|
|
Zobacz wyniki ankiety: Jak oceniasz to fotostory ? | |||
5 gwiazdek - Odlotowe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
208 | 65.00% |
4 gwiazdki - Całkiem niezłe |
![]() ![]() ![]() ![]() |
76 | 23.75% |
3 gwiazdki - Przeciętne |
![]() ![]() ![]() ![]() |
22 | 6.88% |
2 gwiazdki - Zgroza |
![]() ![]() ![]() ![]() |
5 | 1.56% |
1 gwiazdka - Strach się bać |
![]() ![]() ![]() ![]() |
9 | 2.81% |
Głosujących: 320. Nie możesz głosować w tej sondzie |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#252 |
Zarejestrowany: 31.05.2006
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 82
Reputacja: 10
|
![]()
Nie mam zbytnio czasu na wstęp, więc oszczędzę wam tego i od razu zaproszę do czytania.
![]() ~21 odcinek~ - Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam! Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje, żyje nam! Niech żyje nam! Moni wszystkiego najlepszego!- dziewczęta „napadły” na śpiącą jubilatkę. - Ale... że co? Że jak?- dziewczyna ślamazarnie przetarła zaspane oczy. ![]() - No masz urodziny, Moni, co ty?!- przyjaciółki zeszły z łóżka ze smutkiem i zdziwieniem. - A tak... rzeczywiście...- uśmiechnęła się niechętnie i zakryła głowę kołdrą. - Czy my ci przeszkadzamy?- zapytała dziewczyny z nieukrywanym grymasem. - Nie ukrywam, że trochę tak, bo widzicie... jest 5.00 rano i jakimś dziwnym trafem chce mi się spać- odparła z uśmiechem i ironią Monika. - Tak? Aha... to my sobie pójdziemy, co nie Paula?- spytała Ewelina swoją przyjaciółkę. - Tak... chyba tak... no to pa...- odeszły cicho zamykając za sobą drzwi. - Papa...- szeptem odpowiedziała jubilatka i zamknęła oczy, po czym zasnęła... - - - - - - - - - - „Ach, pamiętniczku! Ten dzień był cudowny! Pierwszy raz od bardzo długiego czasu zaczęłam się bawić, przez parę godzin życia cieszyłam się nim! Od dzisiaj jestem o rok starsza! Mam już dwadzieścia jeden lat! Od rana czułam się jak dziecko- mnóstwo prezentów! Szkoda tylko, że w tym fantastycznym dniu nie było przy mnie mojego męża i dzieci... Tak bardzo za nimi tęsknię... Dlaczego ich tu przy mnie nie ma? Właściwie pretensje powinnam mieć tylko i wyłącznie do siebie. Kinga na pewno teraz świetnie się nimi zajmuje. Może już jako narzeczona Piotra? Aj! Muszę kończyć! Ewelina znowu dramatyzuje z powodu zniknięcia bluzki... Ech!” - - - - - - - - - - „Mała kawa postawi mnie na nogi”- pomyślał Piotr, gdy tylko dźwięk budzika zakończył swój „śpiew” z powodu zatrzaskującej budzik ręki Piotra. Dzień zapowiadał się normalnie. Tak jak zawsze. Mężczyzna śmiał nawet stwierdzić, że przyzwyczaił się żyć bez Moniki, której jeszcze niedawno tak mu brakowało. Od paru dni dużo czasu zabierały mu chwile na gadu- gadu i rozmowa z nowo poznaną kobietą. Dzisiaj oczywiście też z nią „rozmawiał”, a właściwie pisał. Podczas rozmowy pokusił się nawet o stwierdzenie, że „bardzo dobrze się im rozmawia, więc może by spotkali się w realnym życiu” co jak się potem okazało nie było najlepszym pomysłem. ![]() - „Nie mogę”? Ale dlaczego?- wystukał na klawiaturze i pospiesznie wysłał wiadomość. - „Nie wiesz o mnie wszystkiego. Nie pasujemy do siebie tak jak ci się wydaje.”- brzmiała odpowiedź. - Niech to diabli!- krzyknął mężczyzna zobaczywszy czerwone słoneczko oznaczające „niedostępność” jego przyjaciółki. - - - - - - - - - - Światłość i widok paru osób w białych fartuchach z bardzo poważnym wyrazem twarzy mógłby jednoznacznie wskazywać na to, że znajduje się już w „tym drugim świecie”, ale niestety im dłużej na jej zmrużone oczy padało oślepiające światło i im bardziej docierała do niej świadomość tego co się stało stwierdziła, że to „jeszcze nie jej czas”. Chociaż wolałaby mieć już wszystko za sobą, nie mieć problemów i zmartwień... Denerwował ją widok lekarzy wpatrujących się w nią jak przysłowiowa „sroka w gnat”. Ciągle mówili coś do niej, ale ona nie rozumiała, nie słyszała tych słów. Była półprzytomna, a oni doskoczyli do niej niczym sęp do zdobyczy... Nagle poczuła przeszywający jej nogi ból. Aż podskoczyła (oczywiście lekko, tyle, na ile pozwalały jej siły)! Zaraz spróbowała poruszać palcami i stóp. Niestety... czuła zlodowaciała palce, ale jednocześnie nie mogąc nimi poruszyć... „Zaraz przejdzie”- pomyślała i usnęła. - - - - - - - - - - ![]() „Czy pisałam już, że czasem ta samotność mnie dobija? Pewnie tak, ale powtórzę się, że STARSZNIE mi ciężko samej! Znajduję się 600km od rodzinnego miasta, z dala od męża, który jest moim mężem tylko prawnie, a szczególnie tęsknię za dziećmi... Za dwa miesiące będą miały roczek, a ja nie zobaczę ich nawet przez chwilę... Nie dotknę, nie poczuję ich zawsze ciepłych rączek, nie spojrzę na ich błyszczące oczka i maleńkie noski... Nigdy...” - - - - - - - - - - - Zaprosić... czy nie zaprosić? Lepiej zaprosić... ale na pewno się nie zgodzi! Na pewno! - Michał! Do kogo ty mówisz?!- krzyknęła oburzona pani domu. - A nie, nie... Do nikogo mamo... – próbował wybrnąć Michał. - Czym ty się znowu przejmujesz?! Tylko mi nie mów, że pracą! Ja cię doskonale znam! Chodzi o tę dziewczynę, tak? No już, raz, raz, przyznaj mi się tu!- kontynuowała kobieta. - Mamo! Nie jestem dzieckiem! Swoje problemy będę rozwiązywał sam i... – uciął mężczyzna. - Tak, tak wiem. Słyszałam to już jak miałeś jedenaście lat, dwanaście, trzynaście, słyszę to także teraz kiedy masz już...! Michał! Stój! Gdzie idziesz?! Zatrzymaj się! Ja ci każę się zatrzymać! Wróć!- krzyczała cała czerwona ze złości kobieta, gdy Michał ubierał kurtkę i wychodził z domu trzaskając drzwiami... - - - - - - - - - - „Czas w końcu wrócić do pracy, ale kto się zajmie dziećmi?”- te myśli nawiedzały Piotra coraz częściej. Coraz częściej też je rozważał. Jako odpowiedzialny prezes poważnej firmy powinien czasem „zawitać” do pracy. Tylko kto miałby się zająć dziećmi? Nie ma przecież żadnej rodziny. ![]() - Trudno... Trzeba będzie pomyśleć o opiekunce... Tyle młodych kobiet szuka pracy na pewno któraś okaże się wystarczająco odpowiedzialna, aby opiekować się Joasią i Dominisiem... – mówił Piotr sam do siebie patrząc w stronę dzieci. - - - - - - - - - - - Zauważyłaś?- szeptała cicho Ewelina do Pauliny. - Niby co?- zdziwiła się przyjaciółka. - Ciiiii... Nie mów, że tego nie widzisz... – odparła. - Oj jak ja uwielbiam te twoje zagadki!- odpowiedziała kobieta nieco oburzona. - Mam wrażenie, że Michał zakochał się w Monice... – zdradziła dziewczyna, a na twarzy jej rozmówczyni zagościł ironiczny wyraz twarzy. - Tak mi podpowiada intuicja! Ja ci mówię! Zresztą ślepa też nie jestem!- tłumaczyła się Ewelina. - Ty zawsze powołujesz się na swoją „kobiecą intuicję” i ośmielam się stwierdzić, że chyba nie jest ona do końca kobieca, bo bardzo mylna- roześmiała się druga. - Słuchaj! To prawda! Musimy temu zapobiec! Przecież Monika musi być z Piotrem!- mówiła zdesperowana. ![]() - Zaraz, zaraz! Nic nie musimy! Nawet jeśli to, co mówisz jest prawdą, ja nie zamierzam tego psuć! Między Moniką, a Piotrem nic już nie ma i przypominam ci, że to on to wszystko zniszczył, więc to jego wina i to on powinien się starać, nie Monia! Mam nadzieję, że im się ułoży i będzie z Michałem szczęśliwa! To jest moje zdanie!- wybuchła Paulina i czym prędzej opuściła pokój. - - - - - - - - - - „Drogi pamiętniku! Słyszałam rozmowę Pauliny i Eweliny... Właściwie ich kłótnię... Kłóciły się o mnie... Czuję się podle, że podsłuchiwałam... Przecież słysząc tą rozmowę mogłam po prostu odejść, a tego nie zrobiłam... Słuchałam dalej... Dlaczego?! Dlaczego?! Dowiedziałam się, że Ewelina sądzi, że Michał... że on coś do mnie czuje... Nie chciałabym go zranić, ale go nie kocham! Jeśli to prawda... to... to ja się chyba zapadnę pod ziemię! Nie będę potrafiła żyć z myślą, że każdy dzień kiedy mnie widzi jest dla niego ciężarem nieodwzajemnionego uczucia... Pozostaje mi tylko czekać na jego ruch... Ech...” - - - - - - - - - - „Czas sprawdzić poranną gazetę”- pomyślał Piotr biorąc gazetę do ręki. Chodziło oczywiście, aby sprawdzić czy nie ma ogłoszeń w których ktoś poszukuje pracy opiekunki. - Jest!- krzyknął triumfalnie, gdy zauważył ogłoszenie młodej kobiety, która przyjęła by każdą pracę, a najlepiej opiekunki. Podszedł do telefonu z gazetą i wykręcił numer podany w ogłoszeniu. Odezwał się miły kobiecy głosik. - Dzień dobry! Ja dzwonię w sprawie ogłoszenie, które dała pani do prasy w związku z pracą. - Ach jakie to szczęście! Już myślałam, że nikt nie zadzwoni! Bardzo się cieszę!- ucieszyła się kobieta. - Jest to praca opiekunki, wnioskuję, że pani odpowiada. Pani pensja będzie do uzgodnienia. Godziny pracy... hmm... jeszcze nie ustaliłem, ale obiecuję, że się do pani odezwę dziś wieczorem, dobrze? - Tak, tak! Będę czekała na telefon od pana. Dziękuję bardzo! Do widzenia! ![]() Piotr od razu zadzwonił do swojego „zastępcy”. Miał zamiar poinformować go o powrocie do pracy i wysłać go na zasłużony urlop. - - - - - - - - - - Anna nie mogła uwierzyć. Nie mogła uwierzyć słowom lekarzy. Próbowała poruszać palcami. Nic. Druga stopa. Też nic. Ale jak to możliwe! Przecież jeszcze parę miesięcy temu była taka szczęśliwa! Promieniała szczęściem i oddychała pełną piersią! Smakowała życia na nowo! Może właśnie za bardzo? Teraz dopadły ją konsekwencje. „Zachłysnęła” się tym swoim „nowym życiem”. Obecnie nie ma nawet nikogo, kto mógłby ja wesprzeć w tych trudnych chwilach... Nie! Lekarze zaoferowali przecież pomoc psychologa! Wspaniałomyślni się znaleźli! Nie mają co robić?! Oczywiście wykrzyczała im w twarz, że nie chce żadnej pomocy! Ma dość lekarzy! Po za tym nie jest wariatką, żeby psycholog ją „ratował”! Ciekawe co teraz z nią będzie? W szpitalu przecież nie zostanie. Do domu nie wróci, bo niemożliwym jest to, żeby zamieszkała w nim sama. To co teraz? Chyba jednak będzie musiała skorzystać z czyjejś pomocy... Będzie kogoś ciężarem! Istnym ciężarem! „Boże! Dlaczego ja?!”- po policzku spływała jej łza... CDN P.S. Wiem, że odcinek do niczego, ale totalnie nie mam weny, a simsy odmawiają posłuszeństwa. xP Ostatnio edytowane przez Antal : 14.07.2007 - 20:11 |
![]() |
![]() |
![]() |
#253 |
Zarejestrowany: 31.05.2006
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 82
Reputacja: 10
|
![]()
22 to moja szczęśliwa liczba, więc może ten odcinek będzie szczęśliwy i wam się spodoba i ładnie go skomentujecie, na co liczę.
![]() ![]() ![]() ~22 odcinek~ - Nie przeszkadzam?- Michał uśmiechnął się uchylając drzwi do pokoju Moniki. - Nie, skądże- odpowiedziała odwzajemniając uśmiech. - Jak ci minął dzień? Mama pewnie trochę marudziła?- pytał nadal serdecznie się uśmiechając. ![]() - Tylko trochę. Ogólnie jest miłą i mądrą osobą, ale nie akceptuje mnie do końca. Zresztą jej się nie dziwię. Nigdy nie myślałam, że będę musiała mieszkać u obcych ludzi... Trafiłam tu tak dziwnym trafem... Takim zbiegiem okoliczności... Nienawidzę się za to, że w ogóle żyję, że... wtedy... kiedy miałam wszystko... dobre oceny w liceum, prostą, idealną drogę do osiągnięcia sukcesu zawodowego, zaufanych przyjaciół, super chłopaka i tylu serdecznych mi ludzi... ja po prostu uciekłam z domu! Uciekłam od szczęścia, od ideału! Stoczyłam się! Czasem wstydzę się spojrzeć w lustro, zobaczyć siebie i swoje zmarnowane ciało... Mój umysł już nie pracuje tak jak kiedyś... Serce, które często krwawi gorzej niż rana w żyle... Nie potrafię już tego ogarnąć... Nie umiem już cieszyć się z tego, że żyję... Wolałabym... - Nie! Wcale tak nie mów! Nie wypowiadaj tego słowa! Nie przy mnie! Proszę cię! Nie możesz tak! Jesteś piękną, mądrą kobietą! W dodatku dojrzałą, uradziłaś tak ogromny ciężar trudnego życia, który spadł na ciebie jak grom z nieba! Nie możesz teraz tak po prostu się poddać! Najgorsze już za tobą! Teraz ten ciężar staje się coraz lżejszy, mniejszy i będzie lepiej! Uwierz mi... – Michał po wyładowaniu emocji spojrzał jej głęboko w oczy. - Nie możesz się poddać... Nie teraz... Nie dla kogoś... Dla samej siebie...- ścisnął jej dłoń, otarł łzę spływająca po policzku. Potem pocałował ją w czoło, powiedział „dobranoc” i cicho wyszedł z pokoju. Ale ona cały czas miała przed oczami jego obraz, kiedy tak bardzo próbował zahamować tą miłość do niej, kiedy krzyczał o sensie życia... Jej życia... Kładąc się do łóżka pamiętała już tylko te ogniki miłości w jego oczach... - - - - - - - - - - - Dobry wieczór! Pamięta mnie pani? Dzwoniłem do pani parę godzin temu w sprawie pracy- mówił Piotr do telefonu. - Tak, tak. Oczywiście, że pamiętam. Zna pan już szczegóły?- odpowiedziała młoda kobieta z drugiej strony. - Tak, ale wolałbym je omówić je w domu. Tzn. w moim domu , w którym będzie pani pracować. Zapozna się pani z pomieszczeniem. Z dziećmi raczej już nie, bo śpią, ale mogłaby to pani zrobić jutro, gdy nas pani odwiedzi. Co pani na to? - Zaraz przyjdę, proszę podać tylko adres, a ja zamówię taksówkę i przyjadę najszybciej jak to tylko możliwe. On podał jej adres pod który ma przyjechać i poszedł wziąć prysznic do łazienki. Po 15 minutach wyszedł odświeżony i zaczął szukać czystej koszuli. Znalazł. Po jej uprasowaniu zauważył, że nie do twarzy mu w tym kolorze i szukał innej. Tak co najmniej z sześć razy. W końcu usłyszał dzwonek do drzwi i wpadł w panikę. Zaczął podciągać spodnie, ubierać skarpetki i koszule, jednocześnie spieszył się do drzwi. ![]() Gdy je otworzył zobaczył nieziemsko piękną blondynkę. Gustownie ubraną w słoneczną, letnią sukienkę. Delikatny makijaż podkreślał równie delikatne rysy twarzy i nadawał słodkiego, dziewczęcego wyglądu kobiecie. Można by powiedzieć, że wówczas wyglądała na najwyżej dziewiętnaście lat. Piotr nieco oszołomiony zaprosił gościa do środka. Usadowił ją na kanapie, sam zaś usiadł na fotelu obok. Zaczęli rozmawiać. Dziewczyna była świetnie przygotowana do rozmowy. Przyniosła całą teczkę dokumentów i pochlebnych opinii innych jej pracodawców. Każdy dokument przedstawiał dziewczynę w czarującym świetle. Jako miłą, sympatyczną, ciepłą, a jednocześnie dojrzałą i odpowiedzialną osobę. Pracownik idealny! Podczas rozmowy okazało się, że Kasia (bo tak ma na imię nowa opiekunka Joasi i Dominika) i Piotr mają dużo wspólnego. Od wielkiego zainteresowania sportem, aż po ulubionym daniu- spaghetii skończywszy. Po dość długim czasie dziewczyna stwierdziła, że się „zasiedziała” i jest już dosyć późno. Umówili się na „próbną pracę” jutro do południa, gdy Piotr miał jechać na ważne spotkanie biznesowe. Tylko na trzy godziny. Mężczyzna odprowadził Kasię do drzwi, wezwał taksówkę i pożegnał uściskiem dłoni. Czuł jednak, że w miarę upływu czasu ich pożegnania będą bardziej bolesna do nich obu, albo w ogóle odejdą w zapomnienie... - - - - - - - - - - - Postanowiliśmy umieścić panią Annę spod siódemki w Domu Samotnej Starości. Będzie tam pod opieką lekarza. Będzie miała także możliwość opieki pielęgniarki, a także psychologa, aby otrząsnąć się po ostatnich przeżyciach- odpowiadał lekarz jednemu ze swoich przełożonych. - A jej rodzina? Co oni na to? Nie ma się nią kto zająć?- dopytywał się mężczyzna. - Z tego co wiemy pani Anna, albo nie ma rodziny, albo nie chce o niej wspominać. - To niemożliwe! Pani Anna Kowalik ma przecież syna, a także opiekowała się córką swojego zmarłego męża. W chwili obecnej są już pełnoletni. Należałoby spytać panią Annę czy nie powiadomić ich o jej chorobie. Zresztą przepisy nakazują nawet bez zgody pacjenta powiadomienie rodziny o ciężkiej sytuacji zdrowotnej pacjenta. Pani Kowalik znajduje się właśnie w takiej sytuacji, więc trzeba niezwłocznie wysłać zawiadomienie dla rodziny. - Rozumiem, zajmę się tym osobiście. A co jeśli rodzina nie przyjmie Anny pod swój dach? - Wtedy pozostaje Dom Spokojnej Starości. Niestety... – westchnął lekarz. - - - - - - - - - - ![]() Monika obudziła się dzisiaj w znacznie lepszym humorze. Dzięki Michałowi przemyślała sobie wszystko i stwierdziła, że musi walczyć. Musi starać się ułożyć swoje życie na nowo. Zapomnieć o Piotrze, który daje o sobie przypominać w każdym śnie i którego nadal bardzo kocha. Chciałaby załatwić też jeszcze jedną sprawę. Mianowicie chciałaby odnaleźć matkę. Wytłumaczyć jej wszystko, przyznać się do błędu. Uznać jej słowa za prawdziwe i żyć z nią w zgodzie. Może pomogłaby jej wytoczyć proces Piotrowi o opiekę nad dziećmi, której już teoretycznie nie posiada. Nagle jednak usłyszała głośne burczenie wydobywające się z jej brzucha. Uśmiechnęła się lekko i zeszła po schodach do kuchni. Zastała tam panią domu pijącą herbatę. - Dzień dobry! Prawda, że ładny dzisiaj dzień? Jak się dzisiaj pani czuje?- starała się, aby ton jej głosu brzmiał wesoło i przyjemnie. - Ech... Taki ładny jak i ja... Na niebie pełno chmur, ciśnienie wysokie i czuję, że zaraz dostanę wylewu. W dodatku jest bardzo gorąco, duszno i upalnie. Ale widzę, że panience wyjątkowo radośnie dzisiaj. Tak panienka zbiegała z tych schodów, że się tylko martwiłam czy aby sobie panienka kości nie połamie- odparła ironicznie matka Michała. - Jak widać nic mi nie jest. Zaparzę sobie kawy, dobrze?- zapytała miło pomimo złośliwej uwagi i podeszła do ekspresu. - Rób co chcesz, tylko nie spoufalaj się za bardzo z Michałem, bo to porządny chłopak! Pochodzi z porządnej, wychowanej rodziny! Jest inteligentny i dużo w życiu osiągnął i jeszcze osiągnie! Ty za to jesteś zwykłą panną spod latarni i zupełnie na niego nie zasługujesz! Mężatka i jeszcze z dzieciakiem! Nawet dwoma! Szczyt wszystkiego! Hańba po prostu! Apokalipsa! Mój syn z taką... taką... – krzyczała kobieta patrząc na Monikę ze wzgardą. - No kim?! Kim jestem dla pani?! Mężatką nie jestem! Dzieci mam, owszem, ale nie są one bachorami! Po za tym jak może pani mnie oceniać, zupełnie mnie nie znając! Nie wie pani co ja przeszłam! Jestem uważana za zwykłą *****ę, którą nie jestem i nigdy nie zamierzam być!- wściekła Monika odłożyła filiżankę z kawą i wróciła do siebie do pokoju. - Wyrachowana, nadęta prostytutka... – powiedziała do siebie matka z wielkim obrzydzeniem. - - - - - - - - - - ![]() Kasia zjawiła się w domu Piotra punktualnie o 10.00- tak jak było umówione. Tym razem ubrała się swobodnie w t-shirt i spodnie. Piotr ubrany w garnitur przywitał się z kobietą. Oprowadził ją jeszcze raz po mieszkaniu, dokładnie pokazując gdzie, co się znajduje. Przedstawił dzieciom nową opiekunkę, która przyjęły bardzo entuzjastycznie. Wtedy ulotnił się na spotkanie, a kobieta została z dziećmi. - - - - - - - - - - - Panie profesorze? Przepraszam, że przeszkadzam, ale mam wiadomości o pani Annie. - Nie przeszkadza pan. O pani Annie Kowalik? Słucham... – odparł mężczyzna siadając wygodnie w fotelu. - Więc tak... Pan Piotr jej syn już od jakiegoś czasu nie mieszka w Simowie. Podobno jego żoną jest... jego przybrana siostra! Pani Monika- córka męża pani Anny... - Zaraz, zaraz... Czy ta córka nie jest rodzoną córką pani Anny? - Nie! To jakaś rodzinna „tajemnica”. Nie wiadomo czy rodzeństwo biorąc ze sobą ślub wiedziało o stopniu swojego pokrewieństwa. Ale dowiedziałem się, że jakieś parę miesięcy temu rozwiedli się. Był to rozwód za porozumieniem stron, więc nie znano przyczyny rozpadu związku, widocznie oboje chcieli rozwodu. Mają razem dwójkę dzieci. Piotr- syn Anny mieszka we wspólnym domu- swoim i jego byłej żony, natomiast Monika... Tu sprawa się komplikuje... Nie jest nigdzie na stałe zameldowana... Podobno Anna nie widziała jej od dwóch lat! - Straszne... - Prawda! To co teraz robimy? Dom starców? Profesor zaczął nerwowo pocierać ręką o wąsy... Po długim milczeniu kiwnął potwierdzająco głową. - - - - - - - - - - - Jestem mamo!- krzyknął Michał, gdy wszedł do domu. - Słyszę... – odburknęła nie zwracając uwagi na syna. - Co się znowu stało? Nie wyemitowali twojego ulubionego serialu?- zaśmiał się mężczyzna. - Przestań! Mam dosyć tych bab łażących po naszym mieszkaniu! Ta jedna! No, jak jej tak? Monika! Ta to się potrafi wykłócać!- oburzyła się pani domu nerwowo rzucając gazetą na stół. - Monika? Co ci powiedziała? Na pewno nie miała złych intencji... – bronił jej mężczyzna. - Niech sama ci powie! Od rana nie wychodzi z pokoju! - Od rana?! Co jej takiego powiedziałaś?!- wystraszył się. - Samą prawdę! - Czyli co konkretnie?! - Że nie jest ciebie warta! I że mężatka i w dodatku z dwoma bachorami w moim domu nie może mieszkać! ![]() - Ty naprawdę nie masz serca!- krzyknął cały rozpalony i pobiegł do pokoju dziewczyny. - Monika! Jezu! Nic ci nie jest!- doskoczył do fotelu na którym siedziała płacząc i objął ją mocno. Jego serce biło z zawrotną szybkością. Gładził ją po włosach, próbował uspokoić, wytłumaczyć zachowanie matki, ale ona go nie słuchała... Czuła tylko jego ciepłe, silne ręce, które ją oplotły... Łzy, które płakały razem z nią, no i te błyszczące ogniki w oczach... CDN |
![]() |
![]() |
![]() |
#254 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Jaa... Ale mnie wciągnęło :-) Jest ekhem, już dość późno, a ja jutro, pfe! Dzisiaj mam wstać o trzeciej :-) Siedzę przy tym FS już od kilku godzin z przerwami na herbatę i uważam, że jest świetne. Wyszło Ci z Kingą, potrafiłam ją znienawidzić pewnie jak i reszta czytelników :-) Pozdrawiam serdecznie!
|
![]() |
![]() |
#255 | |
Zarejestrowany: 31.05.2006
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 82
Reputacja: 10
|
![]() Cytat:
![]() ![]() Pozdrawiam wszystkich czytających bez wyjątku :* |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#256 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek jest świetny, jak każdy. Trzyma trochę w napięciu, ale to jest zaleta
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#257 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
kiedy beda nastepne odcinki ???????
bo juz nie moge sie doczekac ;( naprawde fajne fotostory ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#258 |
Zarejestrowany: 31.05.2006
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 82
Reputacja: 10
|
![]()
sylwia_pam odcinki będą już w znacznie szybszym czasie niż te 2, które dodałam, gdyż mam już je napisane do samego końca i teraz kwestią jest zrobienie zdjęć.
![]() ![]() P.S. Ale miedzy przed ostatnim, a końcowym odcinkiem będzie trochę odstępu, żeby was potrzymać w niepewności. ![]() P.S.2 Wiem, jestem okropna ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#259 |
Zarejestrowany: 16.08.2006
Skąd: skądś
Płeć: Kobieta
Postów: 176
Reputacja: 10
|
![]()
A ja to bym chciała, żeby Piotr z Moniką się zeszli chociaż z drugiej strony...
Czekam na następny odcinek ![]()
__________________
Trzy Pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem,
Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach, Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych, Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie W krainie Mordor, gdzie zaległy cienie... |
![]() |
![]() |
![]() |
#260 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Odcinek jest świetny!
![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|