|
|
Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz t Fotostory? | |||
Super! |
![]() ![]() ![]() ![]() |
2 | 66.67% |
Ok, może być. |
![]() ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
Przeciętne... |
![]() ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
Nie podoba mi się... |
![]() ![]() ![]() ![]() |
1 | 33.33% |
Głosujących: 3. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#3 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() - A tak właściwie to dlaczego nie mogliśmy po prostu wrócić? – Spytała ze smutkiem Loowire
- Widziałaś co stało się z osadą? Jeżeli ten ktoś nadal tam jest, to na pewno nie jest tu bezpiecznie. - Ale skąd wiesz że ta osoba której inicjały są wyryte na łuku Schantal nam pomoże? - Idziemy do wioski żeby się tego dowiedzieć. Jeśli okaże się że jest to osoba komuś znana to się do niej udamy. Przy okazji można tam coś kupić i zarobić. - Ale po co mamy akurat DO NIEJ iść? Po co w ogóle musimy się tam udać? Przecierz to bez sensu... - Dowiesz się w swoim czasie. - Tajemniczość do ciebie nie pasuje. - Dobrze. Musimy się tam udać bo to jedyna droga żeby się stąd wydostać. A skoro ta osoba mieszka na końcu kraju zamieszkiwanego przez ludzi to niedaleko niej lub niego są wrota, może nam pomóc w ucieczce. - Więc my uciekamy? - A wolisz zostać? Wrócimy kiedy ostatecznie skończy się wojna i wszelkie konflikty pomiędzy elfami a ludźmi. - Rozumiem. Więc jak na razie nie wiemy czy na pewno pójdziemy? - Czy ty się boisz tej wyprawy Loowie? - Trochę. Boję się zostawić tutaj wszystko. Rodzinę, dom, przyjaciół i... - Nawet jeśli masz rodzinę i przyjaciół to oni w każdej chwili mogą zginąć. Chcesz zobaczyć taki sam obraz jak w osadzie? Chcesz wrócić i zastać swoją rodzinę zamordowaną a dom spalony? - Nie masz pewności że tak jest! - Ale mam przeczucie. Ty też możesz zginąć. Więc im szybciej się sstąd wyniesiemy tym lepiej. Chcemy przetrwać i to wszystko. - Dobrze nie mówimy już o tym. Chodźmy. - Loowire i Seen dogonili Schantal która dumnie szła przodem. - Widzicie? - Tak, to zwykły cmentarz... - Co to było? - Co? - Nie słyszałaś? - Nie, o co chodzi? - Znowu! - Seen? - Słyszałyście to? - Ja tak, ale Schantal... - Widzicie?! - Co to jest?! ![]() - Loowie? Schan? Jesteście tu? - Zrobiło się ciemniej... - Nie, to mgła. - Widzieliście tą postać na górce? - Oczywiście, jak można było tego nie zauważyć! - Tylko co to było? - Może jakiś nawiedzony elf, albo pustelnik... - Ale czy pustelnik mieszkałby koło cmentarza i wioski? - Raczej nie... - Ktoś nas śledzi. - A jeśli to jeden z NICH. Tych którzy zniszczyli osadę? - Może... - Chodźmy do wioski. Szybko! Cała trójka pobiegła w stronę małej wioski, którą było widać z oddali. - Boję się... – powiedziała Loowire. - Nie ma czego. Nie wiemy co to było ale nic nam nie zrobiło. Jeśli szybko się ulotnimy nie zauważy że nas nie ma... - A jeśli nas śledzi? - Nie możliwe, nic nie wisi w powietrzu. Jeśli coś by się działo, wyczułabym to. - Mam nadzieję. - Słuchajcie. Może to był ktoś z ludzi? - Z ludzi? Czyli kto... - Ktoś kto walczył z nimi na wojnie kilka lat temu. Może to oni zaatakowali tą osadę. - Ludzie? - Tak, kto inny? - Pewnie tak... - No chodźmy. Chcę jak najszybciej dostać się do tej wioski. - Zaraz wzejdzie słońce. - I bardzo dobrze, wolę słoneczny dzień niż zimną, ciemną noc. - Ale jestem głodna, może mieszkańcy wioski dadzą nam jakieś śniadanie czy coś. - Jest brama. - Nareszcie. Ale tam nikogo nie ma. - Jasne że nie ma, dopiero co słońce wstało. Mieszkańcy jeszcze śpią. - Mamy szansę. Chodźcie! Loowire, Schantal i Seen przeszli przez bramę wioski. Było w niej przytulnie i wszystko zaczynało budzić się do życia. W jednym domku uchyliły się drzwi. Wyszła z niego kobieta niosąca wiadro wody. Po chwili zaczęły się otwierać następne i następne. Mieszkańcy wychodzili ze swoich domów uśmiechnięci, zadowoleni. Co jakiś czas przejeżdżały wozy ze zbożem i innymi bogactwami ziemi. Wszyscy zaczynali pracować. Niektórzy na polu inni zaś doili krowy lub inne zwierzęta. Przyjechali kupcy. Rozłożyli swoje stragany, mieszkańcy miasteczka zaczęli kupować u nich jedzenie, narzędzia. Kobiety szły nad rzekę prać ubrania, dzieci się bawiły. Tak wyglądał każdy poranek tutaj. W kilka minut wszystko pobudziło się do życia. Schantal zaczepiła jedną z przechodzących obok kobiet. - Przepraszam bardzo. - Witaj, co cię tu sprowadza? - Szukamy kogoś kto mógłby nam pomóc, kogoś kto będzie wiedział co to za osoba, o tych inicjałach. – Schan wyciągnęła łuk i pokazała go kobiecie. ![]() - Wiem kto może wam pomóc! Kobieta uśmiechnęła się i zawołała swoją córkę. - Andree!! Możesz podejść na chwilę? - Pani córka się na tym zna? - Nie. Ale chcę żeby zaniosła koniom wodę. – Kobieta się uśmiechnęła. - Jestem mamo... - Zanieś koniom wodę. Musze się oddalić na kilka minut. - Dobrze. Andree wzięła wiadro i udała się do stajni. - Chodźcie teraz za mną. A tak przy okazji jestem Melisa. - Ja jestem Schantal, to jest Loowire a to Seen. – Schan przedstawiła swoich przyjaciół Melisie. - Ładne imiona. Seen jesteś półelfem? - Tak, skąd pani to wie? - Ponieważ ja też nim jestem. – melisa się uśmiechnęła i pobiegła w głęboki las. Machnęła dłonią i zawołała: - Chodźcie! No już! Szybko! Trójka przyjaciół pobiegła za Melisą. - Teraz musicie być cicho. – Kobieta powiedziała szepcząc. - Dobrze. Zaprowadziła ich do małego, starego domku w lesie. - Tutaj mieszka osoba która wam pomoże. Ale nie mówcie nikomu że ja znacie, ani gdzie mieszka. - Nie powiemy, przyrzekamy. - Powiedzcie jej że to ja was tu przyprowadziłam i że mnie znacie. Na pewno wam w tedy pomoże. - Dziękujemy. - Proszę bardzo. W razie czego będę w stajni. Po chwili cała trójka udała się do domku. Seen zapukał żelazna kołatką. Otworzyła stara kobieta. ![]() Przyglądała się im a po chwili rzekła: - Schantal, Loowire i Seen jak się nie mylę. Kto was tu przyprowadził?! Wszyscy byli tak zaskoczeni że jedynie Schantal wydusiła: - P-p-powiedziała nam o tym Melisa... - Wejdźcie... C.D.N Ostatnio edytowane przez Justine : 20.06.2006 - 11:47 |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|