![]() |
#101 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Haaa wiedziałam, że w końcu wyjdzie z Alana prawdziwa natura. Był zbyt idealny, żeby mógł być prawdziwy. A Dustin broni się rękami i nogami przed okazaniem jakichkolwiek uczuć bo pewnie też coś czuje do Lily, ale za nic się do tego nie przyzna. Ciekawa jestem jego tajemnicy, co tam się w tej przeszłości stało. Chyba jakaś blondi go zraniła. A wracając do mojego niefortunnego zapytania, tego że pokłócili się o Dustina to raczej się domyśliłam
![]() ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez ptasie mleczko : 03.09.2008 - 10:10 |
![]() |
|
![]() |
#102 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
wszytko super ale w pierwszej częsci zła jakosc zdjęc co daje nam jakies 9,5/10
![]() |
![]() |
![]() |
#103 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
ta cała zdrada w ogóle mi nie pasuje do Alana, noo okazał się chamem. ;-)
|
![]() |
![]() |
#104 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
No wieć. tak. Odcinek wydawał mi się jakiś krótki. To po pierwsze. Po drugie mogłaś jakoś bardziej opisać to wybięgnięcie z sali występu. Wybiegła i od razu zobaczyła jak Alan całuje się z tą dziewczyną. i trochę durne, że całował się z nią tuż obok klubu. Przecież gdyby Lily przyszła pare minut później też by ich zobaczyła. I jeszcze jeden błąd. Napisałaś, że rana jest pod lewym okiem, a z tego co widać na zdjęciu to pod prawym. Ale OK. Jednak pewnie sprawdzą się moje przeczucia, że 25-lecie wyjdzie do bani. Ona teraz poleci na cmentarz i wyjasni się ta tajemnica z tego mrocznego odcinka. Mam nadzieję, że za dużo nie zgadłem... A co stanie się z Dustinem to nie wiem. Z alanem myslę, że sprawa zakończona, bo przecież Lily powiedziała, że TO KONIEC!!!, chyba, że nie szanuje swoich słów. Czekam z niecierpliwością na ostni odcinek.
__________________
Evil is a Point of View |
![]() |
![]() |
![]() |
#105 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Liv, proszę cię, NIE KOŃCZ TEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Albo po prostu zrób jeszcze jedną "edycję" ^^ Proszę, prosze, prosze! Liv, naprawdę, piszesz świetnie, masz wielu fanów twoich fsów, i zaliczam się do nich i ja. I proszę cię, nie kończ tego! Tzn. nie chodzi mi o to, zebyś wcale nie konczyła, bo wtedy to...
![]() 10/10 - bo więcej pisać nie trzeba, to powie wszystko. |
![]() |
![]() |
#106 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Super, bardzo mi się podoba =)
Czekam na kolejny odcinek... ^^ Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko się skończy... teraz zupełnie mnie zaskoczyłaś, wiec sama nie wiem... :3 ale mam pewne domysły, więc ... =DD
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#107 | ||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() Nie wiem, co takiego mogłabym tam opisać... Może jakiego koloru były drzewa, które mijała wybiegając, albo czy drzwi zaskrzypiały? A poza tym: mało Ci opisów? :/ Cytat:
Chociaż, gdy Lily na niego patrzyła od przodu, wyglądało to jak na lewej stronie... :/ Ajaj... Cytat:
Całego posta Marty (po nicku sugeruję, że tak masz na imię) nie chce mi się cytować. Ale muszę go "skomentować". Po pierwsze: chyba wyraźnie napisałam, że będzie następna część (albo edycja- jak kto woli)... I błagam, nie myślcie sobie, że tak szybko dam sobie spokój z historią Lily i w ogóle FS`ami. Są plany na dalsze części, które pewnikiem zostaną zrealizowane ![]() I WAŻNA UWAGA!!!!!: rozmyśliłam się, i 16 oraz epilog rozkładam jeszcze na trzy odcinki: 16, 17 i 18. To, co miało być w ostatnim odcinku i epilogu będzie w tych trzech odcinkach. Część 16 odcinka wywaliłam, a pojawi się bodajże w 18 odcinku- bardzo krótkim, który zwieńczy całą drugą serię "A neverending dream"`a. 16 odcinek w 100% mam gotowy i wstawiłabym go dzisiaj ale niestety nie mogę... Nie mam jak wgrać zdjęć- zablokowany Imageshack ![]() ![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
#108 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,151
Reputacja: 11
|
![]()
Dziękujemy bracie, LIV! x_x
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#109 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Uff... Co prawda Imageshack nadal mam zablokowany, ale założyłam konto na Fotosiku.
Więc po trudach zmagania się z moim głupim bratem w końcu daję ten niecierpliwie przez wszystkich wyczekiwany 16 odcinek. Odcinek 16 Dotarłam. Okazało się, że brama cmentarna była zamknięta. W związku z tym wspięłam się pod kamiennym, niewysokim murku, po czym znalazłam się po drugiej stronie. ![]() Wiedziałam, że mama była pochowana bardziej pośrodku, ale jednak w części cmentarza po lewej stronie. Dawno tu nie byłam. Ostatnio chyba 5 lat temu, jeśli się nie mylę... Teraz był bardziej ponury niż zazwyczaj. Przedburzowa pogoda się utrzymywała i miało się wrażenie, że zaraz miliony malutkich kropel luną na ziemię jakby w strzelaninie- szybko i niespodziewanie.* W końcu znalazłam się przy mogile poświęconej Tanii Muchomorek. W poczuciu żałości upadłam na kolana. Zamiast deszczu zaczęły padać łzy. ![]() Cały mój żal pomału zaczął się zmniejszać. Na głos zawołałam w stronę nieba: "Boże, DLACZEGO?!" Zaraz potem zwróciłam się do mamy: "Mamo, dlaczego wszystko się zawaliło?! Czemu przychodzę tu z wielkim żalem, złością i łzami, zamiast z uśmiechem i sukcesem? Dlaczego musiała mnie spotkać taka pomyłka? Każdy okazał się kimś innym. Osoba, którą kochałam, zdradziła mnie, a ten, o którym myślałam, że jest dobry, okazał się być potworem bez serca. Ja wiem- ty miałaś podobnie. Tato też okazał się draniem. Ale... Ale potem zrozumiał i żałował... I z znienawidzonego stał się najukochańszym ojcem. Pomyliłam się w wielu sprawach, ale nigdy nie aż tak bardzo, jak w tej. A teraz zostałam sama, z podwójnie złamanym sercem. Mamo, co ja mam teraz ze sobą zrobić? Najrozsądniej byłoby przebaczyć. Tylko, że nie potrafię... Ale to boli... Dwie rany... A która bardziej? Zdrady czy prawdy? Wiem, że zawsze mogłam na ciebie liczyć. Wskaż mi drogę! Pomóż mi!"- prosiłam Mówiąc ostatnie zdanie dwie duże łzy opadły przede mnie. Spuściłam głowę i zamknęłam oczy. I wtedy... Wtedy jakiś wewnętrzny głos kazał mi popatrzeć w lewo. Podniosłam głowę i spojrzałam... ![]() Czy to... Czy ja na pewno dobrze widzę?! W tym samym momencie i on spojrzał w moją stronę. Nasze oczy się spotkały. Jego, zakryte z okularami, moje- mocno zaszklone i czerwone. - Co... Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony Ja ciągle nie dowierzałam, że to dzieje się naprawdę. Nie umiałam nic powiedzieć. Gardło mi się ścisnęło. Chyba zauważył. Nie wiedziałam, co teraz zrobi. Wydawał mi się taki jakiś inny, aniżeli godzinę temu. W końcu wróciła mi zdolność mówienia. - Dustin... To naprawdę ty?- moje pytanie było przepełnione zdziwieniem - Tak, to ja- odpowiadała zupełnie inaczej i tak... spokojnie Chyba też był niemniej zdziwiony, niż ja. - To grób twojej mamy?- zapytał, spoglądając na kamienny pomnik - Tak...- zaczęłam, ale nie dał mi skończyć - Nie tłumacz się. Przecież wiem... - Jak to wiesz?- zapytałam Odsunął mi się z drogi. Przeczytałam, co było napisane na nagrobku obok. "Aaron Wing * 29 IX 1972 † 17 X 1997 R.I.P" Teraz zrozumiałam... Więc jednak jego obecność w dniu pogrzebu na cmentarzu nie była złudzeniem... - Teraz rozumiesz, prawda?- zapytał - Tak- odparłam- Przykro mi... - Nawzajem- powiedział wyrozumiale Nigdy nie myślałam, że ktoś by mógł mnie bardziej zrozumieć... On czuł to samo. Mieliśmy podobną przeszłość. - Pewnie chciałabyś wiedzieć coś więcej o mojej przeszłości... Nie musiałam nawet przytakiwać- odczytał to z mojej twarzy. Zaraz potem zaczął opowieść. - Urodziłem się w biednej rodzinie. ![]() Mój ojciec nielegalnie przemycał narkotyki. Matka siedziała w domu. Jedyną osobą, która cieszyła się z moich narodziny, był on. Mama od oczątku miała mnie gdzieś. Podobno byłem do niego bardzo przywiązany- wiem to z opowiadań sąsiadów. Sam niestety niewiele o nim pamiętam... Ale jeśli już, to same dobre rzeczy. Ludzie, którzy znali go ze złej strony nienawidzili go. Uważali, że jest złym człowiekiem tylko na podstawie tego, że wiedzieli, czym się zajmował. Mało kto wiedział, jakim był troskliwym ojcem. ![]() Po moich narodzinach bardzo często kłócili się z mamą. Ona po jakimś czasie sięgnęła po alkohol. Ojcu oczywiście się to nie spodobało, i kazał jej przestać. Miała to gdzieś. Któregoś październikowego dnia tato nie wrócił z pracy. Zginął tylko dlatego, że chciał skończyć z tą brudną robotą. - Smutne...- stwierdziłam - Matka cały czas chlała. ![]() Gdy byłem starszy zaczęła się spotykać jakimiś pijakami i szła z pierwszym lepszym do łóżka. Z tych przypadkowych romansów cztery zakończyły sie ciążą. Zawsze rodzili się chłopcy. Ja byłem najstarszy. Z racji tego, że wszystko przepijała i nie zajmowała się nami, w wieku 16 lat poszedłem do pracy. W szkole starałem się o dobre stopnie.Było mi ciężko. ![]() Po skończeniu osiemnastki postanowiłem się wyprowadzić. Nie byłem pełnoletni, ale miałem starszych kumpli z którymi zamieszkałem. Udało mi się zdać maturę, ale o studiach nawet nie myślałem. Poszedłem do pracy. W międzyczasie paliło się maryśkę i papieroski. Dalej już wiesz, co było. - Twoja mama była blondynką, prawda?- zapytałam - Dokładnie- zrozumiał moje intencje- Teraz już wiesz... - Tak. To może teraz ja przedstawię ci moją historię. Nie protestował. Nie będę wszystkiego opisywać. (Ci, którzy czytali "AND" znają ją na pamięć, więc nie ma sensu jeszcze raz jej tu pisać- od autorki) -Fajnie, że przynajmniej ty nie skończyłaś tak jak ja- powiedział na podsumowanie Zapadła chwila ciszy. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Chociaż teraz była moja kolej... Ale niespodziewanie on się odezwał... ![]() - Wiesz, chciałem cię przeprosić.... - Ale za co? Przecież powiedziałeś prawdę. - Nie, to nie była prawda- zaczął protestować- Ten Dustin, którego poznałaś z dobrej strony, to byłem ja. Nie wiedziałam już, co o tym myśleć. Skoro to nie był on, to co nim kierowało? - To dlaczego mówiłeś inaczej?- zadałam pytanie, chyba najważniejsze i to, które miało rozstrzygnąć... rozstrzygnąć wszystko - Może mi nie uwierzysz, ale z czystej zazdrości. Nie... To nie może być prawda! On miałby być o mnie zazdrosny? Nie... - Zazdrosny o mnie?- dopytywałam się - Cholera, tak!- odpowiedział- Gdy skapnąłem się, że ty serio jesteś fajna, było już za późno- Alan cię zgarnął. - A ty za wszelką cenę nie chciałeś, żebym to zauważyła? - Dokładnie... Właśnie dlatego zacząłem się spotykać z Nicole- żeby zapomnieć o tobie. Wiedziałem, że przy Alanie nie mam szans. - Więc ty jej nie kochałeś? - Co ty! To był kamuflaż. - I tylko przede mną nie ukrywałeś swojego prawdziwego "ja"? - Tak. Do ciebie nabrałem prawdziwego zaufania. Uwierzyłem, że dla ciebie mogę być jeszcze kimś. Więc jak... Wybaczysz mi? Tak, teraz zrozumiałam, że to naprawdę on- szczery i dobry. Że to przyjaciel- PRAWDZIWY przyjaciel. ![]() Uśmiechnęłam się do niego. - Wybaczam. Wszystko. On również się uśmiechnął zawstydzony. - Dziękuję- odparł z wdzięcznością- Jesteś wspaniała i ko...- tu przerwał - No dokończ!- sprowokowałam go - ... kochana- skończył Zaraz po tym jeszcze coś dodał: - Nie będę tego dłużej ukrywał. Nie zdziwię się, jeśli mnie wyśmiejesz, ale chcę, żebyś mimo wszystko wiedziała: zakochałem się w tobie. Te słowa uderzyły w sam środek serca. Dopiero teraz zaczęłam rozumieć tą sytuację ze wczoraj... Dopiero teraz zrozumiałam, że tak naprawdę moje serce należy tylko do niego. Czyli, że po prostu go kocham! - Dustin...- zaczęłam- Teraz gdy to powiedziałeś zrozumiałam, że to ty jesteś tym, do którego należy najcenniejsza rzecz jaką posiadam. Nie krył zdziwienia. Wyglądał zupełnie jak ja przed paroma minutami- też nie dowierzał. Chciałam zobaczyć to w jego oczach. Złapałam za oprawki okularów, po czym ściągnęłam je. ![]() Oczy miał szare. To nie wszystko- lewe miał sine. - Wczorajsza bijatyka...- wyjaśnił - Dobrze, że wyszedłeś z niej cały- powiedziałam Uśmiechnął się. Te smutne oczy poweselały. Zaraz potem poczułam na sobie ciepłe krople letniego deszczu. Z sekundy na sekundę spadło ich coraz więcej. - Lepiej wracajmy, bo zmokniemy!- powiedział Dustin- Za mną! Nie od razu się ruszyłam. Spojrzałam jeszcze na grób mamy. Szybko, ale z wielką wdzięcznością rzuciłam krótkie "dzięki". Wtedy, stojąc pod zerwaną chmurą nie było mnie stać na nic więcej. Zbliżając się do murka zauważyłam po drugiej stronie czarnego pick- up`a rodem z lat 90. W środku siedział Dustin. Chwilę potem do niego dołączyłam. Padało jeszcze przez dobre parę godzin. Miejmy nadzieję, że ta pogoda jednak nie zniechęci ludzi do odwiedzenia "Superstara"... ****************************************** Czy koncert się uda? Czy wydarzy się na nim coś niezwykłego? Odpowiedzi w przedostatnim odcinku. ****************************************** *Zdanie dedykuję osobie, która pisze FS o związanej z tym tematyce ![]() ****************************************** Straciłam gdzieś wenę, więc nie spodziewajcie się odcinka aż tak szybko. Poza tym nie wiadomo, czy na następny piątek będę miała dostęp do forum. Będą jeszcze znaczące wydarzenia, ale nie będą aż tak istotne, jak te dotychczas. Taki "dodatek", powiedziałabym. Więc nie niecierpliwcie się zbytnio ![]() Ostatnio edytowane przez Liv : 07.09.2008 - 17:38 |
![]() |
![]() |
![]() |
#110 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Świetny odcinek
![]() ![]() Sporo się działo. Wiedziałam, że w końcu się zejdą ![]() ![]() ![]()
__________________
![]() Ostatnio edytowane przez Libby : 06.09.2008 - 18:05 |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|