![]() |
#11 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() 2 Amanda weszła do kuchni i wstawiła wodę na kawę. Za oknem padał ulewny deszcz tworząc coraz większe kałuże. Trudno było odróżnić wiosnę od jesieni. Z biegiem lat obie pory roku przypominały siebie nawzajem coraz bardziej. Kobieta od dawna zastanawiała się, co jest przyczyną tych zmian. Dzień zapowiadał się zimny i ponury aż do zmierzchu, lecz z pewnością dłuższy. Obserwując spływające po szkle krople deszczu, Mandy zapomniała o wszystkich zmartwieniach. W obecnej chwili interesowało ją bardziej to co dzieje się na zewnątrz. Niby wszystkie takie same, ale każda obiera inny tor ruchu. Gwizdek omal by nie wystrzelił w powietrze, gdyby Amanda nie oprzytomniała w ostatniej chwili. Fala gorąca uderzyła w jej twarz podczas nalewania wrzątku do filiżanki. Dolała zagęszczonego mleka i ostrożnie przeniosła się do salonu. Ulewa stopniowo przechodziła w rzęsisty deszcz, by po paru minutach stonować na mżawce. Amanda zdążyła w międzyczasie wygodnie się usadowić na kanapie i wziąć parę łyków gorącego napoju. Jej wzrok utkwiony był na dwóch kartonach leżących przed stolikiem, a raczej na jednym z nich. Intrygowało ją z w jakich okolicznościach pudło znalazło się w piwnicy. Tym bardziej, że jego zawartość była nader interesująca. Zaprzątała sobie umysł ogromem pytań, na które odpowiedzi i tak nie mogła znaleźć. ![]() Chyba, że... Kobieta postawiła w pół wypitą filiżankę na stoliku i powolnym krokiem podeszła do znaleziska. Uklęknęła i obejrzała pudło ze wszystkich stron. Uniosła w górę pokrywę i zajrzała pod jej spód. Oczom Mandy ukazała się liczba 90 nakreślona czarnym markerem, prawdopodobnie oznaczająca lata dziewięćdziesiąte. Wyjęła zawartość opakowania i przeniosła się z powrotem na kanapę. Zaczęła przeglądać plik dokumentów. The Boston Globe Środa, Październik 3, 1990 „...czym prędzej schowałam się za rogiem. Tłum ludzi kierował się w stronę budynku. Chcieli poznać prawdę. Nie mogłam przyjrzeć się sytuacji, musiałam uciekać. Gdybym została zauważona, nie mogłabym w tej chwili pisać tych słów. Jestem pewna, że niewiele osób wie, co tak naprawdę się tu dzieje”. Elizabeth Welkins The Chronicle Telegram Poniedziałek, Marzec 10, 1993 „W Europie pojawiły się zamieszki. W Londynie, Berlinie i Moskwie panuje nerwowo atmosfera. Politycy znaleźli się w stanie wielkiej konfuzji. Nie podali jeszcze oficjalnej wersji. Do Austrii, gdzie obecnie przebywam, nie dotarły jeszcze słuchy o konspiracji. Trzeba się jednak tego spodziewać lada dzień. Obecny rząd nie będzie potrafił zapanować nad sytuacją, więc czym prędzej muszę stąd wyruszyć...” Elizabeth Welkins The New York Times Czwartek, Luty 8, 1996 „...sytuacja powoli zostaje wzięta pod kontrolę. Mam nadzieję, że szybko mnie wypuszczą. Nie spodziewałam się zostać wzięta siłą, szczególnie w tym czasie. Nie obawiam się, że zrobią mi coś złego. Jestem zbyt ważną osobą, a śmierć przyniesie im tylko rozgłos, który w obecnej chwili jest ostatnią rzeczą jakiej pragną. Tak czy inaczej, nie daję za wygraną i obserwuję ich zachowanie. Wydaje mi się, że niedługo dojdzie do konfliktu...” Elizabeth Welkins The Washington Post Niedziela, Listopad 30, 1999 „Wszystko potoczyło się po mojej myśli. Dostałam zgodę na publikację artykułów. Mam nadzieję, że ludzie poznają prawdę. Zasługują, by wiedzieć, co tak naprawdę działo się w przeciągu ostatnich dziesięciu lat. Rząd nigdy nie ujawni takich spisków. Nie pozwolą, by wszystkie tajemnice wyszły na jaw. Użyją siły i posuną się do drastycznych kroków, by uciszyć niekompetentne i niepotrzebne osoby. Wiem, że miałam niezrównane szczęście...” Elizabeth Welkins ![]() Wychodząc z toalety, skierowała wzrok ku pudle z biurowymi rzeczami. Stało niedbale na środku pokoju. I pewnie stałoby tak cały czas. Trzeba będzie coś z tym zrobić. Mandy chwyciła pakunek i udała się do sypialni. Rzuciła je w kąt, a sama zmierzyła ku łóżku. Zmieniła ubranie na atłasową, czarno-białą piżamę i wsunęła się pod kołdrę. Czuła ogromny ciężar na sercu, a umysł nie potrafił ogarnąć rzeczy, które posiadła. Tak długo tam leżało i nikt się tym nie zajął. Czemu? ![]() Kobieta przez jakiś czas nie mogła zasnąć. Układała z myślach plan na kolejny dzień. Rozważała zdradzenie się przed kimś, powierzenie sekretu innej osobie. Przez myśl przemknęła jej sylwetka Toma. Musiała z kimś porozmawiać, a Tom wydawał się jedyną zaufaną osobą w tych sprawach. Po chwili namysłu stwierdziła, że popełniła błąd nazywając go zaufaną osobą. Co rusz otwierała i zamykała oczy, walcząc ze snem i kontynuując poszukiwania odpowiedniego człowieka, lecz nim cokolwiek postanowiła, udała się w objęcia Morfeusza. A sen miała niespokojny. Ostatnio edytowane przez Nereide : 19.10.2007 - 21:51 |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|