Wróć   TheSims.PL - Forum > The Sims 1 > The Sims 1: Uwagi na temat gry
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 19.04.2005, 12:58   #1111
Natalia_st-ce
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Wow spoko...mi sie jeszcze taki rzeczy ie przydarzyłay .... ale może kiedyś...
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 21.04.2005, 14:04   #1112
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

- Poczekaj! - powiedziała Chill idąc w stronę automatu z coca-colą.
Po 2 minutach ...
- *****, ODDAWAJ MOJĄ KOLĘ TY PIEPSZONY TRZĘSIPORCIE!!! - Chill z wściekłością kopała w automat
- Boahahahahhaha
- NIE RŻYJ, TYLKO MI POMÓŻ!!
- Tak to już z automatami jest... - przyznała prawdę Frankie i kopnęłóa energicznie automat. Po 5min. puszka została wydalona.
- TAK!!! - wrzasnęła Chill i9 otworzyła puszkę. Po chwili ociekała coca-colą.
- Tiaaa - powiedziała wycierając sie rękawem swojej bluzki.
- No to choć! - Frankie była nadwyraz rozbawiona. Oczywiście musiała porzyczyć ciuchy Chill. Frankie siedziała na swoim mięciutkim beżowym fotelu w pokoju. Słońce wpadało do pokoju.
- I co robimy?
- Chcesz lody?
- A jaki smak posiadasz?
- CZekoladowo-śmietankowy
- skusze się! - i poczłapały do kuchni gdzie spożyły lody na miejscu. Były na schodach kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Pośpiesz się, to pewnie ta Anna!
- A właśnie gdzie ciasto? - nie wiem, mama pewnie znajdzie - i wbiegły po schodach,
- Muszę kupę! - oświadczyła Frankie kierując się w stronę sedesu.
- dlaczego mnie to nie dziwi? - Chill odparła głosem, który świadczył, że jest to sytuacja jak najbardziej normalna. Frankie wróciła bardzo zmahana i usiadła na podłodze.
- Nie idę jutro do szkoły...
- kuuul
- a ty?
- oczywiście, że idę, jeżeli ty nie chcesz zdać, to nie znaczy, że ja! - Chill gorąco zaprotestowała. - Pójdziesz ze mną... na casting? - kontynuowała słodziutkim głosem
- Co? Casting [śmiech].. Chill chce iść na casting [tarzanie się po podłodze]
- Co cię tak bawi?!
- Modelka Chillusia! - rzuciła śmiejąc się Frankie
- Jak chcesz, pójdę sama! - Chill nadęła się i zamierzała opuścić pokój
- No dobra, dobra pójdę! - po czym Frankie rozciagnęła ryja. Chill była bardzo usatysfakcjoinowana.
- To kiedy masz ten casting?
- Oczywiście, że dzisiaj i oczywiście, że zaraz zaczniemy przygotowywania! - Chill wyciągnęła z plecaka ciuchy i rozrzuciła po łóżku. Załozyła czarne obcisłe spodne i czarno-rózową bluzke z krótkim rekawem. Frankie zrobiła jej 'mocniejszy' makijarz i wyszły z domu. Tłukły sie autobusem z dobrą godzinę, po czym ich oczom ukazał się wysoki budynek z dużymi drzwiami.
- Mogę poczekać na zewnątrz?
- Daj, spokuj, Frankie nie wygłupiaj się! - powiedziała Chill pociągając za rękę niezadowoloną Frankie. Oczywiscie wkolejce stała Casidy namiętnie pudrująca się i malujaca szminką.
- Chyba nie sadzisz, że się dostaniesz?
- owszem, tak sądzę!
- Pff... ty? Nie dostaniesz się złotko, bo to ja sie dostanę! Spójrz prawdzie w oczy, Chill... wygladam jak gwiazda i nikt nie musi mnie w tym utwierdzać! Jestem szczupła, gładziusiueńsa, mam piękną talię, nogi... czyż można chciec więcej! - Casidy popadła w przesadny podziw nad sobą
- I DOBRZE DMUCHANA BARBIETKO, WCALE NIE ZAMIERZAM BRAĆ UDZIAŁU W JAKIŚ TANDETNYCH CASTINGACH!! - wrzasnęła 'łagodnie' Chill żeby nie robić widowiska
- Mózg też masz gładziusieńki bejbe? - Frankie zdobyła sie na tę uwagę.
- nie mogę uwierzyć, że na prawdę chciałam brać udział w jakimś... castingu ! - oświadczyła oburzona Chill tuż po opuszczeniu budynku.
CDN

Ostatnio edytowane przez pinky : 22.04.2005 - 14:56
  Odpowiedź z Cytatem
stare 23.04.2005, 09:25   #1113
Vanilla
Guest
 
Postów: n/a
Sad

No ,niezle ,niezle mi sie nie chce pisac... nie mam inwencji tworczej
  Odpowiedź z Cytatem
stare 24.04.2005, 13:44   #1114
Michelle
Guest
 
Postów: n/a
Smile

GirlF - Fajne tylko ,że trochę błędów np. w poprzednim "chojny" ,a nie przypadkiem "hojny" ??Wiem, nie będe aż tak dokładna... Opowiadanko bardzo mi przypadło do gustu.Ładnie wykreowałaś wizerunki bohaterek.Spox
  Odpowiedź z Cytatem
stare 27.04.2005, 12:50   #1115
lucia_lierong
Guest
 
Postów: n/a
Smile OpOwIaDaNie !

Heycia !
Napiszem tu swoje opowiadanie ( jest to zwykle opowiadanie , ale przerobie je na simowe )

Nazywam się Lucia Lierong mam 15 lat , chodzę do gimnazjum do 2 klasy .
Mieszkam na Mangolia Crescent 21 w Simowie .
Mam dwie przyjaciółki Jessice Carter i Ashlee Richardson.
Mam siostrę - Katie , która ma 23 lata .
Moi rodzice to Kelly i Andrew Lierong.
Jestem dość szczuczupła , mam szare oczy i ciemny blond włosy .
Dobra tyle o bohaterce

by Lucia
  Odpowiedź z Cytatem
stare 27.04.2005, 12:54   #1116
lucia_lierong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Kłótnie...

Rano nie tak jak zawsze budzik...
-Myślisz , że co!?Że możesz sobie tak normalnie wracać do domu pijany i myśleć , że nic sie nie stało ! Grubo się mylisz ! -usłysząłam głos mamy, gdy otworzyłam oczy.
-Oj już przestań zrzędzić tylko zrób śniadanie!
-Raz zrobiłbyś coś sam ! Zawsze tylko ja !Umarłbyś beze mnie! - usłyszałam , wstałam , ubrałam się i weszłam do kuchni, gdzie rodzice nadal się kłócili.
-Wiesz jesteś mi wcale nie nie potrzebna !! - powiedział ojciec i uderzył mamę.
-Tato przestań !!! - wydarłam się.
-Nie wtrącaj się gówniaro!
-Lucia...idź obudzić siostrę bo zaśpi do pracy...-odezwała się cicho mama , a ja poszłam do pokoju Katie.
-Katie obudź się ... - mruknęłam jej do ucha , ale ta nie odezwała się.
-Katie !! - wrzasnęłam i potrząsnęłam siostrą po chwili .Otworzyła lekko oczy ... spojrzała na mnie , a później na swoje ręce tak jakby zrobiła nimi cos okropnego ... spohrzałam na nie i ... były całe w śladach od strzykawek!
-Lucia ... rodzice nie mogą się dowiedzieć...-powiedziała.
-Ale Katie ...Ty...
-Biorę narkotyki.- dokończyła.
-Trzeba powiedzieć rodzicom!-powiedziałam i wsatałam.
-Proszę Lucia narazie im nie mów...
-No ... dobra , a teraz wstawaj bo zaczną coś podejrzewać.
-Ok . - powiedziałą , a ja wyszłam . Wzięlam naszykowanego tosta z dżemem , torbę i wyszłam do szkoły .
Doszłam do domu Ashlee . Zadzwoniłam do jej pięknego domu i otworzyła mi jej młodsza siostra -Jennifer.
-Jest Ashlee ? - spyatałam .
-Ashlee!! Przyszła Luci . - wrzasnęła mała i pobiegła do kuchni . A do mnie podbiegła Ashlee , przytuliła mnie i razem weszłyśmy do jej kuchni .
-Szybko przyszłaś. - powiedziała .
-Wolałam przyjsć tu niż słuchać kłótni starych ... - mruknęłam. - Opowiem ci po drodze do budy , a teraz zażeraj szybciej bo Jess się zaczeka. - powiedziaąłm , a ona się zaśmiała . Ona skończyła jeść śniadanie i wyszłyśmy.
-Luci o co chodziło ? No wiesz to o ... rodzicach . - spytała.
-Starzy kłócą się na okrągło i wiesz ... ryczeć mi się chcę ... - powiedziałam.
-Ale nie płacz ... nie możesz !! Nie pozwalam ci !! - krzykneła.
-Dobrze ci mówić ... nagrałaś płyte ...
-... Ale jej nie wydałam ...
-Twoi starzy się nie kłócą , a twoja siostra...
-... To przebrzydła krowa ...
-Nie ćpa . - zakończyłam , bo właśnie stanęłyśmy przed domem Jess.
-Niech tylko Jessica się o tym dowie ...-mrukneła.
-Ash !! Nie mów jej o tym , dobrze?- spytałam szybko .
-Jasne ... - bąkneła i zapukała do drzwi ,a otworzył nam brat Jessici - Jason ... wydaje mi się , że on się bardzo podoba Ashlee , bo zaraz zrobiła się cała różowa
-Hey ... jest Jessica ?-zapytała .
-Jestem !!-wyprzedziła go Jessi , a on tylko się uśmiechnął .
-No to idziemy !-wrzasnełam i poszłyśmy.
Po dordze troche poplotkowałyśmy, a jak wreszcie się doczołgałyśmy do szkoły stanęłyśmy jak wryte - na środku korytarza stała urna z wielkim napisem " Chcesz lepszą szkołę ?? Zagłosuj na Mandy Mroov !! "
-Lepsza szkoła będzie jak Mandy się z niej usunie ... - bąkneła Ashlee , a Mendy chyba to usłyszała bo podeszła do nas i zaczeła coś tam gadać , ale niezbyt mnie to interesowało , ale na szczęście wybawił nas ... dzwonek Szybko poszłyśmy na lekcje , a była to ... matma ...
-Pamietacie o obliczeniach ? Zadałam je w piątek . Kto jest chętny na przeczytanie zadania ... Na ocene ? - głupia matematyczka. Oczywiście żadna z nas tego nie zrobiła.
-No dobrze sama wybiore ... może ... Ashlee Richardson ? Proszę Ashlee zacznij czytać.l-powiedziała .
-Dobrze . - powiedziała Ash i dyskretnie wzięła zeszyt od Jasona , który siedział za nami . Gdy matma narescie się skończyła poszłyśmy przed szkołe i usiadłyśmy na ławce.Tak sobie gadałyśmy , a nagle podszedł do nas Jason.
-Eee ... Ashlee moge na słówko ? -spytał niesmiało Ashlee.
-Jasne . - powiedziała i szeroko się uśmiechnęła.
-Aha widziałam ze Ashlee mu sie podoba! W koncu ja sie bede smiac z jego "dziewczyny"-mruknęła Jess.
C.D.N

by Lucia


P.S. Jeśli jesteście ciekawi cow ydarzy się dalej poprostu wejdźcie na http://blog.tenbit.pl/lucia_lierong

To była tylkot aka mała reklama mojego bloga hehe
  Odpowiedź z Cytatem
stare 13.05.2005, 13:02   #1117
Bulbuśka
Guest
 
Postów: n/a
Smile Fs

Jak tak czytam te wasze opowiadania to mi się bardzo podobają. A nie uważacie, że lepiej by było jakbyście napisali FotoStory? Pewnie byłyby to same hity ! Pozdrawiam.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.05.2005, 11:59   #1118
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

"Dzwonią trąby" częśc 1.

Starsza, na oko 30 letnia kobieta wyszła z jednej z poważniejszych klinik w całym kraju i obejrzała się dookoła siebie. Nie widziała niczego, co mogłoby ją zaniepokoić, więc prędko przemknęła w stronę przystanku autobusowego. Na jej twarzy malował się smutek. W pewnej chwili jej ramienia, odzianego w wytworny skórzany płaszczyk dotknął pewien mężczyzna. Po chwili i jego twarz spochmurniała...

'Kochany pamiętniczku!
Mam już trzydzieści lat i może nie jest to najlepszy wiek na rozpoczęcie prób o dziecko, ale nigdy za późno. Tak zawsze mówiłam. Przecież do tej pory tak się starałam, by nie mieć dziecka! Nie chciałam malucha, bo obawiałam się obowiązków, które spadną na moje barki po narodzinach takiej małej, bezbronnej istotki.. i doprowadziłam się chyba do bezpłodności. Odwiedziłam ostatniego lekarza w moim mieście, który nie jest mi w stanie pomóc. Obawiam się, że nigdy nie posmakuję jak cieszy się macierzyństwem kobieta, która ma swoje, trzymane w łonie dziekco... Z zadumy obudził mnie głos męża, ktory spytał mnie, czy mam ochotę na kawę. Odparłam, że nie, bo jeśli chcę urodzić zdrowe dziecko już dziś muszę odstawić używki i zająć się łykaniem preparatów zawierających w swoim składzie tak popularny wśród ciężarnych kwas foliowy. Nie, ja chcę mojego dziecka. Zaparłam się i będę je mieć choćby na drodze do malucha miał stanąć milion przeszkód! Koniec, to będzie moje dziecko...
-Kochanie, kładziesz się dzisiaj spać? - zapytał mąż wychylając się spod kraciastej kołdry.
- Tak, jasne. - odparłam i weszłam do łazienki. O nie, nigdy nie było mi tak słabo, kiedy weszłam do ciepłej wody! Z trudem uchwyciłam się brzegu wanny i wyszłam z niej na miękkich nogach. Trzymając się wieszaka narzuciłam na siebie niebieską koszulę nocną i zawiązałam pasek od białego szlafroka na środku brzucha. Nie mogłam patrzeć na płaski jak deska brzuchol! Chciałam mieć pięknie zaokrąglony brzuszek, w którym rozwijałoby się prawdziwe życie, ale to widać niemożliwe...
- Asiu, jesteś tam? - zapytał lekko podenerwowany mąż a ja odparłam słabo
- Jasne.. - i opadłam na ziemię. Zrobiłam to jednak tak cicho, że zdołałam się podnieść i dotrzeć do łóżka nim padłam - albo ze zmęczenia, albo zemdlałam. Obudziłam się rano, w szpitalnej sali. Nie wiedziałam co tam robię, a wśród mnie leżały kobiety ze sporymi brzuszkami. Leżałam na patologii ciąży, co ja tu robię?
- Kochanie, co ja tu robię? - zapytałam go w koncu, a mąż bez słowa podał mi białą karteczkę z czarnymi kreseczkami. I nagle pomiędzy nimi zobaczyłam malutką białą kropeczkę. To była moja fasolka. Jestem w ciąży. Zaraz. Przecież ja dzisiaj mam casting! nie, nie mogę opuścić tego castingu! Uzyskam dzięki niemu szansę na zagranie w filmie, który obiegnie całą kulę ziemską.
-Nie cieszysz się? - zapytał mąż promieniejący szczęściem.
-Mam dzisiaj casting. - przyznałam nieśmiało.
- Ty myślisz o castingu, podczas gdy spełniło się marzenie naszych ostatnich ośmiu lat? - pyta zdenerwowany mąż. Wszystkie kobiety posłusznie wychodzą tłumacząc się tym, żę w telewizji nadają właśnie ciekawy program, który chciałyby obejrzeć, ja jednak wiem, że nie chcą uczestniczyć w naszej kłótni.
- Muszę tam być. Rozumiesz, muszę! To moja wielka szansa, o tym też marzyłam! - zaczęłam szlochać tak, by mąż mnie zrozumiał.
- Nic z tego. Będę tu siedział, albo nawet załatwię Ci izolatkę. Chcę, abyś nie przekładała kariery ponad dziecko. - powiedział stanowczo i wyszedł trzaskając drzwiami. Kariera w świetle reflektorów poszła się czesać...
  Odpowiedź z Cytatem
stare 02.06.2005, 12:37   #1119
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

"Sromotnie" od. 15
Dzień wyjazdu na wycieczke
- Ideee! - powiedziała Frankie ciągnąc za sobą wielką walizkę na kółeczkach.
Po 15min. była przed szkołą. ZObaczyła nadbiegającą Chill z taką samą torbą.
Włosy zasłaniały jej całą twarz, ale rozradowana podbiegła do Frankie i zaczęła piszczeć. Było to coś w stylu "dzisiaj, jedziemy, walizka, AAAA", a przynajmiej tyle usłyszła Frankie. Wszyscy włozyli walizki do 'schowka' w autokarze i zaczęli szukać miejsc.
- Tylko nie na kołach, bo mam chorobe lokomocyjną. - powiedziała Frankie upatrując odpowiednie miejsce.
- Tutaj!
- No i OK, siadamy!- powiedziała Frankie zdjemując trampki i wyjmując picie. Jechali dosyć długo.
- Wreszcie postuuuj! - wrzasnęła Chill biegnąc w stronę toalet w stacji benzynowej. Frankie udała się za nią.
- eee... wiesz co, ale my siedzimy równo na kole! - odparła zmieszana chill patrząc na swoje siedzenia. Frankie rozciągnęła ryj, po czym autokar ruszył.
Po 5 godzinach...
Chill i Frankie w świetnym nastroju szukają domku w którym spędzą najblizszy tydzień.
Nagle autokar zatrzymuje się przed ładnym niewielkim domkiem.
Frankie wybiega, wyciąga pośpiesznie walizkę i przepychając się przez wszystkich biegnie po nierównym żwirze.
- *****! - po raz 4 walizka wywraca się na żwirze, jak widać kółeczka są za małe.
- Dobrze! Minimalna ilość łózek w pokojach to 4!
A maksymalna to 6!
Kto chce 4 osobowy?! - powiedziała pani patrząc na listę pokoi.
- A nie ma 2?!
- Mówiłam, że minimalne to 4 Frankie! -
- Dobra my chcemy 4! - mówi Frankie pchając się na skomą górę do pokoju.
Wreszcie widzi mały, przytulny pokoik z dużym oknem wychodzącym na szczyty gór.
Dobiega Chill. Obie zaczynają piszczeć, podskakiwać i rzucać na łózka.
- My mamy być z wami w pokoju. - powiedziały Medishon i Samira. Chill z Frankie były tak zajęte wariowaniem, że nie zwróciły na nie uwagi. Samira i Medishon bez słowa przygladały się co robi Frankie siedząc na Chill.
CDN

Ostatnio edytowane przez pinky : 03.06.2005 - 16:46
  Odpowiedź z Cytatem
stare 25.07.2005, 12:39   #1120
Karolinka1993
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Też coś napiszę.

Ja też napiszę opowiadanko
Odcinek 1:
Tak więc w pewnym domu żyła sobie Eva z siostrą i rodzicami. Rodzina nie była zbyt zamożna, ale na podstawowe potrzeby pieniędzy starczało. Eva i Rebeca co rano szły do szkoły, a ich rodzice do pracy. Teraz opowiem co zdarzyło się pewnego dnia w szkole...
Mogę napisać 2 odcinek, piszcie czy się wam podoba.
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 22:52.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023