Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims 3: Zdjęcia z gry
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 14.12.2011, 21:53   #1
eyvee
 
Avatar eyvee
 
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

@hehe nie to nie ze zmierzchu xD nie wiem czemu tak pomysleliscie/lalyscie, ale szczerze nienawidze zmierzchu, nie widzialam go, nie czytalam i nie mam zamiaru to all co dalam do historii sama sobie wymyslilam ^^

ok, kolejna porcyjka zdjec, az mnie swiezki palec od klikania "c" w simsach xD sry, ze tak duzo hehe...

Rodzina Tanimoto ciag dalszy

Jako, ze Marcus nie byl jeszcze calkowicie zdrowy Hinata czesto go odwiedzala...dopiero niedawno uswiadomila sobie, ze dom Marcusa jest ogromny.


Czesto spedzali czas razem, musza wkoncu nadrobic te lata, ktore stracili....Hinata ciagle bacznie obserwuje Marcusa, czy czuje sie dobrze, ale nic nie wskazywalo by czul sie gorzej - bylo coraz lepiej.

Niestety Hinata nie czula sie dobrze, ciagle bolal ja brzuch i kosci...moze to grypa, albo zlapala jakiegos wirusa.


Marcusa niepokoily te ciagle bole i zle samopoczuie Hinaty, obwial sie, ze ugryzienie Hinaty moglo zadzialac w inny sposob, ktorego sie obawial z biegiem czasu...


Hinata wiedziala jakie moga byc tego skutki, ale zapewnila Marcusa, ze obojetnie co by sie stalo, nie chce znowu go stracic.


Marcus jeszcze nigdy nie widzial tak odwaznej dziewczyny jak Hinata byl szczesliwy i obiecal, ze zrobi wszystko by nie doszlo do najgorszego, a takze znajdzie sposob, by nie pic jej krwi.


Przez remont Hinata nie mogla zostac u siebie a rodzina pojechala w odwiedziny do ciotki Heni, nie zostawiajac jej kluczy...wiec zostala u Marcusa. Ubrala koszule do spania...nie czujac sie w niej zbyt pewnie ;p


Ale szybko zmienila zdanie bedac w czulych i namietnych objeciach Marcusa... ciag dalszy nie dla dzieci > : D


Hinata i Marcus spiacy razem...slicznie wygladaja simy jak spia, a Hinacie chyba snia sie te kly od Marusa :>


Nastepnego ranka marcus chcial sie jakos odwdzieczyc Hinacie i zrobic jej prezent za opiekowanie sie nim...


...poszedl na dol do kuchni i przygotowywal dla kobiety swojego zycia pyszne sniadanie


Gdy Hinata zeszla na dol nie mogla uwierzyc, ze Marcus przygotowal dla niej sniadanie "Achh...." - wzdychala w skowronkach Hinata.


Dni mijaly i wkoncu inata odwiedzila swoja mame Kaori z odnalezionym Marcusem, Kaori nie mogla uwierzyc, ze go widzi. Wkoncu sie odnalazl, bardzo cieszyla sie na jego widok.


Hinata w tym czasie poszla przywitac dzieciaczki swojego brata Tomoyi - tutaj na rekach rozmawia sobie z mala Cathrine.


Pozniej Marcus niespodziewanie poprosil Kaori o reke jej corki Hinaty! Kaori oslupiala z wrazenia xD


Nie czekala dlugo z odpowiedzia, od razu sie zgodzila. Wiedziala, jak bardzo Hinata go kocha i za nim tesknila, oraz wie, ze Marcus to dobry chlopak - nawet jesli jest wampirem. Dla Kaori nie liczylo sie to kim dana osoba jest, ale szczescie swojego dziecka.


Ojca Hinaty nie bylo w domu - byl w wyprawie na marsa, dlatego poszedl oznajmic starszemu bratu Hinaty, ze ma zamiar ozenic sie z jego siostra. Tomoya ucieszyl sie na te wiesc i zyczyl im all dobrego.


Na odworku szczesliwa Kaori gra z Amelia w pilke opowiadajac jej o nowinach


Kolejny poranek u Marcusa <teraz jakos Hinata nie chce isc do rodzicow xD> bole ustaly....moze jednak to byl wirus?...


Macus nie poddawal sie i szukal sposobow by nie zyc krwia niewinnych ludzi. Jego rod napadal na szpital, ale Marcus nie chce tego robic, ani krzywdzic dalej Hinaty...



Czy mu sie to uda? Dlaczego Hinata sie zle czuje?
Tego dowiecie sie w kolejnym odcinku xD

Ostatnio edytowane przez eyvee : 14.12.2011 - 23:48
eyvee jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 15.12.2011, 15:29   #2
Troya
 
Avatar Troya
 
Zarejestrowany: 22.10.2011
Skąd: ona taka blada?
Płeć: Kobieta
Postów: 85
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

Następna część mojej rodzinki Cytrus

Bella śmieje się. Zapewne z mojej simki Agnes


Słodki uśmieszek Thundera


Thunder jest bardzo ciekawski To jego nietypowa ciekawska poza


Biegająca Bella - Kocham biegające koniki < 333


Ihaha!! Bella stoi dęba


Duch Kotka

+ Bonus! Dwa zdjęcia z serii: Co za miny


Agnes rozbawiona podczas gry w zbijaka (jest w ciazy )


Ihahha!! Prr.. Koniku! (To nie moja simka spotkałam ją
To tyle Nie ponosze odpowiedzialnosci za zasniecie przy biurku
__________________
Troya jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.12.2011, 18:47   #3
eyvee
 
Avatar eyvee
 
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

@hayley - sliczne koniki masz

kolejna porcja zdjec

Rodzina Tanimoto ciag dalszy

A u mnie nasowa ilosc urodzin xD Steven Tanimoto sie zestarzal i stal sie emerytem...a jeszcze pamietam go na basenie w tych szortach jak spotkal Kaori...


Kaori tez zesiwiala i troche zmarszczek jej sie nazbieralo...


David urosl na ladnego chlopca ...


Cathrine tez nie najgorzej wyszla xd


Kaori dalej rzezbila zarabiajac i jednoczesnie spedzajac czas na ulubionym zajeciu.


Dzieciaki jedza wspolnie kolacje - rybe z frytkami


David byl bardzo spokojnym chlopcem - urzadzil sobie podwodne zabawy.


Cathrine za to urzadzila sobie wieczorek herbaciany z misiem Pysiem.


Rano babcia Kaori szykuje wnukom pyszne sniadanie - nalesniki.


Tomoya zaczal prace jako detektyw - jego 1sze zlecenie...i grzebanie w smieciach O.o


Przeszukiwanie cudzej korespondencji juz bylo lepsze od cuchnacego smietnika...


David i jego klocki - oj urodzi sie z niego zlota raczka ;p <klocki sie nie doczytaly hehe>


No tak David wpadl w pulapke zastawiona przez....wymyslonego przyjaciela Hinaty z zdziecinstwa xD


Cathrne miala mnostwo wolnego czasu gdyz byl weekend - zabawa z lalka zabawka.


Biedna Catie....padla ofiara psikusa swojego brata xd


....a ten mial z niej niezla polewke xd


Rodzinka prawie w komplecie <brakuje Marcusa i Hinaty >
eyvee jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.12.2011, 19:14   #4
inseparable
 
Avatar inseparable
 
Zarejestrowany: 29.11.2011
Skąd: Bel Air, LA / Wroclove.
Płeć: Kobieta
Postów: 366
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

@eyvee - aaaa, co z Hinatą? xd Cathy całkiem ładnie wyszła jak na dziecko. David też w sumie nie najgorzej
inseparable jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.12.2011, 07:30   #5
ginsei
 
Zarejestrowany: 30.10.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 247
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

A co za psikus brat zrobił Cathy?

I widzę, że masz niedociągnięty sufit (dach?) w salonie
Kaori tak łatwo się pogodziła? Nie zamierza farbować włosów, żeby jeszcze ukryć swój wiek?

Szkoda, że już się postarzeli... Będzie mi smutno bez nich, bo jak sobie przypomnę początki ich wspólnego życia...
ginsei jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.12.2011, 10:02   #6
eyvee
 
Avatar eyvee
 
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

@milkie - w porzadku z Hinata
@ginsei - psikus to bylo oblanie woda z domku na drzewie a tez nie wiem czemu ten sufit mi sie tam nie pokazuje...ale juz sie przyzwyczailam do tego, nom szkoda, ze juz sie zestarzeli....niekiedy zerkam i cofie sie do screenow gdy sie poznawala ze Stevenem.....ach :")
eyvee jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.12.2011, 15:03   #7
Troya
 
Avatar Troya
 
Zarejestrowany: 22.10.2011
Skąd: ona taka blada?
Płeć: Kobieta
Postów: 85
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

Rodzinka Cytrus


Chłopie puść ten sznurek jestem zmęczona!


Puszczaj albo zjem ci tą czuprynę Spójrzcie na jego mine.. xD




A tu rozbawiony od ucha do ucha bo Bella jednak nie zjadła mu włosów
Niestety moi simowie nie mają dużo czasu na zajmowanie się konikami gdy urodził się chłopiec Ale wieczorkiem zawsze znajdą czas na małą przejażdżkę
__________________

Ostatnio edytowane przez Troya : 16.12.2011 - 15:08
Troya jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.12.2011, 18:38   #8
shotshe
 
Avatar shotshe
 
Zarejestrowany: 26.10.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 109
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

Rodzina Break

Niestety, tym razem Fensy nie miała tyle szczęścia.. Zaszła w ciążę..



Czuła, że świat powoli się dla niej kończy... Nie chciała dziecka.. Zaczęła czytać o tym jak się może go pozbyć..



Następnego dnia przyszedł Tom.. Wiadomość o dziecku tak go ucieszyła, że Fensy nie miała serca mówić mu, że chce usunąć ciążę..







Zaczęła przyzwyczajać się do jej stanu.. Kochała Toma i gdy po długim dniu przytulanek i pocałunków poszedł stwierdziła, że jak kocha jego to i będzie kochała jego dziecko..



Cały czas myślała o ślubie.. i wieczorze panieńskim..



Który odbył się.. W przeciwieństwie do snu, Fensy była w ciąży i nie miała niesamowitego stroju.. Tylko zwyczajny..



Tancerz w domku..



Wygibasy



Po dzikich pląsach przychodzi czas na dzidziusia..



Tak! To dziewczynka Amelie..(sorka eyvee )



Fensy przypominają się młode lata, gdy jej rodzice się rozwiedli.. W końcu rozumie, że chce mieć prawdziwą rodzinę, a nie rozbitą.. Patrząc w oczy swojej córki zaczyna kochać ją całym sercem..







I postanawia się zmienić.. Decyduję się na czarne włosy i zdecydowane kolory..





c.d.n.
shotshe jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.12.2011, 20:36   #9
inseparable
 
Avatar inseparable
 
Zarejestrowany: 29.11.2011
Skąd: Bel Air, LA / Wroclove.
Płeć: Kobieta
Postów: 366
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

@Hayley - a może byś nam przedstawiła swoją rodzinkę ?

@schotse - ale fajowo xd przyznam szczerze i bez bicia, że wcześniej ta Fensy mi się nie podobała, ale po tej ''przemianie'' zaczynam dostrzegać jej wewnętrzne piękno boże, jak to zabrzmiało...
inseparable jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2011, 08:39   #10
*Lady*Sims*
 
Zarejestrowany: 07.07.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 29
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

Z pamiętnika Vanilii c.d


Cz I
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1320
Cz II
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1361
cz III
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1419
Cz IV
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1484
Cz V
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1510






Kolejny poranek zaczęłam normalnie, bez większych rewelacji. Zjadłam, umalowałam się, fryzura, strój, nastawiłam pranie.

Nagle telefon. Tak rano?

To Booker. Czyżby nagle przypomniał sobie o moim istnieniu? Poprosił o spotkanie, pilne. Chciał koniecznie porozmawiać. Mówił, że to strasznie ważne.
Zgodziłam się. Bez większego zastanowienia wyszłam z domu. Nie ukrywam, że byłam ciekawa, co tym razem wymyśli ten Pan.



Spotkaliśmy się w jakimś obskurnym parku. Nie byłam tam nigdy wcześniej ... i nie żałuje. To miejsce nie będzie kojarzyło mi się pozytywnie.
A co tym razem opowiadał Booker?

Podobno zachorował, podobno był w szpitalu w ciężkim stanie, podobno nie chciał mnie martwić, podobno już z nim lepiej, ale dalej jest pod kontrolą lekarzy. Podobno.

Miałam tego dosyć. Potrzebuję kogoś, kto będzie przy mnie, gdy jest mi źle i gdy coś niedobrego dzieje się w moim życiu, to samo chcę dać drugiej osobie. Nie chce zakochać się w kimś, kto będzie ze mną tylko gdy jest dobrze, a gdy dzieje się coś złego, znika...
Definitywnie powiedziałam - tylko koleżeństwo - nic więcej. I to na pewno się nie zmieni.
Booker, choć widać było rysujące się na jego zmęczonej twarzy zmartwienie - przeprosił jeszcze raz i odszedł. A ja stałam i patrzyłam, jak odjeżdża, ciągle w głowie przekonując się uparcie, że zrobiłam dobrze.


Podczas, gdy ja próbowałam uporządkować, choć kawałek swojego życia, Adriana (nieświadoma jeszcze sytuacji z Pablem i Emmą - nie zdąrzyłam jej tego opowiedzieć, z resztą nie wiem czy powinnam) poddawała się rozkoszom z Pablem.






Potem błądziłam gdzieś po mieście. Wróciłam do domu dopiero wieczorem. Przed wejściem do mojego domu czekał na mnie Alan.

Ucieszyłam się z tej niezapowiedzianej wizyty. Wreszcie miałam komu opowiedzieć o tym co dzieje w moim życiu. Wreszcie ktoś mnie przytulił, pogłaskał po głowie i powiedział (choć nie wiem dlaczego miałabym w to uwierzyć), że będzie dobrze. Tak miło było poczuć się tak bezpiecznie...dobrze...

a potem....

no tak, nikt się tego zupełnie nie spodziewał. No na pewno nie ja.
Potem leżeliśmy jeszcze razem w łóżku, patrząc sobie w oczy. Tak bez gadania, bez komentowania. Tylko uśmiechy nam towarzyszyły.

Alan oczywiście z uwagi na swoją rodzinę, nie mógł zostać na noc. Około północy wyszedł z domu, obsypując mnie tuzinami pocałunków.


achhhhh..... w głowie nie miałam żadnych mądrych myśli, tylko to "achhhh", a może brak mądrych myśli wynikał z podświadomości, że niczego mądrego nie robię, ale ... nie mogłam się oprzeć...



Następny poranek upłynął mi na sporządzaniu rozliczeń itp. co do mojego nowego mini pokoju do stylizacji. Postanowiłam, że zrezygnują z pracy w salonie. Teraz zajmę się jaką stałą pracą, a dorywczo będę zapisywała moje stałe klientki do domu. Alan pomagał mi w tym wszystkim. Cały czas byliśmy w kontakcie: sms, maile, telefony. To On zasponsorował mi mój mini pokoik do stylizacji. Teraz byliśmy partnerami w małym biznesie.


Popołudniu postanowiłam kupić mojemu kochanemu pieskowi nowy kojec. Podczas wizyty w sklepie, zadzwonił telefon. Myślałam, że to Alan. Numer nieznany. Głos w słuchawce również. Prośba o spotkanie u mnie w domu. Zgodziłam się. Byłam przekonana, że chodzi o stylizację.


Odwiedziła mnie niezwykle piękna kobieta. Urzekła mnie jej uroda od pierwszego momentu, gdy ją tylko zobaczyłam.



To była żona Alana. Nie wiem jak się o Nas dowiedziała, skąd miała mój adres i telefon. Zamurowało mnie totalnie.


Ta piękna kobieta przyszła do mnie prosić, a właściwie błagać mnie o to, żebym nie rozbijała jej małżeństwa. Opowiadała o małej Zoli, którą odbierze im opieka jeżeli dowie się o rozpadzie ich małżeństwa. Po ślubie starali się o dziecko ponad 2 lata, w końcu podjęli decyzję o adopcji. Z trudem przebrnęli przez dżunglę formalności i papierkowych zawirowań. Kobieta powiedziała, że zniesie braku Zoli w jej życiu.



Byłam w ogromnym szoku. Totalnie nie wiedziałam, co powiedzieć, co zrobić...

Opowiedziałam o wszystkim Adrianie, o mnie, o mojej mamie, o jej (i mojej mamy) chłopaku ... rozmawiałyśmy do 3 nad ranem. Były łzy, uśmiech, no i przede wszystkim kombinowanie. Co tu dalej zrobić?


Adriana położyła się spać, ostatnio chodziła bardzo zmęczona i osłabiona.
Ja natomiast dalej nie mogłam zasnąć.
*Lady*Sims* jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 01:43.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023