Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 09.01.2013, 16:25   #191
Laselight
 
Zarejestrowany: 17.09.2011
Skąd: Naddniestrze
Płeć: Kobieta
Postów: 2,338
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Wrogarianie:
1. Dobrze, rozumiem, że nie lubisz "trzymania się na niby"
2. Grób należy do jakiegoś mieszkańca MF. Nie wiem do jakiego, bo nie chce mi się specjalnie włączać MF.

@down
1. dobrze, już się nie czepiam
2. też nie chcę się kłócić
3. EOT
__________________

Ostatnio edytowane przez Laselight : 09.01.2013 - 16:57
Laselight jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 09.01.2013, 16:49   #192
zły chipsik wrogar
 
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Cytat:
Napisał Laselight Zobacz post
Wrogarianie:
1. Dobrze, rozumiem, że nie lubisz "trzymania się na niby"
2. Grób należy do jakiegoś mieszkańca MF. Nie wiem do jakiego, bo nie chce mi się specjalnie włączać MF.
1.poprostu uważam takie coś za sztuczne
2.nie chce zaczynać kłótni
3.robi sie oftoop
zły chipsik wrogar jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.01.2013, 17:00   #193
Chwalisława
 
Avatar Chwalisława
 
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

@up.
Przecież to simsy i tu prawie wszystko jest sztuczne
Chwalisława jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.01.2013, 17:01   #194
zły chipsik wrogar
 
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Cytat:
Napisał Sectumsempra Zobacz post
@up.
Przecież to simsy i tu prawie wszystko jest sztuczne
droga sectumspero ale tu nie o to chodzi [dobra koniec oftopu bo wszyscy dostaniemy warny]
zły chipsik wrogar jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2013, 17:46   #195
Skylinn
 
Avatar Skylinn
 
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Cześć wszystkim
Przepraszam za tak długi brak odcinka, jednak nie miałam zbyt czasu Mam nadzieję, że się nie złościcie
Perypetie Vivienne, część 20 (OH, YEAH)

Od wyprowadzki Fabiana minęło kilka miesięcy. Od tego wydarzenia w posiadłości Amber zrobiła się bardzo sztuczna i niemiła atmonsfera. Można byłoby powiedzieć, że gdy Fabian tam mieszkał, chciało się żyć.
Niestety. Rozumiałam go, że chciał żyć własnym życiem, na własny rachunek. Zrobiłam identycznie to samo prawie 2 lata wcześniej. Tak, czas tak szybko leci... za szybko.
Próbowałam uświadomić sobie, co stało się od czasu osiągnięcia przeze mnie wieku młodego dorosłego. Tiffany i Matt się pobrali, wysłali Patricka do poprawczaka, wyprowadziłam się w poszukiwaniu matki - która i tak wyjechała wcześniej, niż ja zorientowałam się, że mogę przecież ją odnaleźć i odnowić relacje - zatrudniłam się u Amber, Rose zaszła w ciążę, Amber mnie wyrzuciła, Rose zmarła, rodząc cudowną malutką Renesmee. Uświadomiłam też sobie, że jestem coraz starsza. Miałam prawie 21 lat, żadnego zawodu... Jedyne, co mogłam robić, to do końca życia niańczyć dzieci lub zostać żoną bogatego mężczyzny, który opłacałby moje fanaberie po
same deski grobowe.
Pewnego dnia, gdy wyjmowałam listy ze skrzynki, zobaczyłam list napisany bardzo ładnym, kaligraficznym pismem. Szybko przeczytałam znajdujący się na nim adres.

Fabian Millincton
ul. Collera Street 65
Bridgeport.

Zaczęłam zastanawiać się, od kiedy Fabian miał takie pismo. Szybko otworzyłam kopertę i ujrzałam kolorowe zaproszenie na urodziny. Jak się domyślacie, urodziny Renesmee.


***
- Przeproś Fabiana, że nie możemy przyjechać - powiedziała Hope w dzień urodzin, kiedy leżałyśmy razem na jej łóżku. - Że też akurat wczoraj musiała złapać nas choroba...
- No pewnie. A może być się ubrała, a nie w staniku mi latała po domu? - zaśmiałam się.
- Daj spokój, za niedługo i tak jedziesz, a wtedy będę miała cały dom dla siebie! - powiedziała lekko dziewczyna.

- Wiesz, Vivienne, masz już te 20 lat, pasowałoby chyba sobie jakiegoś chłopaka znaleźć - zagadnęła Hope.
- Co masz na myśli? - Popatrzyłam na nią zdziwiona.
- Viv, przecież wszyscy wiemy, że kochasz Fabiana, może po prostu wyznaj mu miłość, czy coś.
- Hope, o czym ty mówisz!? Fabian był moim podopiecznym, a nie żadnym obiektem westchnień - zirytowałam się, a raczej zręcznie ukryłam zawstydzenie, które wywołały u mnie słowa Hope. Nie sądziłąm, że aż tak było widać to, że zakochałam się w tym chłopcu.

- Mówię o tym, że musisz go jakoś wyrwać jak świeżą wiśnię! A nie siedzieć z założonymi rękami - powiedziała Hope.
- Daj spokój, jestem za stara dla niego - westchnęłam.
- Wiek to tylko liczby, Vivienne - rzekła dziewczyna, na co odpowiedziałam jej miłym uśmiechem pełnym podziękowania za wsparcie.

Idąc do swojego pokoju zaglądnęłam do Faith, która spała. Poprzedniego dnia miała 38 stopni gorączki i czuła sięa bardzo źle, miałam nadzieję, że odpocznie, ile może.
Zdłam sobie sprawę, że Faith miała już 15 lat, a pokój dalej wyglądał identycznie jak 2 lata wcześniej, gdy pierwszy raz do niego zaglądnęłam.
Dalej stał tam bujany konik, łóżko z wstążkami na końcach metalowych drążków, dziecinna lampka...Hope była dużo doroślejsza, swój nastoletni wiek brała na poważnie, natomiast Faith była jej odwrotnością-często infantylna, sentymentalna, nie dbająca o przyszłość, żyjąca przeszłością.

Pobiegłam po schodach do swojego pokoju i od razu otworzyłam szafę. Przez dłuższy czas zastanawiałam się, co na siebie ubrać. Musiałam wyglądać idealnie-niezbyt elegancko, jednak wystarczająco dostojnie i ładnie.
Przerzucałam zawartość mojej szafy jak opętana w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki lub po prostu optymalnych ubrań. W Końcu znalazłam krótką spódniczkę oraz bluzkę z długim rękawem, która delikatnie spadała mi na ramię.
Czułam jednak, że nie wyglądam ładnie. Ach, te kompleksy.
(Przepraszam, że Viv ma inne ubranie, mój błąd)

Szybkim krokiem udałam się do lustra i zaczęłam się przeglądać. Przez praktycznie cały pobyt z Moonlight Falls wyglądałam przeciętnie. Zwykłe ubrania, beznadziejny kok na czubku ognistorudych włosów.
„Muszę się zmienić - pomyślałam wtedy. - Żeby spodobać się Fabianowi, to znaczy... dla siebie"
Ściągnęłam gumkę z włosów i zaczęłam je czesać. Wyglądałam całkiem inaczej. Wyglądałam... ładniej.

Po różnego rodzaju zabiegach kosmetycznych, wyszłam z zamku, mijając Amber. Dalej nienawidziłam jej tak bardzo jak wcześniej, jednak nie spierałam się, gdy dowiedziawszy się o urodzinach wnuczki odpowiedziała „Nie będę jechać na urodziny córki tej ladacznicy.“
Myślałam całkowicie inaczej, w końcu Renesmee miała tylko ją i Fabiana, ale miałam gdzieś jej przekonania i w głębi duszy cieszyłam się, że mogę się od niej oderwać chociaż na jeden dzień.
Następnie wsiadłam do samochodu i wyjechałam w dwugodzinną podróż do Bridgeport.
***
Gdy dojechałam na miejsce, ujrzałam szeregowiec z zadbanymi, skromnymi, ale bardzo ładnymi domami. Trzy piętrowy budynek prezentował się całkiem ładnie i byłam zdziwiona, że Fabianowi udało się "załatwić" tak ciekawe mieszkanie.
Stanęłam przed drzwiami i ujrzałam tabliczkę z napisem Millincton. Mocno zapukałam do drzwi.

Otworzyła mi je śliczna brunetka. Nie kryłam zdziwienia, jednak udawałam, że jestem w pełni poinformowana i doskonale wiem o jej obecności w tym domu.
- Nazywam się Rachel Levin i mieszkam tutaj, za pewne przyjechałaś na urodziny malutkiej Rose? - powitała mnie kobieta.

- Ja nazywam się Vivienne Lloyd. Tak, przyjechałąm do Fabiana, gdzie mogę go znaleźć? - zapytałam z uśmiechem na ustach.
Długo nie musiałam czekać, gdyż zza ściany wyłonił się Fabian.
Byłam pod głębokim wrażeniem jego wyglądu, całkowicie się zmienił.
Jego włosy były o wiele dłuższe, a na czole powiewała starranie ułożona grzywka. Jego strój świadczył o jego sporej wiedzy o modzie - sweter oversize oraz rurki. Tak, Bridgeport zdecydowanie mu służyło.
- Vivienne! Nareszcie! - uśmiechnął się, a następnie uściskał.
Miałam wrażenie, że zrobił w to całkiem inny sposób niż zazwyczaj, jednak może byłam nim tak zafascynowana i zauroczona, że każdy jego dotyk i spojrzenie wywoływało rumieniec i delikatny uśmiech.

Chwilę później odbyły się urodziny malutkiej. Nie potrafiłam opisać swojej radości na jej widok, w końcu nie widziałam jej wiele miesięcy. Z drugiej strony nie chciałam, aby urosła, jako bobasek była wystarczająco słodka i kochana, a każde jej urodziny były dla mnie szokiem, że rośnie tak szybko.
Fabian podszedł z nią do tortu, a następnie zdmuchnął świeczki za Renesmee.

Po uroczystości razem z Fabianem poszłam do dziecięcej sypialni, aby położyć malutką spać.
Była przesłodka, nie mogłam się na nią napatrzeć. Włosy miała po Craigu - ojcu Rose, jednak oczy identyczne jak matka, tak samo szare i głębokie. Niczym w Harrym Potterze.

Gdy dziewczynka usnęła, wyszłam z pokoju.
W domu Fabiana były trzy piętra - na pierwszym znajdowały się podstawowe pomieszczenia, na drugim sypialnia Rachel i jej syna Kurta, a całe trzecie piętro należało do Fabiana i Renesmee.
Chłopak, a raczej już mężczyzna spojrzał przez okno i powiedział:
- Jest wielka burza. Nie puszczę cię do domu, nie ma takiej szansy.
Chwilę się wachałam, ale w końcu zgodziłam się zostać na noc i zeszłam na parter do salonu, aby porozmawiać z moim byłym podopiecznym.
- Będziesz spała u mnie w sypialni, a ja prześpię się na kanapie. Może tak być? - zapytał, gdy staliśmy już w pokoju gościnnym.

- Dobra, nie ma sprawy, to tylko jedna noc - uznałam trochę smutna. Wciąż myślałam o tym, czy Rachel jest dziewczyną Fabiana. Wszystko na to wskazywało, jednak jedyną przeczącą temu sprawą było to, że pani Levin miała syna.
- Coś cię gryzie, Viv? - zapytał po chwili Fabian.
- Nie, skąd - uśmiechnęłam się lekko w nadziei, że mój podły nastrój nie wyjdzie na jaw.
- Chodzi o Rachel, prawda? Wiedziałem. Nie, nic mnie z nią nie łączy, to moja współlokatorka. Nie chciałem wam tego mówić, bo od razu zaczęłybyście się martwić, a najbardziej to chyba ty - zaśmiał się.
- Daj już spokój. - Kamień spadł mi z serca. Byłam wtedy chyba najszczęśliwą dziewczyną pod słońcem. Nie wiedziałam jak okazać radość, więc po prostu nie zrobiłam nic, aby moja zazdrość - a raczej już jej brak - wyszła na jaw.
***
Wyszedłem na górę z zamiarem pościelenia łóżka dla Vivienne, gdy zobaczyłem coś niezwykłego, a zarazem strasznego - Rachel w samej bieliźnie.
Nie powiem, wyglądała niczego sobie, ale jedyną osobą, na której mi zależało, była dziewczyna o rudych włosach, rok ode mnie starsza, moja była niania Vivienne.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknąłem.
- Och, Fabian, chyba mi nie powiesz, że jesteś taki sztywny. Trzeba się bawić, jak będziesz w moim wieku, to zrozumiesz - puściła oczko. - Naprawdę nie chces się zabawić? Ta noc może być twoją najlepszą...
Następnie podeszła do mnie z zamiarem pocałowania mnie, jednak szybko ją spławiłem.
- Ogarnij się, kobieto, to, że dobrze wyglądasz, nie znaczy, że mam się z tobą przespać! Masz mężą i dziecko, a na dodatek, jesteś chyba z osiem lat ode mnie starsza! Nie widzisz w tym problemu?!
- W moim mężu na pewno nie, pracuje przecież za granicą. A Kurt jest u kolegi na noc, nie pamiętasz? Chyba nie zmierzasz do tego, że kochasz się w tej rudej idiotce! Wygląda jak panna ze wsi. Szkoda tylko, że nie ma piegów.
- Nie waż się tak o niej mówić! - zirytowałem się. - To porządna kobieta, w przeciwieństwie do ciebie, zachowujesz się jak dzi*ka.

Kłociliśmy się jeszcze przez chwilę, lecz już przestałem mieć siłę na tę głupią wymianę zdań.
Jej argumenty do mnie przemiawiały; że jestem młody, że powinienem się bawić, że jedna noc niczego nie zmieni, że Vivienne się nie dowie.
Byłem tak zdezorientowany zaistniałą sytuacją, że gdy Rachel po raz kolejny się do mnie zbliżyła, odwzajemniłem pocałunek.
Czułem rozpalające ciepło, a całowanie się z doświadczoną kobietą było całkiem innym przeżyciem, całkiem... fajnym.

Gdybym nie był po kilku lampkach wina, za pewne szybko oddaliłbym się od mojej współlokatorki, mając wielkie wyrzuty sumienia, jednak było inaczej, co niestety poznało swoje konsekwencje.
***
Szłam na górę po schodach do sypialni Fabiana. Była około dwunasta w nocy i padałam z nóg. Jedyne co chciałam, to przebrać się i wskoczyć pod kołdrę i usnąć.
Jednak to, co zobaczyłam, przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania.
Zobaczyłam jak Fabian i Rachel się całują.

Byłam wściekła, zirytowana i upokorzona. Miałam dość. W mojej głowie kłębiło się miliony myśli na temat romansu tych dwojga. Ciągle myślałam, że przecież mówił, iż nic nie łączy ją z tą głupią jędzą, a jednak było inaczej.
Chciało mi się płakać, cała się trzęsłam i miałam wrażenie, że moje kolana całkowicie się ugną, a ja wyląduję na klęczkach cała we łzach.
Serce biło mi jak oszalałe. Miałam gdzieś, że Fabian mnie wołał - widocznie zobaczył mnie kątem oka. Ja z prędkością światła zbiegłam po schodach i w ciągu kilku chwil byłam już w aucie, zapalając silnik.


______
Dziękuję za przeczytanie. Wiem, że 20 odcinek miał być czymś super, jednak nie wyszło, za co niezmiernie przepraszam.
Do następnego odcinka!
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.

Ostatnio edytowane przez Skylinn : 03.02.2013 - 17:48
Skylinn jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2013, 18:11   #196
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Ohh Fabian całkowicie zaszokował Viv. Nie wiedziałem, że go na coś takiego stać. Czy Vivienne się pozbiera...?

Czekam na nexta....
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2013, 18:47   #197
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Bardzo ładnny odcinek, z przyjemnoscia czytalam kazde slowko

Jestem zaskoczona, że Fabian tak szybko jej ulegl, mimo wczesniejszych argumentow.

Mam nadzieje, ze Viv nie zrobi zadnego glupstwa, nie dziwie jej sie, ze uciekla najszybciej jak mogla, tez bym tak zrobila.
Dziwne te zwiazki miedzy kobietami a mezczyznami, caly czas rzadza nami namietnosci

Czekam z niecierpliwosia na nastepny
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 03.02.2013 - 22:20
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2013, 19:14   #198
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Niby kocha Viv a już z tamtą, alkohol działa na ludzi. Wiedziałam, że Viv zaraz wejdzie i wszystko zobaczy. A jednak nie był na tyle pijany żeby zobaczyć, że jego "miłość" zobaczyła go z inną, czy coś to może znaczyć?

A tak z innej paki, nic sobie nie obiecywali nic nie mówił, że ją kocha czy mu na niej zależy więc powinna mu wybaczyć, bo przecież nie byli razem. Ale dla niej musiał to być szok, zakochana widzi obiekt westchnień z inną, to się porobiło.

Viv jest piękna w tych włosach. Nie lubiłam jej w tamtym koku, źle wyglądała bo wszystko się odznaczało szczególnie ten nos. Teraz taka ładniutka jest, Renesmee ślicznusia.
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2013, 19:30   #199
Alcioo :33
 
Avatar Alcioo :33
 
Zarejestrowany: 20.09.2012
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna
Postów: 644
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Gdybym nie wiedział co stanie się w tym odcinku na pewno szczena opadła by mi... nawet nie chce wiedzieć jak daleko. Do rzeczy. Odcinek świetny Fabian ją kocha ona jego :3 Muszą być razem, jeżeli nie uwierz. Znajdę Cię i ostro pożałujesz! ZOBACZYSZ ^^

Czekam na więcej
Alcioo :33 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2013, 21:52   #200
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Biedna Viv, oj biedna
Ja to się tam nie dziwię, że uciekła, też bym pewnie nie wytrzymała..
Ja rozumiem, że Fabian jest młody, niedoświadczony, lekko pijany ale nie czuję, żeby go to usprawiedliwiało, szczególnie po tym co wcześniej powiedział do Rachel, której właśnie przesyłam mentalnego kopniaka Nie dość, że zdradza męża ciężko pracującego za granicą, to jeszcze komplikuje relacje między Viv i Fabianem..

Mam nadzieję, że Vivienne nic się teraz nie stanie.. To znaczy, nie dość, że jest zdenerwowana, to jeszcze będzie jechać w burzę - o wypadek łatwo.

Podoba mi się jej nowy image, ślicznie wygląda w tych włosach

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:35.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023