Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 28.02.2013, 20:33   #1
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Echh. Jeśli już ma być bal to czemu tylko 150 osób...... nie rozumiem ich. Czemu nie więcej. Na przykład 1500?

A teraz trochę się uspokoję.
Kate księżniczką A Matt.... powinien jej usługiwać, a nie "rozkazywać"
Tajemnica Kate się wydała. Czy rudowłosa jakoś to wykorzysta? Czy może zacznie współczuć Kathierne tylko z powodu, że jest księżniczką?

Matka Kate przespała się z facetem własnej córki?!

Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 28.02.2013, 20:59   #2
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

hahaha 1500 moze nastepnym razem, przeciez ona wyraznie powiedziala ze to ma byc skromne przyjecie
Matt probuje opiekowac się "księżniczka", ale do usługiwania to nie jest przyzwyczajony
__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.02.2013, 22:57   #3
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

No to fajną Matt ma cioteczkę :p (swoją drogą tego, że to jest jego ciotka, dowiedziałam się z tekstu pod odcinkiem ;p).
Nie ma to, jak ktoś przychodzi i z miejsca zaczyna rządzić czyimś życiem.

A Kate szkoda... wreszcie wyszło na jaw, co ją tak bolało. Współczuję takiej matki... Takich rzeczy nie robi się bliskim... czy to jest przyjaciel, czy ktoś z rodziny. I myślę, że jest tak jak pisałam wcześniej w komentarzu, że nie jest ona złym i opryskliwym człowiekiem tak naprawdę - to tylko jej taki system obronny.

Ciekawe to wszystko i zastanawiające.
Czekam na kolejny odcinek
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.03.2013, 00:23   #4
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Pani Ciocia mnie rozwaliła
Cały czas się chichram z tego jej pretensjonalnego tonu
To chyba jedyna kobieta, która trzyma Matta w szachu, a przynajmniej jedyna, która może go przegadać i zmusić do zmiany zdania Ciekawe, co też zamierza zrobić z tą nową pikantną informacją, którą właśnie zdobyła.. Sądząc po tym uśmieszku, nic dobrego.

I w końcu się wydało, co też Kate skrywa w serduchu.. Nie no pozazdrościć i matki i chłopaka, doprawdy Na pohybel skurkowańcom!

Mattowi musiało zrobić się chyba trochę głupio po tym, co usłyszał. Tak jechał po biednej Kate a tu taka historia.. To teraz niech ją weźmie w swoje męskie ramiona i pocieszy Tylko żeby Margaret nie widziała (więc ciii...)

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.03.2013, 10:35   #5
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Odcinek 4


-Katherine, moja droga, troszkę wyżej te kwiaty. – Jasnowłosa dziewczyna stojąc na misternie ułożonej strukturze z krzeseł i stołu, nieporadnie próbowała udekorować wysoko widzący w górze lampion. Jej włosy, do niedawna skręcone w ciasnym kucyku, teraz zachodziły na oczy, doprowadzając ją tym do szału. Blondynka po raz kolejny odgarnęła niesforną grzywkę z czoła.
-Kochanie, nie wierć się tak, bo spadniesz – poradziła jej starsza pani. Dziewczyna zmroziła kobietę lodowatym spojrzeniem. – Tylko mówię, skarbie – usprawiedliwiła się stara, wygładzając ręką swoją jedwabną bluzkę w kolorze różu.



-Wyżej już nie dam rady – mruknęła Kate –Trzeba by przynieść jeszcze jedno krzesło, te są za nisko. – Margaret spojrzała krytycznie na misterną konstrukcję z mebli, którą miała pod sobą Katherine.
-Nie, wtedy to już na pewno spadniesz. Zaczekamy na Matta, jest przecież wojskowym, powinien umieć sobie radzić w trudnych sytuacjach, prawda? – Na twarzy kobiety pojawiło się coś w rodzaju uśmiechu.
-O ile mi wiadomo, to Matt odmówił brania udziału w jakichkolwiek przygotowywaniach do tego przyjęcia – sprytnie zauważyła Kate.
-Wiesz, Katherine, jednak musisz się dużo dowiedzieć o mężczyznach.
-Taaaa, co ty nie powiesz… - Dziewczyna skrzywiła się ze zniecierpliwieniem.


Korzystając z okazji, że Margaret rozmawiała przez telefon i oddaliła się na chwilę, blondynka sprawnie i szybko zeskoczyła z ”podestu” i rozejrzała się po otoczeniu. Przyjęcie miało się odbyć w specjalnie do tego celu wybudowanej w ogrodzie altance. Dookoła królowała biel i błękit, tony kwiatów spływały z każdego zakątka pomieszczenia. Kate delikatnie usiadła na obszytym białym atłasem krześle. Mogła się domyśleć, że tak to będzie wyglądać. Dookoła biegali różni ludzie, obsługa i catering, plus cała reszta. Kiedyś lubiła tego typu imprezy, czekała na nie całymi dniami, wyobrażała sobie jaką założy suknię, jak się uczesze. Wszystko zmieniło się po balu, który został wydany na jej ostatnie urodziny, prawie trzy miesiące temu. Mimo upływu czasu, wciąż pamiętała każdy szczegół tamtego wieczoru… Jej taniec z Fabianem, później jego tajemnicze zniknięcie… Szukała go, chciała obejrzeć z nim o północy fajerwerki. Przy ich stoliku zastała tylko jego komórkę i wiadomość… z tak dobrze znanego jej numeru. Sama nie wiedziała, jak przeszła przez te wszystkie korytarze i znalazła odpowiednie drzwi. Dziewczyna znów poczuła pod powiekami łzy. Nie, nie może się rozklejać, nie teraz, nie przy tych wszystkich ludziach.





-Katherine, moja droga, sprawdź, czy przyjechała już następna dostawa kwiatów – z zamyślenia wyrwał Kate przesłodzony głos Megi.
-Nie za dużo ich będzie?
-Och, kochanie, im więcej ozdób, tym przyjęcie odniesie większy sukces, prawda? A obiecuję ci, że dzisiejszy wieczór będzie niezapomniany! – Margaret spojrzała na Kate z wymuszonym uśmiechem – A teraz, wybacz, moja krawcowa już przyjechała, muszę zająć się przymiarkami sukni. Tobie radzę to samo, masz być gwiazdką wieczoru, kochanie!
Kobieta skierowała się szybko w stronę domu. Dziewczyna z ociąganiem poszła porozmawiać z obsługą kwiaciarni i wydała im kilka konkretnych poleceń. Teraz, pozostawiona samej sobie zupełnie nie wiedziała co robić. Stwierdziła, że najlepszym wyjściem będzie spacer po Hidden Springs, będzie mogła oderwać się od tego całego szaleństwa.





***






-Matt, dobrze wiesz, jak jest, znasz zasady. – Starszy, siwy mężczyzna siedzący przy antycznym biurku uważnie patrzył na swojego rozmówcę. – Nie mogę tego dla ciebie zrobić.
-Nick, znamy się nie od dziś, wiesz jak mi na tym zależy.
-Chłopie, widziałeś swoje wyniki badań? Wysłanie cię do tego piekła z twoim kręgosłupem to dla ciebie wyrok śmierci! - na twarzy mężczyzny uwidoczniło się rozdrażnienie.
-Więc kiedy? – Matt nie dawał za wygraną.
-Pytaj swoich lekarzy. Matt, znam cię od małego, widziałem jak dorastasz, jak dojrzewasz do tego, aby być zawodowym żołnierzem. Wiem, że to twoje przeznaczenie, ale wiem też, że teraz chcesz…
-Nick, dowiedz się, kiedy będę mógł wyjechać. Wtedy porozmawiamy, cześć. – Chłopak wstał i skierował kroki w kierunki drzwi.







***


Kilka godzin później Kate stała w swoim pokoju i podziwiała nową, czerwoną sukienkę kupioną tego samego dnia. Trzeba było przyznać, że dziewczyna w nowym stroju prezentowała się bardzo korzystnie, a dobrze dobrany do figury krój podkreślał wszystkie atuty blondynki, czego jednak ona sama zdawała się nie zauważać. Tak, kiedyś lubiła wszystkie te przebieranki i zakupy, a teraz? Teraz wszystko to przestało mieć dla niej jakiekolwiek znaczenie. Trudne doświadczenia z przeszłości mogą zmienić każdego, bez wyjątku.



-Ślicznie wyglądasz. – Katherine pogrążona w swych rozmyślaniach nawet nie zauważyła, kiedy do pokoju wszedł Matt.
-Dziękuję – odpowiedziała krótko.
-Posłuchaj, chyba powinniśmy porozmawiać. – Chłopak nerwowo zmierzwił czarne jak węgiel kosmyki włosów.
-Nie mamy o czym, zapomnij o tym co ci powiedziałam. To już i tak nie ma najmniejszego znaczenia.


-Ja jednak myślę, że ma. Poza tym chciałem cię przeprosić…. Nie miałem pojęcia, co przechodzisz, Kate spójrz na mnie!
-Ok, przeprosiny przyjęte. – Dziewczyna nie śmiała spojrzeć na bruneta – Zapomnij o tym co ci powiedziałam. Coś jeszcze masz mi do zakomunikowania? – powiedziała, nie odwracając wzroku od ściany.
-Nie… - mruknął zmieszany Matt i odwrócił się w stronę drzwi. Nagle chłopak się zatrzymał i ponownie spojrzał na Kate. – A właściwie, to jednak mam do ciebie jeszcze jedno pytanie. Księżniczko Katherine, czy zechciałabyś towarzyszyć mi podczas dzisiejszego przyjęcia?





Kate spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. Co on powiedział? Chyba go nie zrozumiała, on chce żeby poszli RAZEM na to przyjęcie? Chyba zwariował, to nigdy się nie wydarzy! Co za palant, jak on śmie w ogóle jej to proponować!
-Matt… ja… - Kate spojrzała na uśmiechniętą twarz bruneta – Z przyjemnością będę ci dziś towarzyszyć.









Wieczór był zachwycający, na niebie nie było ani jednej chmurki, a zachodzące słońca słało ku światu swe ostatnie tego dnia promienie, nadając tym samym wszystkiemu magicznej, pomarańczowej poświaty. Gdy w końcu schowało się za horyzontem, na ziemię spłynął błogi chłód, tak bardzo upragniony podczas upalnego lata.
Ogród wyglądał bajkowo. Ogromna altanka udekorowana ogromną ilością kwiatów, oświetlana przez tysiące malutkich świec i kilka dużych, białych lampionów sprawiała wrażenie, jakby była domem leśnych wróżek. Nawet Kate musiała przyznać, że widok był nieziemski.
-Gotowa? – spytał Matt, który stanął obok niej i również podziwiał dzieło Margaret.
-Nie mam wyboru, muszę być gotowa. – mruknęła dziewczyna.
-Chodźmy więc – szepnął wesoło Matt, dodając tym samym otuchy blondynce.





Przez kilkadziesiąt następnych minut Kate była przedstawiana różnym osobom, zajmujących wyższe lub niższe miejsce w społecznej hierarchii Hidden Spring. Burmistrz, radni, nawet pastor z żoną. Wszyscy piękni, bogaci, wpływowi. Kate dzielnie wytrzymywała kolejne całusy, uściski dłoni i często wścibskie pytania. Podczas tego wszystkiego Matt wytrwale jej towarzyszył, ratując ją w kilku krępujących sytuacjach, gdy najczęściej padało pytanie o matkę i chłopaka Kate. Nikt oczywiście nie miał pojęcia, jakie naprawdę stosunki łączyły dziewczynę z jej rodziną, niemniej jednak każde wspomnienie tego tematu było dla Kate jak sztylet przebijający jej serce.













Na imprezie pojawili się też zaproszeni przez Margaret paparazzi.


Margaret brylowała w towarzystwie. Widać było, że urodziła się po to, aby bawić na tego typu balach. Mimo swojego podeszłego już wieku, miała na sobie mocno wydekoltowaną czarną sukienkę z dość dużym wycięciem na plecach. Mocny makijaż maskował liczne zmarszczki, a nowa fryzura nadawała twarzy wigoru i odejmowała kilka lat.





-Megi chyba nieźle się bawi – powiedział rozbawiony Matt.
-Taaa, nie ma cienia wątpliwości, że wydała te przyjęcie głównie dla siebie – mruknęła Kate, która mimo woli delikatnie się uśmiechnęła.
-Wyglądasz pięknie, Kate. – Matt spojrzał głęboko w oczy dziewczyny – Twój brat byłby z ciebie dumny.
-Ale go tu nie ma. – Humor Kate nagle się popsuł.
-Wiesz, że robi to, co musi. On nie byłby szczęśliwy, gdyby nie był żołnierzem.
-A ty? Jesteś żołnierzem, a przez ostatnich kilka miesięcy nigdzie nie wyjeżdżałeś. Jakoś dajesz radę…
-To nie jest takie proste- uciął szybko chłopak. Kate spuściła smutno głowę i przez kilka minut próbowała uporządkować kłębiące się w jej umyśle myśli. Matt w tym czasie obserwował bawiących się na parkiecie gości. Chwilę ciszy przerwał dzwonek komórki chłopaka.











-Cholera… zapomniałem wyłączyć… - Matt spojrzał na Kate, nie wiedząc czy może odebrać.
-W porządku, nic się nie stało. Odbierz, może to coś ważnego – powiedziała cicho Kate.
-Zaraz wracam, ok? – zapewnił chłopak, po czym oddalił się w stronę domu, tak, aby głośna muzyka nie zakłócała rozmowy.





Katherine została sama. Postanowiła udać się w kierunku baru, wypić drinka, albo nawet dwa. To jedyny sposób, aby przetrwać dzisiejszą noc. Uwagę Katherine przykuł głos Margaret, mówiącej przez mikrofon.





-Witajcie, moi mili! Dziękuję wszystkim za tak liczne przybycie, jest mi naprawdę niezmiernie przyjemnie! – Słodki głos Megi przyprawiał Kate o mdłości. – Jak zapewne wiecie, jesteśmy tu, dzięki uprzejmości, mojego bratanka, Matthew Brown, Matthew chodź no tu, pokaż się! Matthew, Matt… ?! No nic, widzicie państwo, jaka to dzisiejsza młodzież jest, no ale ekhem, mniejsza o to. Chciałabym wam przedstawić gościa specjalnego, naszego wieczoru, a mianowicie…



-Świetnie, jeszcze tego by brakowało, żeby przedstawiała mnie publicznie wszystkim, fałszywa kretynka – pomyślała Kate odstawiając swoje wytrawne martini i przeciskając się przez tłum w kierunku schodów prowadzących na mini scenę.





-…a mianowicie, chciałabym państwu zaprezentować księżną Mirandę Eleonorę Norson! Żonę świętej pamięci Alfreda Norsona, wspaniałego obywatela i człowieka, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci! Chciałabym zaznaczyć, że córka Mirandy i Alfreda planuje podjąć studia na uniwersytecie w Hidden Springs w tym roku. Poprosimy teraz naszego gościa o kilka słów…



Kate nie słyszała już dalszej części. Ta twarz… znów ta sama twarz, której Katherine nie chciała już nigdy oglądać. Cały świat, jaki miała przed oczami zaczął rozmazywać się i ciemnieć… Tak, bardzo, że po kilkunastu sekundach nie widziała już nic, nie czuła nic, żadne bodźce ze świata zewnętrznego nie dochodziły do jej umysłu. Nie czuła nawet silnych ramion, które złapały ją w chwili, gdy zemdlała i które wyniosły ją z rozentuzjazmowanego tłumu gości.









__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.03.2013, 11:06   #6
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Ciekawe, ciekawe. Widzę, że Matt i Kate coraz lepiej się dogadują. Fajnie, że razem poszli na bal, może niedługo się lepiej poznają.

Matt ma jakieś problemy zdrowotne i nie może wrócić do służby? Na to wygląda.

Kate z nadmiaru wrażeń aż zemdlała, jak widzę. Ciekawe, kto taki wyniósł ją z tłumu? Od tyłu jakoś nie wygląda mi na Matta... A może jednak to on? Tak czy siak, czekam na kolejny odcinek Ta historyjka jest bardzo wciągająca
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.03.2013, 11:19   #7
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

O, widzę, że mam nową czytelniczkę, cieszę się, że podobają Ci się moje wypociny Chłopak, który pomógł Kate to nie jest Matt...
__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.03.2013, 11:29   #8
Stephenowa
 
Avatar Stephenowa
 
Zarejestrowany: 03.01.2011
Skąd: Castle Rock
Płeć: Kobieta
Postów: 568
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Czy to czasami nie jest ten Fabian? :o
Biedna Kate... No już na prawdę, ta stara jędza (w sensie ta ruda, której imienia nie pamiętam :<) nie musiała zapraszać matki Kate po tym, co podsłuchała. Grr.

Ja tam jestem w teamie Matta i Kate, i niech mi osoby z przeszłości stąd spadają! O!
Czekam na więcej.
__________________
Just you and I.
Stephenowa jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.03.2013, 11:56   #9
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

No to zrobiłaś niespodziankę... Nie wiem komu większą - nam czytelnikom, czy samej Kate :p
Chyba jednak Kate. Z "cioci Megi" zaczęła wychodzić jej prawdziwa, fałszywa natura. Sensacje, skandale, ploteczki, to chyba jej chleb powszedni, a jeśli jeszcze może coś ugrać przy tym dla siebie, to dlaczegóż by nie skorzystać. Po trupach do celu.

Szkoda, że Matt musiał wyjść akurat w takim momencie! Oni zawsze wychodzą w najważniejszych momentach ... no ale, ciekawe co dalej, bo ten mężczyzna, który ją złapał to coś mi się widzi, że jest nim ów Fabian. (cioteczka chyba wymyśliła (jej zdaniem) genialny sposób na pozbycie się Kate z życia Matta, a jeśli jest jeszcze inaczej to ja już nie wiem...) .

Jedno wiem... pogubiłam się troszkę, nie potrafię przewidzieć twojego zamiaru, więc czekam na następny odcinek z ogromną niecierpliwością!
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.03.2013, 12:32   #10
zły chipsik wrogar
 
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

chciałbym coś napisać o 3 odcinku..Matt w stosunku do Kat zachowuje się besczelnie.Kolega mu powierza księżniczke do wychowania a on na nią krzyczy...co za facet -.- [chodzi o to że Kat ma tytuł księżęcy a Mat okazuje jej brak szacunku w ten sposób]
zły chipsik wrogar jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:26.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023