|
![]() |
#2 |
Zarejestrowany: 02.11.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 506
Reputacja: 10
|
![]() Dobra,nudzi mi się,więc daję taki zdjęciowy odcinek z serii namber III. :3 Rodzina Savage,seria III,odc.2 Od tamtego momentu dziewczyna straciła kompletny kontakt z jej byłym mężem oraz synem. "A niech tam,pożałuje idiota jeden" - pomyślała. Przejrzała się w lustrze. Jej czekoladowa karnacja zniknęła,pojawiła się blada cera. Na jej twarz opadały szatynowe kosmyki (sorry za błędzika :c). Pomyślała,że coś jej się przyda. A mianowicie - nowy wygląd. Jak wąż,zrzuci swoją starą skórę i będzie mieć nową. Umówienie się u stylisty i fryzjera,plus spa i relaks to był jej świetny początek nowego życia. Co najgorsza,nie miała ochoty mieszkać w Appaloosa Plains. Szczęście trafiło,iż zadzwoniła jej stara kumpela z Liceum - Konstancja Shelley. Jedyne,co wie,że mieszka w Riverview,nieraz ją odwiedzała. Jej telefon sprawił,że to zmiana otoczenia. A mianowicie mowa mi o to,że Julka wprowadzi się do znajomej ! ***** Jadąc ponad 7 godzin taksówką do Riverview,Julka spogląda,co się dzieje za oknem. Zanudzając się na śmierć spoglądanie w krajobrazy,zamrużyła oczy. Obudził ją ciepły głos taksówkarza. - Pobudka,już jesteśmy w Riverview. - Już ? - nieogarnięta obudziła się. - Pomogę pani wziąć walizki. - Nie nie nie,nie trzeba,poradzę sobie. Dziękuję za podwóz. - uśmiechnęła się,po czym wzięła torby i zapłaciła taksówkarzowi. Chodząc po Riverview szukała domu Konstancji (lol,jakie imię >D). Co najgorsza,zapomniała jej adresu. Zmęczona targaniem toreb,odstawiła je przy jakimś domu i przeszła się kawałek. Ujrzała znajomą jej sylwetkę,to była Konstancja. - No hej Julka,jakże miło cię widzieć.- powiedziała,podając rękę szatynce. - Cześć,mi też jest miło. - Zamiast tak stać,to może wejdziemy do środka ? - Tak tak tak,wejdźmy. - dziewczyna czuła się zagubiona w nowym mieście. Miejmy nadzieję,że szybko się zaaklimatyzuje. c; ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Ostatnio edytowane przez Zielona Herbata : 08.10.2012 - 19:21 |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zarejestrowany: 18.03.2012
Skąd: jajecznica
Płeć: Kobieta
Postów: 969
Reputacja: 10
|
![]()
Znowu nie ma dedykacji dla mnie!
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zarejestrowany: 02.11.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 506
Reputacja: 10
|
![]()
Paula,no wesz ty,sprawen z dedykacjen do odcinkien to na mojen tablicen :c
Ty mi wesz tesz na JULKĘ nie zfiniaj,bo to B..nie powiem tego imienia ![]() ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zarejestrowany: 18.03.2012
Skąd: jajecznica
Płeć: Kobieta
Postów: 969
Reputacja: 10
|
![]()
to cza było mu z pięści!
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zarejestrowany: 05.12.2010
Skąd: łódź
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 936
Reputacja: 11
|
![]()
Bardzo ciekawa historia . Szkoda że straciła męża i syna . No ale przeprowadzka do nowego miejsca to dobry pomysł
![]()
__________________
http://mypage.thesims3.com/mypage/simunia12 |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
![]()
Myślałem, że masz jedno OJSG. Dobrze, że na profil zajrzałem.
Też się dziwię, że Julka (Juuuulllkkkaaa) tak po prostu odpuściła z małym dzikuskiem. Jak jej były zabiera to szybko się szpilki ubiera i w krocze! Julka bardzo się zmieniła. Na lepsze oczywiście ![]() Czekam na next |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zarejestrowany: 02.11.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 506
Reputacja: 10
|
![]()
Dzięki za komentarze !
![]() Savage'owie zostali prze ze mnie bardzo zaniedbani, z powodów Herbowego lenistwa, nauki i brakiem posłuszeństwa ze strony Imgura. :x Tak więc zdradzę, iż od momentu niewstawiania dalszej części odłamu Dzikusów grałam sobie, tak, Herba miała czas pograć ! xd No way, nie jestem takim kujonem. (moja średnia 4.1 dobrze o tym mówi :3) Tak więc postanowiłam, iż z tęsknoty i miłości do pisania, a z resztą będzie już więcej czasu, wezmę się za odkurzenie tego zapajęczonego tematu o kochanych Dzikusach ! ![]() Jak Dzikusom się żyło ? Julka wiadomo, po stracie pierworodnego syna i męża postanowiła odmienić się. Konstancja była jej wierną przyjaciółką (BFF xd) i w końcu kazała jej ruszyć dupsko z pokoju, odstawić romansidła i znaleźć sobie miłość taką, jak główne bohaterki bestsellerów z wątkami miłosnymi. W jednym z klubów poznała jakże mraśnego pana Roberta Moore (ukłony w stronę Myrtka :d) i jak w "Romeo i Julia" Szekspira, miłość od pierwszego wejrzenia. Nie, nie tragiczna, zakończona śmiercią. Po niecałych dwóch tygodniach związku Rob uklęknął i poprosił o rękę. Później wiadomo, ślub, noc poślubna, gdzie owocem ich miłości były trojaczki - Patrick, Leia i Nathalie. Czas biegł i biegł, aż państwo Moore stali się dorosłymi i dopadł ich kryzys wieku średniego, zaś dzieciaki stały się nastolatkami, i postanowiłam, iż kobietki pójdą do akademika artystycznego, a Patrick do sportowego. A jeszcze przed wyjazdem był pożar, i Patrick spłonął, bo się nieco zbugował -.- Żałoba trwała, ale było, minęło, zaś Roba wzięło, by jeszcze Julkę do łóżka zaciągnąć (ach, jaki on romantyczny ![]() ![]() ![]() ![]() SPC - Dzikusów, jak już, Dzikusów. xd A Dzikusiów też jest niezłe, hah ![]()
__________________
Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 19.05.2014 - 18:23 |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
![]()
O strasznie mnie zaciekawiłaś
![]() Już się nie mogę doczekać któregoś tam pokolenia dzikusiów. Pogubiłem się w nich (xD) ![]() Ale szkoda, że już nie będzie Juli ;.; Jednego z pierwszych dzikusiów ;.; Czekam na next edit: Bardzo chcę. Ostatnio edytowane przez rudzielec : 26.03.2013 - 19:56 |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zarejestrowany: 02.11.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 506
Reputacja: 10
|
![]()
Tak więc, mam jakąś motywację do napisania odcineczka, więc się biorę. Z góry przepraszam za jakieś błędy stylistyczne czy coś, ale piszę, co mi do głowy przypadnie. I po za tym, tak przez Wielkanocą i egzaminem się rozchorowałam. Katar, kaszel, makabra. :x I dziś mało tego pozytywnego humoru mam, bo pogoda za oknem to prawdziwa wiosna ! (czyli śnieg po kolana -.-) Ale już się biorę za pisanie, miłego czytania. :3
~*~*~*~ Kolejna, pochmurna niedziela w Bridgeport sprawiała, jakby całe miasto było pogrążone w śnie. Wszystko to powodowało, że w mgnieniu oka mijały godziny. Z czasem, nawet w domach wiało nieprzyjemnym zimnem. W domu panowała absolutna cisza. Julka wykorzystywała czas na drzemkę, podczas, gdy maluch spokojnie również drzemał w łóżeczku. Płacz dziecka przerwał grobowcowe milczenie. Dziewczyna od razu wstała na nogi, i udała się w kierunku małego pokoiku. Wyjmując płaczące niemowlę z kojca, przytuliła je do siebie, po czym była najwyższa pora, by je nakarmić. Z uśmiechem na twarzy patrzyła na swojego syna, który pijąc, lekko przysypiał. Nie żałowała czasu, zmarnowanego dla Patricka, który wymaga pilnej opieki. Macierzyństwo to była dla niej sama wielka przyjemność. Mimo, iż był adoptowanym niemowlęciem, kochała go jak swojego pierworodnego, i ku jej zaskoczeniu, wyglądał tak samo jak ona. Czyżby to zbieg okoliczności ? ![]() Zauważając, iż mały zasnął na jej rękach, odstawiła pustą butelkę, i delikatnie całując go w czoło, włożyła go do łóżeczka, otuliła go ciepłym kocem, po czym szepnęła - - Śpij dobrze, mój aniołku. - Po czym z lekkim żalem opuściła pokój, i jeszcze raz zaglądając zza progu łuku na słodko śpiące dziecko. Postanowiła, iż zobaczy, co u jej siostrzenicy, Lemon. Ku jej zaskoczeniu, dziewczynka była już ubrana w piżamę, i wykonywała zadanie domowe. Julka cicho podeszła do biurka, po czym ukucnęła przy dziewczynce. - Jak ci idzie zadanie domowe ? - Całkiem dobrze, ciociu. Martwię się trochę o mamę. - rzekła Lemon, nieco zmartwionym głosem. - Nie martw się, mama wróci. - Mam taką nadzieję. Ale cioci powiem pewien sekret, tylko proszę, nie mów tego mamusi. - Dobrze. - uśmiechnęła się, po czym spojrzała na dziewczynkę, która w tym momencie przerwała pisanie. - Ciocię bardziej kocham niż moją mamę. Za dużo spędza czasu po za domem, i to mi się nie podoba. - Julce zrobiło się żal Lemon. Przytuliła ją do siebie mocno, po czym dalsze rozmowy przerwał nieco piskliwy głos Nathalie. - Wróciłam ! ![]() Ciszę spowodował płacz Patricka. Julka jak najprędzej pobiegła, zaś dziewczynka, nie zwracając uwagi na matkę, wzięła się za dalsze odrabianie lekcji. Chwilę później, weszła ponownie Julia, tym razem z Patrickiem na rękach. - Nathalie, musimy porozmawiać. - Ech, o czym ? O, czekaj chwilę. - rozmowę przerwał telefon do Nathalie, który natychmiastowo odebrała. - Halo ? Tak tak tak, jutro się w szpitalu spotykamy. Tak, odsysanie tłuszczu. Tak, powiększanie biustu. Tak, dobrze, dziękuję, do zobaczonka ! - Gdzieś ty się znowu wybierasz. - rozmowa wywołała złość nie tylko u Julki, ale i Lemon, która pakując się do szkoły, uważnie nadsłuchiwała rozmowy. - No co ? Uznaję, iż jestem za gruba, a piersi to już coś gorszego ! - Jesteś chuda jak prawie kościotrup. - mruknęła dziewczyna, niezbyt zadowolona. - To jest moje życie, tak ?! - Tak, może twoje, ale nie wiesz, że ja i twoja córka się martwimy. Dla ciebie są jakieś gówniane operacje ważne niż rodzina. - Mało cię to powinno interesować. Ja wychodzę. - Nathalie mało przejęta uwagami siostry, wyszła, trzaskając drzwami. ![]() ![]() - Już mniej kocham moją mamę. - mruknęła Lemon. - Nie mów tak, Lemon. - spojrzała chłodno, po czym wzięła się za rozbawianie Patricka, który był nieco przestraszony. - Już ciebie ciociu traktuję jak mamę. - Ja cię rozumiem, skarbie, ale nie możesz tak mówić o mamie. - Ale to jest prawda ! - Siadając na łóżku po turecku, kontynuowała dalej rozmowę. - Ciociu, nie zgodzisz się z tym, że ona nam mało czasu poświęca ? Że dla niej mało ważny jest jej siostrzeniec, córka i siostra ? - Zgodzę się, ale przysięgnij mi jedno. Masz o tym mamie nie mówić. - Dobrze, zresztą i tak mało dla niej ważne. - Lemon uśmiechnęła się do cioci, która odwzajemniła uśmiech. Dziewczynce na sercu było lżej. Gdyby nie ciocia Julka, to jej życie byłoby nieszczęśliwe. A tak, to ma kuzyna, ciocię, a matkę ? To już nawet nie matka, skoro ważniejszy dla niej wygląd i sława. Julka to kompletne jej przeciwieństwo. Opiekuńcza, szczera, obdarza miłością rodzinę i co najlepsze, nie ważne dla niej wygląd, tylko szczęście. Teraz czuje, że prowadzi wspaniałe życie. Tylko niech jej matka wymaże się z jej pamięci. Zimna, samolubna, bez serca osoba. ![]() ![]() Z nieprzerywalnym uśmiechem na twarzy spoglądała na ciocię i kuzyna. - Patrick chyba już śpi, mam rację ciociu ? - Tak. - szepnęła, tuląc śpiące niemowlę. - A gdy Patrick śpi, to Lemon musi też spać. - uśmiechnęła się. - Dobrze. Dobranoc ciociu. - gasząc nocną lampkę, przykryła się kołdrą i zasnęła. - Śpij dobrze. - pomyślała, po czym wychodząc z pokoju, zgasiła światło, położyła syna do łóżeczka po czym sama poszła spać. A Nathalie ? Wiadomo, szaleje na mieście ! ![]() ~*~*~*~ Skończyłam, uf. Liczę na wasze komentarze, szczere, ciepłe, nawet i wredne. ![]() ~ Zielona Herbata
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|