![]() |
#9 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek 2
Daniel był oburzony ze wstydu jak i ze złości. ![]() - Wy małpy dwie cholerne! Ja wam dam wy żmije! Szlaban na komputer na pół roku! Jedna i druga! - Ale co my właściwie takiego zrobiłyśmy?! Boisz się, że odkryłyśmy twoją tajemnicę?! Że zdradzałeś starą?! – krzyczała Liliana Daniel energicznie i jakby bezwładnie uderzył Lilianę trzy razy w twarz. Tak mocno, że dziewczyna poczuła mocne pieczenie w policzku i ból kości policzkowej. - Ooo nie, tego ci nie wybaczę ty stary luju! – krzyknęła Lila wybiegając z domu - Nie masz po co tu wracać, ty pseudocórko! Zajmij się lepiej nauką! Andżela również opuściła nieszczęsną sypialnię. Kasia została wyrzucona z sypialni przez Daniela. Powiedział jej, że nie chce jej tu więcej widzieć. Tymczasem Marysia nadal była u Kasandry Ćwir, nieświadoma tego co przed chwilą miało miejsce w jej domu. W jej sypialni. W jej łóżku. Z jej mężem. ![]() Kobiety rozmawiały o Aleksandrze, synku Kasandry. A raczej to Kasandra opowiadała Marii o wspaniałych osiągnięciach syna. ![]() - Wiesz Marysiu, Olek to naprawdę zdolne dziecko. Nie ma dnia, gdyby nie przyniósł szóstki! I w ogóle to nawet średnią ma sześć! Dziadek jest z niego taki dumny! A tak poza tym, to on marzy, by pójść na studia o profilu chemiczno – przyrodniczym. Ma zamiar zostać wykładowcą na uniwersytecie w Dziwnowie. A tak w ogóle to muszę ci powiedzieć, iż… - Oj Kasandro, daj spokój! Ja wiem jaki zdolny jest Aleksander i… - I jeszcze dodam, że Olek jest najlepszym uczniem w klasie! A wiesz, że on będąc już w drugiej klasie podstawówki umiał obliczać pierwiastki?! Ja to sądzę, że… Marysia nie wytrzymała i wstała z krzesła: - Kasandro, czy mogę zająć głos? - Oczywiście! No też tak sobie siedzę i myślę, dlaczego ty nic nie mówisz Marysiu? Czy masz jakiś problem? – spytała zadziwiona Kasandra - Mam! Ty nie pozwalasz mi dojść do słowa! - Naprawdę? Jezus Maria, jaka idiotka ze mnie! Słucham cię. – Kasandra wzięła do ust łyk kawy - Teraz to już właściwie pora na mnie. Jest za piętnaście pierwsza! Nie zrobiłam dzieciom nawet kolacji! Muszę lecieć, Kasandro! Żegnaj! - powiedziała Marysia całując w czoło Kasandrę. ![]() Kobieta wybiegła z domu, szybko podążając do siebie, choć jej dom stał na ulicy obok. ![]() Tymczasem Daniel chodził po mieszkaniu szybkim, nerwowym krokiem. A Andżi siedziała na kanapie z telefonem na kolanach. - Gdzie jest ta cholerna Liliana! Niech ją szlag trafi! – krzyczał Daniel - Tato tylko spokojnie, zaraz spróbuję dodzwonić się do Szczepana. – uspokajała Andżela - Za cholerę mi nie będziesz dzwonić do tego murzyniska! Andżela spojrzała smutno na ojca kiwając głową. - Zadzwoń lepiej na policję! - Zgłoszenia przyjmują zawsze po osiemnastu godzinach od zaginięcia, czy jakoś tak… - No właśnie, „jakoś tak” – powiedział Daniel ironicznie się uśmiechając – Masz zadzwonić na policję, albo… I w tym momencie do domu weszła Marysia. - Po co dzwonić na policję? – spytała ![]() - Liliana uciekła. – odrzekł Daniel rozkładając bezradnie ręce - Co?! – Marysia poczuła lęk powiązany z oburzeniem - Szukamy jej od trzech godzin… - dodała smutno Andżi - Ale dlaczego uciekła! Musiała mieć jakiś powód! To przez tę sprzeczkę z tobą, Andżeliko?! - Nie mam pojęcia dlaczego ta suka zwiała! – krzyczał Daniel Marysia czuła ja szczęka opada jej ze zdumienia. - To była satanistka, nie katoliczka! Demon, szatan jeden! Cholera! Dobrze, że uciekła! Przynajmniej jeden kłopot mniej! - Daniel, jak ty tak możesz! – Marysia rozpłakała się – Przecież to krew twoja, ja ją pod sercem nosiłam! - I dobrze! Ja jej nie traktuje jako córkę! Andżela wstała ze sofy i powiedziała: - Nienawidzisz jej ojcze, bo przyłapała cię jak zdradzałeś mamę?! – po czym wybiegła z pokoju. Ciąg dalszy nastąpi... |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|