| 
 | 
	|||||||
| Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz moje fotostory? | |||
| 5 gwiazdek - Odlotowe | 
		 | 
	9 | 27.27% | 
| 4 gwiazdki - Całkiem niezłe | 
		 | 
	12 | 36.36% | 
| 3 gwiazdki - Przeciętne | 
		 | 
	7 | 21.21% | 
| 2 gwiazdki - Zgroza | 
		 | 
	0 | 0% | 
| 1 gwiazdka - Strach się bać | 
		 | 
	5 | 15.15% | 
| Głosujących: 33. Nie możesz głosować w tej sondzie | |||
![]()  | 
	
	
| 
		 | 
	Narzędzia wątku | Wygląd | 
| 
	 | 
| 
			
			 | 
		#1 | 
| 
			
			 Guest 
			
			
			
			
 
					Postów: n/a
				 
				
				
				
				
				
			 | 
	
	
	
		
		
			
			 Naprawdę... Bardzo mi się podoba. I nie wiem czemu. Chce mi się z tego śmiać 
		(raczej z fabuły, nie z pisania). I to jest właśnie najlepsze! Mnie to ciągle wciąga! Ja bym wolała, żebyś zostawił jeszcze te odzywki nauczycieli, bo według mnie, to to jest bardzo zabawne. Ale jeśli nie chcesz robić z tego parodii (zaręczam, że wyszłaby dobrze), to trudno. Cóż, bardzo mi się podoba. Nie patrzę na te sformuowania (wiedziełem - pomyślałem; powiedział, powiedziała, oznajmiła, myślałem, wzięła, spojrzała poszła [zbyt dużo czasowników jak na zdanie];..), ale parę tego jest .. ![]()  | 
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
|             
            
            
             | 
        
            
    
| 
			
			 | 
		#2 | 
| 
			
			 Administrator 
			
			
			
				
			
			Zarejestrowany: 26.05.2005 
				Skąd: Warszawa 
				Wiek: 30 
				Płeć: Mężczyzna  
					Postów: 1,566
				Reputacja: 102 
				
				
			 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			Hej! No to czas na trzeci odcinek! 
		
		
		
		
		
		
		
	Tu zbyt dużo raczej nie będzie się dziać, ale są wasi ukochani nauczyciele   Odcinek 3 "Co począć?" ![]() - Wy małe kiszone ogórki! - Wrzasnęła Dyrektorka - Kto grzebał w moich rzeczach?! - Na pewno nie my - Odpowiedział Marcin. - Czyżby wy brudy pomiędzy palcami u nogi? - Powiedziała Pani. - Nawet nie ma pani dowodów że szperaliśmy w pani rzeczach! - Krzyknąłem - Ciooo? Chce się dzidziusiowi tępemu płakać? - Powiedziała przymilnym tonem - Wcale nie jestem dzidziusiem! - Wrzasnąłem. - Właśnie! - Krzyknęli chórem Patrycja i Marcin - I niech pani nie mówi bzdur! - Dodałem - Właśnie! - Powtórzyli. - Może ich pani nazywać tak! Ale nie mnie! - Krzyknąłem a Patrycja i Marcin na to: - Wła... eee EJ! - No żartowałem... Niech pani tak nas nie nazywa! - Powiedziałem. - Bo co mi zrobicie wy ogórki kiszone? - Wrzasnęła Dyrektorka. - Nic ale niech pani nie mówi takich rzeczy zanim nie zdobędzie pani dowodów! - Krzyknąłem a Patrycja i Marcin przytaknęli. - Wy! Wy! Ooooooch! - I odeszła. - Dobrze jej przygadałeś - Powiedział Marcin strojąc głupkowate miny. - Prawda. - Przytaknęła Patrycja - To było naprawdę coś! - Dobra ale co teraz robimy? Wiemy już że ona wie że my wiemy że chce spalić szkołę. - Powiedziałem. - Ona wie że ja nie wiem... eee nie... - Mówił pod nosem Marcin. - To prawda! Ale musimy ją powstrzymać! - Krzyknęła Patrycja. - Wiem! Ale... jak?? - Powiedziałem do Patrycji. - Ej! Za chwilę lekcja Muzyki! Chodźcie, szybko! - Wrzasnął Marcin i pobiegliśmy do Sali. ![]() - Dobra wy nieuki, wandale, KRYMINALIŚCI, słuchać mi tu co gram to może kiedyś się czegoś nauczycie! - Wrzasnął potężnie nauczyciel muzyki i zaczął grać. - Pssst, PSSST Przemek, no wreszcie się odwróciłeś, to jest potwornie nudne co nie? słuchałem czegoś takiego ale on to tak gra tam gdzie ma być inaczej to inaczej. - Szepnął Marcin. I rzeczywiście miał rację. To co wyczyniał na pianinie ten "muzykant" było potworne. Wszystko poprzekręcał, tam gdzie miało być ciszej to on robił coraz głośniej. W końcu tak głośno grał że nic nie można było od siebie odróżnić a Marcin wyglądał jakby miał zwymiotować. - No i co wy świry? - Spytał nauczyciel. - Podobało się? Jasne że tak! Ale ja wam nie powiem co to było!!! - Powiedział ale ja nie zrozumiałem o co mu chodziło. - Pssst. Przemek, to się nazywało "Potworna melancholia potwornego muzyka" - Szepnął Marcin. - Hehe. Masz rację - Odpowiedziałem. - Ciszej. Chcecie mieć kłopoty? - Spytała Patrycja. - Ciszej tam wy gamonie! - wrzasnął ten melancholijny muzykant. ![]() - Patrzcie! - Krzyknęła Patrycja. - Gabinet Dyrektorki jest otwarty! - Myślisz że coś tam ona knuje? - Spytałem. - No a jak! Przecież nigdzie jej nie widać! - Odpowiedziała - No to chodźmy! - Krzyknął Marcin. - Nie ma jej. - Powiedziałem. - Skąd tu się wzięła ta biblioteczka? - Spytał Marcin. - Nie wiem! Ale to w niej znalazłem książkę. - Przeczytamy ją znowu? - Spytała Patrycja. - Nie. -powiedziałem. - Zabierzemy ją. ![]() - Chodźcie! - Powiedziałem i wyszliśmy. - Co z tym zrobimy?? - Spytał Marcin. - Poszukamy informacji! - Odpowiedziałem. - Aha - Powiedział. ![]() - No i masz coś? - Spytał Marcin po chwili czekania. - zaraz. rok 1994 , 2000 o mam! rok 2006 wpis drugi! - Krzyknąłem. - Czytaj! - Prosiła Patrycja - Ok! rok 2006 wpis drugi. Myślę że te dzieciaki coś wiedzą. "Spytałam" je o to ale one zaprzeczyły! Muszę je pilniej obserwować ale najpierw pogadam z Panem od muzyki. - Musimy to sprawdzić! - Krzyknęła Patrycja. - Zgoda. - Odpowiedziałem i schowałem książkę do poduszeczki. - Chodźcie! - Krzyknął Marcin który już szedł na dół. ![]() - Ech ty... - Usłyszałem gdy schodziłem ze schodów. - Chodźcie! Są w pokoju nauczycielskim! - Szepnąłem do nich i poszedłem popatrzeć. Zajrzałem przez ścianę i nie uwierzyłem własnym oczom. ![]() - Ech ty dryblasie! - Powiedziała Dyrektorka. - Och ty moja rybeńko. - Odpowiedział jej nauczyciel i po chwili rozległ się głośny "CMOK". - Błee - Szepnął Marcin. - Czy oni naprawdę... - Tak. - Odpowiedziałem. - Ciii! - Szepnęła Patrycja. - Czy lubisz te "dzieci" które tutaj chodzą? - Spytała Dyrektorka. - Nienawidzę tych oszołomów. - Odpowiedział trochę bardziej wilgotnym tonem. - Ja też. - Krzyknęła podniecona dyrektorka. - Może ich zniszczymy? - Jak? - Spytał zaciekawiony pan. - Po prostu ich spalimy. - Odpowiedziała. - Nie będą się już pałętać. - To świetny pomysł! - Krzyknął nauczyciel i po chwili rozległ się znów donośny "CMOK". Nauczyciel podszedł do barku i powiedział: - Za Przebiegłość! - Za przebiegłość! - Powtórzyła Dyrektorka a potem usłyszeliśmy "brzdęk" a potem siorbanie. - Czy wy myślicie że to prawda? - Spytał Marcin. - No, przecież nie sen - Odpowiedziałem. - Chodźmy lepiej do sypialni. - Powiedziała Patrycja.  C.D.N.  
		 | 
| 
		 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
![]()  | 
	
	
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
		
  | 
	
		
  |