Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory

Komunikaty

Zobacz wyniki ankiety: Jak podoba ci się nasze foostory?
5 Gwiazdek - Odlotowe 35 70.00%
4 Gwiazdki - Całkeim Nieźle 10 20.00%
3 Gwiazdki - Przeciętnie 4 8.00%
2 Gwiazdki - Zgroza 0 0%
1 Gwiazdka - Strach Się Bać 1 2.00%
Głosujących: 50. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 07.07.2006, 12:12   #11
Madzixusia
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Bardzo ładne to twoje... poprawka... wasze fotostory. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 08.07.2006, 12:35   #12
Czarnetka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

9999999999999999/10
Extra FotoStory! Kiedy kolejny odcinek?
  Odpowiedź z Cytatem
stare 16.07.2006, 18:13   #13
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

"Chciałybyśmy jeszcze raz przypomnieć, bo czasem są wątpliwości, że Caro'tka odpowiedzialna jest za zdjęcia, a Malutka za tekst.Oczywiście, fabuła jest współna"
Odcinek 4
Przez jej głowę przeleciało tysiąc myśli. Złość, ból, smutek. A przecież tak prosto można by od tego uciec. Wystarczy przechylić opakowanie i włożyć tabletki do buzi.
- STOP. - powiedziała na głos. Wyszła szybko z toalety, żeby już o tym nie myśleć. Wyciągnęła z szuflady tabliczkę czekolady, włączyła radio. Zaczęła analizować sytuację. Uświadomiła sobie, że nie jest wcale tak źle. Bywało gorzej…Ostatecznie może zmienić szkołę. Musiałaby dojeżdżać 15 km, ale jakoś to przeżyje. A jeśli Burncki nie nawrzeszczy? To mało prawdopodobne, ale w końcu wszystko się może zdarzyć. A rodzice też mogą się zejść, jeżeli nie, to i tak jakoś będzie. JAKOŚ.
Weszła pod gorący prysznic. Rozkoszowała się atmosferą. Robiło się ciemno, a ona czuła się taka bezpieczna pod ciepłym strumieniem wody. Wylała na siebie pół butelki żelu z zielonej herbaty. Umyła włosy owocowym szamponem. Nie można powiedzieć, że czuła się rewelacyjnie, ale na pewno lepiej. Kiedy wyszła z łazienki w swojej różowej piżamie, spostrzegła mamę.
- Cześć. - Przywitała się.
- Hej, Mel. Jak ci minął dzień?
Dziewczyna opowiedziała mamie, co dostała z pracy semestralnej, o tym, że się spóźniła i obraziła nauczyciela…
-Nie dziwę mu się ,że kazał ci przyjść jutro po lekcjach. Nie wiem, co cię podkusiło, że się tak wydzierać. Musiałaś krzyczeć, skoro cię usłyszał. - skrzywiła się matka. - Jak ci się podoba moja fryzura? - spytała.
[IMG]http://i2.************/206cswg.jpg[/IMG]
- Ładna. - Malwina skłamała. Mama okropnie wyglądała w tym nastroszonym uczesaniu. A co dopiero kolor! Czarny. Masakra. - A co ty właściwie gotujesz?
- Hmm… No więc… Zaprosiłam do nas dzisiaj mojego przyjaciela. Chciałabym, żebyś go poznała.
- Co?! - zdziwiła się Mel. - Dzień po rozstaniu sprowadzasz sobie do domu facetów?!
- Przestań, naprawdę przestań. Nic nas nie łączy z Robertem! Ojciec się szlaja z jakimiś młodymi, a ja nie mogę się spotkać ze znajomym?!
- Jasne, że możesz. TY WSZYSTKO MOŻESZ! - zdenerwowała się dziewczyna.
- Nie takim tonem. Ubierz się ładnie i uczesz, nie będziesz witać gościa w piżamie.
- Ani mi się śni! - odgrażała się Mel.
- Wiem, że to dla ciebie trudny okres. Ja również nie jestem najszczęśliwsza. Dlatego proszę cię o wsparcie. Mogę na ciebie liczyć? - spytała mama.
- Tak…
Malwina nie miała zbyt wiele ubrań, więc włożyła swoją suknię galową. Niedbale związała włosy. Przeciągnęła usta błyszczykiem i siedziała na łóżku gapiąc się w przestrzeń. Przyglądała się swojemu pokojowi. Był naprawdę malutki. Stało w nim tylko biurko, stare i lekko podniszczone krzesło biurowe, jednoosobowe łóżko, półka z książkami, radio i niewielka szafa na ubrania. Dywan, kupiony z wyprzedaży, miał już kilka dziur. Jego zgniłozielony kolor gryzł się z różowymi ścianami, które były malowane, kiedy dziewczyna miała dziesięć lat.
- Przydałby się remont. - pomyślała.
Gołe ściany zdobiły jedynie plakaty, a w oknach nie było nawet firanek. W kącie stał nieduży kwiatek, a na biurko lusterko i mnóstwo książek.
[IMG]http://i1.************/206ctb5.jpg[/IMG]
Rodzicom nigdy się specjalnie nie przelewało. Mel dostawała czasem pieniądze od cioci z Niemiec. Kupowała za nie przeważnie ubrania, ewentualnie kosmetyki. Mama płaciła za używane książki na uczelnię, czasami „sypnęła groszem” na jakiś ciuch. Ojciec nie pracował od blisko trzech lat, a matka, jako sanitariuszka nie zarabiała zbyt wiele. Ledwo wiązali koniec z końcem… Z tych przykrych rozmyślań, wyrwał Malwinę dźwięk dzwonka do drzwi.


- Wejdź, kochanie. - Burncki otworzył drzwi do swojej niewielkiej kawalerki. - Czuj się, jak u siebie w domu.
- Dziękuję. - Sandra speszyła się lekko. No tak. Trzeba się odwdzięczyć za tę piątkę. W końcu nic nie ma za darmo.
- Ślicznie wyglądasz. - ciągnął dalej, zdejmując jej czarny płaszcz. Pod spodem miała klasyczną. ale sexowną brązową sukienkę.
- Napijesz się?
- Nie, dziękuję…
- Poczujesz się lepiej.
- A więc niech będzie.
Po chwili przysunął się do niej i pocałował. Poczuła jego palce na plecach. Rozpinał sukienkę.
[IMG]http://i2.************/206cvfa.jpg[/IMG]

- To jest pan Kowalik, mój przyjaciel. - przedstawiła jegomościa speszona mama.Malwina zmierzyła do wzrokiem. Tata nie był najprzystojniejszy, ale ten mężczyzna… No, cóż. Wyglądał koszmarnie. Miał niechlujny zarost i przybrudzony dres. I nawet nie przyniósł kwiatów pani domu. Żałosne.
- Dobry wieczór. - przywitała się sztywno Mel.
Na kolację był kurczak. Trochę nie wyszedł mamie i niezbyt dobrze smakował. Konwersacja spełzła na niczym. Matka wyczuwała nastrój córki.
- Kochanie, musimy Ci coś powiedzieć. Tak naprawdę, to pan Roman ma bardzo trudną sytuację materialną. U nas też się nie przelewa, ale pomyślałam, że mógłby z nami zamieszkać.
[IMG]http://i2.************/206cvx1.jpg[/IMG]
- O czym ty mówisz? - nie dowierzała Mel.
- To naprawdę nieładnie z Twojej strony, Malwina. Chcesz, żeby wylądował przez nas na ulicy?
- No, właśnie! Chcesz, żebym był bezdomny? - krzyknął mężczyzna.
- A tata… Tatę wyrzuciłaś z domu! A ten pan też nie ma pracy, prawda? I jakoś ci to nie przeszkadza, mamo!
- Ale znajdzie. A ojciec nie.
- A ty masz pracę, dziecko? - spytał Roman.
- Co? Jeszcze czego! - krzyknęła dziewczyna.
- Nie takim tonem. - ostrzegła matka.
- To znajdziesz sobie w najbliższym czasie. Nie będziemy cię utrzymywać, prawda Bożenko?
- Prawda. Już czas Mel, żebyś zaczęła zarabiać na siebie.
- Ale jak to? Przecież ja studiuję! Niby kiedy mam pracować?
- Po szkole. - uciął Roman.
- A..aa…ale …jak? Mamo, ja…ty….jak możesz? Nigdy…nie pracowałam! Ja…aa.aaaaa! - Malwina rozpłakała się.
- Kiedy już zarobisz, masz pomyśleć nad zmianą lokum.
- NIE MA PROBLEMU! WYPROWADZĘ SIĘ W NAJBLIŻSZYM CZASIE! - krzyczała dziewczyna.


Rozmowa z Burnckim była okropna. Wrzeszczał, krzyczał i groził. Powiedział, że jeśli jeszcze raz coś takiego się powtórzy, to wyrzucą Mel z uczelni. Dają jej ostatnią szansę…
Na uczelni opowiedziała Kindze i Mateuszowi o swoich problemach. Pocieszali ją, jak mogli. Dziewczyna zauważyła z pewnym niepokojem, że Mati często pieszczotliwie głaszcze Kingę po brzuchu, szepce do maleństwa i lubi rozmawiać o dziecku. Była o niego zazdrosna. Ostatnio stał się bardzo nieśmiały. A może jej unikał? Może zakochał się w Kindze? W końcu była śliczna dziewczyną. Kiedy poszły do toalety, spytała:
- Malwina, Mateusz jest bardzo fajny, prawda? Strasznie go lubię, a ty?
Mel bardzo się zdenerwowała. Czyżby Kinga chciała wiedzieć, co o nim sądzi? Ale dlaczego? Może chce z nim chodzić i interesuje ją opinia przyjaciółki o wybranku? Albo on ją o to poprosił i nie wie, co zrobić?...
[IMG]http://i1.************/206cwee.jpg[/IMG]
- Hmm… Może być. Taki sobie. - odpowiedziała.
- Naprawdę? Przestań. - Dziewczyna bardzo się zmartwiła.- Naprawdę tak myślisz?
- Tak, naprawdę. - ucięła Malwina. - Skąd masz ten śliczny łańcuszek?
- Dostałam od Mateusza. - odparła Kinga.
Mel zatkało.
- Jak to? - spytała niezbyt miło.
- No bo byliśmy wczoraj w mieście i…
- Ach. - żachnęła się Malwina. - Nie tłumacz się.
- Ale my tylko…
- Och, nic się nie stało. Myślisz, że się przejęłam?
- Ale, Mel…
- Przestań, Kinga. Wiesz, co? I przypomniałam sobie, że nie mogę pójść z tobą na zakupy.
- Dlaczego? - spytała przyjaciółka.
- Muszę się pouczyć. Cześć!
Wychodząc z ubikacji, zauważyła Mateusza.
- Już idziemy? - spytał.
- Nie, dzisiaj nie mam nastroju. Pa! - ucięła.
Po jej policzkach spłynęły łzy. Dlaczego się łudziła, że Mati będzie jej chłopakiem? Przecież Kinga jest sympatyczniejsza, ładniejsza i bardziej doświadczona. A ona? Piegowaty gamoń. Może liczyć tylko na przyjaźń. A ten pocałunek? To nic. Pewnie zwykłe poddanie się nastrojowi chwili. Dla chłopaków to nic nie znaczy. A ona głupia się łudziła… Powstrzymała smutek. Postanowiła, że nie będzie płakać przez chłopaka. I zadawać się z Mateuszem i Kingą. Zresztą i tak, gdyby zostali parą, nie mieliby dla niej czasu. Byłaby zwykłym obciążeniem…Może przyjaźniliby się z nią. Ale tylko z obowiązku.
Kiedy weszła do domu, zobaczyła widok, który ją zszokował.
C.D.N...
  Odpowiedź z Cytatem
stare 17.07.2006, 18:39   #14
mysia_13_
Guest
 
Postów: n/a
Smile ...

Bardzo podoba mi się wasze FS ... jest bardzo ciekawe Oczywiście głosowałam w sondzie na odlotowe
Hmm ciekawe co zobaczyła Mel ... mam nadzieje że niedługo się dowiemy


Pozdrawiam :papa:

Ostatnio edytowane przez mysia_13_ : 17.07.2006 - 18:41 Powód: musiałam cos jeszcze dopisać
  Odpowiedź z Cytatem
stare 18.07.2006, 16:36   #15
ewass15
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Super Naprawdę ciekawe.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.07.2006, 10:22   #16
Cytrynka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Jejciu super opowiadanie, naprawdę wam się udało. Czekam na nastpne części
  Odpowiedź z Cytatem
stare 21.07.2006, 13:31   #17
Anet@
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Nooo BRAVO :tu:
To moje ulubione FS po "Wybacz mi mamo".
Mama Mel naprawdę wygląda okropnie w tej fryzurze, a jeszcze okropniej postąpiła z córką . No cóż, myślę, że los uśmiechnie się do bohaterki, a Mateusz jej nie zostawi dla Kingi. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek, a moja ocenka to oczywiście 10/10.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 25.07.2006, 20:07   #18
kata
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Powiem, że mnie wciągnęło. Fajna jakość fotek, no i fabuła urozmaicona
Czekam na dalsze części z niecierpliwością.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 26.07.2006, 09:58   #19
Kalusia13
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Bardzo fajne Fs

No no no bardzo fajne Fs mam nadzieję że wkrótce pojawi się drugi odcinek
  Odpowiedź z Cytatem
stare 03.08.2006, 13:27   #20
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek 5
Mama siedziała na kanapie i całowała się z Romanem. Na podłodze leżały porozrzucane walizki.
- Czyli kochanek już się wprowadził. - pomyślała ze złością Mel.
Nie chciała zwlekać z przeprowadzką. Nie mogła znieść, że matka się tak zachowuje. Ale to do niej podobne… Nigdy nie była zbyt szlachetną osobą.
Malwina usiadła na łóżku i otworzyła gazetę. Szukała pracy i jakiegoś niewielkiego pokoju do wynajęcia. Zaciekawiły ją dwa stanowiska:

Zostań recepcjonistką w hotelu.
Wysokie wynagrodzenie.
tel. 456 - 34 - 78

Posada kelnerki w barze „Kaprys”
tel. 464 - 76 – 23


W pierwszym wymagano co najmniej dyplomu z liceum hotelarskiego, więc odpadało. Zniechęcona, zadzwoniła pod drugi numer:
- Halo? - usłyszała męski, głęboki głos.

- Dzień dobry. Dzwonię w sprawie pracy. Czy oferta jest nadal aktualna?
- Tak, oczywiście.
- Jestem studentką i mam wolne tylko wieczory.
- A myślała pani, że bary są otwarte rano? - zaśmiał się mężczyzna.
- Nie…ale… - Mel czuła, że się rumieni.
- Pracowałaby pani codziennie, oprócz niedzieli, w godzinach: 18.00 do 24.00. No, chyba że woli pani od 24.00 do 6.00. Pasuje? - spytał.
- Bardziej odpowiada mi ta pierwsza opcja.
- Dobrze. W takim razie zapraszam jeszcze dzisiaj, żeby omówić inne aspekty. Ulica Bogumiły 23/ 14.
- 23/14… dobrze. Będę za jakąś godzinkę. Do widzenia.
- No, cześć mała.
Dziewczyna znalazła także inną, przystępną ofertę - maleńki pokój do wynajęcia przy domu jakieś starszej pani. Niestety, na obrzeżach miasta. Miała płacić 450 zł za zakwaterowanie, a także dokładać połowę do rachunków. Bała się, że mimo wszystko jej nie starczy. Nie wiadomo, ile będzie zarabiać. Praca. To straszne. A kiedy znajdzie czas na naukę? Nie miała pojęcia.
Pojechała na umówione spotkanie. Przywitał ją masywny mężczyzna o minie playboya.
- Witam. - szarmancko pocałował dziewczynę w rękę.
Wytłumaczył, że kelnerki obowiązuje „strój roboczy”. Był to obcisły, różowy kombinezon, ledwo zasłaniający pupę.
- Muszę to nosić? - nie dowierzała Malwina.
- A masz jakieś inne wyjście? - spytał.
- Chyba nie.

Wytłumaczył jej mniej więcej, co ma robić. Do obowiązków należało podawanie drinków, sprzątanie itd…”Na czysto” (po odliczeniu podatku itp.), zarobki wynosiły 650 zł, plus oczywiście napiwki, w to już nie ingerował pracodawca. Umówił się z Mel na następny wieczór, kazał przyjść przed czasem, by zapoznała koleżanki.
- No cóż… Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układać pomyślnie.
- Ja również mam taką nadzieję. - odparła.
Była zła. 650 zł to naprawdę niewiele. Zważywszy na czynsz. A napiwki? Pewnie będą niewielkie.
Po piętnastu minutach spędzonych w autobusie, dojechała do swojego przyszłego pokoiku. Jeśli jej się spodoba, oczywiście. Sprawdziła adres. Ulianowa 5. Bez wątpienia. Nacisnęła dzwonek. W drzwiach zobaczyła pulchną, starszą panią o miłym uśmiechu.
- Witaj, dziecko.
- Dzień dobry.
- Wiem, wiem, mój dom jest bardzo stary. - Mel w zupełności się z nią zgodziła. I nieładny - chciała dodać, ale się powstrzymała.
Weszły po schodach na górę, przeszły wąskim korytarzykiem i znalazły się w niewielkim, ponurym pokoju.

- Oto on. - wskazała kobieta. Masz tu dwie wtyczki do kontaktu, materac, szafę i lampę. Czego jeszcze trzeba?
- Czy mogłabym wnieść tu swoje meble?
- Dobrze. Kiedy tylko chcesz.
- Pokój nie jest najgorszy, ale uważam, że 450 zł plus połowa za rachunki to przesada, proszę pani.
- Hmm, no nie wiem.
- Będę więc zmuszona zrezygnować. - odparła Malwina.
- No, dobrze. Oskalpujesz mnie całkiem. Czy nie widzisz, jaka jestem biedna?
- Mnie także się nie przelewa.
-Uhh, niech będzie. 400 zł miesięcznie, plus połowa za rachunki.
Rozmawiały jeszcze chwilę, ustaliły szczegóły i umówiły się, że następnego dnia około 11.00 Mel wprowadzi się do niej. Przyjedzie z ekipą od przeprowadzek i wstawi meble.
Dziewczyna pojechała do domu, szerokim łukiem omijając mamę i Romana. Zadzwoniła do firmy „Transport mebli”. Miała odłożone 200zł na czarną godzinę i akurat tyle musiała zapłacić za przewiezienie swoich rzeczy.
Kiedy leżała na łóżku i rozmyślała nad nową pracą, mieszkaniem i … Mateuszem, usłyszała telefon. Po chwili do pokoju weszła mama:
- Wiesz, kto. - powiedziała, mimowolnie się krzywiąc.
- Hej, Mel. Bardzo Cię przepraszam, że tak długo nie dawałem znaku życia.
- Oh, tata! - ucieszyła się. - Gdzie teraz jesteś?

- Pracuję w Gdyni.
- O, boże. Tak daleko?
- Nie mam innego wyboru… - słychać było smutek w jego głosie.
- Ale co się stało z twoimi rzeczami? Wszystkie zniknęły!
- Mama ci nie mówiła? Przyszedłem do domu trzy dni po tym, jak się pokłóciliśmy. Ty byłaś wtedy na zajęciach. Wziąłem rzeczy i pojechałem. A co tam u ciebie?
- Nic nie mówiła. Szczerze mówiąc, to średnio. Zamieszkał z nami jakiś facet i razem z mamą, każą mi się przeprowadzić. Znalazłam pracę, jutro to zrobię, zamieszkam w wynajętym pokoju. - głos jej się załamał.
- To strasznie. Jak mogła? Będę ci pomagał finansowo. To mój numer i adres. - podał te informacje. - Pisz i dzwoń, dobrze? Musisz mi podać numer twojego miejsca zamieszkania. Malwina, wiesz, że ja…Nigdy bym nie zdradził mamy?
- Tak, wiem tato. Dziękuję.


Następnego dnia nie poszła na uczelnię. Przewiozła meble do swojego nowego pokoju, odkurzyła go i dokładnie posprzątała. Zostawiła mamie w kuchni karteczkę:

Przeprowadziłam się, jak chciałaś.
tel. 475 - 64 - 13
adres: ul. Ulianowa 5


Nikt nie zadzwonił.
Gdy się z tym wszystkim uporała, zeszła na dół i zrobiła sobie kanapki do pracy. Było to dosyć krępujące - mieszkać u kogoś. Miała własną półkę w łazience i kuchni. Ale i tak czuła się głupio. Później weszła pod prysznic, ubrała się w swój odwieczny komplecik - różową bluzeczkę i podniszczone dżinsy, i poszła do pracy.
- Cześć. - Przywitała się z nią ładna, czarnowłosa dziewczyna.
Wytłumaczyła Malwinie, co i jak. Gdy wyszły z zaplecza, znalazły się w czarnej sali bez okien. W centralnej części był podest, a na nim tańczyły striptizerki. Koleżanka wyjaśniła, że nie zdejmują ubrań do 24.00. Po boku stał rozległy barek, a przy ścianach brązowe sofy i stoliki. Na środku było miejsce do tańczenia. Sprzęt muzyczny i didżej byli ukryci w schowku za schodami.
Mel zaśmiała się głośno, gdy ujrzała ubranie kelnerów. Sama dziwnie się czuła w swoim skąpym kombinezonie, ale to co innego, niż strój króliczka. Mężczyźni mieli seksowne szelki i puszyste ogonki na pupach. Aż chciało się podejść i za nie złapać…Zabawne uszy sterczały z głowy.
- Też mi się to podoba. - skwitowała z uśmiechem Basia, oprowadzająca Malwinę.
Po kilku minutach, zaczęli napływać pierwsi goście. Była to niewątpliwie ciężka praca.

Klienci nie zawsze zachowywali się kulturalnie. Dochodziło nawet do tego, że klepali kelnerki po tyłkach, śmiejąc się rubasznie. Dziewczynę bolały ręce i nogi, od ciągłego chodzenia i podawania drinków, piwa i golonki. Do tego zbiła dwie szklanki. Za cały ten trud dostała 3,80 zł napiwku. Śmieszne.
Bardzo bała się wracać do domu. Jechał tam nocny autobus, na który czekała do 24.25, sama na przystanku. A gdyby ktoś ją napadł i wykorzystał? Albo okradł? Lub zabił? Wolała nie myśleć. Kiedy dotarła wreszcie do domu, cała drżała. „Zakradła się” po cichutku do łazienki, wzięła gorący prysznic, umyła zęby i głowę, i wyruszyła na górę, do pokoju. Zapaliła lampkę. Leżała w łóżku, ucząc się na zajęcia, aż zasnęła.
Następnego dnia wstała pół godziny wcześniej, niż zwykle, bo musiała dojechać na uczelnię. I tak, o mało się nie spóźniła. Burncki cały czas coś zrzędził, ale nie było najgorzej. Tylko Kinga. Nie dawała Mel spokoju:

- Co się dzieje? - spytała w końcu.
- Nic, Kinga. Przeprowadziłam się i mam zły dzień, nerwówkę.
- Na pewno?
- Tak.
- Malwina, gdzie ty znowu idziesz?
- Przejść się. Sama.
- Aha. - King posmutniała.
Mel rozzłościła się. Czy Kinga naprawdę nie wie, o co chodzi? Dzisiaj przytuliła się do Mateusza na przywitanie i nie rozumie, czemu Malwina ma zły nastrój… Dziwne.
Dziewczyna szła alejką i odliczała minuty do końca przerwy. Obserwowała całującą się parę. Chłopak dał ukochanej kwiaty i laurkę w kształcie serca.
- Ach, rzeczywiście. - pomyślała. - Jest czternastego lutego. Walentynki. Pewnie będzie dużo osób w barze. To źle. - zmartwiła się.
- Mel, ja…Cześć. - przywitał się Mateusz, który pojawił się niewiadomo skąd i kiedy.
- Hej. - obrzuciła go niemiłym spojrzeniem.- O co chodzi? - spytała.
C.D.N…
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 22:13.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023