Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 14.12.2008, 21:51   #61
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Bo będą na mnie krzyczeć, że za szybko

Edit:
Skoro tak, to prześpię się dzisiaj z tą myślą.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad

Ostatnio edytowane przez Vipera : 14.12.2008 - 22:49
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 14.12.2008, 22:22   #62
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Nie będą krzyczeć, ucieszą się
  Odpowiedź z Cytatem
stare 15.12.2008, 16:54   #63
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Sorrki, że zdjęcia jakieś takie nijakie, ale nie mam ostatnio weny...
Dobrze, że tekst jest już w pełni gotowy, bo nie wiem co by z tego wyszło
Mam nadzieję, że odc będzie sie podobać, i nie będziecie krzyczeć na mnie, że za szybko dodany.
Miłego czytania


Kiedy weszłam na Londyńskie lotnisko, zegar pokazywał godzinę dwudziestą. Pierwsze co zrobiłam, to włączyłam komórkę i ustawiłam się w kolejce do kontroli. Czułam, że spędzę tam minimum 30 minut. Kolejka była strasznie długa, a kontrolerzy obijali się. Minęło trochę czasu, aż ktoś zaszczyci nas swoją obecnością w okienku. Wyciągnęłam z plecaka lusterko i zabrałam się za poprawianie włosów, gdyż były w totalnym nieładzie. Połowę lotu przespałam, więc można było sobie wyobrazić jak wyglądałam. W momencie kiedy udało mi się w końcu przejść przez kontrolę, zadzwonił telefon. Usiadłam na pobliskiej ławce i zaczęłam gorączkowo przeszukiwać plecak. Co za kretynka ze mnie! Zamiast wsadzić komórkę do kieszeni, to wrzuciłam ją między wszystkie rupiecie. No pięknie... kiedy wreszcie się do niej dogrzebałam, to Michael się rozłączył. Pewnie czeka już gdzieś na mnie, a ja nie mam pieniędzy, żeby oddzwonić. Trudno. Może domyśli się i zadzwoni ponownie.
Zapięłam plecak, zarzuciłam go na ramię i ruszyłam przed siebie po walizkę. W pomieszczeniu w którym następuje odbiór bagaży, tłoczyło się pełno ludzi. Wszyscy z niecierpliwością wypatrywali swoich rzeczy, aby móc jechać do domu. Taśma jeszcze nie ruszyła, a ja czułam, że muszę skorzystać z toalety. Nie wiedziałam ile to jeszcze będzie trwać, więc stwierdziłam, że poszukam ubikacji. W końcu walizka nie ucieknie, a ja wrócę za chwilę. Odwróciłam się na pięcie i pomknęłam w stronę wyjścia. Dokoła zrobiło się dość przejrzyście gdyż wszyscy poszli po walizki, więc bez trudu znalazłam to, czego szukałam. Niestety zauważyłam też osobę, której nie chciałabym już nigdy zobaczyć. Ciemnowłosy mężczyzna o ciemnych, zmrużonych oczach i wściekłej minie... siedział nieopodal na ławce i wpatrywał się we mnie z obrzydzeniem. Przerażona chwyciłam mocniej plecak i weszłam do WC, zamykając za sobą drzwi z trzaskiem. Chociaż załatwiłam swoje potrzeby dużo szybciej... opuściłam kabinę dopiero po piętnastu minutach. Bałam się wyjść na zewnątrz i stanąć oko w oko z owym mężczyzną. Zrobiło mi się gorąco. Czego on ode mnie chce? A co najważniejsze... skąd wiedział, że jestem w kraju? Nagle usłyszałam dzwonek telefonu, który straszliwie mnie przestraszył. Drżącymi dłońmi podniosłam klapkę.
-Gdzie jesteś Sarah?- zapytał Michael- Mam już twój bagaż i czekam na zewnątrz.
-J..j..jestem w w..w.c- odpowiedziałam powoli. Starałam się, aby mój głos był normalny, ale nic z tego nie wyszło.
-Twój głos drży... co się stało?- zapytał zaniepokojony. Właściwie to nic się jeszcze nie stało, ale boję się wyjść z łazienki. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Wszystko ok. i zaraz wyjdę, czy też jakiś zboczeniec się na mnie czai lub jakiś morderca?- Sarah...
-T..ten facet...- zaczęłam, ale głos ugrzązł mi w gardle. Miałam nadzieję, że brat kapnie się o jakiego faceta chodzi.
-Jaki facet? Ktoś cię śledzi?
-Ten co ostatnio. Siedzi tam... czeka na mnie.- podeszłam do drzwi i uchyliłam je lekko. Teraz na ławce siedziało dwóch mężczyzn. Ciemnowłosy w towarzystwie rudego. Oboje z tym samym wyrazem twarzy, rozmawiali ze sobą bardzo szybko. Zamknęłam drzwi i przełożyłam słuchawkę do prawej ręki.- Michael... nie wiem co robić. Boje się wyjść!
-W którym dokładnie WC jesteś?- zapytał poważnie. Słyszałam w jego głosie strach a zarazem gniew.
-Niedaleko sklepu z perfumami
-Cholera...daleko. – westchnął- Nie waż mi się stamtąd wychodzić... rozumiesz? Zerkaj co jakiś czas, czy nadal tam siedzi. Nawet jeśli odejdzie, to masz zostać tam gdzie jesteś! Na pewno jest sam?
-Nie... teraz jest ich dwóch.- oparłam się o umywalkę i podparłam głowę ręką.- Michael... dlaczego oni to robią? Co ja zrobiłam? Michael odpowiedz!!- krzyknęłam, słysząc głuchą ciszę po drugiej stronie. Czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Jeszcze nigdy w życiu się tak nie bałam. Nigdy.

-Ty nic nie zrobiłaś.
-A więc czego ode mnie chcą?!
-To pewnie jacyś zboczeńcy. Siedź spokojnie i nie wychodź. Zaraz po ciebie przyjdę.- odpowiedział spokojnie. Usłyszałam jak mówi komuś, aby szedł drugą stroną. Czyżby nie był sam?
-Z kim rozmawiałeś?
-Nie wychodź! Spokojnie... zaraz tam będę.- po tych słowach rozłączył się.
Spokojnie. Łatwo mu mówić. Za drzwiami siedzi dwóch facetów, którzy tylko czekają na to aż wyjdę. Nie chce nawet myśleć o tym, co chcą mi zrobić. W każdym razie nie wydaje mi się, że to jacyś napaleni zboczeńcy. Ciemnowłosego widziałam w dniu odlotu. Patrzył na mnie z tym samym obrzydzeniem w oczach, co dzisiaj. Tego rudego natomiast...tak! to ten sam przed którym uciekałam po wyjściu od fryzjera. Później stał pod domem Sashy... a teraz jest tu, w Londynie i czeka aż wyjdę. Boże! Jestem pewna, że Michael mnie okłamuje. Na pewno wie kim oni są...- pomyślałam, wkładając telefon do kieszeni. Po chwili usłyszałam stukot butów. Serce zaczęło mi walić szybciej. Chwyciłam plecak i zamknęłam się w ostatniej kabinie, nasłuchując co się dzieje. Na szczęście były to tylko dwie kobiety, które przyszły się załatwić przed odlotem. Odetchnęłam z ulgą. Od mojej rozmowy z bratem minęły zaledwie 3 minuty. Z każdą sekundą czułam się gorzej. Na każdy dźwięk przechodziły mnie dreszcze. W końcu nastała cisza. Dlaczego musiałam wybrać ubikacje, która jest najdalej od tłoku? Dłużej tego nie wytrzymam! Pomyślałam przecierając załzawione oczy.
W pewnym momencie ciszę przerwał cichy szelest. Podniosłam głowę i rozejrzałam się nerwowo dokoła.
-Psst... Sarah!- głos dobiegał gdzieś z góry, ale nie wiedziałam skąd.- Sarah! Szybko... okno
Powoli i ostrożnie podeszłam do okna, jednak miałam problemy z otworzeniem go. Było za wysoko. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś na czym mogłam stanąć. Nic takiego nie znalazłam. Byłam w klatce!- Sarah!
-Nie mogę! Za wysoko...- odpowiedziałam rozpaczliwie. Oparłam się obiema dłońmi o ścianę i rozpłakałam się. Już zaczęłam myśleć o samobójstwie, kiedy poczułam, że tracę władzę nad ciałem. Znowu to samo. Znowu widziałam obrazy. Łazienka w której byłam, następnie otoczenie za drzwiami. Ławka na której siedział ciemnowłosy była pusta. Rudy spacerował koło zamkniętego już sklepu z perfumami, natomiast po jego koledze nie było śladu. Teraz z powrotem widziałam toaletę i siebie opartą o ścianę. Dalej okno. Ciemność i padający deszcz. Czarnowłosy, młody mężczyzna oparty o ścianę na zewnątrz i za chwilę ciemność. Otworzyłam oczy i opadłam na podłogę.
-Nie mogę tu zostać...- powiedziałam do siebie przez łzy. Wiedziałam, że Michael kazał mi nigdzie nie wychodzić, ale nie mogłam. Nie chciałam siedzieć i czekać aż w końcu któryś po mnie przyjdzie. Nie było szans abym wyszła oknem. Chwilę później usłyszałam jęk i szybkie kroki. Zamarłam. Teraz już po mnie! Dopadną mnie...
Odsunęłam się odruchowo do tyłu i oparłam plecami o zimne płytki. Ktoś nacisnął na klamkę. Serce podskoczyło mi do gardła.

Drzwi otworzyły się powoli i do pomieszczenia wszedł chłopak, którego widziałam w wizji. Zrobił krok do przodu i wyciągnął rękę w moja stronę.
-Spokojnie... nic ci nie zrobię.
Nie odpowiedziałam.
-Chodźmy stąd. Ich już nie ma...- jego głos był tak spokojny i ciepły. Poczułam, że rozluźniają mi się mięsnie i wraca mi mowa.
-K...kim jesteś?- zapytałam wpatrując się w nieznajomego.
-Eh... przepraszam. Nie przedstawiłem się... jestem Seth. Kolega Michaela...
-Gdzie on jest?
-Sarah, nic ci nie jest?- drzwi ponownie się otworzyły i do środka wpadł Michael.- przepraszam...
Na jego widok puściły mi nerwy i znowu zalałam się łzami. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Poczułam ogromną ulgę. Byłam przekonana, że zginę i już więcej go nie zobaczę.

Kiedy się obudziłam, leżałam w swoim pokoju na łóżku. Właściwie to nie wiedziałam w jaki sposób się tam znalazłam. Ostatnią rzecz jaką pamiętam, to rozmowę z bratem w samochodzie. Usiadłam i przetarłam oczy. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła pierwsza w nocy.
Michael coś przede mną ukrywa. Kiedy zapytałam go o tych facetów... zrobił się jakiś nerwowy. Myślę, że nie chciał mi nic powiedzieć w obecności Setha. Porozumiewał się z nim za pomocą wymiany spojrzeń. Za każdym razem kiedy go o coś zapytałam.
-Michael... kim oni byli?- spytałam wyglądając przez okno.- dlaczego mnie śledzą?
-Nie mam pojęcia.- odpowiedział po chwili.
-Dlaczego mnie okłamujesz? Zawiniłeś im w czymś?
Nic nie odpowiedział. Ścisnął mocno kierownicę i przyśpieszył. Seth zerkał na niego kątem oka. Brat musiał to zauważyć, bo spojrzał na niego, a zaraz potem westchnął głośno.
-Nie znam ich... naprawdę.
-Ale...- w tym momencie Seth włączył się do rozmowy, przerywając mi w połowie zdania.
-Sarah... daj już spokój. Teraz takich zboczeńców pełno na lotniskach.
Później już nikt się nie odezwał. Stwierdziłam, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Musiałam poczekać, aż będziemy z bratem sami.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej pidżamę. Kiedy usiadłam z powrotem na łóżku, usłyszałam pukanie. Drzwi uchyliły się i wszedł Michael.
-Przyszedłem sprawdzić czy śpisz.- powiedział po cichu.
-Nie. Spałam w samolocie.- odpowiedziałam przykrywając się kołdrą.- Jak się tu znalazłam?
-Przyniosłem cię. Usnęłaś w samochodzie.- na jego twarzy pojawił się łagodny uśmiech.- Strasznie się zmieniłaś. Wyglądasz naprawdę świetnie.
-Dziękuję. Michael...- nie wiedziałam jak zacząć rozmowę. Chciałam mieć to już za sobą.- usiądź.
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, ale uczynił co mu powiedziałam.
-Ufasz mi?- zapytałam spoglądając w jego rubinowe oczy.
-Dlaczego pytasz?
-Po prostu odpowiedz.
-Tak- powiedział po krótkim namyśle.
-A więc powiedz mi o co chodzi.- nadal wpatrywałam mu się w oczy. Dostrzegłam na jego twarzy zakłopotanie. Odwrócił wzrok i wbił go w podłogę.- powiedz mi kim oni byli i czego ode mnie chcą.
-Nie wiem...
-Proszę...
-Sarah...naprawdę
-Michael proszę cię... przestań mnie okłamywać! Wiem, że masz z tym coś wspólnego. Jestem pewna, że wiesz kim oni są, ale nie chcesz mi powiedzieć. Spójrz mi w oczy.- przysunęłam się do niego i odwróciłam mu twarz tak, aby widzieć jego minę.- Nie wmawiaj mi, że to zwykli zboczeńcy, bo dobrze wiesz, że to nie możliwe. Nie jestem głupia. Tego ciemnego widziałam przed wylotem do Ameryki, a jego kolegę widziałam na miejscu. Śledził mnie...
Teraz wpatrywał się we mnie zszokowany. Zapomniałam, że o tym mu jeszcze nie mówiłam.
-Jak to?
-Kiedy wracałam od fryzjera, to rudy szedł za mną. Trzymał się z daleka, ale jednak mnie śledził. Schowałam się w jakimś zaułku. Bałam się, że chce mi coś zrobić. Potem miałam jakieś dziwne wizje... tak naprawdę tylko dzięki nim udało mi się uciec. Tego samego wieczora stał pod domem Sashy... znaczy był samochodem.- ciągnęłam- Następnym razem widziałam ich obu, tutaj na lotnisku. Siedzieli na ławce i czekali na mnie. Jak to wytłumaczysz? A te wizje?
Nie odpowiadał. Wstał i podszedł do okna.
-To dotyczy też mnie... mam prawo wiedzieć co się dzieje! Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? Seth ci zabronił? To o niego...

-Cholera... Sarah, ja chce ci powiedzieć! Nawet nie wiesz jak bardzo... ale nie mogę!- krzyknął uderzając pięścią w ścianę. Zrobił to z taką siłą, że aż kawałek farby spadł z sufitu.- Nie zrozumiesz tego..
-Skąd ta pewność?
Odwrócił się w moją stronę i usiadł na parapecie. Jego oczy lśniły w świetle lampki nocnej. W tym momencie dokładnie mu się przyjrzałam. Kiedy wrócił po miesiącu nieobecności, wydawało mi się, że się zmienił. Teraz kiedy patrzyłam na niego w tym świetle... zrozumiałam, że tak naprawdę jest całkiem inny. Oczywiście idzie poznać, że to mój brat... ale jednak to nie ten sam chłopak. Jego zielone oczy już od dawna były w kolorze rubinu. Blada cera i te wręcz idealne rysy twarzy. Lśniące, ciemno brązowe włosy i długie czarne rzęsy. Wyglądał jak najprzystojniejszy super model po przeróbkach komputerowych. Był po prostu idealny! Nawet nie zauważyłam, że zniknęła mu blizna z czoła, którą miał od dziecka. Pod każdym względem różnił się od mojego dawnego brata.
-Jak zauważyłaś... zmieniłem się.- zaczął- nie tylko pod względem wyglądu, ale też zachowania. Utraciłem większość moich dawnych nawyków, zerwałem stare znajomości... skończyłem z dawnym życiem.
-Wszystko po powrocie z Glasgow... ale czemu?- miałam nadzieję, że wreszcie dowiem się wszystkiego.- czy coś się wydarzyło w czasie twojego pobytu tam? Co spowodowało, że tak bardzo się zmieniłeś?
-Owszem... to co wydarzyło się w Glasgow, zmieniło moje życie. Już nic, nigdy nie będzie takie samo.
-Możesz jaśniej?- zapytałam nieco zbita z tropu. Nie miałam pojęcia do czego zmierza.
-Nie mogę. Zresztą nie uwierzysz. Ale z jednym miałaś rację... wtedy przy śniadaniu.- odpowiedział otwierając drzwi. Właściwie to... jak on się znalazł tam, skoro jeszcze niedawno siedział na parapecie?
Teraz to naprawdę mi namieszał. Co ja mu wtedy powiedziałam? Wyzywałam go...byłam zła.
-Dobra już wiem... jesteś Wampirem?- palnęłam głupotę. W sumie to, właśnie tak go wtedy nazwałam. Wampir żywiący się cudzym nieszczęściem. Podrapałam się po głowie i zaczęłam się śmiać. Nie wiedziałam, że mogę wymyślić coś tak absurdalnego. Przetarłam oczy, gdyż popłakałam się ze śmiechu i spojrzałam na Michaela. Stał oparty o framugę drzwi i patrzył tępo w ścianę. Ku mojemu zdziwieniu nie zauważyłam aby się uśmiechnął. Czyżby... Nagle przypomniała mi się książka, którą czytałam w samolocie w czasie lotu do NY. Horror o wampirach... taki jakie lubię. Blade postacie o pięknych twarzach i lśniących włosach. Mroczne istoty uwodzące swoje ofiary, pięknym wyglądem. Szybkie, ciche i zwinne jak koty.
Wybałuszyłam oczy. Wszystko się zgadza. Spojrzałam na Michaela z przerażeniem. Ten nadal stał w tej samej pozycji, ale teraz wpatrywał się we mnie z uśmiechem.

-Widzisz... nawet nie musiałem ci nic tłumaczyć. Sama się domyśliłaś.
Nie odpowiedziałam.
-To właśnie był jeden z powodów, dla którego nie chciałem ci powiedzieć. Strach.- zamknął drzwi i ponownie podszedł do okna.- Nie chce żebyś się mnie bała. Kiedy byłaś u Sashy... przeczytałem większość twoich książek. Oczywiście połowa z tego nie jest prawdą. No nie patrz się tak na mnie.
Otrząsnęłam się dopiero gdy to powiedział. Siedziałam z otwartymi ustami i wybałuszonymi oczami. Czułam się jak skończona idiotka.
-Przepraszam- wymamrotałam, zalewając się rumieńcem.- wiesz... nie myślałam, że wampiry istnieją. Chociaż muszę się przyznać, że myślałam tak o tobie. Dlaczego mówisz mi to dopiero teraz?
-Zabronili mi się ujawniać. Naprowadziłem cię tylko dlatego iż wiem, że nie jesteś plotkarą i nie dowie się o tym zaraz cały Londyn. I tak by w to nikt nie uwierzył, ale chciałbym abyś to zatrzymała dla siebie.- Podszedł bliżej i usiadł na łóżku. Wydawało mi się, że powinnam się bać. Serce powinno walić mi jak szalone, ale nic takiego się nie działo. Przecież wampiry piją ludzką krew... mordują, a ja siedziałam obok jednego z nich i czułam się bezpiecznie jak nigdy! Może ta wiadomość jeszcze do mnie nie dotarła, a może nie do końca w do wierze?
-Powiesz mi jak...- zapytałam nieśmiało.
-Pojechaliśmy z kumplami do Glasgow. Grała tam fajna kapela i oczywiście nie mogliśmy tego przegapić. W przeddzień poszliśmy do klubu, który prowadził znajomy Jamesa. Okazało się, że koleś potrzebuje zespołu na kilka dni. Zgodziliśmy się, bo zarobilibyśmy dość sporo kasy. Zabalowaliśmy i w nocy wracaliśmy lekko pijani. Wyszliśmy z lokalu tylnim wyjściem, bo James chciał zapalić.. no i wtedy się wszystko zaczęło. Napadło nas czterech kolesi. Dokładniej... jeden z nich był bratem tego czarnego z lotniska. Dostałem takiego strzała w szczękę, że poleciałem na 10 metrów. Tez zastanawiałem się jak to możliwe, że ktoś ma tyle siły i że w ogóle żyję. Kiedy resztkami sił zebrałem się z ziemi, zauważyłem, że zostałem sam. Wszyscy moim kumple uciekli i zostawili mnie na pastwę losu. Byłem na nich wściekły, ale to nie miało znaczenia. I tak za chwilę miałem umrzeć. Oni nie byli ludźmi...- powiedział spoglądając mi w oczy. Chyba chciał sprawdzić moją reakcję.
-Wampiry?- zapytałam
-Nie wampiry, ale ich odwieczni wrogowie. Gdyby nie siostra Setha, Wiktoria... to nie siedziałbym tu teraz z tobą.
-Tzn?
-Seth zabił jednego, a reszta zwiała. Wiktoria zmieniła mnie w wampira kiedy byłem już jedną nogą na drugim świecie. Zrobiło jej się żal, że mam umrzeć w tam młodym wieku. Później zabrali mnie ze sobą. Miałem wielkie szczęście, że ich spotkałem.
-Czyli Seth też jest...
-Tak
-A ci z lotniska są...
-Wilkołakami, którzy chcą zemścić się za śmierć ich kompana. Prawdopodobnie chcieli cię porwać aby zabić, lub w najgorszym wypadku zrobić z ciebie jedną z nich.

Nie mogłam uwierzyć w całą tę historię. Wszystko wydawało mi się takie niewiarygodne! Jeszcze niedawno czytałam o tym w książkach a teraz dowiaduje się, że to wszystko dzieje się naprawdę. Tylko nie wiedziałam czy mam się cieszyć z tego powodu, czy też nie.

PS
Sorrki, za telefon... coś się stało w czasie robienia zdjęć i komórka zniknęła :o
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.12.2008, 17:20   #64
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Strasznie blady ten Seth... Gdyby był odrobinę bardziej kolorowy, to kto wie...
Mi się zdjęcia i tekst podobają <naburmuszona>
więcej wiary w siebie!
Wszystko fajnie, ale byłabym jednak za odrobinę większą ilością zdjęć
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.12.2008, 17:26   #65
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Cóż... Setha robiłam na samym końcu, kiedy reszta postaci była już gotowa. Znalazłam fajny wampirzy skin, ale Michaela już nie chciałam zmieniać.

niepokorna, obiecuje poprawę... w kolejnym odcinku będzie więcej zdjęć

Sorrki za te wszystkie błędy, ale nic na to nie poradzę, że word mi tego nie poprawia chyba będę zmuszona zainwestować w wersję 07.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad

Ostatnio edytowane przez Vipera : 15.12.2008 - 18:53
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.12.2008, 17:35   #66
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Tak, ten odcinek od dawna należy do moich ulubionych
Michael już nie ma przed siostrą żadnych tajemnic, to jeszcze bardziej ich do siebie zlbiży. Dobrze, że ma w nim takie oparcie

Jeśli chodzi o postacie to jednak Michael pozostanie moim faworytem
A Sarah nie wiem czemu bardziej podobała mi się w poprzedniej fryzurze.

Znalazłam parę błędów

Dokoła zrobiło się dość przejrzyście - dookoła
Rozglądnęłam się po pomieszczeniu - rozejrzałam
dobrze wiesz, że to nie możliwe - niemożliwe
ciemno brązowe - ciemnobrązowe

Ostatnio edytowane przez Callineck : 15.12.2008 - 17:55
  Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2008, 14:26   #67
monisiaczek
 
Zarejestrowany: 07.07.2007
Skąd: londyn
Wiek: 27
Postów: 48
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

to fotostory jest super!!!
troche sie domyslalam ze Michael jest wampirem

czekam na nastepny odcinek!!
monisiaczek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2008, 15:01   #68
Nemezis
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Ciekawy odcinek :*
Czekam na nastepny!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2008, 17:24   #69
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

że niby odcinek za szybko? Wcale nie! Ładny wyszedł. No i oczywiście lubię Twoje zdjęcia, dlatego też dołączam się do prośby o ich większą ilość.
W końcu Sarah zna prawdę. Trochę mi szkoda Michaela, że jest wampirem, ale z drugiej strony być może była to dla niego jedyna szansa na przeżycie...
Zastanawiam się, jaką rolę odegra jeszcze Seth i czy coś go połączy z Sarą .
Czekam na kolejny odcinek!
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2008, 17:45   #70
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Dziękuję za komentarze. Mam lenia w stopniu zaawansowanym i nie mogę sie zabrać za zdjęcia. Jak zwykle tekst gotowy, tylko te fotosy... jutro postaram sie wziąć w garść i możliwe, że koło weekendu będzie kolejny odcinek.

Libby, dlaczego szkoda? ja tam bym chciała być wampirem
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023