to o czym marzymy?

Szkoda, że istnieje coś takiego jak bariera językowa, czy finansowa... Szczególnie to ma przecież zły wpływ na dzieci to nie ich wina, że się urodziły np. w Kazachstanie (one nie mają nawet co marzyć o Simsie !) tak samo jak my na to, że my mówimy po polsku, a popularny jest angielski... Ja bardzo żałuję, iż nie mogę się uczyć angielskiego tylko muszę niemieckiego i rosyjskiego (zabory wracają czy co?!) . Tak w ogóle to każdy powinien być równy (dotyczy to również języków) i po co nam coś takiego jak granice?! Przydała by się nam UE w Polsce, ale u nas to jest tak jak mówi moja mama "Bez kija nie podchodź!" . Przynajmniej byli byśmy więcej warci w oczach reszty świata, ale najważniejsze jest to co myślimy o sobie MY. Oni nas nie będą na siłę uszczęśliwiać :lol:.