Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 02.02.2011, 23:08   #1
muffindance
 
Avatar muffindance
 
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

Cytat:
Napisał sing Zobacz post
finalowy odcinek juz w piatek!
o matko, kiedy to zlecialo! ale czekam na final i na rozwiazanie wszystkim spraw : DDD
__________________
PRZEPRASZAM, ŻE NIC NIE PISZĘ. PRZYSSAŁAM SIĘ DO MONITORA.
muffindance jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 02.02.2011, 23:13   #2
sing
 
Avatar sing
 
Zarejestrowany: 16.08.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 90
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

tzn finalowy 3 serii, bo zamierzam jeszcze czwarta zrobic ;p
__________________

4 serca COCO
sing jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.02.2011, 23:18   #3
muffindance
 
Avatar muffindance
 
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

haha, wystraszylam sie ze to juz koniec fs XDDD
ale czekam
__________________
PRZEPRASZAM, ŻE NIC NIE PISZĘ. PRZYSSAŁAM SIĘ DO MONITORA.
muffindance jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2011, 21:47   #4
sing
 
Avatar sing
 
Zarejestrowany: 16.08.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 90
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

ech przepraszam, ale nie dam rady z odcinkiem na jutro. tzn jest napisany, ale nie podoba mi sie jak go napisalem i jak potoczylem losy, wiec jest on do poprawki. mysle ze bedzie tak na pondz - wtorek. a tymczasem mam dla was plakat do 4 serii, scena z nadchodzacego odcinka:



i prosze, czekam na dalsze opinie
__________________

4 serca COCO

Ostatnio edytowane przez sing : 03.02.2011 - 21:53
sing jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.02.2011, 21:56   #5
Chryzantem Złocisty
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: 4 serca

Zelda i Robert?!
czyżby zamierzała mu powiedzieć prawdę i jednak nie wychodzić za mąż?
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.02.2011, 10:53   #6
revive
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: 4 serca

Fotostory świetne bardzo mi przypadło do gustu jest to moje ulubione fotostory 10/10
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.02.2011, 18:41   #7
muffindance
 
Avatar muffindance
 
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

czy to Zelda i Robert??
moze w koncu przyzna sie i do slubu nie dojdzie!?
kurde, narobiles mi smaka tym plakatem! XD
__________________
PRZEPRASZAM, ŻE NIC NIE PISZĘ. PRZYSSAŁAM SIĘ DO MONITORA.
muffindance jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.02.2011, 21:03   #8
sing
 
Avatar sing
 
Zarejestrowany: 16.08.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 90
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

i ostatni odcinek trzeciej serii, przepraszam ze tak nieskromnie mowie, ale dla mnie jest to zarowno najwazniejszy jak i najpiekniejszy odcinek, jaki kiedykolwiek napisalem. milej lektury.

polecam bardzo puszczenie sobie tego utworu arvo parta, jest swietnym tlem dla tego odcinka: http://www.youtube.com/watch?v=QtFPdBUl7XQ

Odcinek 5

Nad Sunset Valley zawitał kolejny poranek, dla jednego z moich przyjaciół, był to ostatni dzień w życiu. W domu państwa Mae roznosiło się mnóstwo zapachów. Zaczynając od naleśników z truskawkami, które były podane na śniadanie, poprzez cichy strach i niepewność ogarniające Zeldę. Od jakiegoś czasu toczyła ze sobą walkę, Robert miał być tylko obiektem, dzięki któremu uda jej się odziedziczyć majątek, spełniając warunki rodziców – wyjść za mąż i urodzić dziecko. Po urodzeniu dziecka, Robert miał zniknąć z jej życia. Zelda jednak nie potrafiła traktować go czysto przedmiotowo, był dla niej kimś więcej, zaczęła naprawdę się w nim zakochiwać. Gdy zeszła tego ranka po schodach na dół, aby spojrzeć na zamówione wcześniej obrączki od najdroższego jubilera w mieście, wpadła w gniew. Nie było czerwonego pudełeczka, tam gdzie zawsze stało.

- Robert … - krzyknęła do góry, aby mógł ją usłyszeć z sypialni.
Mój przyjaciel szybko zbiegł po schodach zaniepokojony krzykiem swojej przyszłej – dzisiejszej żony.
- Co się stalo? – zapytał przez półzakmnięte oczy.
- Gdzie schowałeś obrączki? – zapytała.
- Nie zabierałem nic, zobacz na stoliku, tam gdzie leżą. – odpowiedział.
- Nie ma ich do cholery! – krzyknęła.
- Jak to nie ma? – jego ton był budzący się.
Zelda od razu sięgnęła po telefon, wyszła do łazienki by Robert nie słyszał tej rozmowy. Odkręciła kran, tak że spływająca woda zagłuszała dźwięk telefonu. Po dwudziestu sekundach zaczęła się wyczekiwana rozmowa.

- Rita! – krzyknęła ze złością.
- Co tam panno młodo? Tak to się mówi? – zapytała śmiejącym się tonem Rita, dziewczyna Zeldy.
- To twoja sprawa?
- A co się stało?
- To ty zabrałaś nasze obrączki? Przecież ty miałaś je dzisiaj od nas wziąć jako druhna!
- Co ty opowiadasz? – zaśmiała się.
W tej chwili nastąpiła chwila milczenia. Zelda doskonale wiedziała, że Rita kłamie.
- Oj no dobrze. – powiedziała czerwonowłosa kobieta. – to ja się do was wczoraj włamałam …
- Co? – przerwała jej Zelda.- włamałaś się?!
Rita milczała, wybuchła złością.

- Przepraszam bardzo, ale nie mogłam patrzeć jak się lisisz do tego dupka!
- Nie mów tak o nim … - zaprotestowała Zelda.
- Jak możesz mi to robić?! Jesteśmy ze sobą od dwóch lat, miałaś tylko za niego wyjść i urodzić to dziecko i tyle. Nie musisz się z nim bzykać!
- Przestań! – wrzasnęła Zelda.
- Nie wyobrażam sobie jak można być z kimś, ale sypiać za plecami z kimś innym. Byłam u was, bo chciałam was odwiedzić, jak zobaczyłam jak ty w samej bieliźnie całujesz Roberta a potem idziecie na górę pierd*lić się, to postanowiłam cię ukarać! Zachowujesz się jak *****a, wiesz?!
Zelda głośno zapłakała.
- Nie przychodź dzisiaj, nie chcę cię już znać. Jak po dwóch latach możesz nazwać mnie *****ą? – zapytała przełykając ślinę od czasu do czasu.

Gdy usłyszała słowotok Rity, od razu się rozłączyła. Przysiadła przy toalecie i zaczęła głośno płakać, cieknąca woda nie była w stanie zagłuszyć jej łez, tylko rosnąca prawdziwa miłość do Roberta była w stanie uspokoić smutny deszcz.
O godzinie jedenastej do serca spokojnego miasta wróciła Lilly Andrews. Przyjechała samochodem wraz z doktorem Malcomem.

Gdy jechała ulicą w stronę swojego domu, w jej głowie pojawiła się chwila przebyłysku, to co było kiedyś, to jak wyglądała, to jak co było dawniej.

Na zewnątrz domu czekał jej syn- nastolatek. Gdy tylko Lilly go ujrzała, rozpłakała się. Zdała sobie sprawę ile czasu jej uciekło przez palce, nie zdążyła zauważyć jak czas szybko płynie i jak jej syn dorasta.

Uściskała mocno Alexa, po chwili przyglądania się sobie weszli razem z doktorem Malcomem do środka.
- Hmm, ale ładnie tu posprzątałeś! – powiedziała zachwycona Lilly, była zdziwiona swoimi słowami, powiedziała to jak prawdziwa matka.
Podeszła do kuchni, przygotowywała kawę dla doktora Malcoma.
- Napije się pan z nami? Prawda? – zapytala z uśmiechem.

- Oczywiście. – odparł siadając na jednym ze stołków.
Po minucie rozmowy w domu Lilly zapach zaparzonej kawy rozprzestrzeniał się powoli.
- Dzisiaj ważny dzień … - zaczęła Lilly spoglądając na Alexa. – Mój przyjaciel dzisiaj się żeni, w sumie najbliższy mojemu sercu.- powiedziała marząco Lilly, wciąż czuła do Roberta jakiś sentyment, to on dał jej przedsmak prawdziwej miłości, doskonale pamiętała, jak mieszkał razem z nią, jak zarywali noce ucząc się w wynajętym mieszkaniu podczas studiów oraz jak wspólnie starali się rozwiązywać wszystkie problemy. Dzisiaj, była w domu tylko ze swoim synem i obcym mężczyzną.

Gdy tylko Alice się obudziła w obskurnym hotelu ‘Różyczka’, poszła do łazienki wziąć szybki prysznic. Wszystkie dzieci spały na jednym wielkim łóżku, sąsiadującym ze starym telewizorem i pojemnikiem na gazety. Tak, właśnie dzisiaj Alice Stefansky zamierzała zanieść papiery rozwodowe do sądu. Z jedenj strony była strasznie zdeterminowana do podjęcia tego kroku, lecz z drugiej panicznie bała się konsekwencji – zostania starą i samotną panią burmistrz. To nie dla niej był typ rozbitej rodziny, jednak jestem przekonany, że świetnie by sobie poradziła, ona niestety nie miała takiej pewności jak ja. Po około dziesięciominutowym prysznicu, zadzwoniła po opiekunkę do dzieci. O trzynastej zjawiła się Mary, miła dwudziestoletnia kobieta, która została z dziećmi Alice podczas nieobecności mojej przyjaciółki. Najpierw podjechała do sądu zanieść papiery rozwodowe. Weszła z typowo nicniemówiącą miną.
- Cześć Annie. – przywitała się ze swoją znajomą, jako burmistrz często odwiedzała sąd.
- O witaj Alice, co się dzieje? – zapytała uśmiechając się skromnie.
- Biorę rozwód. –w tym momencie Alice wybuchła płaczem.
Annie była zmieszana, powiedziała tylko smutnie:
- Idę zrobić kawę. – podeszła do stolika i zagotowała wodę. Usiadła obok Alice, przytuliła ją mocno, czuła jak na jej ramionach spadają łzy pani burmistrz, po której nikt się nie spodziewał takich uczuć.
W tym momencie Alice przywołała w swojej głowie dawną siebie, to jak kiedyś była blisko z Lilly, to że kiedyś Lilly była poduszką, w którą się wypłakiwała. Rachowała wszystko co straciła, ten cały szpital, to wysłanie Lilly na terapię i opuszczenie jej w trudnym momencie spowodowało to, że dziś nie są tak blisko jak były kiedyś.
Po godzinnej terapi, Alice miała zawieźć papiery Roukiemu, by je podpisał. Podeszła lękliwie do drzwi, zadzwoniła trzy razy.

Ku jej oczom okazał jej się mężczyzna- jej mąż, tylko dziś patrzyła na niego jakby w ogóle go nie znała, jakby widziała gopo raz pierwszy.
- Tutaj masz pozew o rozwód, oznaczyłam, że rozwód jest tylko twoją winą … - powiedziała spokojnie patrząc się na podłogę.
- Jak to moją winą? – Roukey wyszedł na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi.
- Słucham? – zapytała ze stoickim spokojem, leki uspokajające zaczęły działać.
- To ty chcesz się rozwodzić!
- Mam ciebie dosyć naprawdę- spojrzała mu prosto w oczy. – jesteś już taki zabrudzony tymi zdradami. Ale nie, wiesz co, wybaczyłabym ci zdradę, ale nie mogę wybaczyć ci kłamstwa, przez taki długi czas jak mogłeś mnie okłamywać …

- Przestań. – zastopował ją Roukey kładąc rękę na jej ramieniu, by ją uspokoić.
- Zostaw mnie! – wrzasnęła, w tym momencie Rita, która właśnie przechodziła obok ich domu zatrzymała się. Postanowiła śledzić rozmowę.
- Jesteś ch*jem wiesz?! Biłeś mnie! Wszystko w sądzie będzie, wyprowadzaj się jak najszybciej mały gnojku. – Alice rzucała wyzwiskami na prawo i lewo, po skończonym monologu uderzyła go w twarz.
Roukey przez chwilę milczał, potem szybko szarpnął Alice za rękę i przywlókł ją do domu.

Dzwony zabiły, ziemia zadrżała, w kościele św. Mary Sims pachniało storczykami, a na zewnątrz wystawiony był czerwony dywan. Tak, o godzinie siedemnastej zaczynała się ceremonia ślubna jedenj z najbogatszych simek w mieście. Zelda Mae wychodziła za mąż, nie zabrakło fotoreporterów, którzy mieli zlecenie na kilka zdjęć do miastowej gazety.

Gdy panna młoda szykowała się w specjalnym pokoju umieszczonym przy kościele, poczuła niepewność, właśnie teraz miała zacząć nowy etap życia, zaczynając oszustwem. Wzięła szybko do ręki telefon, zadzwoniła do Roberta który właśnie jechał, aby jak najszybciej przyszedł do niej. Dwie minuty później mój przyjaciel zjawił się u niej. Wtedy złamał się jeden z postanowień ślubnych, pan młody zobaczył wcześniej panią młodą niż miało to być przy ołtarzu. Gdy Zelda tylko ujrzała Roberta, rozpłakała się i szybko podbiegła go przytulić.
- Muszę ci coś powiedzieć. – i zaczęła wszystko wyjaśniać.

- Zelda, czy bierzesz za męża tego oto mężczyznę? – zapytał ksiądz.
- Tak, biorę. – uśmiechnęła się i nałożyła obrączkę na jego palec.
- Robercie, czy bierzesz za żonę tą oto kobietę?
- Tak, biorę. – odpowiedział Robert, wkładając obrączkę i po chwili romantycznie całując Zeldę.

Dzwony znów zabiły, tak oto mój przyjaciel został mężem. Po wyjściu z kościoła, na Alice czekała dramatyczna wiadomość. Na zewnątrz już się ściemniało, gdy tylko moja przyjaciółka wyszła, złapała ją miejscowa pani detektyw.

- Witam, nazywam się Oprah i muszę panią zatrzymać.
- Przepraszam, co? – zapytała zdziwiona.
- Jest pani podejrzana o zabójstwo pani męża. Proszę z nami jechać na miejsce zbrodni, mamy świadka który wskazał panią, jako podejrzaną. Po za tym znaleźliśmy pozew o rozwód, to wszystko tłumaczy. Proszę z nami jechać.

Alice nie wiedziała co się dzieje, poszła za Ophrą, odjechały na sygnale. Wszyscy zgromadzeni goście na ślubie zauważyli jak pani burmistrz jest skuwana w kajdanki, wtedy do boju wkroczyli fotoreporterzy. Lilly, Robert odwrócili wzrok, po raz pierwszy widzieli jak policja zabiera ich przyjaciółkę. Gdy Alice podjechała pod swój dom, zauważyła dwie karetki, dwa pojazdy policyjne oraz masę osób wszystko sprawdzających. Gdy moja przyjaciółka szła w stronę łazienki, poczuła coś niesamowitego. Czuła Roukego. Ostatnie pożegnanie, czuła jego ramię, tak jakby słyszała w uchu „Żegnaj Alice”, a w tych dwóch słowach było tyle miłości, tyle opiekuńczości, że nigdy nie doznała takiego uczucia.

Detektyw zaprowadziła zakutą Alice do łazienki, wtedy ujrzała makabryczny widok. Jej mąż zasztyletowany we wannie.

- Ma pani prawo do milczenia …. Zabieramy panią na komisariat, wszystkie ślady wskazują między innymi na panią, jutro od rana zaczynamy dochodzenie, w tym czasie musi pani przebywać w areszcie.
- Boże . . . –Alice złapała się za brzuch i zaczęła głośno płakać, gdy wychodziła ze swojego domu, w którym było mnóstwo osób, czekało na nią tysiące fotografów, którzy upamiętniali chwilę, gdy pani burmistrz zostaje odprowadzana przez policjantów. Tak, w ten oto radosny dzień Roukey dołączył do mojego grona.
__________________

4 serca COCO
sing jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.02.2011, 21:09   #9
Chryzantem Złocisty
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: 4 serca


holyshit
ale co,ale jak,ale?
nie wierzę
daj mi chwilę muszę się ogarnąć

no,więc,cóż.zacząłeś tak ładnie,pięknie,a potem już coraz bardziej się rozpędziłeś.
mam nadzieję,że Zelda i Robert będą jednak szczęśliwym małżeństwem... (chociaż i tak on ma być z Lilką).
nagle okazuje się,że Lilly jest jedyną normalną w tym wszystkim.
nie wierzę,że Alice zabiła Rouky'ego.nie zrobiłaby tego.pewnie Rita maczała w tym palce...

Ostatnio edytowane przez Chryzantem Złocisty : 06.02.2011 - 21:11
  Odpowiedź z Cytatem
stare 06.02.2011, 22:35   #10
muffindance
 
Avatar muffindance
 
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

O. MOJ. BOZE.
nie wierze w to co widze!!! jestem w glebokim szoku, i jeszcze ta muzyka tak wprawila mnie w nastroj.
jestem pewna, ze to ta Rita. NA TYSIAC PROCENT. pewnie wkurzyla sie na Zelde, pozniej uslyszala ta klotnie i zabila biednego Roukyego, zeby oni tylko ten dzien slubu wspominali z jego smiercia.
a Zeldzie i Robertowi zycze szczescia, ona dobrze postapila zostawiajac ta Rite ;/
no i niby Lilly byla zamknieta w zakladzie, a teraz okazuje sie, ze to ona miala jako jedyna zdrowy rozsadek
__________________
PRZEPRASZAM, ŻE NIC NIE PISZĘ. PRZYSSAŁAM SIĘ DO MONITORA.
muffindance jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:31.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023