|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
|
![]()
Zeee cooo? Gdzie moja Rose
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
I dlatego nie powinno się leczyć swojej rodziny. Emocje biorą górę i zamiast pomóc, można tylko zaszkodzić. uff... przepraszam, ale musiałam to napisać.
Odcinek przepiękny i taki wzruszający. Fajny motyw z duchem Rose... widać, że miała na Fabiana ogromy wpływ, skoro od momentu spotkania wziął się za siebie ![]() Nie dziwię mu się, że chce wyjechać. W Moonlight wszystko przypomina mu Rose... a tak będzie mógł w pewien sposób zacząć życie od nowa. Ciekawe teraz, co zrobi Vivienne... ciekawe czy zostanie dalej w domu Amber. Czekam na następny ![]() pozdrawiam ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Dobrze się stało, że Fabi się opanował, bo to mogło się źle skończyć, nie chodzi tylko o alkohol, też inne rzeczy z tym związane. Oby mu się ułożyło w Bridgeport.
![]() Uważam, że Vivka powinna zostać w tym domu i zająć się dorastającymi dziewczynkami, z nimi też mogą być problemy, przez matkę te dzieci są jakby emocjonalnie niedojrzałe, brak miłości i ogólny brak zainteresowania. Będzie im potrzebna dobra dusza. Czekam na super odcinek ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zarejestrowany: 20.09.2012
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna
Postów: 644
Reputacja: 12
|
![]()
Gliiimmmmmmmmmmmmmmmmmmmmerr!!!!!!!
![]() ![]() ![]() Za niedługo 20 odcinek, może nas zaskoczysz? A zresztą, po tym co zrobiłaś to większej niespodzianki, chyba nie można się spodziewać. |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
|
![]()
fajny odcinek może amber miała coś wspólnego ze śmiercia Rose?
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zarejestrowany: 27.12.2012
Skąd: Małopolska
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 357
Reputacja: 16
|
![]()
Zupełnie nie spodziewałem się takiego obrotu akcji
![]() Ostatnio edytowane przez konformistyczny lodzik : 04.01.2013 - 15:21 |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
![]()
Siema, siema, wracam z odcinkiem!
![]() Dziękuję za liczne komentarze i mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej ![]() Od razu mówię, że odcinek jest chaotyczny, żeby nie było zdziwienia ![]() Perypetie Vivienne i nie tylko, część 19 Śmierć Rose była dla nas ogromnym szokiem. Szczerze mówiąc, nie znałam tej dziewczyny zbyt długo, ale w tak krótkim czasie naprawdę ją polubiłam. Nie znałam dokładnej przyczyny jej zgonu, ponieważ każdy unikał tego tematu. Jedyne, czego zdążyłam się dowiedzieć to to, iż Rose wykrwawiła się podczas porodu, a jej ojciec, Craig, nie potrafił zatamować krwi. Nie wiem, czy był niedouczony, czy po prostu w tak wielkim szoku, że nie umiał uratować własnej córki. Ze względu na Fabiana wróciłam pracować do Amber. Nie było to dla mnie nic miłego, bo patrzenie na jej ohydną, brzydką i pomarszczoną gębę, wcale nie sprawiało mi ani grama radości. Jednak smutek Fabiana wprowadzał w stan melancholii również mnie. Nie chciałam dłużej patrzeć na jego twarz, która ciągle pokazywała, jak ta cała sytuacja go dobija. 3 dni po śmierci Rose, odbył się jej pogrzeb. Zjawili się wszyscy, oprócz Amber oczywiście, która wolała pojechać do jakiegoś klubu na drinka. Od całej sytuacji z wyrzuceniem mnie z pracy, starałyśmy nawiązywać jak najmniej kontaktu. Bo przecież, po co robić sobie problemy? Stanęłam trochę dalej od grobu. Nie chciałam przeszkadzać w modlitwie ludziom, którzy naprawdę kochali tę 18-latkę. ![]() Samantha ciągle płakała - wcalę się nie dziwiłam. Nie wiem, jakie to uczucie stracić ukochane i jedyne dziecko, ale za pewne bardzo smutne. Współczułam tej kobiecie z całego serca. Podczas pogrzebu widziałam ją po raz ostatni. Kilka dni po nim okazało się, że Sam ma depresję, która podczas pochówku Rose była w dość niskim stadium. Wraz z Craigiem wyjechała do Twinbrook, do szpitala psychiatrycznego, gdzie Craig zatrudnił się jako wolontariusz, a ona sama została poddana leczeniu. ![]() Jednak największy ból sprawiał mi widok Fabiana pogrążonego w żałobie. Stracił wtedy swoją jedyną miłość. Miłość, z którą nie tylko wiązał plany na przyszłość, ale także miał dziecko. Tak bardzo chciałam go pocieszyć w tamtej chwili, lecz czułam, że pozostawienie go w samotności było lepszym rozwiązaniem. ![]() Następnego dnia po pogrzebie, na prośbę Fabiana, wybrałam się z nim do szpitala. Córka jego i Rose w końcu miała zostać wypisana. Usiedliśmy sobie w korytarzu i czekaliśmy na pielęgniarkę, która robiła dziecku jeszcze ostatnie badania. Cisza zrobiła się niezręczna, więc szybko zaczęłam temat, wiedząc, że odpowiedzi mogą być bardzo krótkie i od niechcenia. - Ładny kącik urządziłyśmy z Hope w twojej sypialni dla twojej córci - uśmiechnęłam się lekko. ![]() - Jaki kącik? - zapytał Fabian, który myślami raczej nie był ze mną. - No... dla dziecka. Łóżeczko, zabawki, takie tam... - A, no tak. Oczywiście. - Hayley na pewno będzie szczęśliwa w nowym domu. - Miałam nadzieję, że rozkręcę jakoś tą rozmowę. - Jaka Hayley? - Chłopak wydawał się zdziwiony. - Twoja córka. - No tak, ale to nie będzie Hayley. ![]() - Tylko? - spytałam zdziwiona. - Renesmee. - Renesmee? Przecież jeszcze niedawno Haylley to było jedyne imię jakie ci się podobało. - Tak? Możliwe... Ale moja córka będzie mieć na imię Renesmee. To najpiękniejsze imię pod słońcem. - Fabian uśmiechnął się lekko. ![]() Przerwaliśmy rozmowę, gdy nagle z gabinetu wyszła pięlnięgniarka, trzymając na rękach małą Renesmee. Szybko przekazała ją Fabianowi, a następnie schyliła się i delikatnie pocałowała ją w czółko. Widać było, że z tym małym niemowlakiem łączyła ją duża więź. - Słuchaj, chłopcze - zagadnęła. - Moja intuicja jest niezawodna, a ona podpowiada mi, że ta dziewczynka jest wyjątkowa. Co tak dziwnie na mnie patrzysz? Nic z nadnaturalnych rzeczy. Opiekuj się nią, to cudowna dziewczyna. Jestem pewna, że wyrośnie z niej wspaniała kobieta. ![]() - Oczywiście, że będę - powiedział krótko Fabian. - To będzie jedyna kobieta mojego życia. ![]() Zły los chciał, żeby Rose umarła parę dni przed urodzinami Fabiana. To chyba był dla niego najgorszy cios, oprócz samego faktu, iż zmarła. Podczas dnia jego urodzin nie świętowaliśmy, nie balowaliśmy. Ograniczyło się tylko do krótkich życzeń i sztucznych uśmiechów na twarzy, które bardziej zostały przyklejone, niż prawdziwe. Wieczorem Fabian oświadczył, że wychodzi. Nikt nie wiedział dokąd, ale woleliśmy nie pytać. Ja w tym czasie mogłam chwilę pobawić się z Renesmee, co, nie ukrywając, sprawiało mi bardzo dużo radości: ![]() ![]() ![]() Była 4 nad ranem, kiedy Fabian dalej nie wracał. Tak, teraz pomyślicie sobie "przeciez jest dorosły!", ale mimo wszystko, ciągle bardzo się o niego bałam. Czułam, że to jeszcze dziecko, które w ogóle nie wie nic o życiu. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam go, pijącego piwo, na naszym dziecińcu i na oko był upity. ![]() Szybko ubrałam to, w czym chodziłam cały dzień i zbiegłam pod drzwi wejściowe. Fabian na moich oczach wszedł do domu i osunął się o ścianę, chcąc wymiotować, lecz ostatecznie skończyło się na tym, że złapałam go za ręce i postawiłam do pionu. ![]() - Fabian, co to ma znaczyć?! Jesteś upity w cztery dupy! Myślisz, że będę ci niańczyła dziecko w czasie, gdy ty będziesz wychodził na piwo?! - krzyczałam, nie mogłam się opanować. ![]() - Ty kretynko. - Fabian popatrzył na mnie, krzywiąc się. - Ty głupia idiotko. Będę robił, co chcę i ch*j ci do tego. ![]() *** Fabian spokojnie spał w swoim łóżku po kolejnym wypadzie na "jednego" drinka. Od jego urodzin minął miesiąc, a wciąż, każda jego sobota wyglądała podobnie: spanie do czternastej, chwila zabawy z córką, a potem wypad do pubu. Jego powrót również zawsze wyglądał tak samo: zamawianie taksówki, zataczanie się do domu i wysłuchiwanie reprymendy od Vivienne, którą i tak, szczerze mówiąc, miał w głębokim poważaniu. Ponad to, w pubie poznał bardzo miłe towarzystwo, z którym w cudowny sposób mógł sprawdzać wytrzymałość swojej głowy poprzez picie jak największej ilości drinków i licząc, po ilu urwie mu się film. ![]() Na chwilę otworzył oczy, po czym sprawdził godzinę. Była 23:59. Chciał już iść spać z powrotem, gdy zobaczył przy łózku Renesmee bladą postać kobiety w białej sukni. Mając nadzieję, że to przywidzenia, chłopak szybko zamknął oczy i przykrył się kołdrą i ponownie poszedł spać. ![]() Fab (wiem, że to jak fap, ale nie mam nic innego) myśłał, że minęło parę godzin, lecz w rzeczywistości było to parę minut, gdy poczuł straszne zimno. Lekko podniósł się z łóżka i zobaczył coś, co było dla niego jednocześnie przerażające i szczęśliwe - ducha Rose. ![]() Szybko odgarnął z siebie kołdrę i poszedł w jej kierunku. Stanęli naprzeciw siebie i wpatrywali się w swoje oczy, jak za dawnych czasów. - Rose, kochanie... - powiedział szeptem Fabian. Tylko tyle potrafił z siebie wydusić. ![]() - Fabian, mamy mało czasu. Co ty wyprawiasz? Zaniedbujesz Renesmee. Pamiętasz, jak przysięgaliśmy sobie, że będziemy cudownymi rodzicami? Ja nie mam szansy spełnić tej obietnicy, jednak ty masz taką możliwość, a tego nie robisz. Ja nigdy nie będę przy niej, gdy będzie stawiała pierwsze kroki, wyrywała pierwszych chłopaków, brała ślub... ale ty możesz. Więc dla czego nie zaczniesz być dla niej prawdziwym ojcem już teraz? ![]() - Rosie, gdy odeszłaś, zawalił mi się cały świat. Kochałem i kocham cię dalej, ale nie potrafię teraz żyć normalnie. Bez ciebie to już nie to samo. Jak mam wychować Renesmee, gdy ciebie tu nie będzie, gdy nie będę mógł z tobą porozmawiać o jej przyszłości, kłopotach w szkole...? ![]() - Fabian. Jestem przy tobie zawsze. Od mojej śmierci czuwam przy tobie, Renesmee, tacie i mamie, która jest chora. Nigdy was nie opuszczę, jestem waszym Aniołem Stróżem. Kochanie, musisz ułożyć sobie życie beze mnie, moja śmierć nie może być powodem do twojego kawalerstwa i braku żony do końca życia. Będę najszczęśliwym duchem na świecie, gdy znajdziesz sobie kogoś. Poza tym, chcę, abyś przeprosił Viv za wszystkie problemy, które jej zrobiłeś. ![]() - Tylko w tym problem, że raczej z nikim mi się nie ułoży. Nie jestem już tym samym człowiekiem, nikt poza moimi siostrami mnie nie kocha. Rozumiesz? - Fabian nie krył bólu, jednak starał się być silny. - Fabian, mylisz się. Osoba, która cię kocha jest bliżej niż myślisz. - Rose powiedziała te zdania, po czym znikła i już nigdy więcej mu się nie objawiła. ![]() Chłopak stał jak wryty. Nie mógł ruszyć się z miejsca, to wszystko wywołało u niego zbyt dużo emocji, które nie potrafiły znaleźć ujścia. Nagle Renesmee zaczęła gaworzyć. Szybko do niej poszedł i wyjął z kojca. - Przepraszam cię, skarbie. - powiedział, przytulając ją do siebie. - Tak bardzo cię przepraszam. ![]() *** Siedziałam spokojnie przed telewizorem, gdy nagle obok mnie usiadł Fabian. Od paru miesięcy między nami znów było w porządku, chociaż nie mam pojęcia, dlaczego. Przestał pić, coraz więcej czasu spędzał z Renesmee. Czasem nawet mnie do niej nie dopuszczał, śmiejąc się i mówiąc, że nikomu jej nie odda. - Viv, słuchaj. - zagadnął Fabian. - Nigdy ci tego nie mówiłem, ale chodziłem do szkoły postawowej muzycznej. Po 6 latach tej szkoły dostaje się papier, dzięki któremu mogę uczyć muzyki w podstawówce. Byłem dobrym uczniem, wiele razy wygrywałem konkursy i... - Dlaczego nigdy mi o tym nie powiedziałeś? - Zrobiło mi się przykro. - Uznałem, że nie ma potrzeby, myślałem, że ta szkoła nigdy mi się nie przyda. Ale wracając do sprawy. Dostałem propozycję posady nauczyciela muzyki w szkole w Bridgeport. ![]() - Chcesz się wyprowadzić? - zapytałam drżącym głosem. - Tak. Chciałbym, pracę mogę zacząć już od przyszłego miesiąca. - Fabian i myślisz, że wyrażę aprobatę dla tego pomysłu? Jeszcze niedawno twoim ulubionym zajęciem było picie w pubie. Jaką mam pewność, że do tego nie wrócisz? - starałam się być spokojna, ale w środku i tak we mnie wrzało. ![]() - Viv, masz dużą gwarancję. Ból po śmierci Rose w większym stopniu minął, choć to dla mnie nadal bolesne. Przez 2 miesiące bez przerwy zajmuję się Renesmee. Poza tym, chcę zacząć żyć na własny rachunek. ![]() - A mieszkanie? - zapytałam po chwili namysłu, - Wszystko załatwione. Załatwiłem piękny apartament w wysokościowcu. 2 sypialnie, łazienka, salon. Z pieniędzmi nie ma kłopotu, a wiesz dobrze, że matkę nic nie obchodzi, więc jej pieniędzmi mogę szastać. I tak się pewnie nie zorientuje. - No nie wiem, mam wątpliwości. ![]() Fabian wstał, a ja również to zrobiłam. - Proszę, Vivienne, samodzielność naprawdę sprawi mi dużą radość, a ty możesz odwiedzać mnie nawet co tydzień. Z Moonlight Falls do Bridgeport jest jakaś godzina jazdy. ![]() Nie mogłam dłużej mu odmawiać. - No dobrze, ale jeżeli zrobisz Renesmee krzywdę, to nie ręczę za siebie. ![]() Po tych słowach Fabian mnie przytulił. No nie powiem, bardzo ucieszył mnie ten gest, w jego silnych, dorosłych już ramionach, czułam się naprawdę bezpiecznie i miło. - Jesteś super, Viv - powiedział do mnie cicho Fabian, a potem obdarował mnie cudownym uśmiechem. ![]() ![]() ______________ Dzięki za oglądanie, mam nadzieję, że się podobało ![]() Następny odcienk będzie jubileuszowy, że tak powiem, 20, więc szykujcie się na coś super ![]()
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
Ostatnio edytowane przez Skylinn : 08.01.2013 - 21:06 |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
![]()
Biedna Rose, biedny Fabian i mała Renesmee. Dobrze, że Viv tak się
nimi opiekuje, bo Amber...szkoda gadać. Widać, że Viv coś czuję do Fabiana (?) Strasznie śmieszy mnie Viv, ma taki malutki, słodziutki nosek ![]() E:Czasami niepotrzebnie dajesz przecinki :]
__________________
I waited for you ... Ostatnio edytowane przez Misiaa12 : 08.01.2013 - 21:07 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
Tak czytam, czytam, myślę sobie niech ktoś coś powie Fabianowi (nie wiedziałam jak odmienić Fab: Fabowi, Fabiemu, Fabiu?
![]() ![]() Łee noo.. przez chwilę sądziłam, że Viv zabierze się z nim do tego Bridgeport a tu nic.. Chociaż z drugiej strony nie zostawiłaby chyba reszty dzieciarni pod wątpliwą "opieką" Amber ![]() Jak czytam Renesmee to oczyma duszy mojej widzę "Zmierzch", ciekawe dlaczego? ![]() Coś super? Nie mogę się doczekać ![]()
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zarejestrowany: 13.09.2012
Skąd: Poznań
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 374
Reputacja: 10
|
![]()
Będzie coś szuper...
![]() Odcinek bardzo fajny. Dobrze, że Rose mu uświadomiła to jak się zachowuje. Czekam na next.
__________________
[IMG]http://i40.************/2vxnev4.gif[/IMG] |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|