![]() |
#101 |
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
|
![]()
haha, okaaa ;dd
trzyamm za slowo!
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna. niepa edit : straszne. mod edit: dla kogo =) niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!! mod edit: ok, już nie będę ;] |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#102 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
cudne po prostu nie moge przestac czytac
czekam na następny odc. oby tak dalej |
![]() |
![]() |
#103 |
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
|
![]()
trudno, widocznie straciłam 3 stałych czytleników. Prędzej czy później to i tak miałoby miejsce
![]() więc wstawiam kolejny odcinek. Miałam mały problem z pozami i nie wyszly mi specjalnie te zdjęcia, ale cóż. Odcinek 7 „Abducting” Sam poruszyła się niespokojnie, słysząc dźwięki wydobywające się nie z jej głowy. Ostrożnie uniosła powieki, zastanawiając się, jakim cudem znalazła się w swoim domu. Zerknęła pod kołdrę. I to jeszcze w piżamie. Gdy ponownie do jej uszu doszły skrzeki, dodatkowo podejrzanie znajome, ociężale podniosła się i poszła do salonu. [IMG]http://i30.************/zjbjvl.jpg[/IMG] - Co tu się wyrabia? – Spytała, opierając się o framugę. - Gram. Miło, że się obudziłaś. Akta już czekają, sekcja zwłok skończona, a laptop... powiesz mi, co żeś tam powyprawiała, że masz tego wirusa? Usiadła obok niego, masując sobie skronie. - Josh, jak ja się tu znalazłam? - Znalazłem cię na podłodze w damskiej łazience. Poszedłem tam, bo długo nie wracałaś. Potem doszła do nas Kelly i zaczęłaś coś tam stękać, że chcesz do domu. I oto jesteśmy. A tak swoją drogą, za często mi mdlejesz. Kelly twierdzi, że to dlatego, że tak mało jesz. Jako, że podczas przemowy cały czas grał na gitarze, Sam bez chwili wahania wyrwała mu instrument z morderczym zapędem. Jak nie oderwie gryfa, będzie dobrze. † Kelly odłożyła pilota i ciężko westchnęła. Właśnie skończył się kolejny, odmóżdżający serial o bardzo mądrej inaczej fabule i głębokim przesłaniu. Ale lepsze to, niż kaseta z nagraniem, gdzie musiała walczyć z odruchem wymiotnym. Ona również nie miała dostępu do serwera, choć ją to denerwowało. Wg badań, ciało było w stanie rozkładu niedługo, raptem 5-6 godzin. Na szczęście mróz powstrzymał fetor, pomyślała, idąc do kuchni. Przestań o tym myśleć. Krojąc chleb na kanapki, nóż niechcący ześlizgnął się z pieczywa i uderzył ją w dłoń, tworząc małe rozcięcie. Syknęła cicho i przyłożyła zranione miejsce do ust. Po chwili na rankę przykleiła plaster i wróciła do przyrządzania sobie kolacji.[IMG]http://i31.************/eiqava.jpg[/IMG] - Do wesela się zagoi – Uśmiechnęła się sama do siebie i z miejsca tego pożałowała. W szafie jeszcze leżała jej suknia ślubna. Młoda i śliczna, z niesfornymi loczkami i policzkami okraszonymi rumieńcami. Brązowe oczy błyszczały radośnie, a kąciki ust zawsze unosiły się ku górze. - Moja chichotka – Zwykł mawiać Peter. † - Ten gorset zaraz spowoduje, że wątroba mi pęknie – Narzekała, gdy Sandra, jej koleżanka, zapinała jej suknię – W najgorszym wypadku przemieszczą mi się wnętrzności.- Teraz gorsety są bezpieczne – Zaśmiała się, gdy Kelly próbowała wziąć głębszy wdech – W najgorszym wypadku jutro wszyscy pomdleją z zachwytu. Idę. Pa, zakochańcu – Pocałowała ją w policzek i wyszła. Dzień przed ich ślubem. Mierzenie sukienki, wybór fryzury i makijażu. - Wyglądasz ślicznie – Zamruczał jej do ucha narzeczony, obejmując ją od tyłu. [IMG]http://i31.************/6tjo84.jpg[/IMG] - Nie możesz mnie teraz widzieć! To zwiastuje nieszczęście! – Zapiszczała, wyswabadzając się.- I mów tu z taką – Zaśmiał się – Udaję, że nic nie widziałem! – Krzyknął i zakrył oczy, wychodząc z pokoju. Pokręciła głową i włożyła kolczyka. Cichy trzask na dole nie zaniepokoił ją, więc nie przerywała tej tortury. Dopiero głośniejszy hałas kazał jej zejść na dół. - Peter, nie! – Krzyknęła, widząc swojego przyszłego narzeczonego na podłodze, z poderżniętym gardłem. Krew rozlewająca się po dębowych panelach tworzyła morderczą ścieżkę do ofiary. Z ciętej rany tryskała jasnoczerwona krew, a oczy były szeroko otwarte z przerażenia. Każda rozpaczliwa próba zaczerpnięcia oddechu kończyła się na tym, że krew dostawała się do płuc, bulgocząc jak woda w rurze. Peter resztkami sił kaszlnął krwią w twarz ukochanej, która ręcznikiem zerwanym z kanapy próbowała ja zatamować. Mężczyzna chwycił ją za przegub, a materiał się zsunął. Ponownie zachłysnął się krwią. Rozpaczliwie, jak ryba wyjęta z wody, poruszał wargami, próbując jej coś powiedzieć. Po chwili, która zdawała się trwać wiecznie, puścił ją. - Arytmia – Zapłakała, czując straszliwą niemoc – Zgon – Puściła ręcznik i przegub ukochanego, a spod jej powiek popłynęły łzy, rozmazując starannie wykonany makijaż. Ułożyła głowę z misternie ułożoną fryzurą na klatce piersiowej Petera i łkała. Oto mężczyzna, którego miała poślubić nazajutrz, został bestialsko zamordowany. A ona mogła temu zaradzić. - Nie! – Krzyknęła, gdy policjant siłą próbował ją odciągnąć od zwłok ukochanego – Puszczaj! Ten jednak nie odpuścił i siłą podniósł szatynkę. Jej suknia ślubna, kiedyś piękna i biała, teraz była w wielu miejscach naznaczona krwią. Od tamtego czasu minęło 5 lat. 5 lat życia w samotności, bez drugiego człowieka u boku. 5 lat, które poświęciła szukaniu mordercy. † Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku, komponując się z deszczem, który osiadł na szybach. Szybko ją otarta i wlała wodę do czajnika.[IMG]http://i25.************/5l8bgj.jpg[/IMG] - Oddaj! To jest oryginalna hiszpańska gitara! Wiesz, ile mnie kosztowała? – Krzyknął Josh, goniąc ją wokół kanapy.† - Tu jest napisane, że 100 dolców – Odparowała, resztkami sił przeskakując przez kanapę wprost w objęcia czarnowłosego. Wyrwał jej gitarę, ale na swoje nieszczęście, zahaczyła ona o jej paznokieć. Metaliczny trzask tylko go dobił. - No i masz. Struna poszła. Sam prychnęła i poszła do łazienki, zostawiając swojego chłopaka samego w salonie, by mógł dalej rozpaczać nad stratą. Zamknęła się od środka i usiadła na dywaniku pod drzwiami. Sprawa morderstwa, wciąż niewyjaśniona, czekała na rozwiązanie. Przestań o tym myśleć, skarciła się w myślach. † - I co z tym zrobimy?- Raczej z nią – Powiedziała i wyciągnęła papierosa. Osoba towarzysząca rzuciła jej zapalniczkę. - To proste. Musi zniknąć w tajemniczych okolicznościach. Ten jej chłoptaś również. † Po dwudziestu minutach, wykąpana i uczesana Sam wyszła z toalety, skradając się cicho do kuchni, gdzie siedział naburmuszony Josh. Albo mu dobrze szło udawanie, albo naprawdę się obraził. - Oj, przestań, nie wychodzi ci bycie obrażonym. Mi za to paznokieć pękł, o! – Poskarżyła się i podetknęła mu swoją dłoń pod nos. - Dobra, faktycznie mi nie wychodzi – Odpowiedział – Ale to nie znaczy, że nie jestem zły – Pocałował ją w rękę. Natychmiast ją cofnęła. - Żadnych tanich gestów, proszę – Burknęła i zabrała się do krojenia chleba. - O nie – Warknął, podchodząc do niej – Nie mów mi, że masz uraz do tego, bo N... - Nie wypowiadaj jego imienia! – Krzyknęła, odwracając się do niego – Za dużo już się nacierpiałam, może ty byś mi ulżył! – Popchnęła go i poszła do swojego pokoju, trzaskając drzwiami. Biała i pedantycznie czysta sypialnia, nie pasująca do jej ostrego i zadziornego charakteru. Posłane łóżko, szafka nocna bez zbędnych gratów, nie licząc budzika, szafa i okno, do którego podeszła. Krótkie włosy uporczywie właziły jej do oczu, choć odgarniała je coraz agresywniejszymi ruchami. Ciemne niebo, usiane gwiazdami, pełnia księżyca, tak romantyczna, że aż tania. Rozmokłe kałuże oblodziły się, tworząc groźną pułapkę dla niezdar i ofiar losu, do których na pewno należał Josh. - O Boże, Sam, będziesz się dąsać o swoją głupotę i upór? – Krzyknął czarnowłosy, pukając do drzwi. - Będę! – Odpowiedziała i rzuciła się na łóżko. [IMG]http://i28.************/wvux02.jpg[/IMG] Złośliwa uparciucha, burknął Josh na tyle cicho, że Sam tego nie usłyszała. Mała i wredna, ale kochana. † - Idę sobie! – Krzyknął. - A idź i nie wracaj! To było maleńkie przegięcie z jej strony. Wspominając swoje wcześniejsze dokonania odnośnie wyważania drzwi, kopnął je z całej siły przy zamku, który puścił, jakby był z papieru. Sam wrzasnęła przerażona, zrywając się z łóżka. - Nie przeginaj – Wysapał i schylił się, by złapać oddech. Od kiedy tak szybko się męczył? - Ja tu przeginam?! Jakoś nie korci mnie, żeby wyłamywać zamki w drzwiach! – Wrzasnęła, podchodząc do niego. Nim się zorientował, wymierzyła mu solidny policzek, korzystając z tego, że chwilowo znajduje się mniej więcej na jej poziomie. - To za zamek. - Dobrze, że patelni przy sobie nie miałaś – Stwierdził, podchodząc do niej – Kręci cię bicie innych? Ostrożnie ją przytulił, patrząc na obuwie swojej partnerki. Na szczęście nie miała żadnych szpilek, tylko jakieś filcowe, różowe kapcie. [IMG]http://i28.************/egojr8.jpg[/IMG] - O Boże, jaka ckliwa historyjka – Ziewnęła – Szkoda tylko, że nie będzie szczęśliwego zakończenia.† † - To co, zgoda?- Czy ja wiem... – Mruknęła Sam, drażniąc się z nim. Pokręcił głową z niedowierzaniem i puścił ją, kierując się do jadalni. Poszła za nim, gubiąc po drodze kapcia. Kiedy zrzuciła drugiego, Josh właśnie zabierał się do ponownego rozpaczania nad instrumentem. Podeszła do niego od tyłu i chwyciła za dreda, bawiąc się nim. - Jesteś straszna – Stwierdził – Najpierw niszczysz mi gitarę, potem mnie bijesz, a teraz chcesz mnie pozbawić włosów... Co ty robisz? – Zdziwił się, widząc Sam trzymającą w ręku nożyczki – O nie nie nie... - O tak tak tak. Wnerwiają mnie te twoje dredy. Siadaj i znieś to jak mężczyzna. Z rezygnacją usiadł z powrotem na krzesło, mierzwiąc ostatni raz dredy. Będzie wyglądał jak kretyn, to pewne. To w takim razie po co to robi? - No i zobacz – Po godzinie Sam pokazała mu lusterko. Spojrzał i się przestraszył – Nie jest tak źle, przyzwyczaisz się – Zmierzwiła jego krótką czuprynę. - I co? – Spytał zrezygnowany. - Co co? - Bardziej ci się teraz podobam, czy co? Jak dla mnie, oszpeciłaś mnie. - Zdecydowanie bardziej mnie teraz pociągasz – Pocałowała go czule. [IMG]http://i28.************/mt5grb.jpg[/IMG] - Śnieg? – Sam z niedowierzaniem wyjrzała przez okno – Josh, dasz wiarę? Śnieg! † Rozejrzała się. Faktycznie, mówiła do pustego łóżka. Jej chłopak wczoraj wyszedł od niej koło pierwszej w nocy, po długich rozmowach i ich ulubionej grze : „Co by było, gdyby...”. - Ogólnie rzecz biorąc, nuda – Przeciągnęła się i poszła do kuchni, zrobić jakieś śniadanie. Zakorkowane ulice drażniły Josha, który od ponad dwudziestu minut pokonywał trasę, która mu kiedyś zajmowała góra pięć. Co chwila rzucał przekleństwem na samochód i kierowców, lecz to nie skutkowało. W końcu, po kolejnych dziesięciu minutach skrajnego nerwowego wyczerpania, zaparkował przed budynkiem. † - Ulala... † “Josh, przenoszę się do siedziby kryminalistyki w Miami. Nie szukaj mnie. Zgadamy się kiedyś. Pa.”- Sam się przenosi? – Spytała Megan, wyrywając szefowi kartkę i ją czytając – Coś jej zrobił? - Właśnie nic. Nie rozumiem tego – Stwierdził z żalem, próbując się skontaktować ze swoją dziewczyną. Zamiast usłyszeć jej cierpkie „Słucham” wysłuchał pouczającego komunikatu o stanie konta, który zostawiał wiele do życzenia, aby następnie porozmawiać z miłą panią, potocznie zwaną automatyczną sekretarką. - Stan twojego konta wynosi zero dolarów i 18 centów. Po wykorzystaniu tej kwoty, prosimy o uzupełnienie konta. - Abonent tymczasowo nieosiągalny. Z rezygnacją odłożył telefon na biurko, zastanawiając się, czemu jego dziewczyna nie odbiera. † - Szukasz wrażeń?Przerażona, odwróciła się, słysząc nieznany męski głos w jej domu. Nikogo nie zobaczyła. - Chusteczka przesączona chloroformem to niezawodny sposób – Powiedział tajemniczy głos i przycisnął jej do twarzy chustę. Sam, pomimo tego, że się opierała i wierzgała, a każdą chwilą czuła się coraz senniej i słabiej. Po chwili zasnęła. Oprawca ciągnął nieprzytomną dziewczynę przez korytarz. Jej buty cicho sunęły się po panelach, a ręka puściła torebkę. Po chwili mężczyzna wsadził ją do samochodu i odjechał z piskiem opon. Odcinek 7
„Abducting”
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna. niepa edit : straszne. mod edit: dla kogo =) niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!! mod edit: ok, już nie będę ;] |
![]() |
![]() |
![]() |
#104 |
Zarejestrowany: 08.03.2008
Skąd: lochy
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 746
Reputacja: 10
|
![]()
Fotki obłędne, rozwaliły mnie RÓŻOWE, FILCOWE KAPCIE W KRULICKI! MUAHJAHAHAH XDDD
No i fotka jak Sam całuje Josha w nowym fryzie miażdzy. Ogólnie jestem dziwna, ale taki mi się podoba bardziej ;D Tekst wiesz, że świetny, a ty doskonale sobie potrafisz radzić bez póz ; ) Czekam na noweeee <niewdzięczny czytelnik, zaganiający tylko do roboty>
__________________
Już niedługo... szykujcie się na coś zupełnie nowego... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#105 |
Zarejestrowany: 03.05.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 150
Reputacja: 10
|
![]()
ahaha, doczekałam sie wreszcie
![]() mysle ze wiesz, co sadze o tobie w roli pisarki <czy jak to sie tam mowi xD> a zdjęcia - hm... słowo "cudowne" już mi sie znudzilo, wiec moze... wspaniale? xD
__________________
[img]http://i48.************/bhhmaa.jpg[/img] 'This is the story of my life,
these are the lies I have created' |
![]() |
![]() |
![]() |
#106 |
Zarejestrowany: 02.01.2009
Skąd: Poland
Płeć: Kobieta
Postów: 17
Reputacja: 10
|
![]()
Witam
![]() Co tu dużo gadać ... lux! Długo trzeba było się naczekać, ale wynagrodziłaś odcinkiem ![]() Tylko trochę sie pogubiłam z tym Peterem, ale mam nadzieję, że jakoś to połapię :p Pozdrawiam. Ostatnio edytowane przez Bubu : 09.08.2009 - 22:59 |
![]() |
![]() |
![]() |
#107 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tekst znam, troszkę oszukiwałam i czytałam na twórczości (niecierpliwiec ze mnie) ale mimo wszystko historia wciąga i jest świetna
![]() ![]() ![]() Pisz szybciutko cd. Pozdrawiam ![]() |
![]() |
![]() |
#108 |
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
|
![]()
tak, wiem, zdjęcia ssą, ale jak mówię, miałam problemy z pozami i OMSP'ami <w niektórych ciuchach w ogóle pozy nie działają>
tak samo z suknią Kelly >< ta z liany nie chciała się układać ><
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna. niepa edit : straszne. mod edit: dla kogo =) niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!! mod edit: ok, już nie będę ;] |
![]() |
![]() |
![]() |
#109 |
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
![]()
Ccuuuddowne
![]() ![]() 10/10 Pozdrawiam i czekam na next |
![]() |
![]() |
![]() |
#110 |
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
|
![]()
Pani Snejp, Czerowna Truskawka, Bubu, Dida, Nysia - dziękuję za komentarze
![]() ktoś jeszcze?
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna. niepa edit : straszne. mod edit: dla kogo =) niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!! mod edit: ok, już nie będę ;] |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|