|
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
A jednak, zdążyłem. Proszę o komenty xd
____________________________________ Już napisałaś? - powiedział damski głos w słuchawce telefonu. Tak, właśnie skończyłam - odpowiedziała Eveline. ![]() - Wiesz, ale dałaś mi inne nazwisko? - Oczywiście, Lindy - powiedziała spokojnie. - Wychodzę dziś na imprezę. Wybierzesz się ze mną? - No nie wiem...Bede dziś zajęta - spojrzała kątem oka na Marka. - Eee...Rozumiem. Czekaj, wjeżdżam do tunelu, pa - wyrecytowała szybko Lindsay. - Pa...- nie zdążyła odpowiedzieć Eve. Zasięg się urwał. Eveline nie mogła uwierzyć. Już miesiąc odkąd zaczęła pisać książkę. Mark był podenerwowany. On traktował śledztwo wiele poważniej niż jego dziewczyna.Kilka razy w tygodniu dzwonił do policjantów, z nadzieją, że coś odkryli. Niestety zawsze dostawał przeczącą odpowiedź. Czyżby coś ukrywali? * * * - Tak więc ślady pochodzą od Adidasów dużego rozmiaru.. - dumała Gabbie. Właśnie dostała wyniki odcisku buta. Nie mieli już pomysłu. Wszystkie tropy prowadziły donikąd. Nakaz rewizji dostaną lada chwila. Para policjantów była przybita. To była pierwsza sprawa z którą nie mogli sobie poradzić. - Tom... - Tak, Gab? - Ta sprawa mnie męczy. Co to był wogóle za pomysł. Powinniśmy dalej być tajniakami. Teraz nawet nie mamy dostępu do akt FBI. ![]() - Zapomniałaś, że nadal nimi jesteśmy? - Ale mało kto o tym wie....A, zresztą! Może dziś się gdzieś wybierzemy? Mam dosyć tej sprawy. Potrzebna mi odrobina szaleństwa - powiedziała, po czym ziewnęła. - Może masz rację...Moglibyśmy spokojnie o tym wszystkim pomyśleć. Aha, jeszcze jedno...Niech ktoś sprawdzi rozmiary butów Eveline i tego Marka. Gabbie zamyśliła się. - Pamiętam, że na przesłuchanie ona przyszła w malutkich szpilkach. Ona ma małą nogę. - Ech, kolejny powód żeby podejrzewać... ![]() - Niego - dokończyła murzynka.mrużąc swe czekoladowe oczy. - Dokładnie - szepnął. Miał nadzieję, że wkrótce wszystko się wyjaśni.Tom spojrzał nerwowo na swoje buty. Westchnął cicho i spojrzał na partnerkę. Dlaczego to im dano tę sprawę? Dlaczego poprostu nie dali jej komuś innemu? Co gorsza, trzebaby powstrzymać zabójcę, zanim znów zaatakuje. Jeśli zaatakuje. * * * Mark jak oparzony nacisnął błyskawicznie przycisk wyłączenia komputera. Eve weszła do mieszkania. - Uff - odetchnął, pewien, że Eveline nic nie widziała. Kobieta spojrzała na niego nerwowo. Potrząsnęła głową i położyła zakupy na blacie kuchennym. - Co jest? - zapytała z lekkim uśmiechem. Zdjęła okulary, podeszła do Marka i pocałowała go. ![]() - Ee..nic - mruknął odwzajemniając pocałunek. Eveline pokręciła lekko głową. Podeszła do okna mrużąc oczy od zachodzącego słońca. Podparła się łokciami o parapet i westchnęła. Była zmęczona... - Mark, a wiesz.. - urwała, widząc, że mężczyznę gdzieś wymiotło. Ziewnęła, zasłoniła żaluzje i położyła się na kanapie. ![]() Ziewnęła po raz kolejny i zamknęła oczy. * * * Czerwony wóz pędził po Bulwarze. Minął Paramount Studios, po czym skręcił na skrzyżowaniu w prawo. Słońce już dawno skryło się za horyzontem, a niebo zostało usypane gwiazdami, jednak zupełnie niewidocznymi w takich wielkich miastach. Do uszu Lindsay zaczęły dochodzić dźwięki techno. Kobieta skręciła w lewo i zaparkowała przy chodniku. Dźwięki już były bardzo silne, a w koło były tłumy ludzi. Dwa reflektory posyłały smugi światła prosto do nieba. Kobieta wysiadła z wozu. Nagle wpadła na nią jakaś nieznana jej para. - Przepraszam - powiedział mężczyzna. - Nic...się nie stało - odpowiedziała blondynka szczerząc zęby. Po chwili para odeszła. Nikt nie rozpoznawał w nich tych ponurych policjantów od sprawy Michelle. Teraz wyglądali jak dwójka nastolatków cieszących się życiem. Oboje wbiegli do budynku dyskoteki, a za nimi Lindsay. Puszczane techno było niezwykle głośne, ale w tej dzielnicy nikt nie zwraca na to uwagi. Dyskoteki nigdy nie milkną. Lind podeszła do baru i zamówiła brandy. Tymczasem Gabrielle i Tom wyszli na parkiet i zaczęli tańczyć jeden z tych nowoczesnych tańców. Do Lindy dosiadł się wysoki, jasnowłosy przystojniak. - Hej. Jestem Rob. Często tu bywasz? - zapytał na początek. Typowe. Najczęstsze pytanie na takich imprezach. Przez wysoki mur z tyłu dyskoteki przeskoczyła jakaś postać. Nikt jej nie zauważył. Wokół było bardzo ciemno, a osoba ta była ubrana na czarno. Podbiegła do ściany i dysząc ciężko, upewniła się że ma nóż. Zobaczyła jakieś metalowe drzwi. Wywarzyła je bez problemu i wdarła się do budynku. Co to było za miejsce? Hmm...prawdopodobnie jakaś graciarnia zepsutego sprzętu. Postać zauważyła kolejne drzwi. Ruszyła ku nim. - Łiiihaaaa! - wrzasnęła na cały głos Gab. To był szalony, bardzo szybki taniec. Oboje nigdy jeszcze się tak nie bawili. Tom przez dyskotekowy dym zobaczył wywarzane drzwi i ciemną postać wychodzącą zza nich. Natychmiast przestał tańczyć. Przyjrzał się dokładniej. Postać wyjęła nóż. - Cholera - syknął Tom. Postać rzuciła nożem w kierunku baru. Wszystko działo się jak w zwolnionym tempie. Ostrze leciało ku głowie Lindsay. Ta jednak sekundę wcześniej mruknęła coś na dźwięk: - Oj. ![]() Kobieta schyliła się by zawiązać sznurowadło. Tak, dokładnie, nigdy nie chodziła w eleganckich butach. Zawsze w adidasach. Nóż przeleciał tuż obok tyłu głowy kobiety, scinając przy tym kilka kosmyków jej długich blond włosów. Ostrze wbiło się w głowę Roba...Lindsay wydała z siebie przeraźliwy dźwięk, a w ślad za nią wiele uczestnikow imprezy. Gab podbiegła do lady baru. Mark jednocześnie zaczął pędzić ku zabójcy. Postać zaczęła uciekać zatrzaskując za sobą drzwi. Policjant podjął próbę wywarzenia. - Boże...Czy to był... - mruknęła Gabbie. Nie zdążyliśmy go powstrzymac przed kolejnym atakiem... W następnych odcinkach: - Kto zabija? - Czy Lindsay uda się przeżyć? - Czy uda sie złapać mordercę? |
![]() |
|
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|