Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 17.12.2012, 20:45   #111
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Rocco poderwał ją
O nieneieneieneieneieneie,coś mi u niego śmierdzi!
Czyżby konkurencja?Czas go wykluczyć z gry o jej serce,
HAHAHAHAHAHAHAAHHA Ogólnie,super.
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 17.12.2012, 20:49   #112
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

no proszę, Noah ma dziewczynę! Tylko niech z nią nie postępuje jak ojczulek, jak już ją ma, to niech jej pilnuje! Tym bardziej, że ładna.

A ojczulek pewnie jedzie szukać "cukiereczka". Ciekawa jestem czego się dowie

Rococo słodzi jak opętany ... aż mnie zemdliło w pewnym momencie.

A Barney jak zwykle uroczy
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 20:53   #113
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Chciałam żeby była innej rasy tak dla kolorytu
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 20:59   #114
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

I know what you mean potem fajne dzieci wychodzą, jedne jasne, a drugie ciemne
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 21:03   #115
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Cytat:
Napisał mile18
* wg sugestii kędziorka
Tak się właśnie poczułam:


Boże, Fabian jaki wydepilowany.. Do twarzy mu w tym kolorze Dzisiaj mu daruję, bo nie ma go za dużo w tym odcinku. Tylko niech nie wraca za prędko

Wreszcie coś więcej o Noah, niezłą laskę sobie przygruchał. Sqiera ma rację, nie ma co brać przykładu z ojca Poza tym mam nadzieję, że jest bardziej stały uczuciowo i rozsądniejszy niż reszta rodziny..

Barney przeboski. Wyczuwam tu pewien paradoks: szanuje kobiety, ale wyrywa każdą laskę jaka mu się napatoczy. Hmm..
Odnoszę wrażenie, że dopóki Rokoko się nie przypałętał, Gina czuła się chyba trochę jak piąte koło u wozu. Nawiasem mówiąc dziewczyna musi sobie wymienić piątą klepkę, skoro tak mu się daje..

Dzisiejsze teksty przebiły definitywnie "cukiereczka" i "misiaczka". ("Jestem twoim niewolnikiem", boże...)
Komentarz może być tylko jeden:

Może się trochę powtarzam, ale nie mogę wymyślić nic sensowniejszego i bardziej adekwatnego do moich odczuć..
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.12.2012, 21:07   #116
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

buahahaha a właśnie chciałam powiedzieć rzygam tęczą, słodki rokoko
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.12.2012, 14:03   #117
Katherine
 
Avatar Katherine
 
Zarejestrowany: 13.09.2012
Skąd: Poznań
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 374
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Juz nie lubię Rokoko . ;p Wybieram Mortka ( każdy ma u cb ksywkę? )
Barney nie podoba mi się z tą babką u boku. Wygląda o wiele " Barneyowej " z jakąś sekszi dziunią.

Czekam na next.
__________________
[IMG]http://i40.************/2vxnev4.gif[/IMG]
Katherine jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.12.2012, 17:17   #118
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witam, dziękuję za komentarze, trochę długi ten odcinek ale musiałam zmieścić tu całą sobotę.

Następna część losów Rodziny Kent ( nr 14 )

Zaczęliśmy się żegnać po świetnej zabawie.
- To co teraz robimy? Zapytał Rocco
- Już świta, czas iść do domu – odpowiedziałam, kątem oka spostrzegłam, że Akiko i Barney gdzieś się wybierali taxówką.





- Może gdzieś skoczymy? - Zapytał.
- Potańczyć? - Dotknęłam jego włosów, miał gęste i sztywne, ale przyjemne w dotyku. Objął mnie – wszystkie kluby zamknięte.







Pocałował mnie, poczułam jego miękkie, wilgotne wargi, to właściwie było tylko muśnięcie ale serce mi podskoczyło i zaczęło szybciej bić.



Spojrzał na mnie jakby się zawstydził. Nie wiem czemu, ale rozczuliło mnie to.



Pochylił się nade mną i szepnął.
- Piękna jesteś i pięknie pachniesz. Mówiłem ci, że jesteś doskonała jak anioł? Dotknął mojego policzka. Poczułam chłodną dłoń na gorącym policzku, ciarki mnie przeszły, Jezu co on mi robi?







Moje serce kołatało jak oszalałe, myślałam, że zaraz wyskoczy. Prawie zabrakło mi tchu. A on mnie przygarnął do siebie i intensywnie pocałował.





To było tak gwałtowne i gorące, nigdy w życiu nie doświadczyłam takiego uczucia. Czułam jego bliskość i wiedziałam, że on też przeżywa to samo. Brakowało nam powietrza, ale nie oddzielaliśmy się od siebie, jakbyśmy chcieli ryzykować życie. Wreszcie oderwaliśmy się od siebie dysząc.



Spojrzeliśmy się na siebie i wiedzieliśmy o co chodzi. Nie było żadnych niedomówień.



Złapaliśmy taxi. Jedziemy do mnie. Szepnęłam do niego. Kiwnął głową. W samochodzie trzymaliśmy się mocno za ręce, jakby się bojąc, że ta druga osoba ucieknie, zniknie. Wbiegliśmy do salonu i już nie mogliśmy się powstrzymać. Całował mnie coraz mocniej.



Drżąc spojrzeliśmy sobie w oczy wzrokiem miłości i pożądania.



Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam po schodach na górę do mojego pokoju. Tam znowu przylgnęliśmy do siebie, namiętnie się całując, nie mogąc się oderwać.





Wziął mnie na ręce i prawie rzucił się ze mną na łóżko. Namiętnie mnie całował a w pewnym momencie przerwał, spojrzał na mnie błędnym wzrokiem. Ale mnie nakręcasz. Wyszeptał ochryple. Ja czułam, to samo ale nie odpowiedziałam.







Prawie zerwaliśmy z siebie ubranie, myślałam, że tylko w filmach to możliwie, jednak w życiu też.
I stało się …, to co wtedy przeżyłam, nie mogę nawet opisać, bo brakuje mi słów, poza tym chcę, to zostawić dla siebie.



Po wszystkim spokojnie zasnęliśmy, obudziłam się po kilku godzinach, Rocco spał jeszcze.









Zaczęłam chodzić po pokoju na paluszkach i zbierać ubrania, obudził się Rocco, podszedł do mnie i objął.
- Gdzie uciekasz kotku? - powiedział z uśmiechem.
- Nigdzie, zaczęłam trochę sprzątać – odpowiedziałam
- Zostaw to, zajmij się mną.





Zaczęliśmy się całować i wszystko zaczęło się od początku, tylko, że delikatniej i z większą czułością.













Potem przytuliliśmy się odprężeni i szczęśliwi, porozmawialiśmy chwilę na łóżku i Rocco wstał się pożegnać, bo dziś sobota, a on musi szybko załatwić sprawy związane z programem. Jeszcze coś szybko przygotować. A już była godzina prawie szesnasta.







Szepnął mi do ucha coś w stylu było cudownie, czy byłaś cudowna, nie do końca dosłyszałam, a ja pogładziłam jego policzek i powiedziałam.
- Powodzenia kochanie i uważaj na siebie.
- Jasne kotku – odpowiedział i poszedł się przebrać do łazienki, po czym wyszedł.





Stałam jeszcze przez moment, miałam tzw zjazd. Nagle uświadomiłam sobie, jak jest późno, zaczęłam biegać szukać ubrań. Kiedy sobie wszystko przygotowałam, szybko zadzwoniłam do Mortimera.
- Mortimer słuchaj, ja się nie wyrobię, nie przyjeżdżaj po mnie, spotkajmy się na miejscu.
- O Boże myślałem, że chcesz zrezygnować, dobrze, dobrze, spotkamy się na miejscu – odpowiedział i rozłączyliśmy się.

Pobiegłam szybko wziąć prysznic i założyłam ubranie.

Spotkaliśmy się przed stadionem i poszliśmy z Mortimerem na mecz. Świetna, dynamiczna rozgrywka i wspaniała gra pana ładnego Cristiano Ronaldo i nie mniej przystojnego Leo Messi. Najpierw Ronaldo strzelił gola potem Messi wyrównał, później znowu Messi strzelił i FC Barcelona objęła prowadzenie, Ronaldo nie dał za wygraną i wyrównał na 2:2. Tłum szalał a my razem z nim. Świetnie się bawiłam, wykrzyczałam się za wszystkie czasy. Po meczu stanęliśmy obok stadionu.
- Gina muszę ci coś powiedzieć
- Tak?
- Mój ojciec uległ w tym tygodniu strasznemu wypadkowi samochodowemu, leży w szpitalu, jest w bardzo ciężkim stanie
- O matko! Mortimer! Bardzo ci współczuję – powiedziałam ze współczuciem
- Jest bliski śmierci, jadę do niego do Sunset, to być może nasze ostatnie spotkanie – powiedział smutno
- O Boże, tak mi przykro, czy mogę ci jakoś pomóc?
- Wszystko jest już załatwione, chodź przejdziemy się na plażę, porozmawiamy
- Oczywiście. Zgodziłam się.







Na plaży Mortimer stwierdził, że chce się ochłodzić i wszedł do wody, wskoczyłabym do niego, ale nie miałam kostiumu, więc tylko stałam i patrzyłam jak pływa, wreszcie wyszedł.





- Chodź usiądziemy sobie na piasku – poprosił i poszliśmy na górę.





Usiedliśmy
- Widzisz myślałem, że to inaczej się potoczy, myślałem, że się bliżej poznamy.
- Ja też nie myślałam, że coś takiego może się stać – powiedziałam szczerze.
- Jak cię wtedy w parku zobaczyłem i porozmawialiśmy, sądziłem, że spotkałem bratnią duszę – ciągnął – że się zaprzyjaźnimy, a może będzie coś więcej. Spodobałaś mi się, ale w tej sytuacji nie ma sensu tego ciągnąć.
- Mortimer zawsze możemy być przyjaciółmi – zapewniałam, ale kiepsko mi wychodziło.
- Nie Gina – powiedział i zamilkł. Ja też się nie odezwałam, tak mi się przykro zrobiło i w sumie nie wiedziałam co powiedzieć. Siedzieliśmy w milczeniu spoglądając w gwiaździste niebo.







Potem wstał, ubrał się, przez ramię rzucił, żegnaj i odszedł. Przez chwilę stałam i patrzyłam jak odchodzi. Strasznie przygnębiła mnie ta cala sytuacja. Płakać mi się chciało. Dobrze, że się z nim spotkałam, bo nigdy go już więcej nie widziałam.



Po kilku latach dowiedziałam się, że jego ojciec Gwidon wkrótce zmarł, była wielka batalia sądowa o spadek, między jego matką a rodzeństwem. Mortimer osiadł na stałe w Sunset Valley i pracował w ośrodku naukowym. Ożenił się z Bellą Kawaler i miał 2 dzieci.
Pojechałam do domu, nikogo nie było, Noah gdzieś wyszedł a Akiko była w muzeum, nie miałam z kim pogadać, chociaż było jeszcze wcześnie, od razu poszłam spać. Chociaż mogłam oglądać telewizję i program Rocco, ale nie miałam nastroju. Podobno, żeby sobie w głowie poukładać, to należy się dobrze wyspać, nie ma nic gorszego, jak zmęczony umysł.

To tyle proszę o komentarze.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.12.2012, 18:11   #119
Skylinn
 
Avatar Skylinn
 
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Odcinek bardzo fajny
Łochocho, Gina szaleje w łóżku
Szkoda mi Mortimera, naprawdę go polubiłam. Wolałabym, gdyby Gina była właśnie z nim, ale to tylko moja uwaga
__________________
Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa.
Skylinn jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.12.2012, 18:29   #120
Katherine
 
Avatar Katherine
 
Zarejestrowany: 13.09.2012
Skąd: Poznań
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 374
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Haha ten tekst:
"Piękna jesteś i pięknie pachniesz" Lol.
Odcinek fajny, tylko szkoda mi Mortimera.
A to, że tam na końcu pisze " po kilku latach..." To znaczy, że następne odcinki będą jakby takie, że Gina jest starsza?


Czekam na next
__________________
[IMG]http://i40.************/2vxnev4.gif[/IMG]
Katherine jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023