|
|
Zobacz wyniki ankiety: Jak podoba ci się nasze foostory? | |||
5 Gwiazdek - Odlotowe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
35 | 70.00% |
4 Gwiazdki - Całkeim Nieźle |
![]() ![]() ![]() ![]() |
10 | 20.00% |
3 Gwiazdki - Przeciętnie |
![]() ![]() ![]() ![]() |
4 | 8.00% |
2 Gwiazdki - Zgroza |
![]() ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
1 Gwiazdka - Strach Się Bać |
![]() ![]() ![]() ![]() |
1 | 2.00% |
Głosujących: 50. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#15 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() "Chciałybyśmy jeszcze raz przypomnieć, bo czasem są wątpliwości, że Caro'tka odpowiedzialna jest za zdjęcia, a Malutka za tekst.Oczywiście, fabuła jest współna" Przez jej głowę przeleciało tysiąc myśli. Złość, ból, smutek. A przecież tak prosto można by od tego uciec. Wystarczy przechylić opakowanie i włożyć tabletki do buzi.Odcinek 4 - STOP. - powiedziała na głos. Wyszła szybko z toalety, żeby już o tym nie myśleć. Wyciągnęła z szuflady tabliczkę czekolady, włączyła radio. Zaczęła analizować sytuację. Uświadomiła sobie, że nie jest wcale tak źle. Bywało gorzej…Ostatecznie może zmienić szkołę. Musiałaby dojeżdżać 15 km, ale jakoś to przeżyje. A jeśli Burncki nie nawrzeszczy? To mało prawdopodobne, ale w końcu wszystko się może zdarzyć. A rodzice też mogą się zejść, jeżeli nie, to i tak jakoś będzie. JAKOŚ. Weszła pod gorący prysznic. Rozkoszowała się atmosferą. Robiło się ciemno, a ona czuła się taka bezpieczna pod ciepłym strumieniem wody. Wylała na siebie pół butelki żelu z zielonej herbaty. Umyła włosy owocowym szamponem. Nie można powiedzieć, że czuła się rewelacyjnie, ale na pewno lepiej. Kiedy wyszła z łazienki w swojej różowej piżamie, spostrzegła mamę. - Cześć. - Przywitała się. - Hej, Mel. Jak ci minął dzień? Dziewczyna opowiedziała mamie, co dostała z pracy semestralnej, o tym, że się spóźniła i obraziła nauczyciela… -Nie dziwę mu się ,że kazał ci przyjść jutro po lekcjach. Nie wiem, co cię podkusiło, że się tak wydzierać. Musiałaś krzyczeć, skoro cię usłyszał. - skrzywiła się matka. - Jak ci się podoba moja fryzura? - spytała. [IMG]http://i2.************/206cswg.jpg[/IMG] - Ładna. - Malwina skłamała. Mama okropnie wyglądała w tym nastroszonym uczesaniu. A co dopiero kolor! Czarny. Masakra. - A co ty właściwie gotujesz? - Hmm… No więc… Zaprosiłam do nas dzisiaj mojego przyjaciela. Chciałabym, żebyś go poznała. - Co?! - zdziwiła się Mel. - Dzień po rozstaniu sprowadzasz sobie do domu facetów?! - Przestań, naprawdę przestań. Nic nas nie łączy z Robertem! Ojciec się szlaja z jakimiś młodymi, a ja nie mogę się spotkać ze znajomym?! - Jasne, że możesz. TY WSZYSTKO MOŻESZ! - zdenerwowała się dziewczyna. - Nie takim tonem. Ubierz się ładnie i uczesz, nie będziesz witać gościa w piżamie. - Ani mi się śni! - odgrażała się Mel. - Wiem, że to dla ciebie trudny okres. Ja również nie jestem najszczęśliwsza. Dlatego proszę cię o wsparcie. Mogę na ciebie liczyć? - spytała mama. - Tak… Malwina nie miała zbyt wiele ubrań, więc włożyła swoją suknię galową. Niedbale związała włosy. Przeciągnęła usta błyszczykiem i siedziała na łóżku gapiąc się w przestrzeń. Przyglądała się swojemu pokojowi. Był naprawdę malutki. Stało w nim tylko biurko, stare i lekko podniszczone krzesło biurowe, jednoosobowe łóżko, półka z książkami, radio i niewielka szafa na ubrania. Dywan, kupiony z wyprzedaży, miał już kilka dziur. Jego zgniłozielony kolor gryzł się z różowymi ścianami, które były malowane, kiedy dziewczyna miała dziesięć lat. - Przydałby się remont. - pomyślała. Gołe ściany zdobiły jedynie plakaty, a w oknach nie było nawet firanek. W kącie stał nieduży kwiatek, a na biurko lusterko i mnóstwo książek. [IMG]http://i1.************/206ctb5.jpg[/IMG] Rodzicom nigdy się specjalnie nie przelewało. Mel dostawała czasem pieniądze od cioci z Niemiec. Kupowała za nie przeważnie ubrania, ewentualnie kosmetyki. Mama płaciła za używane książki na uczelnię, czasami „sypnęła groszem” na jakiś ciuch. Ojciec nie pracował od blisko trzech lat, a matka, jako sanitariuszka nie zarabiała zbyt wiele. Ledwo wiązali koniec z końcem… Z tych przykrych rozmyślań, wyrwał Malwinę dźwięk dzwonka do drzwi. - Wejdź, kochanie. - Burncki otworzył drzwi do swojej niewielkiej kawalerki. - Czuj się, jak u siebie w domu. - Dziękuję. - Sandra speszyła się lekko. No tak. Trzeba się odwdzięczyć za tę piątkę. W końcu nic nie ma za darmo. - Ślicznie wyglądasz. - ciągnął dalej, zdejmując jej czarny płaszcz. Pod spodem miała klasyczną. ale sexowną brązową sukienkę. - Napijesz się? - Nie, dziękuję… - Poczujesz się lepiej. - A więc niech będzie. Po chwili przysunął się do niej i pocałował. Poczuła jego palce na plecach. Rozpinał sukienkę. [IMG]http://i2.************/206cvfa.jpg[/IMG] - To jest pan Kowalik, mój przyjaciel. - przedstawiła jegomościa speszona mama.Malwina zmierzyła do wzrokiem. Tata nie był najprzystojniejszy, ale ten mężczyzna… No, cóż. Wyglądał koszmarnie. Miał niechlujny zarost i przybrudzony dres. I nawet nie przyniósł kwiatów pani domu. Żałosne. - Dobry wieczór. - przywitała się sztywno Mel. Na kolację był kurczak. Trochę nie wyszedł mamie i niezbyt dobrze smakował. Konwersacja spełzła na niczym. Matka wyczuwała nastrój córki. - Kochanie, musimy Ci coś powiedzieć. Tak naprawdę, to pan Roman ma bardzo trudną sytuację materialną. U nas też się nie przelewa, ale pomyślałam, że mógłby z nami zamieszkać. [IMG]http://i2.************/206cvx1.jpg[/IMG] - O czym ty mówisz? - nie dowierzała Mel. - To naprawdę nieładnie z Twojej strony, Malwina. Chcesz, żeby wylądował przez nas na ulicy? - No, właśnie! Chcesz, żebym był bezdomny? - krzyknął mężczyzna. - A tata… Tatę wyrzuciłaś z domu! A ten pan też nie ma pracy, prawda? I jakoś ci to nie przeszkadza, mamo! - Ale znajdzie. A ojciec nie. - A ty masz pracę, dziecko? - spytał Roman. - Co? Jeszcze czego! - krzyknęła dziewczyna. - Nie takim tonem. - ostrzegła matka. - To znajdziesz sobie w najbliższym czasie. Nie będziemy cię utrzymywać, prawda Bożenko? - Prawda. Już czas Mel, żebyś zaczęła zarabiać na siebie. - Ale jak to? Przecież ja studiuję! Niby kiedy mam pracować? - Po szkole. - uciął Roman. - A..aa…ale …jak? Mamo, ja…ty….jak możesz? Nigdy…nie pracowałam! Ja…aa.aaaaa! - Malwina rozpłakała się. - Kiedy już zarobisz, masz pomyśleć nad zmianą lokum. - NIE MA PROBLEMU! WYPROWADZĘ SIĘ W NAJBLIŻSZYM CZASIE! - krzyczała dziewczyna. Rozmowa z Burnckim była okropna. Wrzeszczał, krzyczał i groził. Powiedział, że jeśli jeszcze raz coś takiego się powtórzy, to wyrzucą Mel z uczelni. Dają jej ostatnią szansę… Na uczelni opowiedziała Kindze i Mateuszowi o swoich problemach. Pocieszali ją, jak mogli. Dziewczyna zauważyła z pewnym niepokojem, że Mati często pieszczotliwie głaszcze Kingę po brzuchu, szepce do maleństwa i lubi rozmawiać o dziecku. Była o niego zazdrosna. Ostatnio stał się bardzo nieśmiały. A może jej unikał? Może zakochał się w Kindze? W końcu była śliczna dziewczyną. Kiedy poszły do toalety, spytała: - Malwina, Mateusz jest bardzo fajny, prawda? Strasznie go lubię, a ty? Mel bardzo się zdenerwowała. Czyżby Kinga chciała wiedzieć, co o nim sądzi? Ale dlaczego? Może chce z nim chodzić i interesuje ją opinia przyjaciółki o wybranku? Albo on ją o to poprosił i nie wie, co zrobić?... [IMG]http://i1.************/206cwee.jpg[/IMG] - Hmm… Może być. Taki sobie. - odpowiedziała. - Naprawdę? Przestań. - Dziewczyna bardzo się zmartwiła.- Naprawdę tak myślisz? - Tak, naprawdę. - ucięła Malwina. - Skąd masz ten śliczny łańcuszek? - Dostałam od Mateusza. - odparła Kinga. Mel zatkało. - Jak to? - spytała niezbyt miło. - No bo byliśmy wczoraj w mieście i… - Ach. - żachnęła się Malwina. - Nie tłumacz się. - Ale my tylko… - Och, nic się nie stało. Myślisz, że się przejęłam? - Ale, Mel… - Przestań, Kinga. Wiesz, co? I przypomniałam sobie, że nie mogę pójść z tobą na zakupy. - Dlaczego? - spytała przyjaciółka. - Muszę się pouczyć. Cześć! Wychodząc z ubikacji, zauważyła Mateusza. - Już idziemy? - spytał. - Nie, dzisiaj nie mam nastroju. Pa! - ucięła. Po jej policzkach spłynęły łzy. Dlaczego się łudziła, że Mati będzie jej chłopakiem? Przecież Kinga jest sympatyczniejsza, ładniejsza i bardziej doświadczona. A ona? Piegowaty gamoń. Może liczyć tylko na przyjaźń. A ten pocałunek? To nic. Pewnie zwykłe poddanie się nastrojowi chwili. Dla chłopaków to nic nie znaczy. A ona głupia się łudziła… Powstrzymała smutek. Postanowiła, że nie będzie płakać przez chłopaka. I zadawać się z Mateuszem i Kingą. Zresztą i tak, gdyby zostali parą, nie mieliby dla niej czasu. Byłaby zwykłym obciążeniem…Może przyjaźniliby się z nią. Ale tylko z obowiązku. Kiedy weszła do domu, zobaczyła widok, który ją zszokował. C.D.N...
|
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|