![]() |
#112 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Fajny odcinek... Czekam na nowy odcinek
![]() |
![]() |
![]() |
#113 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Nie wiem kiedy dodam następny.
Dziś spróbuję zacząć coś pisać, bo teraz nie mam jeszcze nic ![]() Odcinek mam, ale jeszcze nie wstawię ![]() Ostatnio edytowane przez Mikolea : 05.07.2010 - 11:29 |
![]() |
![]() |
#114 |
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,223
Reputacja: 10
|
![]()
Ta dam!
![]() ![]() Nie mam siły na długi komentarz, bo zaraz zabieram się za pisanie kolejnego docinka swojego FS ale żeby nie było, że jestem jakimś dziwakiem to napiszę ![]() Ogólnie mówiąc - podoba mi się ![]() Jedna rzecz, która jakoś nie przypadła mi do gustu to, że tak cholernie szybko wyznali sobie miłość ![]() FS jest dosyć fajne, z każdym odcinkiem wychodzi Ci coraz lepiej ![]() Podoba mi się ten wątek z magią i różnego rodzaju czarami, jestem fanką takich rzeczy ![]() Czekam na więcej, będę śledzić dalsze wydarzenia ![]()
__________________
Mój profil na WATTPAD
|
![]() |
![]() |
![]() |
#115 |
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 4,017
Reputacja: 18
|
![]()
Super odcinek
![]() Ubóstwiam twoje FS ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#116 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
|
![]()
Opis walki braci przypomniał mi... Dragon Balla
![]() Ogólnie odcinek w porządku, ale porobiłaś trochę błędów. Jeśli chodzi zaś o tekst... Niby jest fajnie, ale mogłoby być lepiej. 9/10 |
![]() |
![]() |
![]() |
#117 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziękuję za komentarze
XIV Nie czuł się dobrze z tym, że tak potraktował Cecile. Przecież to kobieta, którą tak bardzo kochał i dla której gotów był wiele poświęcić. Może rzeczywiście za bardzo lustrowała jego życie, ale mimo wszystko dawał jej kiedyś obietnice. Mówił, że przyjedzie w następne wakacje, że zrobi wszystko, żeby mogli być razem. Kobieta omamiona pięknymi słowami miała prawo do nadziei, że jeszcze kiedyś spotka się z ukochanym. Może gdyby nie Randal i Darius wszystko potoczyłoby się inaczej. Może byliby teraz parą szczęśliwych zakochanych. Bycie zwolennikiem Kamoriego nie wyklucza związków. W Królestwie najczęściej osiedlają się rodziny z dziećmi, a także osoby, które pragną się ustatkować. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z istnienia tego miejsca i jego mieszkańców. Oczywiście wyznawcy są rozsypani po całym świecie, gdzie starają się pozyskać kolejnych członków. Tacy, którzy przeprowadzają rekrutację są dobrze wynagradzani i zyskują sympatię Najwyższych. Gdyby nie ta mistyfikacja… Wrócił myślami w przeszłość. - Słyszałem, że poznałeś dziewczynę w Królestwie.- rzekł Radnal. [IMG]http://i29.************/2cwn05i.jpg[/IMG] - Tak, czy to źle?- zapytał Michael. - W pewnym sensie tak. Może czuć się zraniona, kiedy cię ponownie nie zobaczy. - Jak to mnie nie zobaczy? Mam zamiar do niej pojechać w kolejne wakacje. - Oj, chłopcze, chłopcze.- powiedział przywódca zrezygnowanym tonem.- Czy ty naprawdę myślisz, że będziesz miał czas na jeżdżenie w tak dalekie podróże? Jeszcze na pewno nie teraz. Być może za kilka lat, choć niczego nie obiecuję. - Dlaczego? Jakim prawem mi rozkazujesz? Pogodziłem się z tym, że tutaj jestem, że będę musiał robić złe rzeczy, ale nikt nie mówił mi, że będę miał tyle ograniczeń. Nie zgadzam się. - Akurat ty nie masz w tej sprawie nic do powiedzenia. Powinieneś się cieszyć, że żyjesz. Już i tak wiele dla ciebie zrobiliśmy. - Niby co?!- krzyknął rozwścieczony Michael.- Chodzi o to, że zabraliście mi wolną wolę albo daliście te śmieszne łachmany? Na pewno ich nie włożę. Rytualne szaty, śmieszne. A może wypominasz mi to, że nie musiałem płacić za ten głupi kurs? „Przygotowanie do służenia Kamoriemu i posługiwanie się mocą”. Kto w ogóle wymyślił tą nazwę? - Wszystko już wykrzyczałeś? Masz szczęście, że jest w tobie duży potencjał, bo kiepsko byś skończył. A co ci daliśmy? Brata, a raczej jego życie. Nie nadawał się do bycia naszym asystentem, mieliśmy o wiele lepszego, wykształconego kandydata, ale szkoda nam było zabijać ciebie, a postawiłeś bardzo klarowne warunki. Albo wasza dwójka albo nikt. Wybór był prosty. A teraz mam dla ciebie pierwsze zadanie. Idź się przebrać. Twój brat już czeka. Rozgoryczony Michael wpadł do miejsca, gdzie siedział jego zadowolony z siebie brat, który na twarzy miał szelmowski uśmiech. - Dlaczego to zrobiłeś?! Jesteś po prostu podły! - Widzę, że nasz pan już ci zwrócił uwagę. To bardzo dobrze. Przynajmniej nie będziesz sobie zawracał głowy jakąś dziewczyną. Zresztą i tak nie miał byś szans na związek z nią.- rzekł Darius uspokajającym tonem. - Skąd ty to możesz wiedzieć? Tak trudno jest ci się pogodzić, że wolała mnie? To zwykła zawiść. Nic nie wiesz o naszym związku. [IMG]http://i32.************/25yzmzt.jpg[/IMG] - Wiem tyle, że nie moglibyście się poślubić i założyć normalnej rodziny. Zaraz spytasz, dlaczego? A dlatego, że jej ojciec to szanowany obywatel Królestwa. Myślisz, że pozwoliłby na ślub swojej jedynej córki, swojego oczka w głowie z nic nie wartym, nie wykształconym chłopcem bez korzeni? Szczerze w to wątpię. Ale jeśli chcesz żyć z marzeniami, że wam się uda to szczerze ci współczuję. - Nie nabierzesz mnie! Ona mówiła, że nie jest zamożna i że jej ojciec to człowiek o złotym sercu, który jak niczego innego pragnie szczęścia swojej córki, za które gotów jest oddać wszystko co posiada. - Bla, bla, bla. A co miała powiedzieć? Nie chciała cię wystraszyć. Randal nie kłamałby, przecież prowadzi interesy z tym człowiekiem. A teraz przepraszam cię, ale nie mam zamiaru spóźnić się na pierwsze zadanie. Radziłbym ci się pośpieszyć. Nie mógł albo nie potrafił w to uwierzyć. Czy ta niewinna osóbka mogłaby go tak okłamać? Dlaczego nie zachowywał się tak jak Darius, który przynajmniej nie cierpiał? Nie chciał płakać, ale łza spłynęła mu po policzku. Dlaczego był tak miękki? Powinien być takim, jakim go uczono być na kursie. Stanowczy i bezwzględny. Jak dowódca armii, która musi zabić bezbronnych cywili. Taki miał być, jednak jego natura się buntowała. Postanowił, że postara się osiągnąć wielką siłę, by zaimponować ojcu ukochanej. Nadal nie wykluczał możliwości bycia z nią. Wciąż roztrzęsiony przebrał się i udał w wyznaczone mu miejsce. Nie wiedział, że od razu będzie rzucony na tak głęboką wodę. To miała być pierwsza próba dla nowego Michaela. Silnego i bez skrupułów. [IMG]http://i26.************/e8nayb.jpg[/IMG] Nagle w jego umyśle zakołatała inna myśl. Przypomniał sobie, co o Marcie mówiła Cecile. Czy jej więź z Adamem jest tak wielka? Widział jak się o niego martwi. Na pewno go bardzo kocha. Zazdrościł mu takiej kobiety, która go nigdy nie zwiedzie. Nie dopuszczał do siebie myśli, że mógłby ją uwieść. Nie chciał myśleć o niej w taki sposób. Miał być jej dobrym duchem, a nie kimś więcej. Ciekawiło go, czy ona też choć przez chwilę myślała o nim inaczej, niż jak o przyjacielu. Chociaż po tym co ostatnio mu powiedziała, co było tak wyczekiwanym przez niego aktem szczerości, nie powinien się nad tym zastanawiać. Nawet jeśli coś było między nimi przez tą ulotną chwilę, to zostało przez nią podeptane i rzucone na pożarcie wygłodniałym rekinom. Nie wiedział skąd przyszła mu na myśl taka metafora i nie chciał się dowiedzieć. Adam obudził się pierwszy. Zobaczył przytulającą go Martę. Cieszył się, że choć przez chwilę mogą mieć spokój. Wszystko go bolało, a pieczenie twarzy doprowadzało go do szału. Miał całą zakrwawioną koszulkę, spojrzał na kobietę, która leżała obok i na jej białej sukni zobaczył czerwone smugi. Aż się w nim zagotowało. Szybko obejrzał jej twarz i dokładnie przyjrzał się ciału. Później zorientował się, że to jego krew, a napięcie stopniowo spadło. [IMG]http://i26.************/2ng641y.jpg[/IMG] Z trudem podnióśł się na rękach i oparł o kraty. Czuł się odpowiedzialny za to, co się zdarzyło. Był wściekły na Dariusa i na Michaela. Na tego ostatniego szczególnie. Jeszcze nie zdążył zapytać się Marty, co ten jej zrobił, ale teraz nie miał sumienia jej budzić. Patrząc na pogrążoną w śnie ukochaną, poczuł się dumny z tego, że ona go kocha. Wtem pojawił się obiekt jego czasowej nienawiści. Położył mu na podłodze czyste ubranie. - Zaraz przyniosę coś dla Marty. Chyba wiem jaki ma rozmiar.- powiedział Michael. - Skąd wiesz jaki rozmiar?- powiedział szybko i agresywnie Adam. - Co się tak gorączkujesz? Domyślam się. - A może miałeś okazję dokładniej zbadać jej ciało albo zajrzeć za metkę? - Co?- stan mężczyzny gwałtownie uległ zmianie. - Taki z ciebie mężczyzna?- rzekł Adam i podszedł do krat tak, że naprzeciw siebie miał Michaela.- Ty bydlaku! Tak trudno jest ci się przyznać, że skrzywdziłeś kobietę?- mówiąc to złapał go za bluzkę. - Nie wiem, o czym mówisz.- starał się zachować pozory spokoju. - Gdybym tylko mógł, stąd wyjść. - Nic byś mi nie zrobił. - Jesteś taki mocny, bo posługujesz się magią? Uważasz, że to upoważnia cię do ranienia innych. Kto pozwolił ci ją zgwałcić? [IMG]http://i26.************/2nobrm.jpg[/IMG] Michael oniemiał. Nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Poczuł ból, który spowodowany był mocnym uderzeniem w twarz. Wtedy obudziła się Marta, lecz on tego nie zauważył. Nienawidził kiedy ktoś posądza go, o coś czego nie zrobił, a on nie ma dowodów na swoją niewinność. Odsunął natręta od siebie i rzucił go w róg klatki. Wiedział, że nie powinien był tego zrobić, ale znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Spojrzał na Martę i zamarł. Przerażenie malowało się na jej twarzy. Widziała to. - Coś ty zrobił? On nie jest nieśmiertelny tak jak ty!- powiedziała z pretensjami będąc już przy ukochanym. - Naucz swojego kochasia, że nie zadziera się z mocniejszymi od siebie.- powiedział zimnym tonem, jak najbardziej pozbawionym emocji. [IMG]http://i29.************/2lj2lmr.jpg[/IMG] Wiedział, że teraz nie ma już żadnych szans, by Marta spojrzała na niego pod innym kątem. Czuł się gorzej niż tamtego, pamiętnego dnia. Przeniósł się w miejsce, które było na skraju granic, poza jaką nie mógł wychodzić bez pozwolenia. Znów wrócił do świata przeszłości. - Jestem.- powiedział energicznie Michael. - To dobrze.- zaczął Fernando. Cieszę się, że oboje przyszliście na czas. Dzisiejsze zadanie pozwoli mi określić ile wynieśliście z kursu i czy nadajecie się na naszych asystentów. Podstawą, którą powinien znać… - Cóż to za przemiana?- rzekł Darius, a na jego twarzy formował się ten charakterystyczny uśmieszek. - Jaka przemiana?- warknął Michael. - Tyle entuzjazmu w tobie, że… - Ale panowie, proszę o uwagę. [IMG]http://i30.************/2eg4gzr.jpg[/IMG] Darius rzucił wzrokiem na twarz brata i cicho się zaśmiał. Jego powaga i pogarda z jaką odwzajemnił jego spojrzenie, tylko spotęgowała rozbawienie tego pierwszego. - Co się tak śmiejesz!- powiedział podniesionym tonem. - Michael! Miałeś mnie słuchać. Powtórz co przed chwilą mówiłem. - No coś o broniach. Tak, o broniach, że ważne jest by je umiejętnie dobrać. - Skupienie to podstawa. Powinieneś mieć ją opanowaną. - Mówi jak jakiś mistrz zen.- szepnął Darius. - Nie mogę tak pracować. Michael! - Jak to nie ja mówiłem. Fernando spojrzał na drugiego z braci, który z ujmującą wzniosłością pokręcił głową. - Powinieneś brać przykład z brata. Michael spojrzał na Dariusa i zobaczył jego świetnie zagraną minę. Nie dowierzał. - Zawsze odznaczałem się niezłym kunsztem aktorskim. - Dość.- rzekł zrezygnowany starzec.- Przejdźmy do praktyki. Mogło się wydawać, że Michael naprawdę pogodził się z tym, że musi odciąć się od przeszłości, ale taką pozę przyjęła jego zewnętrzna sfera. W środku wciąż czuł się źle. Gdyby nie obecność innych osób rozkleiłby się. Wtem usłyszał rozdzierający krzyk jakiejś kobiety. Po chwili ją ujrzał. Była to młoda osoba. Zaraz za nią pojawiła się staruszka z zaczerwienionymi od płaczu oczami. Spojrzał na starca. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Brat za to był wyraźnie podniecony. [IMG]http://i28.************/2pqw6bm.jpg[/IMG] Kobieta wyrwała go z błogiego stanu nieświadomości. - Błagam, oszczędźcie moją wnuczkę. |
![]() |
![]() |
#118 |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,169
Reputacja: 10
|
![]()
Widziałam, że niedawno odświeżyłaś FS, więc zabrałam się za czytanie i wciągnęło mnie
![]() Na razie przeczytałam do czerwcowego odcinka. I muszę powiedzieć, że całkiem fajnie to sobie obmyśliłaś. Oczywiście mam trochę zastrzeżeń, jak: akcja na poczatku za szybko pędzi, ten wyjazd do Włoch, rozwód. Nie opisujesz ani postaci (z wyglądu zewnętrznego, ani przeżyć bohaterów). Na początku w ogóle nie można się rozeznać, że będzie to sf. Spodobało mi się to, że (jeśli mogę to nazwać pierwszą częścią) opisałaś jako wyżalenie się Marty terapeucie. Nic nie wspominasz o języku bohaterów. Wiadomo, że Marta i Adam, to Polacy, a ci członkowie sekty? Wygląda to na Amerykę południową, więc powinni się porozumiewać w hiszpańskim lub w podobnym języku. Błędów widziałam dużo, ale nie poprawiałam ich ze względu na fakt, że są to odcinki sprzed roku, dwóch lat, ale teraz już Ci nie daruję i na pewno nie raz zwrócę Ci uwagę ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#119 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dzięki za komentarz.
Cieszę się, że mam nową czytelniczkę. No i czekam na te uwagi przy następnym odcinku ![]() |
![]() |
![]() |
#120 | ||||
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
|
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Czytało się dość lekko. Ogólnie tekst miły dla oka, jednak czegoś w nim ciągle brakuje ![]() ![]() 9,5/10 |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|