![]() |
#91 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
<chlipie w rękaw, bo się jej chusteczki skończyły> piękny świąteczny odcinek. No nie da rady się nie wzruszyć. Dastuś był taki Dustinowy i chyba wiesz co powiem: permanentna inwigilacja. Mnie tam wcale nie przeszkadza, że najpierw jedzenie a potem opłatek, to jest mały nieistotny szczegół. Poza płakaniem, także nieźle się uśmiałam z Dustinowych tekstów, on jest po prostu nie do opisania boski, a jak elegansko wyglądał, ja tam się dopatrzyłam, misternie utrefiona fryza wszystko pięknie. I muszę to powiedzieć: facet, który zmywa
![]() Co do błędów to Chanel już powiedziała, że powinno być dwoje. Dwaj to mężczyźni, dwoje kobieta i mężczyzna, dwie - kobiety. I zamiast "noc nie zostało" - nic nie zostało. Wszystko Teraz moja kolej na życzenia. Moja droga, życzę Ci 1. weny, aby nigdy Cię nie opuszczała i abyś dalej pisała tak świetnie i przyciągała tłumy 2. radości tworzenia 3. triumfu olśnienia 4. uwielbiających Cię tłumów (jeszcze większych niż już masz) 5. wewnętrznej siły w chwilach zwątpienia 6. a także sukcesów we wszystkich dziedzinach życia 7. no i standardowo Wesołych ... Szczęśliwego ... prezentów kupę rózgi na d**** ![]() |
![]() |
|
![]() |
#92 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Dzięki za wszystkie komentarze i życzenia!
![]() Naprawdę, bardzo miło było mi to wszystko przeczytać ![]() I cieszę się, że bonusik się spodobał ![]() (w końcu, tak miało być! ![]() I jeszcze lepsze wiadomości: miałam dzisiaj wenę i... Napisałam 7 odcinek! ![]() ![]() Ale żeby nie było tak pięknie, wstawię jutro- miejmy nadzieję, że Ci, którzy w dniu dzisiejszym nie użyczyli nas komentarzem, zrobią to za pół godziny, albo później ![]() Ostrzegam: to będzie ostatni odcinek w tym roku. Następny- dopiero za rok ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#93 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
To jeszcze ja się zmieszczę z komencikiem przed weną
![]() Świetny ten odcinek, taki ciepły ![]() Aż od razu się miło zrobiło... Więc jednak Dustuś ![]() ![]() ![]() Ach, nawet wiem która kwestia spodobała sie ptasiemu mleczku ![]() Błędów znaczących nie zauważyłam, oprócz właśnie problemów z odmianą dwoje ![]() np. Kiedy ci dwaj kładli się spać - Dustin + Lily = dwoje A skoro tak to autorce tematu Liv: Wesołych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, mnóstwa wymarzonych prezentów pod choinką oraz nieustannego dopływu weny twórczej w Nowym Roku życzy Callineck |
![]() |
![]() |
#94 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
To ja może, żeby nie było za słodko:
Ta taka ciepła atmosfera, nie pasuje mi. Te czułe słówka Lily vs. Dustin są takie jakie sztuczne i według mego skromnego zdania aż tak miła rodzinno- świateczna atmosfera byłaby nie do wytrzymania i jest wręcz nie realna ![]() A co do tekstu. Bardzo ładnie Oprócz tego powyższego to bardzo ładnie oddałaś nastrój świąt. Nie pasują mi tylko niektóre zdania, a raczej całe akapity. Np. gdzieś na początku od przemyśleń, czy tam opisów czegoś od razu przeszłaś, że Dustin poszedł do lodówki, bla, bla, bla... Trochę zbyt gwałtownie. No. Bez oceny liczbowej bo nie wiedziałbym co bym Ci postawić. 10/10 z czystego rozsądku, czy 7/10 z uwagi na błędy. Dlatego nie mogłem się zdecydować ![]() Pozdrawiam!
__________________
Evil is a Point of View |
![]() |
![]() |
![]() |
#95 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Dzisiaj króciutko, ale wymownie i treściwie.
VII Cena zemsty Pozwolono jej zostać. Musiała… Musiała znać prawdę. Wiedzieć, dlaczego jej mąż otarł się o śmierć… Co się stało tego wieczoru. Nic nie wiedziała. Gdy do niej zadzwoniono, dowiedziała się tylko, że „pani mąż miał wypadek. Będąc w stanie nietrzeźwości zasiadł za kierownicą i uderzył w drzewo”. Dodano również, że „jego życie jest zagrożone”. To było wszystko. A reszta? Nie wyjdzie stąd, dopóki jej pragnienie poznania prawdy nie zostanie zaspokojone. Emocje opadły. W sali zapanował spokój, Lekarze tymczasowo opuścili pomieszczenie, by oni dwoje spokojnie mogli sobie wszystko wyjaśnić. A było co. - Wiem, wiem- zanim ona zaczęła, jej mąż wyrwał się pierwszy- chcesz wiedzieć, co się stało… Kiwnęła twierdząco głową. Nagle nasunęła jej się pewna myśl… Bardzo nieprzyjemna. - Dustin- odezwała się poważnym tonem, w którym było słychać nutę żalu… Ciężko jej się zrobiło na sercu- Wtedy… Ty mnie okłamałeś, prawda?- łzy cisnęły jej się do oczu. Bała się tego najgorszego. Tego, co miała usłyszeć… Dustin z beznadzieją zwiesił głowę. - Tak- powiedział ciężko. To wcale nie było takie proste- musiał się przyznać do tego, że zawiódł jej zaufanie… Że nie był z nią szczery… Nie był w stanie niczego innego powiedzieć. Gdy podniósł wzrok, zauważył łzy na jej policzkach. ![]() Poczuł się strasznie. Żałość napełniła jego serce. Dopiero teraz zaczynał rozumieć, co zgotował sobie i jej. Zawiódł ją. Osobę, która przecież najbardziej go kochała; która mu ufała całym sercem… Której nie byłby w stanie okłamać… Tak, Lily się pomyliła co do niego. To bolało. I zrodziła się wtedy myśl: a może to nie pierwszy raz? I jak tu wierzyć takiemu człowiekowi… Jak go kochać, gdy ma się świadomość, że ty dla niego nic nie znaczysz, skoro jest w stanie tak bestialsko zełgać? To było silniejsze od niej. Nagle wszystko stało się takie obce, szare, wręcz niebezpieczne… Podniosła się z krzesła. Chciała wyjść, opuścić tego ZDRAJCĘ. - Lily- usłyszała za sobą skruszony, prawie płaczliwy, głos- proszę, nie odchodź… Obróciła głowę w jego stronę. - Ja wiem…- ciągnął dalej- Wiem, co zrobiłem- jeszcze bardziej ściszył głos- Przepraszam… - Myślisz, że tyle wystarczy?- zapytała go, lekko podirytowanym głosem - Nie, nie wystarczy- przyznał- Ale chcę, żebyś wiedziała, dlaczego to zrobiłem. Przekonana, z powrotem zajęła swoje miejsce. - I z tym paliwem i w ogóle… To też było kłamstwo. Gniew w niej zbierał. Miała rację! „Boże, jak ja mogłam być taka głupia!”- pomyślała z żałością. - Ja byłem wtedy na policji- opowiadał dalej- Chciałem dopaść tych bandytów, no wiesz… Którzy porwali naszą córeczkę… - Zrobiłeś to wszystko tylko po to, żeby się zemścić?- nie dowierzała - Tak. I tylko po to- potwierdził, po czym dalej zaczął opowiadać. O swoim planie i w ogóle… Słuchała w ciszy i zadumie. Jej umysł się rozjaśniał. Pomału zaczynała rozumieć desperację i kolejne kroki jej męża. Raz tylko, odezwała się, przy końcówce: - Ty go nie zabiłeś, prawda? - Nie, myślę, że nie- odparł. Tak do końca nie był pewien… Nagle otworzyły mu się oczy. Przecież, jeśli policja go dopadnie… Przeraził się nie na żarty. Nawet, jeśli ten gość przeżył, jego przyszłość jest niepewna. Na pewno zgłosi to na policję, ale… No właśnie, przecież on nie widział całej jego twarzy! Pojawił się przebłysk nadziei. To go może uratować. A może stracił pamięć i nie będzie w stanie opisać napastnika? W każdym razie, nastały dni pełne niepewności. Nikt nie wiedział, co może się stać. Żyć z strachem w sercu… To brzmi strasznie. Czekało to właśnie jego. Tyle sobie zgotował, nie przechodząc na „drugą stronę”. Sam już nie wiedział, co o tym myśleć. - Myślisz o tym samym, co ja?- zapytała go cichutko, z lekką trwogą w głosie - Tak- uciął krótko Spojrzała na niego smutnym wzrokiem. Był taki bezradny… ![]() - A może akurat…- szepnął z nadzieją - A co, jeśli nie?- spanikowała Lily- Co będzie, jeśli cię dopadną i wsadzą za kratki?!- pomału zaczynała krzyczeć- Dustin! Ja nie chcę mieć męża kryminalisty!- znowu łzy spłynęły po jej twarzy. Nie odezwał się. To nie miało sensu. Nie miał zamiaru się z nią kłócić. Wyobrażał sobie, co czuła. Przecież nie tak to miało być! On sobie obiecywał, że mimo tego, z jakiego środowiska pochodzi, nigdy się nie stoczy… Że będzie miał uczciwą pracę, że nigdy nie złamie prawa… Po prostu: że jego życie będzie GODNE. Był zły na siebie. Wszystko spieprzył! Pięści mu się zacisnęły. - Lily- powiedział wściekłym głosem- Nie było warto. Skończę tak samo jak ci wszyscy, wśród których się wychowywałem. A ja głupi robiłem sobie nadzieje, że nie będę taki! Życie jest DO DUPY!! Nie wytrzymał. Popłakał się, zupełnie jak małe, bezradne dziecko… - A teraz idź stąd- rozkazał żonie- Szkoda twojego czasu. W domu bardziej się przydasz. - Ale… - K*****, NO IDŹ!- krzyknął (o dziwo, żaden lekarz nie wpadł do sali) Postanowiła nie protestować. On był w dole- nic nie mogła zrobić. Już miała przekroczyć próg sali, gdy usłyszała jego głos. - Ucałuj ode mnie Tanię Tereskę- poprosił- Powiedz, że tatuś jeszcze kiedyś wróci… Opuściła szpital. Ze łzami w oczach… ![]() *** @down: o kurczę... Lepiej szybko poprawię! ![]() Ostatnio edytowane przez Liv : 23.12.2008 - 17:08 |
![]() |
![]() |
![]() |
#96 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
No tak, to się musiało tak skończyć...
Szkoda mi Dustina, taki jest załamany. Podobnie Lily. Ale mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży, mam pewną teorię co do przebiegu wypadków, ale nie będę jej ujawniać ![]() Z błędów to znowu zauważyłam dwóch zamiast dwoje... Ostatnio edytowane przez Callineck : 23.12.2008 - 17:21 |
![]() |
![]() |
#97 |
Zarejestrowany: 13.11.2007
Skąd: Sklep z zabawkami
Płeć: Kobieta
Postów: 83
Reputacja: 10
|
![]()
Odcinek krótki, no ale jak się tak dramatycznie skończyła wizyta, to nie było sensu dawać więcej. Trzeba dbać o ciekawość czytelników
![]() Jestem ciekawa co będzie dalej. Szkoda, że następny odcinek będzie dopiero w następnym roku ![]()
__________________
r |
![]() |
![]() |
![]() |
#98 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Niezły odcinek. Szkoda, że taki krótki, bo na następny będziemy musieli czekać aż rok!
Szkoda mi Dustina. Mam nadzieję, że nie zostanie oskarżony o pobicie tamtego typa i wszystko się jakoś ułoży. Musi wrócić do swoich kobiet! Liv, może się jeszcze skusisz na napisanie odcinka w tym roku ![]() PS. Znów to "dwaj" ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#99 |
Zarejestrowany: 22.12.2008
Skąd: Pewne piękne miasto...
Płeć: Kobieta
Postów: 17
Reputacja: 10
|
![]()
Smutny odcinek, Liv, ale (co dziwne) - takie mi się właśnie podobają. Bardzo ładnie opisałaś uczucia zranionej Lily i zdołowanego Dustina. Ale Lily to ma jednak ciężkie życie: najpierw porwanie córki, potem wypadek męża. Ciekawa jestem dalszego przebiegu akcji, a w szczególności tego, czy Dustin trafi za kraty. A może wymyślisz coś zupełnie innego?
Zobaczymy, ja już nie mogę się doczekać.
__________________
Oh, the weather outside is frightful But the fire is so delightful And since we've no place to go Let it snow, let it snow, let it snow! |
![]() |
![]() |
![]() |
#100 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Ależ dramatyzm, jej biedny Dastusiek już ułożył sobie życie, a tu znów ten wredny los nim miota. Jesteś dla niego okrutna, ale z drugiej strony, gdyby nie było zawiorwań, nie byłoby opowieści. Aż mam dreszcze w żołądku. Liczę jednak, że w efekcie wielu odcinków, zwrotów akcji itp. wszystko się ułoży i zakończy szczęśliwie. A Dastulek jak biednie wygląda nic tylko się nim zaopiekować, przytulić do piersi, pogładzić po policzku <ożywiają się w niej uczucia matki samarytanki>
|
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|