić wodę źródlaną. Po wypiciu zimnego napoju pomyślała łapiąc się za głowę: - Co ja zrobiłam? Co we mnie wstąpiło? Biedna Iwonka… zniszczyłam jej najlepszą zabawkę i pamiątkę z dzieciństwa… - kobieta rzuciła się na kanapę i zaczęła rozmyślać. - Iwono! Siostrzyczko! Chodź tu! – krzyczał brat głównej bohaterki. - Już, już idę! Nie drzyj się tak! – zbeształam chłopaka, poczym pobiegłam do mojego pokoju. - Iwonko… Zobacz ktoś zniszczył ci… - zaczął smutno chłopak lecz nie dał rady dokończyć. - Ktoś? Jak to Ktoś? Przecież to ty go zniszczyłeś! Ale dlaczego to zrobiłeś? Dla zabawy? Jak mogłeś. – zaczęłam krzyczeć na brata. - Hej jak to! Jak możesz mnie oskarżać, jeżeli ja tego nie zrobiłem! - Taa, jak nie ty to kto? Święty Walenty? - Nie wiem! - Nie kłam Arku! – Po tych słowach złapałam chłopaka i zaczęłam go tarmosić za włosy. ![]() - Zostaw mnie! – brat kopnął mnie w nogę. - Ała! Co ty robisz! Teraz już ci nigdy nie pomogę! Nie proś mnie o nic! – zaczęłam mówić zatrzymując śmiech, ponieważ nie byłam na niego zła. - No i bardzo dobrze! Sam sobie poradzę! – krzyczał. Usiadł na mojej kanapie, przyłączyłam się do niego. - Oj… nie jestem zła ja tylko żartowałam. – powiedziałam z uśmiechem i chciałam go przytulić. - Zostaw mnie! – wyrwał się z uścisku. - Ale… - Nic nie chce od ciebie, Odczep się ode mnie! - Jak chcesz. – odpowiedziałam smutna. ![]() - Iwono! Wyjdziemy z Arkiem do ogródka? – zapytała się mama - Nie! – odpowiedzieliśmy chórkiem - Nie ma żadnego nie! Wychodzimy i koniec kropka! Przebierajcie się w jakieś mniej eleganckie ubrania. - No dobra… Zrobię wyjątek - Coś mówiłaś? - Nie nic… W ogródku: - Ohh jakie świeże powietrze… Usiądźmy sobie – powiedziała mama. - Mamo! Pohuśtasz mnie? – zapytał się chłopak - Dobrze… Ale tylko 15 minut. - Ok. ![]() - Ała! Ale boli ojej aaa… - zaczęła mówić mama trzymając się za brzuch - Mamo co się dzieje? – zapytałam się przerażona - Iwonko, Areczku zz…awołajcie TT…atusia… - wydusiła z siebie Natalia… __________________________ Co się stało mamie Iwonki? Kto zburzył Domek dla lalek? Czy Xywa napisała w liście prawdę? Zapraszam do czytania odcinka VI który pojawi się 21.07.2005,ponieważ wyjeżdżam na wakcje 16.07.2005 do 20.07.2005! __________________________ Plakat Odcinka VI:
Ostatnio edytowane przez Caro'tka : 13.07.2005 - 06:10 |
|
|
|
|
|
#2 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Hekate_dark - napisz sama fotostory... zobaczymy jakie ty zrobisz, może i lepsze... =='
____________________ Fotostory - Życie Iwonki Keys II Odcinek VI – ”Ból” - Tato, tato! – zaczęło się nawoływanie. - Już, już idę. – krzyczał tata - Tato, słuchaj mamę tak boli brzuch, aż zemdlała! – powiedziałam Tomkowi - Szybko! Teściowo! Przynieś potem okłady, Natalia ma straszna gorączkę, a teraz chodź przeniesiemy ją na łóżko. – powiedział tata do babci. Godzina 21.00: - Ohh mój mężu jesteś kochany! - A ty moja droga nawet nie wiesz jak się cieszę, że będziemy mieli potomka! – tata pocałował Natalie w usta. - Teraz mam taki duży brzuszek… - mówiła mama, lecz ktoś ich podsłuchiwał był to Arek. - Mamo! Będę mieć braciszka? Czy Siostrzyczkę? – wbiegł do pokoju jak oparzony, oczywiście Arek. - Tak kotku… Będziesz miał siostrzyczkę… Chyba będziesz miał… - przyciszała głos mama. - Ale super! – krzyczał brat - Chyba? – zapytał tata - Nie, nie przesłyszało ci się. - Mamo… Mogę zobaczyć twój brzuszek? - Oczywiście, proszę. – Natalia wstała z łóżka. ![]() - Ale fajnie… - mówił chłopczyk Kobieta tylko się zaśmiała. - No, a teraz idź już spać bo obudzisz Iwonę, papa. – pocałowała Arka w policzek. - Już mnie obudził. – Weszłam do pokoju Rodziców przecierając oczy. - Ojej –pisnął chłopak i uciekł do swojego pokoju. - Mamo co się dzieje? Aha urósł ci brzuch będę miała następne rodzeństwo… - powiedziałam ni wesoła, ni smutna. - Nie cieszysz się? Nie odpowiedziałam. - Mamo daj pogłaskać brzuszek pokazać czy kopie. – uśmiechnęłam się. - Dobrze, masz tutaj zobacz. - Hmmm… A gdzie on będzie spał? - Kochanie, tak się zastanawiamy z tatą i doszliśmy do wniosku, że łóżeczko postawimy u ciebie w pokoju. Jest to dla nas blisko gdyby dziecko płaka… - mama nie zdążyła dokończyć. - CO?!?! I NIE SPYTALIŚCIE SIĘ MNIE CZY WAM NA TO POZWALAM?!?! JAK MOŻECIE!!! –krzyknęłam - Nie chce żeby ten bachor był w moim pokoju. – powiedziałam spokojniejszym tonem. - Ale nie możemy dać go gdzieś indziej będzie tu koniec kropka! – krzyknęłam mama. Nagle do pokoju jak oparzony wbiegł tata. ![]() - Iwono! Przestań się wydzierać na mamę! Tak nie można twoja mama jest w ciąży i nie może się denerwować. - I co mnie to obchodzi? - Nie takim tonem moja droga! Masz szlaban na wychodzenie z domu! -Ale… Ale… Ale… - Marsz do swojego pokoju, ale to już! - No i bardzo dobrze, mam was wszystkich dosyć!!! – wielka srebrna łza spadla na podłogę, szybko wbiegłam do swojego pokoju. ![]() Następnego dnia. - Eee.. co to…, a tak bym zapomniała to te łóżeczko dla tego malca. – powiedziałam sama do siebie… - Strasznie różowe… Brzydkie. – Odeszłam od niego. - Już mnie głowa z tego wszystkiego boli! – krzyknęłam na cały dom. - Iwonoooo, co ci się stało? – przybiegł mój mały braciszek. - Nic… Nie jesteś już zły za tamto? - Nie jestem już zły na ciebie… - No to chodź tutaj, musze ciebie mocno uściskać. – jak powiedziałam tak zrobiłam. Arek wtulił się w moje ramiona, a ja przykucnęłam i pogrążyłam w długim uścisku. - No to jeszcze ciebie pocałuje! – powiedziałam rozweselona i szybko „cmoknęłam” braciszka. - Ohh ty fee.. To było obrzydliwe – uśmiechnął się. ![]() Wieczorem mama i tata wychodzili do restauracji. Natalia ubrała swoją nową sukienkę, którą kupił jej Tomek. Przed wyjściem poprosili o coś Arka. - Synku teraz będzie ciebie pilnować babcia. Bądź grzeczny. – powiedziała troskliwie mama. - Dobrze mamo. - No to pa – tata pocałował Arka. - Pa – odpowiedział Arek. - Teraz idźcie spać. Pa - Pa mamo. Godzina 21.00 - Teraz wszyscy idą spać. Dobranoc. – powiedziała babcia. - Ale babciu ja zawsze chodziłam spać o 23.00! - Zrób moja kochana wnuczko raz wyjątek. Dajesz zły przykład braciszkowi! – mówiła uparta Paulina - No dobra… - To życzę kolorowych snów. – babcia zamknęła mi drzwi i poszła pożegnać się z Arkiem, który już zapewne spał. ![]() Godzina 04.00 - PSS Iwonko, śpisz? - Teraz już nie, co chcesz babciu? - I jak wyjaśniła się ta sprawa z twoim domkiem dla lalek? - Nijak się wyjaśniła, a co? - Bo ja wiem kto zburzył ten Domek. - Babciu? Nie gadaj? Dlaczego wcześniej nie powiedziałaś? - Nie miałam kiedy. - Jak to nie miałaś kiedy? A z reszta nie ważne. Więc kto zburzył ten Domek dla lalek?... __________________________ Kto zburzył zabawkę z dzieciństwa Iwonki? Czy dziecko urodzi się zdrowe? Na te i inne pytania Dowiesz się w części VII. ZAPRASZAM. _________________________________ I jak się podoba? Proszę o komentarze! Pisać dalej? Plakat Odcinka VII:
|
|
|
|
#3 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Fotostory - Życie Iwonki Keys II
Odcinek VI – ”Winna” -Iwono, wiem, że się na pewno obrazisz i nie będziesz chciała się do mnie odzywać. Ale powiem ci prawdę. To ja zburzyłam tą zabawkę z twojego dzieciństwa. – powiedziała Paulina - Babciu, ale dlaczego? - Zła moc Xywy zmusiła mnie do tego! - Ja już chyba nic nie rozumiem! Klątwa zostanie na wieki? My przecież nie możemy tak żyć! Dlaczego, to spadło akurat na nas?... – zaczęłam płakać. - Nie płacz Iwonko. – przytulała mnie babcia. - Zostawcie mnie wszyscy w spokoju! – krzyknęłam i oderwałam się zapłakana z ramion babci. - Babciu, co się stało Iwonce? - Ziewnął zaspany Arek. - Nic Areczku, Idź spać jest jeszcze wcześnie. – pocałowała go w czółko babcia. Poczym sama udała się na kanapę w celu pójścia spać. ![]() Następnego dnia tata z mamą byli już w domu. Babcia i ja nic nie powiedziałyśmy im o naszej nocnej rozmowie. Zostanie to w naszej tajemnicy. Zadzwonił nagle telefon: - Halo? – odebrałam. - Cze Iwka wyskoczymy gdzieś dzisiaj? -Ciszej! Bo moi rodzice usłyszą! - A dlaczego maja nie usłyszeć? - Bo mam szlaban na wychodzenie z domu. A ty się drzesz na całą słuchawkę. - Aha. No co wypadniemy? – zapytała się szeptem. - Dobra, ale ććć nie mów nikomu z twojej rodziny, ani nawet przyjaciołom Oki? - Dobra. A jakie powiesz kłamstewko? - Hmmmm powiem, że idę do… cioci! O tak do cioci! Jak jej powiem, że mam szlaban itp. to jak będą dzwonić to ja powiem żeby ona powiedziała, że jestem u niej. Na pewno nie powie, że poszłam do ciebie! - Super! To za godzinę będziesz u mnie? - Dobra! To pa. - Pa, pa! – wyłączyła się. ![]() -Hmmmm w co by tu się ubrać? Już wiem! Ubiorę się na czarno, uwielbiam ten kolor. Minęło pół godziny. - Dobra zmiatam. – powiedziałam do siebie i zaczęłam się skradać. - Moja droga Iwono zapomniałaś, że masz szlaban? – zapytał znajomy głos. - Ale… - odwróciłam się. - Wiesz co Arek głupi jesteś! – zaczęłam się śmiać. - No ale co, nie gadaj dałaś się nabrać, że to tata? - I to nawet nie wiesz jak! – zaczęliśmy się cichutko śmiać. - Dobra no to powiem, słyszałem waszą rozmowę… - powiedział szeptem. - No i znowu podsłuchiwałeś? - Nie! Nie podsłuchiwałem po prostu było słychać zza drzwi… upss - No i jednak podsłuchiwałeś… - Ehh… - zawstydził się. - Dobra, ale proszę Ciebie nie mów tego rodzicom. Proszę niech to zostanie nasza tajemnicą! - Nooo… Ale pod warunkiem, że… - Wiem, że raz będę sprzątała twój pokój. - Dobra! To się zgadzam! - Ok. Idę do Agnieszki pa! - Pa! – odszedł do swojego pokoju, a ja mogłam kontynuować swoje wymykanie się z domu. Gdy minęło pół godziny Agnieszka stała już przy taxi i czekała na mnie. - Słuchaj! Nieźle się spóźniłaś! Taxi czekało aż 5 minut! – krzyknęła ze śmiechem Agnieszka. - No ale skąd ja mogłam wiedzieć, że ty zamówisz taxi? - Dobra nie gadaj tylko wsiadaj. – obydwie wybuchłyśmy śmiechem. - Hmm, a tak w ogóle to gdzie my jedziemy? - Do nowego parku! - Aha… - zamilkłam - Co się stało? – spytała się Agnieszka. - Nie… już nic, jedźmy. Podróż była długa i męcząca, aż wreszcie dojechaliśmy. - Chodź najpierw się pohuśtamy! Nowe huśtawki, super uwielbiam się huśtać! – krzyknęła Agnieszka. Wzięła mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do huśtawek. - Ohh siadaj i nic nie gadaj! Huśtamy się! – krzyknęła jak małe dziecko które pierwszy raz w życiu zobaczyło huśtawkę. ![]() Minęło 5 minut. - Agnieszko, proszę przestańmy się już huśtać . - Dobra – powiedziała zrezygnowana Agnieszka. - Chodź może coś zjemy? – zapytałam się - Ok. Chodź! – pobiegłyśmy w kierunku barmana który (jak na się zdawało) podawał jedzenie. - Ja poproszę sałatkę. - A ja galaretkę. – powiedziała Agnieszka. - Przepraszam drogie dziewczynki, ale ja tutaj nie sprzedaje. Tu samym się wszystko bierze, a płaci u tej Pani. – odpowiedział nieznajomy. - Aha. – wyszłyśmy na głupie dziewczynki, które nie wiedziała co, gdzie i jak. Jednym słowem zawstydziłyśmy się. ![]() - No dobra to bierz tą galaretkę, a ja sałatkę i pójdziemy zapłacić tej Pani. – powiedziałam do Agniechy. - Ok. Gdy już byłyśmy przy kasjerce zapytałyśmy się: - Ile kosztuje ta galaretka? - Hmm 2 zł. - A ta sałatka? – zapytałam się. - 4 zł. Czyi razem 6 zł. - Proszę. – Dałyśmy pieniądze. - Dziękuje i życzę Smacznego. – odpowiedziała sprzedawczyni. - Dziękujemy Do widzenia! – powiedziała Potem poszłyśmy wybrać sobie miejsce na zjedzenie potraw. - Mmm naprawdę bardzo dobra ta galaretka! – mówiła Agnieszka z pełnymi ustami. - Tylko nie mów z pełnymi ustami. Wiesz, że to mnie zawsze rozśmiesza! – zaczęłam się śmiać. ![]() - Ty! Iwka! Zobacz kto tam stoi! - O jacie! Przecież to… - Patryk! - Aha! - Ciekawe czy mnie jeszcze w ogóle pamięta… - Oj Iwa nie smuć się! – przytuliła mnie Agnieszka. - Dobra ja już zjadła podejdę do niego i go zagadam! - Dobry pomysł! Szybko pobiegłam do stojącego Patryka. - Cześć! - Ooo cześć Iwona! - Mmm co u Ciebie? - A nic ciekawego… Wiesz ja chciałbym Ci coś wyznać. - Wal śmiało! – uśmiechnęłam się, chociaż nie wiedziałam o co chodzi. - Bardzo mi Ciebie brakowało przez ten tydzień. I bardzo przepraszam, że zapomniałem o twoich urodzinach! – uścisnął mnie bardzo mocno. - Aha… - Wow! Iwona tak trzymaj! - szepnęła mi do ucha Agnieszka. - Dzięki – uśmiechnęłam się. ![]() - Sorki Patryk ale musze cos powiedzieć Agnieszce. Proszę puść mnie. – uśmiechnęłam się do Patryka. - Dobra. To pa! - Pa! - Agnieszka chodź tam usiądziemy. Musze ci coś bardzo ważnego powiedzieć… Co Iwka chce powiedzieć Agnieszce? ___________ I jak się podoba? Proszę o komentarze! Pisać dalej? Plakat Odcinka VIII Przedostatniego:
|
|
![]() |
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|