Elder Scrolls IV: Oblivion

[Osioł]

Mając od czerwca tego roku nowy PC i przechodząc Gothic3 w wakacje, stwierdziłem, że muszę sobie na resztę wolnego czasu znaleźć jakiegoś kolejnego świetnego cRPG. Słyszałem wiele dobrego o Oblivionie, że świetna, duża gra i takie tam. Hah...nawet parę razy śniła mi się ta gra i w śnie naprawdę była wspaniała. Ale jak jest w rzeczywistości? Zakupiłem grę, zainstalowałem i fakt...wciąga na samym początku. Potem jednak im dłużej siedziałem w grze...tym bardziej przeklinałem twórców gry, którzy PC totalnie olali ;/. Ekwipunek to po prostu jakaś pomyłka, czemu nie zrobili takiego jak był w Morrowind? Wygodny, dobry i wszystko pod ręką? Bo trzeba było go dostosować do pada na Xboxa360...bo klawiatura i mysz w grę w ogóle nie wchodzi. Potem kolejno, co do diabła tak mało zadań pobocznych? Morrowind aż sypał się questami, a tutaj? Muszę się mocno natrudzić aby znaleźć pracodawce...z 1000 questów mamy teraz tylko 100...super! Umiejętności, w Morku było ich mnóstwo, a w Obku mamy ich dwa razy mniej.
TeSIV poszła do przodu tylko graficznie, reszta to niestety spore zacofanie, gra nie jest tak długa i tak fajna jak Morrowind....zresztą niby te puste lole poszły na grafikę, która zresztą i tak nie zachwyciła mnie wcale. Dopiero po zassaniu 2gb moda na tekstury i dodania sobie fajnego rozmycia panoramy, który był w G3 to dopiero wtedy gra jakoś zaczęła wyglądać. Owszem fajny jest Oblivion...ale uproszczenia go zniszczyły i do Morrowida po prostu nie dorasta.
Wielka szkoda, że twórcy idą w tym samym kierunku przy Fallout3. Zrobić jak najbardziej bajerancką grafę, a wszystko inne uprościć lub wywalić, żeby dało się grać na padzie ; /.