Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 10.04.2009, 19:32   #131
Red Trumpet
 
Avatar Red Trumpet
 
Zarejestrowany: 03.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 212
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Bardziej postarać? Chyba sobie kpisz! Moim zdaniem jest bezbłędnie!
Red Trumpet jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 11.04.2009, 16:20   #132
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Dzisiaj krótko, bo wyczerpałam wenę na komentarze w opowiadaniu
Przejmujący bardzo ten widok Setha za kratami Jeszcze ta przygnębiona mina. Dobrze pasuje do treści opowiadania.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 11.04.2009, 17:17   #133
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Fajny odcinek.
Od początku wiedziałam, że Seth jakoś zmanipulował Sarah.
Biedny Seth i młodsza siostra Morice. Jak oni mogli się tak nad nią znęcać? Kreatury!
Mam nadzieję, że Sarah przypomni sobie, co czuje do Setha i że uda się im uciec. Oczywiście muszą też uratować siostrę Morice'a!
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.04.2009, 21:07   #134
Schrei
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

no to się porobiło... mam nadzieję że Sarah uratuje siostre Morice i Setha, odcinek b. mi się podobał, zdjęcia są "zabójczo" świetne
  Odpowiedź z Cytatem
stare 15.04.2009, 19:04   #135
Engang
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Panno Vipero, na kiedy przewidujesz nowy odcinek,
gdyż moja ciekawość nie daje mi spokoju ;>
  Odpowiedź z Cytatem
stare 15.04.2009, 19:21   #136
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Już zaczęłam pisać kolejny rozdział... kolo weekendu powinnam dodać razem ze zdjęciami. Cierpliwości
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.04.2009, 19:06   #137
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Wybaczcie, nie postarałam się przy zdjęciach


Biegłam przed siebie, ciemnymi korytarzami. Miałam ogromną nadzieję, że moje zdolności mnie nie zawiodą i nie spotkam nikogo na swojej drodze. Wiedziałam już jak się wydostać z tego piekielnego miejsca, a przynajmniej tak myślałam. Niestety nie miałam czasu, żeby wszystko posprawdzać. Liczyła się każda minuta, każda sekunda. Nie mogłam pozwolić na śmierć Setha... musiałam mu pomóc i miałam na to tylko 48h.
Wbiegłam do pokoju, w którym leżała siostra Morice, po czym zamknęłam pośpiesznie drzwi. Wydawało mi się, że jasność jaka tam panowała, oślepiała jeszcze bardziej niż za pierwszym razem, kiedy tam weszłam.
Odwróciłam się i ostrożnie podeszłam do łóżka, na którym leżał dziewczynka.
-Musisz stąd uciekać... ona zaraz wróci.- wyszeptała z trudem mała.
-Kto?- zapytałam zdziwiona, zaczynając odłączać ją od aparatury.
-Lekarka, ona prowadzi te badania gene...
Nagle usłyszałam czyjeś szybkie kroki. Odwróciłam się gwałtownie i przybrałam postawę obronną, czekając na pojawienie się wampirzycy. Nie miałam najmniejszego zamiaru, poddać się bez walki. Miałam cel. Obiecałam sobie, że uratuję ich oboje... Setha i tą biedną, małą istotę. Nie dam za wygraną.
Podbiegłam do drzwi, i stanęłam przy ścianie, aby wampirzyca wchodząc, nie zauważyła od razu, że jestem w pomieszczeniu. Nie chciałam, aby narobiła hałasu. Póki Vincent nic nie wiedział o moich planach, miały szanse powodzenia.
Kroki ucichły. Wiedziałam, że mnie wyczuła i czeka. Słyszałam jej przyśpieszony oddech... byłam gotowa, ona również. Wysunęłam paznokcie i obnażyłam kły czekając na lekarkę, której lada chwila mogłam się spodziewać.
Drzwi uchyliły się lekko, a zaraz potem, powoli i ostrożnie do pokoju weszła rudowłosa wampirzyca.

Spojrzała na odłączoną od aparatury dziewczynę, a następnie w moją stronę z ogromną złością wymalowaną na pięknej, bladej twarzy. Zauważyłam, że drgnęła. Również wysunęła paznokcie i szykowała się do skoku na mnie, ale ja byłam szybsza. Doskoczyłam do lekarki i uderzyłam ją pięścią w twarz. Przeleciała przez całe pomieszczenie i dobijając z hukiem o ścianę, zrzuciła wszystko co stało na półkach. Podniosła się błyskawicznie, po czym rzuciła się na mnie, odsłaniając długie kły. Cudem udało mi się uniknąć zetknięcia z nią, jednak moje szczęście nie trwało długo. Wampirzyca odbiła się zwinnie od biurka, powalając mnie na zimną podłogę. Poczułam jej długie palce, zaciskające się na mojej szyi.

Przez zmrużone oczy widziałam jej tryumfalny uśmiech, chociaż jeszcze wcale nie wygrała. Odwzajemniając uśmiech, chwyciłam ją mocno za ramię, wbijając boleśnie paznokcie w skórę, a nogą mocno kopnęłam w kolano. Kiedy straciła równowagę, przewróciłam ją na plecy. Rudowłosa niestety przewidziała mój kolejny ruch i oswobadzając jedną rękę, uderzyła mnie w twarz, rozrywając paznokciami skórę. Przewróciłam się, uderzając głową o jedną z szafek, w której momentalnie zrobiła się dziura. Poczułam jak krew spływa mi po policzku, a jej zapach unosił się już w całym pokoju. Spojrzałam na nią z rządzą mordu w oczach. W tym samym momencie zauważyłam, że moja przeciwniczka zabrała z biurka jakiś długie narzędzie chirurgiczne i zamierzała rzucić się na mnie. Domyślałam się, że jest to srebrny skalpel do badań genetycznych, aby nie goiły się rany.
W momencie kiedy zamachnęła się, próbując mnie zranić, przetoczyłam się na prawy bok, po czym kopnęłam ją w brzuch. Wampirzyca jęknęła, upuszczając narzędzie zbrodni na jasną podłogę. Postanowiłam skorzystać z okazji i pozbyć się wreszcie natrętnej lekarki. Szybkim, zwinnym ruchem doskoczyłam do leżącego skalpela, po czym położyłam rudowłosej dłoń na twarzy i wbiłam ostry przedmiot, prosto w jej serce. Wydała z siebie głośny okrzyk bólu, wijąc się po podłodze, jednak po chwili pozostała po niej tylko mała kupka prochu.
Przez jakiś czas jeszcze wpatrywałam się w miejsce, gdzie niedawno leżała kobieta.

Otarłam z policzka zaschniętą krew, poprawiłam włosy, po czym podeszłam do łóżka dziewczynki.
-Przepraszam cię, że musiałaś na to patrzeć. – powiedziałam, nachylając się nad nią, aby odpiąć resztę rurek. Później odkryłam cieniutką kołdrę, którą była przykryta i... zamarłam. Na jej ciele było pełno nie zagojonych do końca, ciętych ran. Już nawet nie wspominam o licznych siniakach! Westchnęłam głośno, następnie zabrałam z szafki, szpitalny fartuch, ubrałam małą i owinęłam ją szczelnie kocem.
-Wezmę cię na ręce.- powiedziałam, podnosząc delikatnie dziewczynkę z łóżka. Wiedziałam, że sprawia jej to ból, ale nie widziałam innego wyjścia.
-Dokąd idziemy?- zapytała, spoglądając na mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczami. Cały Morice!
-Uciekamy stąd.
...
Mknęłam ciemnymi korytarzami z małą na rękach. Bardzo starałam się, aby jak najmniej sprawiać jej bólu, swoimi ruchami. Była taka malutka, krucha i poobijana... zdawałam sobie sprawę, że wszystko ją boli, ale niestety musiała to przecierpieć. Kiedy tylko uda nam się wydostać z tego piekielnego miejsca, obejrzy ją Akira.
-Jak masz na imię?- zapytałam zatrzymując się przy małym okienku, wysoko przy suficie.
-Iris- odpowiedziała z trudem, mrużąc oczy.

-Śliczne imię.- powiedziałam, uśmiechając się lekko do dziewczynki.- teraz posadzę cię na moment na tym murku, dobrze? Muszę zrobić nam przejście.- przykucnęłam, delikatnie sadzając Iris na kamiennym murku. Jęknęła cicho i wykrzywiła usta w grymasie bólu.
-Przepraszam- mruknęłam szeptem, głaszcząc ją po brązowych włosach.- zabiorę cię do lekarza, jak tylko stąd wyjdziemy. Wszystko będzie dobrze kochanie.
Wyprostowałam się i rozejrzałam dookoła. Następnie przyłożyłam dłonie do ściany i zorientowałam się, czy jesteśmy bezpieczne... przynajmniej przez chwilę.
-Świetnie- powiedziałam do siebie z zadowoleniem, po czym wdrapałam się zwinnie po murze, pod sam sufit. Stanęłam stabilnie na dwóch, lekko wystających kamykach, a rękami chwyciłam za grube kraty w oknie. Po chwili zeskoczyłam na posadzkę i podeszłam do dziewczynki, z zamiarem wzięcia jej na ręce.
-Trzymaj się mnie mocno. Nie chciałabym, żebyś spadła.- powiedziałam, sadzając ją na swoim lewym przedramieniu. Iris splotła swoje chude rączki na mojej szyi, a kiedy była gotowa, wspięłam się ponownie po ścianie. Posadziłam dziewczynkę na oknie, karząc złapać się wygiętej kraty, następnie prześlizgnęłam się na drugą stronę. Spojrzałam w dół. Okno znajdywało się blisko ziemi, a więc spokojnie mogłam zeskoczyć i ściągnąć małą. Wyciągnęłam ręce w jej stronę, chwyciłam pod pachami i delikatnie ściągnęłam z okna. Później rozejrzałam się, by sprawdzić czy nikt nas nie goni, po czym rzuciłam się biegiem w stronę lasu.
...
Na początku zdziwiło mnie, dlaczego nikt mnie nie zauważył... albo może zauważył, ale nie goni. Pomyślałam, że może Vincent gdzieś wyjechał, albo działałam wystarczająco cicho. W każdym razie udało mi się uciec razem z małą i to było teraz najważniejsze.
Zatrzymałam się dopiero daleko w głębi lasu.

Przykucnęłam przy wysokiej sośnie, posadziłam Iris na leżącym, spróchniałym pniu i położyłam dłonie na zielonej trawie. Kompletnie nie wiedziałam w którą stronę mam się udać, aby dotrzeć do domu, ale miałam nadzieję, że i tym razem mój dar mnie nie zawiedzie.
Odgarnęłam włosy i zamknęłam oczy. Widziałam las... ten sam w którym byłam. Wysokie i niskie drzewa, zielone krzewy i leśne zwierzęta przemykały mi przed oczami, wskazując drogę. Cała ta roślinność, wydawała się ciągnąć bez końca. Wiedziałam, że przede mną daleka droga, ale nie miało to znaczenia. Bardzo szybko poruszałam się po takich terenach i nie odczuwałam zmęczenia. Domyślałam się, że zostałam przewieziona do Glasgow, a więc do Londynu miałam kawałek drogi. Miałam tylko 48h... musiałam się śpieszyć. Najlepszym rozwiązaniem, byłoby znalezienie lotniska i polecieć samolotem. Był jeden mały problem. Mianowicie, nie miałam przy sobie żadnych pieniędzy. Trudno... jakoś musiałam sobie poradzić.
Nagle las w wizji skończył się i w końcu zobaczyłam ulice i miasto. Wspaniale. Miałam duże szanse zdążyć na czas. W momencie kiedy zamierzałam wstać, wizja cofnęła się do kilku kilometrów ode mnie, wskazując biegnących w moją stronę, dwóch wampirów. Musiałam czym prędzej się stamtąd ewakuować. Podniosłam się pośpiesznie z trawy, wzięłam Iris na ręce i pobiegłam przed siebie, ile sił w nogach. Po jakimś czasie, omijając zwinnie wszystkie napotkane przeszkody i bez problemów, dotarłyśmy do miasta. Nagle zaczął padać deszcz, a niebo pokryło mnóstwo ciemno-szarych chmur. Owinęłam dziewczynkę kocem i przytuliłam mocno do ciebie, przechodząc miejskimi chodnikami. Czułam jak ciepłe krople wody spływają mi po czole.
Kiedy w końcu moim oczom ukazało się ogromne lotnisko, minęła godzina. Stałam po drugiej stronie ulicy i zastanawiałam się co zrobić. Byłam daleko od domu, bez pieniędzy i z małą, obolałą istotką... nie wiedziałam co mam robić. Usiadłam na pobliskiej, ociekającej wodą ławce i spojrzałam na Iris. Wpatrywała się we mnie tymi ślicznymi, zielonymi oczkami. Chciałam jej obiecać, że będzie dobrze... ale... nie mogłam. Mała przez jakiś czas patrzyła na mnie ze smutkiem, aż w końcu odwróciła głowę i spojrzała w stronę salonu gier, który znajdywał się kilkanaście metrów dalej.

-Potrzebujemy pieniędzy, prawda?- zapytała cicho.
-Tak- odpowiedziałam, również spoglądając w stronę salonu.- ale nie wiem czy potrafię.
-Jesteś wampirem... wszystko potrafisz.- wyciągnęła spod koca rączkę i pogłaskała mnie po policzku.- nikt się nie zorientuje.
Westchnęłam głośno.
-Tu chodzi o moje sumienie...- mruknęłam zasmucona.- niestety, innego wyjścia nie mam.
Ponownie wzięłam małą na ręce i udałam się w stronę salonu gier. Posadziłam ją ławce pod daszkiem, a sama weszłam do środka. Zrobiłam to tak cicho, że osoby które przebywały w środku, nawet nie zauważyły mojej obecności. Rozejrzałam się dookoła, a kiedy byłam pewna, że nikt na mnie nie patrzy, podeszłam do jednej z maszyn, która stałą w najciemniejszym kącie. Zawahałam się.
Powoli wyciągnęłam rękę przed siebie i położyłam ją z boku na automacie. Westchnęłam głośno, po czym przystawiłam torebkę pod otwór i lekko klepnęłam. Od razu z maszyny zaczęły wysypywać się monety.
Spojrzałam za siebie, ale nadal nikt na mnie nie patrzył. Widocznie muzyka w pomieszczeniu, zagłuszała odgłos wysypujących się pieniędzy. Po chwili chwyciłam mocno torebkę i wybiegłam z salonu tylnymi drzwiami.
Iris siedziała posłusznie na ławce i czekała na mój powrót. Kiedy podeszłam bliżej, uśmiechnęła się do mnie i wyciągnęła swoje chude rączki w moja stronę. Odwzajemniłam uśmiech, po czym wzięłam ją na ręce i ruszyłam w stronę lotniska.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.04.2009, 20:56   #138
Mikolea
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Super odcinek!
Tylko nie było w nim Setha .
Ciekawa jestem, dlaczego nikt nie goni Sarah.
Może to, tylko pozory i tak naprawdę ktoś ją śledzi...
Czekam na next
  Odpowiedź z Cytatem
stare 21.04.2009, 17:07   #139
Red Trumpet
 
Avatar Red Trumpet
 
Zarejestrowany: 03.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 212
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

No pięknie! :* Ale co z Sethem? Pewnie Sarah po niego wróci... tak myślę.
Red Trumpet jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.04.2009, 17:00   #140
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Zdjecia z bójki niezłe, chociaz nie umywają się do jej opisu. Zresztą wiesz co o tym myślę...

I w końcu widzę, że Iris jest jednak dzieckiem, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale w poprzednim odcinku na zdjeciu wyglądała mi na nastolatkę. Ale nic dziwnego, ze wygląda poważnie skoro tyle przeszła.
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:37.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023