Wróć   TheSims.PL - Forum > The Sims 1 > The Sims 1: Uwagi na temat gry
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 28.12.2004, 13:43   #1051
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Głupia młodsz siostra

Odcinek 3

Wstała i podeszła do drzwi z naklejonymi naklejkami Barbie, smerfami itp.. Zapukała i weszła.
- Czego chcesz?- zapytała wojowniczo Lily.
- Pogadać...
- Spadaj! - krzykneła i rzuciła w Talie klockiem.
- Pożałujesz tego smarkulo!
- Już to widze! Zobaczymy kto czego porzałuje!
- Zamknij sie małpo!- odkrzykneła Talia ze swojego pokoju i zamkneła drzwi na zamek. Zadzwoniła do Corn...
- Halo?
- No cze
- Hej...- odpowiedziała Corn delikatnym głosem.
- Może pójdziemy na dyskoteke?
- A Twoja mama ci pozwoli?
- Pytałam i powiedziała że moge iść. Teraz wszystko zależy od cebie...
- Poczekaj...- powiedziała Cornelia i po chwili już dalej rozmawiały- Ok, moge iść.
- No to przyjdziesz po mnie o 18:30?- zapytała Tali patrząc na zegarek. Była 14:32.
- Ok, pa.
- Pa!- powiedziała i odłożyła słuchwke. Talia poszła do łazienki. Cieszłyła sie że to jest jej łazienka i nikt nie może do niej wchodzić. "Kurde, zapomniałam przynieść olejków które kupiłam..." pomyślała Talia i zeszła na dół po nie. Gdy wróciła zastała w swoim pokoju Lily siedzącą na podłodze i jedzącą lody.
- Wypad z mojego pokoju!- wrzasneła Talia w****iona jak nigdy.
- Nieeeeee!- krzykneła Lily i mało co wylała by lody na dywan. Talia ostrożnie postawiła lody na biórku i wyciągneła Lily na korytarz.
- Oddawaj moje lody złodziejko!
- Tego już zawiele- powiedziała wściekła Talia i oblała Lily lodami. Mała zaczeła płakać, "No to nici z mojej dyskoteki..." pomyślała i czekała na mame. Nie pomyliła sie. Zadzwoniła do Corn ioznajmiła że...
- Nie moge iść na dyskoteke bo oblałam Lily lodami.
- Po co?
- Bo nazwała mnie złodziejką!
- A ukradłaś jej coś?
- Nie! Odstawiłam lody które jadła na biórko i ją wywaliłam na korytarz.
- A potem gdy ona nazwała cie złodziejką, oblałaś ją lodami.- dokończyła za nią Corny(Korni)- mogłaś sie opanować!
- Jak?!
- No... Nie ważne. Trudno. Pójde z Larą na dyskoteke.
- No to cześć!- powiedziała krzykliwym głosem Talia i pomyślała "Fajnie to teraz musze umyś Lily, i posprzątać podłoge! Świetnie!". Zabrała sie najpier do sprzątnięcia podłogi, bo mama i tata wyszli na jakiś bankiet.
- Miałąś mnie najpierw umyć!
- *****, zamknij sie bo cie utopie!- wrzasneła rzwścieczona talia i rzuciła w Lily szmatą, ta zaczeł oczywiście płakać. Talia w odglosach płaczu dochodzących z pokoju Lily, skończyła myć podłoge.
- Lily! Chodź musze ci umyć!
- Nieeeeeeeeeee! Nie chce!- krzykneła wojowniczo. Więc Talia podciągneła rękawy i wyciągneła Lily za noge z jej pokoju. Wsadziła ją siłą do wanny i umyła. Raz niechcący przetrzymała ją pod wodą. Wytarła i ubrała.
- Powinnaś sama sie już ubierać!
- Mama ci kazała mnie ubrać więc zrób to!- powiedziała z satysf/wakcją Lily. Potem Talia dała jej przesolone kanapki i zadzwonił dzwonek do drzwi...
CDN
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 28.12.2004, 16:11   #1052
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Magi i Zong - świetne!!
Odc. 10
Kulejąc wyszła a lekarz za nią podał mi kule. Pomogłam jej ustawić im odpowiednią wysokość i pokazałam jej jak ma chodzić w nich.
- Dziekuje córeczko. - powiedziała i ucałowała mnie. W kieszeni szlafroka poruszyła się moja komórka i wydzwoniła Here I go Again (fanką kiczu jestem czy co...).
- Halo?? - zapytałam obracając się od niej.
- O, hej tu Lana. - powiedziała,
- Skończyłaś już robić gulasz z porami?
- Uhm...- odparła i usłyszalam jak kładzie coś na stole.
- Przyjdziesz do mnie?
- Wieczorem. Z....
- No nie wiem...Z Matim??
- TAK!! A potem zostawię was...khm...samych. - zasugerowała mi delikatnie Lana.
- LANA!! - krzyknęłam i wcisnęłam czerwony guzik. Wściekła wrzuciłam do głębokiej kieszeni telefon i zebrałam wszystkie papiery matki, co wcale nie było łatwe. Pękała mi głowa.
- Proszę. Półóź się....- powiedziała sztywnoi wzięła teczkę z moich rąk.
- Poczekaj. - powiedzialam.
- Gdzie idziesz? - zapytała mnie szybko.
- Czekaj a zobaczysz/ - odparłam i pobiegłam do toalety. Czy ja się dobrze czuję? Zdziwiłam się sama. Było mi niedobrze, więc dopadłam muszli klozetowej w ostatniej chwili. A potem osunęłam się delikatnie na podłogę.
- Sarah? Sarah gdzie jestes....- jęczała słabo moja matka. Przekręciłam zamek i spuściłam wodę. A potem wyszłam do niej. Przepłukałam usta.
- Przyszedł do ciebie ten kolega...- szepnęła po czym wyszła kuśtykając i zjechała na dół machając mi w przeszklonej windzie.
- No dobra. Pa@! - krzyknęłam w ostatniej chwili i poszłam na salę. Po drodze zapytałam pewnej młodej kobiety z brzuchem/
Pięknie - powiedziała mi na odczepnego. Poszłam więc na salę, a tam już na stołku siedział oparty Mati i ogldał moje gazety. I MÓJ PAMIĘTNIK!! rozejrzał się a potem po niego sięgnął.
- Cześć. - odparłam i wprawiłam go w zakłopotanie.
- Ja tego...myślałem że to...no wiesz książka...
- Acha, pomimo tytułu? - fakt, że pisało tam wielkimi wołami: ŻYCIE SARAH. Nie oznaczało wcale ,ze to może być MÓJ pamiętnik!!
- Rozumiesz...że mi się podobaszx? - zapytał i spuścił wzrok. Usiadłam naprzeciwko niego i podkuliłam nogi.
- Wychodzę jutro ze szpitala. - powiedziałam i sięgnęłam po kanapkę stojącą tuż obok stolika. Wzięłam ją do ust, ale Mateusz temu zapobiegł.
- Leży tu od przedwczoraj. a- powiedział i wrzucił ją do kosza.
- Dzięki....- odparłam mocno zdziwiona i sięgnęłam po sok. Wypiłam go duszkiem i poczułam że tracę nieco oddech.
- Jesteś cała sina, na pewno wszystko OK? - zapytali mnie przyjaciele
- Nie. - odparłam i osunęłam się na poduszki. Czy tio możliwer że jest mi słabo?
- Nie, nie nie może ci być słabo...- wyszeptała Lana i klepała mnie po policzkach.
- Boli zostaw chcę umrzeć...- szeptałam niepewnie co mówię i widziałam ich zoraz bardziej zdziwione oczy.
- Nie, Sarah, Mati leć po lekarza!! - wydawała szybkie komendy Lana. Zobaczyłam po chwili lekarzy.
- Panno Sarah, źle pani zrobiłam tak nagle wstając. - powiedział skromnie lekarz i nałożył mi na nos plastikową rureczkę. I nagle poczułam że jest mi niedobrze. Naprawdę niedobrze. I nim tylko oni zdążyli się zorientować zwymiotowałam na ziemię.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 28.12.2004, 18:59   #1053
bellla ćwir
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Ja moge opowiedzieć wam historię!!!!!
Raz była sobie simka. Wzieła ślub z takim gwiazdorem. Potem przeprowadzili się do ogromnego domu.
Mieli adoptowane dziecko. Ten gwiazdor nie lubił tego dziecka i raz rozpalił mu ogień w kominku. Ten dzieciak siedził naprzeciwko kominka na taboreciku i się spalił. Potem ona go znienawidziła, a on przniósdł się do tej klary co ma lunę.
Potem razem z nią jeździł na wieczorki gwiazdorów.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.12.2004, 18:14   #1054
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Dziesieciokrotne szczęście
Ale czy to na pewno była Amy?
Nie, nie rozpoznaję moich córek.
Podejdźmy do tego inaczej.
Pokój Kate i Caroline-są obie. Tak więc piszę (na osobnej kartce) dzisiejsza data, Caroline +, Katie tak samo.
Sabrina i Samantha-obie.
Mary nie ma. Powód? Szpital.
Alice jest, Ashley... nie ma.. CO z Ash?... Ach! Skleroza! Sanatorium.
I jeszcze jedno łóżko. Maggie. Jeśli jest, to znaczy, ze albo Ash, albo Mary wcale nie wyjechały, albo ja mialam przywidzenia.. Nie, na pewno nie.
Nie ma Maggie!
Usiadłam na krześle. Ech.. Maggie... A ja myślałam, ze to ona.. Jest jeszcze jedno wyjście, dla którego robię tę cholerną listę!
A co z Kate? Co z Kate Ryan, moją przyjaciółką od.. od trzydziestu lat?! A Susie? No tak, kiedy się wyprowadziłam z domu Ryan'ów, gdyż moje córki potrzebowały powierzchnie, Susie postanowiła mi udowodnić, że możemy, ja i moje córeczki, mieszkać tam. Podjęła się lepszej pracy. Krzyczałąm: "Susie, proszę, pzrestań!" Nic to nie dało. Zrezygnowała z pracy prezenterki, chociaż nikt nie był z tego szczęśliwy. Poszłą na sprzątaczkę, oczekując awansu. Nie dostałą go przez rok. Wróciła do TV. Przyjęli ją, tylko dlatego, że podobała się widzom. Och, Susie, Susie...
Nie wiem jak, i kiedy zasnęłam. Dobrze, że się obudziłam, gdyż pewnie dziewczyny weszłyby tu i zobaczyły listę.. One wciąż myślą, że Amy... no włąśnie! Jeśli Amy żyje to czemu nie zareagowała, jak mówiłam, że Amy jest w szpitalu...
Moje życie stało się zagadką kryminalną, gdzie wszystko się liczy. Potrzebuję wsparcia.
Minęło kilka dni. Nadal nei ma Maggie. Ani Kate. Przeprosiłąm Zosię. "Uniosło mnie, przepraszam.. Ta cała sprawa.."-powiedziałam
-Nic się nie stało, pomogę ci.
Tak, pomogła mi. Zachorowała. Jest w szpitalu... Z Mary.
Kate!
Kiedy wrócisz?
Szybko ocknęłam się. Za dwadzieścia piąta. Mam już dziesięć minut spóźnienia co do mojej normy! Szybko się ubrałam, umyłam, uczesałam.. Pościeliłam łóżko. Śniadanie. Krótki liścik dla dziewczyn, jak co dzień, kiedy zaczynam o 7.
"Moje nardroższe skarby!.."
Co ja pisze! Jeszcze tydzień temu uważałam, że moje dzieci to okropność, nie pociecha! Trudno. Trochę uczucia im się należy.
"..dziś, jak zwykle kanapki z szynką. Herbatę sobie zróbcie.
Zawsze uważałam, że już same możecie gotować, ale wiem jak bardzo się spieszycie.
Wracam o 14, chyba, ze znowu przyjdzie pacjent.
Wasza, zawsze kochająca..." Ha, ha!"..-Matka."
Za pięć szósta. Wyszłąm z domu. Teraz do spzitala i kolejne dni oczekiwania...
-Pani Edyta Kowalik?
Zwykle nie używałam tego nazwiska. Kowalik, naprawdę się nazwywałam, po ojcu, ale używałam panieńskiego nazwiska matki-Górniak.
-Tak, to ja, a co?
Szybko się obróciłam.
-No nie!-krzyknęłam. Przede mną stała, cała szczęśliwa...
-No co nie? Nie poznajesz mnie?
-Poznaję, poznaję...
CDN
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.12.2004, 19:48   #1055
Magi
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Głupia młodsza siostra

Odcinek 4

Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Wlaz!- krzykneła Talia swoją odzywką. Rozległo sie pukanie. Talia wstała i otworzyła drzwi.
- Ooo! Jak miło! Cześć Corn!- powitała Talia dzieczyne o bląd włosach do pasa i brązowych oczach. Ubrana była w srebrną miniówke, czarną bluzke i kozaczki do kolana.
- No hej...
- Co Ty taka smutna?
- No bo wiesz... Moge wejść?
- Tak jasne- odpowiedziała lekko zakłopotana Talia.
- No bo wieszni była z Larą na dyskotece...-powiedziała smętnym głosem.
- Bo?
- No bo... Bo...
- Corn... Max cie rzucił?
- Nie... My... Ja...
- No wykrztuś to!
- Bo... Przyszłyśmy z tobą pooglądać horrory!- powiedziała śmiejąc sie na widok miny Tali.
- Mamy horrory, chipsy "zielona cebulka" i "papryka" i cole z cynamonem!- wykrzykneła Lara wesoło.
- Super dziwczyny! Pomyślałyście o wszystkim!
- No pewnie!- powiedziła dumna najwyraźniej Corn.
- A co zrobimy z Lily?- zapytala Lara
- Jak to co?- powiedziała ze zdziwieniem Talia- Zamkniemy ją w jej pokoju!
- Jasne! I znowu dostaniesz szlabn!- powiedziała nachmurzona Corny.
- No to...
- Tamy jej tą lake!- dokońcyła za Talie Lara i wyciągneła lalke Brbie- była przeceniona, a my będziemy miały spokuj.
- Świetnie!- krzykneły jednocześnie Talia i Corn. Gdy włączyły już film i wygoniły Lily do jej pokoju zadzwonił telefon.
- Halo?- powiedziała troche niewyraźnie Talia, bo jadła akurat chipsa.
- No cześć. Jak tam sobie radzisz z Lily?- zapytała mama i Talia opowiedziała jej, jak to umyła Lily, zrobiła jej kanapke i przyszły dziewczyny.
- No to świetnie, pa.
- Pa.- powiedziała uradowana Talia że wreszcie zrobiła coś dobrego. Lara i Corn wyszy o 3 z domu Talii, a ona sama poszła zobaczyć co u Lily. Gdy weszła do pokoju, mała spałan na podłodze przytulona do swojej nowej laki. Talia wzieła ją na ręce i położyła w łóżku. Sama była już zmęczona, wię tylko przebrała sie w piżamie i poszła spać. Obudziła sie o 11:21. Zeszła na dół zjeść siniadanie.

CDN


BELLLA ĆWIR świetna historia, niemoto.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 30.12.2004, 15:25   #1056
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

"---->-_-<---" od.5
aha muszę iśc jeść obiad, więc z historyjki znowu KOBZA!!!!!!!! xP xP xP <wkurzony>
  Odpowiedź z Cytatem
stare 30.12.2004, 17:34   #1057
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Dziesięciokrotne szczęście
-To czego się dziwisz?
-Tego, że nie pisałaś mi listu od.. od.. roku?
-Przesadzasz!
-Wiesz co, to ty idź do mnie do domu, pogadamy jak wrócę.
-Nadal pracujesz w tym obleśnym szpitalu?
-Kate! Ten szpital nie jest obleśny! A pracuję tam, bo.. bo kocham leczyć ludzi! Mieszkam tu! No, idź do domu!
Dlaczego Kate powiedziałą do mnie "pani Edyta Górniak"? Dla żartu? I czemu jest... taka inna? Nie widziałam jej 10 lat. Wyjechała. Wysłała.. tylko kilka listów.
Ciekawe, co zmieniło się w jej życiu. W moim... nic? Nie, dziewczyny.
Godziny mijały bardzo wolno. Chciałam jak najszybciej porozmawiać z Kate.
-O czym myślisz?-zapytałam mnie nagle ktoś, jakiś lekarz. Siedziałąm zamyślona przed szafką.
-A.. o..-obróciłam się. Lena.-o Maggie.-odpowiedziałam szybko.-I o Amy.
-A co one zrobiły?
-Nic. tylko... tylko...-chciałąm szybko wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. Na szczęście wezwano mnie na salę. Lenę też.
Potem skończyłam pracę. Lena została. Jutro muszę coś jej powiedzieć. Wstydzę się moich córek! Co za... okropność!!!!
-Cześć.-powiedziałam, wchodząc do domu-Kate! KATE!
-Tak?
-No?...
-Co no?
-Jesteś inna niż poprzednio. Niż dziesięć lat temu.
-Acha, masz ładne córki. Zwłaszcza Kate.
-Kate, nie zmieniaj tematu!
-A co...
-No widzisz! Zamyślona, nie pisałaś listów.. Kate! Co ty.. Jak ty się zmianilaś! Co ty tam w ogóle robiłaś! Znamy się 30 lat, a wysłałaś mi w ciągu 10 kilka listów!
Byłam zła. Chciałam odkryć, co Kate robiła. Czemu jest inna? Wiem, że w 10 lat człowiek się zmienia, ale aż tak?!
-No więc..
-Zapomniałaś o mnie?!-wpadła mi myśl-Zapomniałaś, co?!
O, nie. Znowu zaczynam. Wściekam się, a Kate nic nie powiedziała.
-Dobra, mów.-powiedziałam.-nie dziw się. Ja też się zmieniłam. Przez dziewczyny. A ty, przez co? Czemu jesteś INNA!?!?!
-Nie przerywaj mi już.
-Dobrze. A ty, proszę, nie reaguj na moje uniesienia. Powiem ci o tym, co się stało ze mną później.
Trzynasta. Co się stało, że jestem tak wcześnie? Acha, no przecież zamieniłam się wczoraj..
-Słuchasz mnie?
Ocknęłam się.
-Tak, tak.
-Zadałaś trzy pytanie: czemu jestem inna, przez co, i co robiłam. Zacznę od pierwszego.-chwila ciszy. musiało być coś.. strasznego?-Jestem inna.... przez to co ty.-dziesięcioraczki? nie, Kate chyba żaruje. Dziesięciu córek nie ma. A zabójstwo? skąd ona wie, przez co jestem inna?-bo.. bo jestem matką.
CDN

Ostatnio edytowane przez Zong : 30.12.2004 - 17:38
  Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2004, 09:21   #1058
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

odc. 11
Popatrzyłam znad plastikowej rureczki siłą wetkniętą mi do nosa na sprzataczkę, która teraz zwinnie ścierała moje wymiociny. Nadal leżę na OIOM-ie i wdycham czyste sterylne powietrze, a ostatnią rzeczą jaką widzę przed zaśnięciem są fiolki od leków. Czym mnie tak pan Bóg skazał??
- Zawołajcie moją przyjaciółkę. - powiedziałam prosto po tym jak się ocknęłam ze snu.
- Podaj nam numer do niej. - odparł zatroskany lekarz, a gdy ja podałam mu komórkę zwinnie załatwił sprawę z Laną, która zaraz była przy mnie z pudełkiem czekoladek.
- Jutro cię mają wypisać, jeśli nie będziesz miała żadnych powikłań. - radośnie mnie powitała i wyciągneła z buzi czekoladkę.
- I Bogu dzięki, mam dość tego pieprzonego zapachu i sztywnej kołdry. - odparłam jej nieco złośliwie.
- Trochę zdziwaczałaś. Mmmm Truskawkowa. - odparła i spowrotem wsadziła sobie ją z pwrotem do ust.
- Nie...ja zdziwaczałam? Ależ skąd...po prostu jest mi troszkę głupio, że ja tu leżę plackiem i kołdra jak spada to staje na ziemi. Staje!! Lana rozumiesz, ona STAJE na ziemi!! - krzyknęłam a dziewczyna kiedy krzyknęłam ostatnie słowo wepchnęla mi siłą cukierka do buzi.
- Zatkaj się, bo ci smoczka kupię. - zagroziła mi najlepsza przyjaciółka i upchnęła pod poduszkę bombonierkę, po czym wytarła sobie palce w czarną spódnkiczkę.
- Mam na później jeść czekoladki?
- No...ale raczej nie sama. Ojej już ósma, patrz jak się zagapiłyśmy, muszę lecieć. - rzuciła mi szybko i ucałowała mocno w policzek. Po chwili widziałam tylko jak migocze jej czerwona kurtka i czarna lakierowana torebka dynda się u jej barku.
- A leć...leć. - mruknęłam i zjadłam pralinkę.
- O, hej...- usłyszałam ciepły głos i na chwilę przestałam mlaskać.
- MATEUSZ?? - zapytałam zdziwiona i wybałuszyłam gałki oczne
- nooo....kazali mi cię spakować. Ubieraj się. - na jego oczach miałam się przebierać? sprytnie założyłam stanik i figi, a na to długie czarne nieco wystrzępione spodnie. Do tego założyłam czarną bluzkę z białym pająkiem na środku, a na to kurtkę. Mateusz dopilnowal żebym wszystko dokładnie spakowała i wyszliśmy.
- Do widzenia. - rzuciłam dopiero przy drzwiach i wyszłam. Mateusz zabrzęczał kluczykami i otworzył mi swoją drogą Toyotę jeepa.
- Do domu, czy////- zapytał mnie
- Możedo pizzerii...- rozmarzyłam się i zorientowałam się co ja takiego powiedziałam.
- Ok. Ja stawiam. - zamówił się natychmiast.
- A może zamówimy pizzę do mnie? - zapytałam
- To lepiej do mnie, - ubiegł mnie i skręcił uliczkę wcześniej. Moje rzeczy zostawił w samochodzie, powiedziałam mamie, że zatrzymuję się u Lany, Lanę uprawniłam do okłamywania mojej matki, i dopiero wtedy spokojnie wyszłam z samochodu.
- Ja zamówię. - odparłam i zamówiłam hawajską na cienkim cieście.
- No to...chodźmy do mnie do pokoju. - zmieszał się nieco. Usiadłam razem z nim na wielkim czerwonym łóżku i zgodnie rozmawialiśmy. Dopiero warkot silnika wybudził nas z rozmowowego letargu.
- O, przepraszam....
- Osiem dolarów 14 centów. - powiedział szybko chłopak rozwożący pizzę i wsiadł z powrotem do samochodu nie wydając mi reszty.
- Yummy. - powiedział Mateusz i zjadł swoją połowę. Potem słuchaliśmy muzyki. on przyniósł mi niewielką szlaneczkę martini. Niestety - ja prawie nigdy nie pijam alkoholu więc zrobiło mi się niedobrze, a potem usnęłam. Kiedy się obudziłam byłam kompletnie naga. A ze mnie płynęła ciurkiem krew. A nademną stał mateusz. ;(
  Odpowiedź z Cytatem
stare 31.12.2004, 09:40   #1059
Sajmon
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsUp Dziś albo wcale

Bardzo ciekawe i smutne jak prawdziwa telenowela !!!!!!!!!!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 07.01.2005, 21:33   #1060
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Dziesięiokrotne szczęście
-Jesteś czy będziesz?-spytałam kompletnie bez emocji. Chyba to zraniło Kate. Później mówiła co robiła, ja też.. Kate szybko uznała, że moje życie jest ważniejsze od jej, oczywiście nic takiego nie powiedziała, ale powiedziała:
-No i co zrobisz?-ona okazywała emocje. Było mi przykro.
-Nie wiem.-postanowiłam okazać smutek. Chyba wyglądał realistycznie.
-Mam pomysł!-olśniło Kate. Zaśmiałam się
-Czego się śmiejesz?-spytała, mocno urażona.
-No bo..-z trudem powstrzymywałam się-Ach, przypomniałam sobie czasy szkolne.
-NIe pora na wspomnienia. Idziemy.
-Gdzie?-mocno się zdziwiłam, już uspokojona
-Nie powiedziałam ci!-teraz to ona się roześmiała-Poczytamy pamiętnik Amy!
-Dlaczego Amy?
-Bo nie żyje.
-Nie jestem tego pewna.
-Ja też nie. Ale sprawdzimy.
-OK-zgodziłam się szybko, i wskazałam przyjaciółce pokój Amy
-Jest!
-No to czytaj.
Otoworzyłą na środku.
-Pusto..-zdziwiła się
-Amy nie chciała pisać pamiętnika.-przypomniałam sobie.-Twierdziłą, ze nie ma czasu na głupstwa.
-Miesiąc temu.-ogłosiła-"Dziś mama stwierdziła, że jestem w szpitalu. Myślałam, ze dziewczyny zaczną się śmiać. Nic z tego. Czy one mnie już nie rozpoznają? Mama też? Coś za tym się kryje. Zbadam to, mam przewagę." Dwa tygodnie później.-powiedziała-"Dziś wróciłąm ze szkoły wściekła. Dobrze, że nikogo nie było. Moje wszystkie siostry.. policzyłam! ze mną 7. któreś nie ma... wyznały, że kochają jakiegoś tandetnego aktora. Ja nie mogę. Próbowałam się zakochać na siłę.. Nie, nei umiem. Mama jednocześnei mówi, że mężczyźni to świnie, i że to samo przyjdzie... Chciałabym być matką.... Jestem jak przyjaciółka mamy-rumieniec na twarzy Kate-Kate... nie mogę..."
-Wszystko?-spytałam
-Nie.
Moja przyjaciółka szybko przyejrzała tekst. Ja w tym czasie rozmarzyłąm się. Nie zauważyłąm, że to trwa kilkanaście minut.
-Lubię cię.-wyznałam.-Bardzo. Dużo znaczysz w moim życiu.
-Ty też. Lepiej posłuchaj. Przeczytałam tekst...-jej głos drżał.
-Coś strasznego?-przestraszyłam się-Czytaj!!!!!
-Tydzień temu..
CDN

Ostatnio edytowane przez Zong : 08.01.2005 - 21:34
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 12:50.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023