![]() |
#6 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
A niech tam, napisałam coś. Tylko ten odcinek wydaje mi się taki troszkę naciągany, jeżeli wiecie, co mam na myśli. Myślę, że jest przedostatni, bo naprawdę nie mam więcej dobrych pomysłów
![]() Odcinek VI - Nowa propozycja W końcu Jessica wstała i powiedziała: - Chyba czas pójść się wysuszyć do domu? - Tak. To ja będę leciał! Pomyślała, że czemu miałaby go nie zaprosić na noc. - Marcin! – krzyknęła – Poczekaj! - Tak? - Pomyślałam sobie, że skoro pada, to... może... masz daleko do domu, więc... może przenocujesz u mnie? Chłopak był zaskoczony. - Szczerze mówiąc, to... chętnie. - No to chodź. Weszli razem do domu, Jess powiesiła mokrą kurtkę kolegi, nie - chłopaka (!!!), w łazience, żeby wyschła. Już chciała pójść do szafy, aby dać mu jakieś ubranie na zmianę, lecz on złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie i powiedział: - Dziękuję. - Nie ma za co – odpowiedziała dziewczyna. Pocałował ją. Znowu. - Jesteś najwspanialszym chłopakiem na świecie. To ja powinnam ci dziękować za to, że mnie lubisz. - Nie żartuj sobie. Ucałowała go w policzek i poszła po ubranie. On zdjął buty i czekał w przedpokoju na, już SWOJĄ, dziewczynę. Przyszła i wskazała mu łazienkę, aby poszedł się przebrać. Sama poszła do sypialni, by założyć pidżamę. Gdy jeszcze poprawiała bluzkę, do pokoju wszedł Marcin. - Ojej, nie wiedziałem, że się przebierasz. Przepraszam. - Nic się nie stało. ![]() Przytuliła się do niego, by znów poczuć się bezpiecznie. Odwzajemnił uścisk. Cieszył się, że będą razem. Nie miał najmniejszego zamiaru naciskać na nią w jakichkolwiek sprawach. Mógł czekać na wszystko do końca życia, byleby być razem z nią. ![]() *** Obudził się, a widząc, że Jess jeszcze śpi, cichutko zszedł do kuchni. Wyjął dwa talerze, mleko i płatki. Wlał mleka do naczyń i wsypał trochę płatków. Wiedział, że po wczorajszym dniu dziewczyna będzie zmęczona. ![]() Obudził ją zapach płatków śniadaniowych. Zauważyła, że obok niej nikt nie leży. Wstała z łóżka, założyła kapcie i zeszła na dół, do kuchni. Gdy schodziła ze schodów, uśmiechnęła się do Marcina. Jessica nie sądziła, że będzie aż tak miły, aby w jej własnym domu zrobić im śniadanie. Powitali się całusem w policzek i usiedli do stołu. Jess opowiedziała Marcinowi o spotkanym wczoraj mężczyźnie. ![]() Dała mu wizytówkę. Marcin z zaciekawieniem jej słuchał, a potem powiedział: - Myślę, że to dla nas wielka szansa. Powinniśmy do niego zadzwonić i zapytać, czy zechciałby chociaż zerknąć na nasze dzieła. - Dobry pomysł – skończyła jeść – Tylko się ubiorę. - Ja mogę zadzwonić – powiedział troskliwie, wiedząc, że Jess jest bardzo nieśmiała. - Dzięki – odparła i poszła na górę się przebrać. Po kilkunastu minutach Marcin podszedł do stołu i usiadł. - No i co? – zainteresowała się Jessica. - Nie uwierzysz. - Nie wiem. Zależy czy mi powiesz – niecierpliwiła się. - Powiedział, że chętnie się jutro z NAMI spotka. - O RETY! To świetnie! - Skończyłaś już pisać? - Tak, wczoraj doszłam do końca. A ty? - Też. Usiadła Marcinowi na kolanach i popatrzyła w oczy. Zauważyła, że nie bardzo cieszył się perspektywą wydania własnej książki. - Co ci, kochanie? Nie cieszysz się? - Cieszę się – objął ją – Tylko nie wiem, czy moja książka się spodoba. - Oj, przestań. Twoja książka jest świetna. Ja mam trochę wątpliwości co do mojej. - Nie masz się czym przejmować. Jest bardzo dobra. W końcu Marcin zaczął się cieszyć, naprawdę cieszyć, ze spotkania. Zmył naczynia. Zauważył, że Jessica tańczy w rytm muzyki w drugim pokoju. Patrzył jak zgrabnie się porusza ani trochę zawstydzony, tylko zahipnotyzowany. Nastolatka to dostrzegła, ale nie przestała tańczyć. Jedynie uśmiechnęła się i zaprosiła chłopaka do siebie. ![]() Jessica zdawała sobie sprawę, że chłopcy zazwyczaj tracili głowę, gdy tak tańczyła. Lubiła to poczucie satysfakcji, lecz nigdy nie wykorzystywała ich chwilowego „osłabienia”. Po prostu tańczyła. A lubiła to zajęcie, musiała przyznać. Wtedy mogła dać z siebie wszystko, rozkręcała się i była w stanie wykrzyczeć na głos „Ludzie! Ratujcie, bo oszaleję!”, czego na pewno nie zrobiłaby normalnie. Na szczęście, jeszcze nigdy nie straciła nad sobą kontroli. ![]() A z Marcinem lubiła tańczyć jeszcze bardziej niż z innymi chłopakami. Szczególnie wolne tańce, które, gdy nie byli jeszcze parą, mogła z nim przetańczyć wtulona w jego ramiona. Jemu to nie przeszkadzało, a Jess powoli uświadamiała sobie, że on chyba ją lubi. Dzisiaj czuł się wyjątkowo. Mógł bez żadnych obaw przytulać, całować Jessice. Był z nią! Marzył o tym już trzy lata! I w końcu Marcin czuł się spełniony. No, prawie. Brakowało mu do szczęścia wydania książki. A Jess go rozumiała. Sama nie mogła się doczekać tego spotkania. Ciekawa była jak zareaguje ten mężczyzna, gdy przeczyta ich dzieła... _________________________ O.K., na dzisiaj tyle ![]() Ostatnio edytowane przez Aiza : 23.08.2005 - 07:26 |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|