|
|
Zobacz wyniki ankiety: Czy jak na pierwszy raz, jest to dobre FS? | |||
Zdecydowanie |
![]() ![]() ![]() ![]() |
17 | 37.78% |
Nie! |
![]() ![]() ![]() ![]() |
9 | 20.00% |
TAkie se |
![]() ![]() ![]() ![]() |
8 | 17.78% |
Fajne, ale ja bym to zrobi³ inaczej. |
![]() ![]() ![]() ![]() |
11 | 24.44% |
G³osuj±cych: 45. Nie mo¿esz g³osowaæ w tej sondzie |
|
Narzêdzia w±tku | Wygl±d |
![]() |
#6 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
A oto d³ugo wyczekiwany Odcinek VI. Mam nowy komputer, wiêc ciuski s± trochê pozmieniane, ale za to jest lepsza grafika. Zapraszam do czytania i komentowania!
Plakat ![]() Odcinek VI Strata Przyjaciela S³owa te, choæ niewypowiedziane g³o¶no, mocno zabrzmia³y w ich umys³ach. Jennifer i Edna osunê³y siê nieprzytomne na ziemiê. Obudzi³y siê oko³o dwunastej w po³udnie. Obie by³y dziwnie spokojne o Wiktoriê. D³ugo o tym rozmawia³y. Uspokajaj±ce sygna³y wys³ane przez czarnow³os±, dzia³a³y. Edna ufa³a, ¿e jej siostra wróci. Potem posz³y na zakupy i do fryzjera. ![]() Dwie godziny pó¼niej do³±czy³ do nich Marc, który jak siê okaza³o, dosta³ tak± sam± informacjê. Nie mieli ochoty rozmawiaæ o tym wydarzeniu. Zbli¿a³ siê termin misji. Jennifer po raz pi±ty czyta³a, na czym ona ma polegaæ. Mo¿na by³o rzec, ¿e zna ju¿ j± na pamiêæ. Edna, ca³a spiêta, czyta³a ksi±¿kê. Marc siedzia³ ko³o niej. Kiedy Jennifer wysz³a z pokoju, szepn±³: -Co my zrobimy? Ja nie mogê spaæ! Muszê zdecydowaæ! Czy ¿yæ dalej w k³amstwie, czy powiedzieæ o naszym poca³unku. -Nie wiem... -Jak to nie wiesz? Uwa¿asz mnie za durnia? -Oczywi¶cie, ¿e tak! – prawie krzycza³a dziewczyna. Obydwoje nie zauwa¿yli, ¿e Jennifer wesz³a do pokoju i przygl±da im siê. Edna wrzasnê³a: -Poca³owa³e¶ mnie! W usta! Masz ¿onê! -Owszem, ja ni± jestem. – powiedzia³a nagle Jennifer. Marc i Edna spojrzeli na ni±. Edna dziewczyna my¶la³a, ¿e zaraz zwymiotuje, z oczu pop³ynê³y jej ³zy. Us³yszawszy dzwonek Jennifer bez s³owa podesz³a do drzwi. Zobaczy³a za nimi przera¿on± i zap³akan± Marphê. -Co siê sta³o? *** Wiktoria obudzi³a siê w ³ó¿ku z kolumnami. By³a w wielkim pokoju o kamiennych ¶cianach i bia³ej marmurowej posadzce. ![]() Usiad³a na ³o¿u. By³a ubrana w sukniê, a w³osy, by³y d³u¿sze i inaczej zaczesane. Gdzie ja jestem? Pomy¶la³a. Zaczê³a sobie przypominaæ ostatnie wydarzenia. Raun’lak, wojna, teleportacja. A wiêc to musi byæ Was’sdrah Podesz³a do kwadratowego okna. By³a w jednej z najwy¿szych wie¿ kamiennego zamku. Zobaczy³a przed sob± wielkie miasto sk³adaj±ce siê z kilku tysiêcy ma³ych domków, wygl±dem przypominaj±cych ziemskie domostwa. Ujrza³a te¿ mieszkañców, którzy biegali za³atwiaj±c swoje sprawy. To nie wygl±da jak miasto poch³oniête wojn±. Wiktoria spojrza³a w górê. Zobaczy³a wielk± kopu³ê. -To kopu³a, która chroni nas przed Je’ak, królowo. – Dziewczyna us³ysza³a za sob± g³os. W drzwiach sta³a starsza kobieta o dobrotliwym u¶miechu. By³a ubrana w sukniê, a w³osy mia³a upiête w kok. Po chwili doda³a: -A to jest ostatnie miasto, które nie zosta³o zniszczone przez wroga. -Kim jeste¶? – zapyta³a Wiktoria. By³a coraz bardziej zdziwiona. Czu³a siê tu jednak jak gdyby wróci³a do domu. -Jestem Grot’oia, królowo. Rada Starszych ciê oczekujê. – Powiedzia³a z trwog± w g³osie, a nastêpnie zesz³a z kamiennych schodów. Wiktoria posz³a w ¶lad za ni±. *** ![]() Schodzi³y piêtna¶cie minut a¿ dosz³y do du¿ych drzwi wykonanych z materia³u przypominaj±cego drewno. Wiktoria dotknê³a je, lecz jej palce zamiast poczuæ tward±, zimn± powierzchniê, przeniknê³y przez wrota. Zauwa¿ywszy, ¿e Grot’oia bez wahania wesz³a w nie, dziewczyna zrobi³a krok do przodu. Poczu³a siê, jakby sta³a na wysokiej górze. Czu³a jak zimno ogarnia jej cia³o, ka¿da komórka jaj cia³a wo³a o pomoc. Zmarzniêta i przestraszona znalaz³a siê w du¿ej Sali bez okien. Wiktoria spodziewa³a siê kamiennych ¶cian i ¶wiec zamiast ¿arówek. Zobaczy³a jednak nowoczesne pomieszczenie wy³o¿one kafelkami. Znajdowa³ siê tam szklany stó³ oraz piêæ krzese³. ![]() Trzy by³ ju¿ zajête. Siedzieli na nich, jak siê dziewczyna domy¶li³a, cz³onkowie rady starszych. Na ¶rodku siedzia³ siwy mê¿czyzna. Jego oczy wpatrywa³y siê w Wiktoriê, przeszywaj±c j±. Po jego lewej stronie siedzia³a kobieta o czarnych w³osach, ubrana w czarn± suknie. Spokojnie obserwowa³a portret jakiego¶ brodacza. Po prawej stronie siedzia³ mê¿czyzna o czerwonych oczach i blond w³osach. By³ ubrany w czarn± bluzê i spodnie, na któr± za³o¿y³ p³aszcz. ¦rodkowy odezwa³ siê a jego g³os potoczy³ siê echem: -Witaj, Sameo! ![]() -Co siê sta³o? – zapyta³a Jennifer patrz±c na ³kaj±c± Marphê. Ta odpowiedzia³a rzewnym p³aczem. Po chwili wykrztusi³a trzy s³owa: -Michael nie ¿yje! -Co? – Jennifer mia³a ³zy w oczach. Marc patrzy³ na Marphê z niedowierzaniem, a Edna zemdla³a. Obudzi³a siê trzy godziny pó¼niej. -Nie wierzê. – szepnê³a cicho. By³a zwi±zana, w dziwnym, bia³ym pomieszczeniu. -Obudzi³a¶ siê. – kto¶ wypowiedzia³ ironicznie te s³owa, a potem wszed³ w jej pole widzenia. To by³ Sebastian, tyle ¿e bez okularów i kapelusza. W jego oczach mo¿na by³o dostrzec szaleñstwo, którego jednak Edna nie zauwa¿y³a. -Sebastian! – powiedzia³a ze spokojem. – Rozwi±¿ mnie! Michael nie ¿yje a ja nie mam pojêcia co siê sta³o, zemdla³am. -Ha ha! Nic nie rozumiesz idiotko! Jestem Erynia! Ostatnia podró¿ w czasie zmieni³a mój wygl±d, a ja u¿y³am tego przeciwko wam! To ja zabi³am Michaela! *Co siê stanie z Edn±? *Czego dowie siê Wiktoria? *Czy Wiktoria wróci na Ziemiê? Tego dowiecie siê w kolejnym, siódmym odcinku! |
![]() |
U¿ytkownicy aktualnie czytaj±cy ten temat: 1 (0 u¿ytkownik(ów) i 1 go¶ci) | |
Narzêdzia w±tku | |
Wygl±d | |
|
|