Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 16.12.2008, 22:12   #81
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Szansa

Wiedziałam, że nie mogłabyś tego zrobić naszemu Dastusiowi !
Naprawdę ładny odcinek! Najbardziej podobały mi się wspomnienia ślubu. Ładne zdjęcia. Niestety wkradło się trochę błędów, głównie literówek.
Czekam na kolejny odcinek! Ciekawa jestem, jak Dustin wykorzysta swoj drug szansę !
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 16.12.2008, 22:15   #82
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

No Liv, kolejny odcinek majstersztyk
Lily jako panna młoda faktycznie ślicznie wyglądała, a ta łamana polszczyzna jest świetna. Za pierwszym razem jej nie zauważyłam, ale po drugim przeczytaniu... ^^
Bardzo się cieszę, że Dastusiowi <kradnie zwrot Ptasiemu mleczku> nic się nie stało i że z tego wyszedł.
Podoba mi się to, że użyłaś wspomnień... dobrze wiesz, że takie coś tylko potęguje uczucie straty! To nie fair tak grać na uczuciach czytelnika!
Oj tak, PM powinna zostać znawcą serii ^^
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.12.2008, 12:44   #83
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

Dobre wiadomości!
Na święta szykuje się bonusowy odcinek!
Mam już większą połówkę tekstu, więc być może pojawi się jeszcze dzisiaj wieczorem. A jak nie, to na 100% jutro
Szykujcie się!


3 posty pod rząd? Nieee... Zapomnijcie

Z racji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, wpadłam na pomysł napisania odcinka bonusowego właśnie o tej tematyce . Jak nasi bohaterowie spędzili swoje pierwsze święta (a konkretniej Wigilię), jako mąż i żona?
O tym bonus

„Pierwsza gwiazdka…”


24 XII 2021r.


„Boże, ile śniegu!”- pomyślał z lekkim niezadowoleniem Dustin, spoglądając przez okno.
Padało calutką noc. Kiedy ci dwaj kładli się spać, za oknem w najlepsze zaczynała się śnieżyca. Wtedy żartowali sobie „No, to jutro nie wykopiemy się z domu, przez ten śnieg!”. Prawda, przesadzili, co nie znaczy, że śniegu było mało. No cóż, białe święta…

Dochodziła dziewiąta, ale Lily spała w najlepsze. W końcu- należał jej się odpoczynek. Po wczorajszym harowaniu- myciu podłóg, przecieraniu kurzy i w ogóle robieniu porządków. Do reszty rzeczy, typu zakupy, wziął się jej mąż, dzielnie znosząc wszystkie tego typu „nowości”. On tego nie znał. W jego domu nigdy nie było prawdziwych świąt Bożego Narodzenia- bo któż niby i za co miałby je przygotować?
Z drugiej strony jednak się cieszył z tego, że nie był w jakimś pensjonacie, gdzie wszyscy wszystko za niego zrobią. Z resztą, to byłoby nie w porządku co do Lily. Biedaczka się tu ze wszystkim męczy, a on miałby siedzieć i patrzeć? Nie, to nie był Dustin… (a z resztą, znając Lily, i tak by go zagoniła)
Udał się do łazienki, a zaraz potem do kuchni. Nastawił czajnik na kawę. Zaraz potem przejrzał zawartość lodówki. Było tam dosłownie wszystko: ryby, jakieś warzywa, jogurty o przeróżnych smakach, dwa kartony mleka… Po krótce rzecz biorąc, świątynia jedzenia była przepełniona po brzegi.
Zaraz w jego głowie zrodził się pomysł na tosty. Z uśmiechem na twarzy zabrał się za przygotowywanie śniadania dla siebie i żonki.

***


- Mmm… Co tu tak ładnie pachnie?- zapytała zaskoczona blondynka wchodząc do kuchni. Na jej twarzy było widać resztki snu, na sobie miała różową piżamkę z kwiaciastym spodniami. Widać było, że dopiero co wygramoliła się z łóżka.
Podeszła do męża, po czym zajrzała mu przez ramię. On natychmiast przerwał robotę i odwrócił się w jej stronę.
- Co za miły początek dnia!- powiedziała, szeroko się uśmiechając- Śniadanko w wykonaniu męża!- zaśmiała się radośnie.
- Ej, panna, zapomniałaś się?- popatrzył na nią z przekąsem- Nawet się nie przywitasz…
- No to, DZIEŃ DOBRY, drogi mężu!- powiedziała, lekko kpiącym głosem- Lepiej ci?
- DZIEŃ DOBRY, droga żonko!- odparł, po czym chciwie się uśmiechnął- A co, jeśli nie?- zaczął się z nią przekomarzać.
Lily potrzęsła głową ze zrezygnowania, po czym władowała na jego usta wielgachny pocałunek.
- No i o to chodzi…- zaśmiał się Dustin, po czym zmienił temat- A teraz zabieramy się za te tosty!
Po kilkunastu minutach po jedzeniu noc nie zostało (no, może oprócz talerzy do mycia).
- Zawsze powtarzałam, że nie ma to jak śniadanie zrobione przez ukochanego- powiedziała Lily, odkładając talerz do zlewu. Już miała się brać za mycie, ale przed tym niecnym zamiarem powstrzymał ją jej mąż.
- Podobno masz odpoczywać- powiedział, zabierając jej gąbkę i zakręcając kran- PRZED TELEWIZOR I SIEDZIEĆ!

- Panie Wing, to, że jestem w ciąży WCALE nie oznacza, że mam siedzieć przed telewizorem i się wylegiwać, Bóg wie, ile- protestowała.
- Powinnaś to docenić, że tak o ciebie dbam- powiedział z wyrzutem czarnowłosy.
- Doceniam to, i to bardzo- odparła przekonującym głosem- I naprawdę dzięki, ale… Ja nie dam rady spokojnie usiedzieć, podczas, gdy ty będziesz zaharowywał się na śmierć. O NIE!- krzyknęła, protestując.
- To idź się przynajmniej ubierz!- odparł Dustin, odwracając się w stronę zlewu z zamiarem przejęcia roboty żony.
Ona zrezygnowanym krokiem powlokła się w stronę sypialni.
„Nie ma to jak w domu”- przeleciało mu w głowie. Uśmiechnął się do swoich myśli.
Tak, teraz naprawdę cieszył się z świąt, co jeszcze kilka lat temu nawet nie miało szans wywołać u niego jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Cieszyła go każda zrobiona rzecz, która przyczyniała się do tworzenia świątecznej atmosfery. Każda minuta wydawała się być najpiękniejszą i najcenniejszą, wręcz niepowtarzalną. W Polsce bywał rzadko, więc na co dzień nie miał okazji widzieć się ze swoją ukochaną. Nadrabiał właśnie w takie dni. To mu musiało wystarczyć na te wszystkie samotne, trudne i szare dni roku. Wspomnienia…
Jak będzie wspominał te święta? Z pewnością, dobrze. A może właśnie one będą jednymi z najpiękniejszych w jego życiu...? Drugie takie już się nie zdarzą. Nawet nie będą podobne… Doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Teraz byli tylko oni dwaj, za rok będzie ich trójka. Ich dziecko będzie miało wtedy pół roku…
Wzdrygnął się lekko na tą myśl. Mimo, że tego nie okazywał, to jednak miał trudności z zaakceptowaniem tej całej sytuacji. Tego, co się ma stać w przyszłości… Żadne z nich tego nie miało w planach. Los chciał inaczej. Trzeba się z tym pogodzić…
Ale mimo wszystko, on nie widział siebie w roli ojca. Nie potrafił sobie tego wyobrazić… On nie miał ojca, i brakowało mu tego wzoru. Przecież nie mógłby dopuścić do tego, żeby jego maleństwo przeżyło to samo, co jego ojciec. Żeby patrzyło na niego smutnym, albo co gorsza, całkiem obojętnym wzrokiem. To nie może być tak…
„Jakoś to będzie…”- dodawał sobie otuchy- „Mam jeszcze troszkę czasu… Jeszcze wszystko może ulec zmianie.”

Uporał się z naczyniami. Teraz czekała go jeszcze reszta obowiązków…
Chwilę potem do kuchni wkroczyła Lily, już do porządku ubrana i uczesana.
- A teraz żegnam pana- powiedziała, ręką wyganiając męża- Teraz JA tu rządzę!
- Ależ proszę, Pani Władczyni Garów!- zaśmiał się, po czym opuścił pokój.
„No to może na dzień dobry zajrzymy do piwnicy”- przyszło mu na myśl. Tak właśnie rzucił się w wir popołudniowej pracy.

***

Zbliżała się godzina 16. Powoli zaczęło się ściemniać. W końcu, już wkrótce na niebie miała pojawić się pierwsza gwiazdka!
W kuchni trwały ostatnie przygotowania do wigilii.

W rogu, pięknie wystrojona choinka, stała i czekała na to, żeby ktoś ją zaświecił- by w ten wieczór mogła cieszyć oczy tych, którzy w jej obecności będą spożywać te wszystkie smakołyki, dzielić się opłatkiem czy obdarowywać się prezentami. Żeby ten wieczór, mimo swego magicznego uroku był jeszcze piękniejszy…
Prawie wszystko było już gotowe. Ryba i inne potrawy czekały, by Lily wyłożyła je na talerze i misy, stół wyczekiwał zapełnienia, a mieszkańcy- pierwszej gwiazdki.
Dustin zamknął się w łazience, by tam w ciszy i spokoju móc przystroić się na uroczystą kolację. Po tysiąc razy poprawiał fryzurę, sprawdzał, czy koszula oby na pewno dobrze leży… Kiedy w końcu stwierdził, że wygląda „jako tako”, opuścił swoją garderobę, by teraz ustąpić miejsca żonce, również chcącej się przygotować.
- Dustuś, weź nakryj do stołu - poprosiła Lily, mijając go w drodze do łazienki. Już chciał jej coś odpowiedzieć na temat (sami wiecie, czego), ale nie zdążył. Zanim zdążył otworzyć usta w celu wyrażenia swoich myśli, drzwi łazienki się zatrzasnęły. Wzruszył ramionami i udał się wykonać polecenie.
Potrawy pięknie prezentowały się na blacie. Szkoda było zmieniać ich położenie, no ale…
Szybko się z tym uporał, mimo, że co chwila o czymś zapomniał („A chleb i kasa?”).
Gdy skończył, zaczął się okropnie niecierpliwić. Lily przesiadywała już ponad pół godziny w „salonie piękności”, i chyba nie chciała go tak szybko opuszczać. „A może to nawet i dobrze”- pomyślał- „Przynajmniej będę miał się czym zachwycać przez resztę wieczoru!”- zaśmiał się.

***

Bim, bim, bim, bim, bim- oznajmił zegar w korytarzu. Kobieta szybko wejrzała za okno.
Zaraz uśmiech wstąpił na jej twarzyczkę. Wyczekiwany znak mocno jaśniał swym światłem wśród niebiańskich ciemności, wyraźnie oznajmiając, że „można zaczynać”.
Wkroczyła do kuchni.
- I jak?- zaraz dobiegło do niej pytanie
- Możemy zaczynać- oznajmiła z uśmiechem.
Jej mąż pospiesznie zaczął szukać pliku kartek, na których były wypisane całe obrzędy. Nie mogli skorzystać z „Drogi do nieba”, gdyż jak wiadomo są tam modlitwy po polsku. Gdyby Dustin zaczął to czytać…
Poza tym, z racji tego, że oboje byli z pochodzenia Amerykanami (no, Amerykanin i pół- Amerykanka…) wszystko odbywało się w ich rodzimym języku. Stanowiło to również pewien rodzaj ułatwienia dla pana Winga- ewangelię mógłby przeczytać bez żadnego zachwiania i w dodatku, wszystko by zrozumiał, co w przypadku języka polskiego nie miałoby miejsca.

W końcu znalazł zgubę.
I zaczęło się…
Po zmówieniu modlitw, zabrali się za potrawy. Nie były one do końca takie, jakie nakazuje zwyczaj. Raczej bardziej, „co spodobało się kucharce”. Także nie przesadzano z ilością- dla dwóch osób pełny bufet? Nieee…
- Z tego wszystkiego całkiem zapomniałem ci powiedzieć, że strasznie ładnie wyglądasz- powiedział, po czym szybko przeleciał wzrokiem po stroju żony.
Biała tunika, która pięknie leża na niej i tym samym upiększała jej brzuszek. Do tego jej nowiutkie, czarne spodnie do kolan, pierwszy raz założone- właśnie na Wigilię. Całość tworzyła bardzo zgrany, naprawdę piękny strój.
- Dzięki…- odparła, nieśmiało się uśmiechając- Miło tak RAZ W ROKU usłyszeć od męża, że się ładnie wygląda…
- Ty zawsze ładnie wyglądasz- tłumaczył się czarnowłosy- Ale nigdy ci tego nie mówię, bo po jakimś czasie by ci się to znudziło… Ale teraz wyglądasz szczególnie ładnie- uśmiechnął się do niej
- Niekiedy to tylko ubolewać nad tym twoim charakterem- stwierdziła- Nie lubisz okazywać uczuć…- nagle posmutniała- A w szczególności tych dobrych…
- Nie, nie lubię- potwierdził z ironią- Wiesz doskonale, że nigdy nie usłyszałaś i nie usłyszysz ode mnie żadnego komplementu, bez okazji podarunku też nie dostaniesz…
- Ale nie uważasz, ze czasami warto by wziąć się w garść, i sprawić komuś przyjemność?

- Może… Jak dla mnie jest to niepotrzebne. Wiesz, że cię kocham?
- Wiem…
- No więc widzisz. Mnie wystarczy tylko tyle.
- Cyniku ty jeden…- potrząsała głową ze zrezygnowaniem
- Nie trzęś głową, bo będziesz miała niespodziankę na talerzu- „poradził” z ironicznym uśmieszkiem.
Spojrzała na niego obrażonym wzrokiem.
On tylko się zaśmiał.
- Nie, no, mała, nie obrażaj się- powiedział- To był żart… Taka mała kpina…
Widząc, że to nie poskutkowało, odezwał się, ale skruszonym tonem:
- No dobra… Przepraszam. Już będę siedział cicho.
Zwiesił głowę, w celu kontynuowania jedzenia.
- Ej!- krzyknęła niezadowolona Lily- Nie rób mi tego… Przecież tak rzadko ze sobą rozmawiamy.
- Jeszcze wyjdzie, że znowu się pokłócimy, i co?- odezwał się, jednak nie podnosząc głowy- Nie słyszałaś o tym? „Kto się kłóci w wigilię, będzie się kłócił przez cały rok”.
- My i tak się będziemy kłócić i tak- powiedziała, bez przekonania
- To może zróbmy tak, żeby te nasze kłótnie nie wynikały z tego? Żeby nie było, że zapeszyliśmy.
- A najlepiej byłoby w ogóle się nie kłócić…
- … ale oboje wiemy, że jest to niemożliwe. Chociaż można spróbować- uśmiechnął się pod nosem
- W takim razie koniec kłótni na dzisiaj!- zarządziła, po czym zmieniła temat, na widok szklanki swojej i jego.
- Dolać ci soku?
- Tak, poproszę.
Chwilę potem skończyli z jedzeniem. Wtedy Lily sięgnęła do szafki, by stamtąd wydobyć opłatek. Zaraz przełamała go na dwie części, a jedną z nich wręczyła mężowi. Przytuleni do siebie, zaczęli składać sobie życzenia.

- Dustin… Żebyś częściej bywał w domu, a jeśli nie, to byś często dzwonił… Żeby omijały cię choroby, tak jak dotychczas, żebyś zdał wszystkie egzaminy, był mniej złośliwy, ale jeszcze bardziej kochany…I żebyś zawsze był dla mnie wspaniałym mężem, a za jakiś czas równie wspaniałym tatą .
Uśmiechnął się słysząc to. Ucałował serdecznie żonę i zaraz przystąpił do swojej kwestii.
- Oh, Lily… Żeby każdy dzień, ze mną czy beze mnie, był piękny; żebyś nigdy nie straciła swojego pięknego uśmiechu, byś dzielnie zniosła wszystkie ciążowe niewygody, a w maju, żeby nasze maleństwo urodziło się zdrowe, a urodę i inteligencję odziedziczyło po mamusi…
Lily głośno się zaśmiała.
- Ale nie zapominaj- zaczęła, próbując powstrzymać śmiech- że ono ma równie mądrego i przystojnego ojca…
- Podobno- teraz i jego napadł atak śmiechu.
- Dobra- próbował kontynuować składanie życzeń- Potem… Żebyś dobrze wypoczęła na urlopie macierzyńskim, żebyś była najukochańszą mamą na świecie… Żeby nasze historie się nie powtórzyły…
Na te słowa łzy zaczęły spływać z jego oczu. Jeszcze przed chwilą się śmiał, a teraz było mu przykro… Na wspomnienie swojego domu, wiecznie upitej matki, która w ogóle nie interesowała się swoimi dziećmi… Na wspomnienie tego, że przecież jego ukochana, też nie miała mamy, bo zmarła, pozostawiając małą Lily na łaskę losu.
Byłby w stanie zrobić wszystko, by tylko to nie spotkało jego dziecka. Żeby nie miało złych wspomnień. Tak jak jego rodzice…
Lily, widząc, że mąż się rozkleja, mocniej go przytuliła. Ścisnęło jej się gardło, ale nie mogła płakać. Skoro ten zawsze twardy Dustin się załamał, ona nie mogła…
- My nie pozwolimy na to… Nasza rodzina będzie taką, o jakiej my oboje zawsze marzyliśmy- powiedziała twardo Lily- Nie popełnimy tych samych błędów, co nasi rodzice.
- Nie… Żadne z nas na to nie pozwoli- dopowiedział, uspokojony już, Dustin
- Jeszcze, żeby nigdy ci niczego nie brakowało i żebyś zawsze była „aniołem” o zawsze tak dobrym sercu- skończył, po czym i jego żona odwdzięczyła się całusem.
Zaraz potem nastąpił symboliczny moment podzielenia się opłatkiem.

Po opłatku, nadszedł czas na prezenty.
Pod drzewkiem leżały trzy paczki. Tak, TRZY.
- Trzy?- dziwiła się Lily
- No tak, trzy. Dobrze jest- uspokajał ją mąż
Nie rozumiała, o co w tym chodzi. Czyżby prezent od kogoś innego?
Oboje sięgnęli po paczki. Jedna była dla Dustina, ale aż dwie do Lily…
Mężczyzna szybko odpakował swoją paczkę. A w niej znalazł… perfumy i koszulę w paski. Właśnie taką, jaką chciał…
Gdy się obrócił, zauważył, że Lily ciągle nie wie, co zrobić z tymi prezentami.
- No, otwórz!- zachęcił ją
- Ale przecież tylko jedna paczka jest dla mnie…
- Ale Ty otworzysz obydwie. Przecież są podpisane „Lily”.
Zrezygnowana wzięła dwa pakunki i rozpakowała je.
W pierwszym znalazła książkę, śliczny, srebrny łańcuszek, nowy fartuch oraz prześliczny, malinowy szaliczek. Fakt, prezenty nie za jakąś fortunę, ale od kochającego serca męża.
Ręce jej się trzęsły, gdy otwierała drugą paczuszkę. Nie wiedziała, czego można się spodziewać po tym tajemniczym prezencie.
Gdy jednak ujrzała zawartość, myślała, że skona z zachwytu.
- Boże, Dustin… To jest śliczne!
On szeroko się uśmiechnął.
- Wiem, inaczej powinienem zaadresować paczkę, ale co tam… Byle by się to podobało tobie i naszemu maluszkowi!
Lily wzięła w rączki po kolei wszystkie ubranka. Były takie śliczne!
- Wiedziałem, że się przydadzą… Wręczyłbym ci je w maju, ale nie wiem, czy mógłbym przyjechać do Polski. A na Zajączka kupi się jeszcze coś innego…
Ona przyjrzała się im jeszcze dokładniej.
- A nie uważasz, że na przykład to- pokazała żółte śpioszki- jest zbytnio dziewczęce?
- Jest- przyznał- Ale o to mi chodziło.
- Myślisz, ze będzie dziewczynka?
Kiwnął głową na „tak”.
- Oh, Dustuś!- krzyknęła, po czym rzuciła się w jego ramiona, by podziękować mu za tak piękne prezenty. A właściwie, to by oboje mogli sobie podziękować…

***

Gdy skończyli sprzątać po posiłku, postanowili się wybrać na spacer. Tam również dużo się działo, ale nie będę tego już opisywać.
Wieczorem, zgodnie z tradycją, młodzi małżonkowie udali się na pasterkę. No cóż, trzeba było tego zatwardziałego Amerykanina jakoś skierować na tory polskości…
I dobiegł końca pierwszy dzień świętowania Narodzenia Pańskiego u Lily i Dustina.

***
Aaaa, właśnie. Wiem: w tekście pomyliłam kolejność. Najpierw miał być opłatek, a potem jedzenie- tak jak to powinno być. Zrobiłam to odruchowo, gdyż u mnie w domu jest taka kolejność i mam to głęboko wyryte w pamięci
Pisząc, całkiem o tym zapomniałam, a gdy się skapłam, szkoda mi było tego zmieniać.

***

Drodzy czytelnicy,
z okazji zbliżających się świąt życzę Wam wszystkiego co najlepsze. Zdrowego, pogodnego, rodzinnego świętowania, nawet lepszego, niż u naszej dwójki . Masy prezentów pod choinką, kilogramów nabytych w ciągu tych kilku dni i szczęśliwego roku 2009

Liv

Ostatnio edytowane przez Liv : 21.12.2008 - 20:08
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.12.2008, 20:40   #84
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

No... B. ładnie! Podoba mi się straszliwie ten bonusik. Wprowadza w atmosferę świąteczną
Ale znalazłam błąd, który powtórzył się chyba już wcześniej:

Cytat:
Teraz byli tylko oni dwaj, za rok będzie ich trójka.
'Teraz było ich tylko dwoje' chyba brzmi lepiej ; )

A tak po za tym: Dziękujemy za życzenia i dodam coś od siebie.
Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w rodzinnej atmosferze, wielu wspaniałych prezentów, spokoju (mi już mama nie daje żyć, każe sprzątać i piec), wieelgachnej choinki (u mnie jeszcze jej nie ma) i
Oczywiście hucznego Sylwestra oraz
Pomyślnego, udanego Roku 2009!!!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2008, 10:28   #85
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Szansa

Ładny odcinek! Cieszę się, że dodałaś taki bonus.
Szkoda, że Dustina z przodu nie pokazałaś.
Próbował się obrazić za Dustusia a to przecież takie urocze...
Miałam Ci zwrócić uwagę na pomyloną kolejność z opłatkiem, ale się wybroniłaś.
Czekam na kolejny odcinek!
Tobie też życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego 2009 Roku!
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2008, 11:17   #86
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

Cieszę się, że zdecydowałaś się dać taki świąteczny bonus.
Bardzo ładnie to wszystko opisane, o opłatek Cię nie zbesztam, bo święta praktykuję ogólnie <nie pytać>
Śliczna jest Lily, ale o tym chyba doskonale wiesz
I jak mógł się fochać za Dustusia! <Ptasie mleczko będzie zachwycona >
Przecież to takie urocze... ^^
Dziękuję za życzenia,
Tobie też życzę miłej, rodzinnej atmosfery, dalszych sukcesów w pisaniu przygód naszej trójki bohaterów, pięknej choinki, sytego stołu i ...
przepraszam, nie umiem składać życzeń
Wszystkiego dobrego :*
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2008, 13:05   #87
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

Oczywiście odcinek mi się podobał... jak każdy poprzedni. Co prawda było parę błędów, ale mam lenia i nie chce mi się ich szukać Ładnie opisany przebieg wigilii i zdjęcia też ładne.

Dziękuję za życzenia, i tobie również życzę spokojnych i wesołych świąt Bożego Narodzenia, oraz szczęśliwego Nowego Roku
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2008, 15:12   #88
Pearl
 
Avatar Pearl
 
Zarejestrowany: 22.12.2008
Skąd: Pewne piękne miasto...
Płeć: Kobieta
Postów: 17
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

Liv, piszesz cudnie. Przeczytałam na razie tylko pierwszą oraz drugą część "AND" i pierwszy odcinek trzeciej. Historia pokazana przez ciebie w sposób niesamowicie wciągający i ciekawy jest świetna. Czyta się doskonale, a najprzyjemniejsze jest to całe kojarzenie faktów z wszystkich trzech części. Początek ( AND1 ) nie był może najlepszy, ale miało swojski klimat The sims 1. Po przeczytaniu czułam pewien niedosyt. Na szczęście znalazłam AND2. I znowu - totalne zanurzenie. Wciągnęło mnie od samego początku. A najdziwniejsze jest to, co czułam kończąc niezwykle przyjemną lekturę pierwszego odcinka trzeciej serii. Wprowadził mnie w swego rodzaju refleksję i zadumę.
Zdjęcia także są nienaganne, dopełniają wyrazu artystycznego całości. Oddają bardzo dobrze klimat tej opowieści.
Co do ulubionych postaci - trudno stwierdzić, kogo lubię najbardziej. Lily ma miłe usposobienie. Od samego początku odczuwałam do niej coś w rodzaju sympatii.
A, jednak po chwili zastanowienia już wiem - chyba najlepiej lubię postać Dustina. Nietuzinkową, niepowtarzalną. Tworzysz pięknie zarysowane charaktery danych postaci.
Na koniec tej przydługiej wypowiedzi dodam: już wiem, co będę czytać w długie wieczory. Z pewnością będę śledzić losy bohaterów tej historii.
__________________
Oh, the weather outside is frightful
But the fire is so delightful
And since we've no place to go
Let it snow, let it snow, let it snow!
Pearl jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2008, 16:27   #89
samantha10
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

coś nie do określenia, piszesz fantastycznie !!!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.12.2008, 21:43   #90
Porcelanowa lalka
 
Avatar Porcelanowa lalka
 
Zarejestrowany: 13.11.2007
Skąd: Sklep z zabawkami
Płeć: Kobieta
Postów: 83
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

Też mi się ten bonusik podoba. Taki nastrojowy. I do tego te małżeńskie przekomarzanki. Są takie urocze

Życzę ci wesołych Świąt Bożego Narodzenia, bogatego mikołaja, magicznej, rodzinnej atmosfery i szampańskiej zabawy na sylwestrze.
__________________
r
Porcelanowa lalka jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 21:51.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023