Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 03.01.2009, 16:22   #1
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,409
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Kolega robił za obstawę... był nieistotny, ale pojawi się jeszcze.
Dzięki za komentarze
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 04.01.2009, 18:06   #2
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,409
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Kolejny, ostatni już odcinek.

Stali po środku pomieszczenia, patrząc na mnie nienawistnie. Drżącą dłonią odgarnęłam niesforne kosmyki z oczu i przesunęłam się na koniec kanapy. Czułam strupy zaschniętej krwi na twarzy, pulsującą ranę na policzku i obolałą rękę. Strach sparaliżował mnie totalnie. Gdybym miała teraz uciekać, nawet nie byłabym w stanie. Po chwili jeden z mężczyzn, kopiąc puste pudełko leżące na ziemi, podszedł bliżej. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uśmiechnął się obleśnie.
-Dwa razy nam zwiałaś... ale teraz już jesteś nasza i ani twój braciszek, ani jego kumpel cię stąd nie uratują.- jego głos był gruby i nieco zachrypnięty. Sam dźwięk wywoływał dreszcze.
-C-czego ode mnie chcecie?- wymamrotałam. Każdy ruch szczęki, sprawiał mi ból. Prawdopodobnie po uderzeniu o żwir.
-Nie wiesz?- zapytał czarnowłosy, udając zdziwienie. Odwrócił się w stronę swojego towarzysza i obaj zaczęli się śmiać.- Zemsty! Jedyne co chcę, to pomścić mojego brata i wykończyć tą całą rodzinkę pijawek! Ale do tego... potrzebna mi jest twoja niezwykła zdolność.
Wytrzeszczyłam oczy. Jak niby miałby ją przejąć? Wyciągnąć ze mnie? Przeszczepić komórki?
-Mam dla ciebie propozycję...- powiedział po chwili, przechadzając się po pokoju.
-Propozycję?
-Chyba wyrażam się jasno?!- warknął- chcę abyś dołączyła do naszej „rodziny”, ale z własnej woli.

-Myślisz, że kiedykolwiek zgodzę się, abyś zmienił mnie w wilkołaka? Chyba postradałeś zmysły!- krzyknęłam gniewnie.- wolałabym zginąć!
-Kochana... nie wiesz o czym mówisz.- podszedł do mnie i wyciągnął rękę aby dotknąć moich włosów, ale odepchnęłam ją. Zmrużył oczy i szybkim ruchem złapał mnie za nadgarstek.- myślisz, że te twoje pijawy są takie wspaniałe? Uważasz ich za chodząca dobroć, a nas za diabelskie nasienie? Morderców?
-Tak właśnie uważam!- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Zabij ją Marc!- krzyknął rudy mężczyzna stojący przy drzwiach.- to nie ma sensu. Zabij tą **** i po kłopocie.
-Zamknij się Tyler.- warknął Marc, odrzucając moją rękę, która uderzyła o oparcie.- wyjdź stąd, zanim się wkurzę!
Rudy zrobił zirytowana minę, ale uczynił to co mu kazano. Odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem odpuścił pomieszczenie. Czarnowłosy natomiast oparł się o szafkę stojącą niedaleko, przy ścianie i zaczął jeździć palcem po brudnym lustrze.
-Uważasz, że to ja jestem zły...- zaczął spoglądając na mnie z ukosa.- ale to nie ja morduję kilka razy w tygodniu, niewinnych ludzi na ulicy! Chyba słyszałaś o tych wszystkich zaginięciach w Glasgow. Myślisz, że to ja zrobiłem, lub jakiś inny wilkołak? My nie potrzebujemy krwi, ale twoi idealni znajomi tak. Z tobą możemy pozbyć się wszystkich wampirów i ocalić wielu ludzi przed śmiercią. Nie zamierzam cię o nic prosić, ale daje ci wybór... albo przechodzisz na nasza stronę, albo jeszcze dzisiaj staniesz się nawozem pod róże. Nie pozwolę na to, aby twój braciszek zmienił cię w wampira i zyskał twoją moc, bo to byłoby dla nas zgubne. Na siłę zmienić cię nie mogę, bo jako wilkołak też możesz przejść na stronę wroga. Dlatego daję ci 3 godziny. Przemyśl to, a po upływie tego czasu, przyjdę tu i oczekuję decyzji.- po tych słowach zostałam sama.

Siedziałam skulona na tej starej kanapie i zlewałam się łzami. Nie chciałam umierać, ale też nie chciałam stać się wilkołakiem. Nie mogłabym pomagać w tępieniu wampirów i nie mogłam dopuścić, aby z mojej winy cos stało się moim bliskim. Tak bardzo chciałam zobaczyć Setha, jeszcze raz spojrzeć w jego piękne oczy i powiedzieć mu... że go kocham. Czy na prawdę nie ma już dla mnie ratunku? Jakiejś drogi ucieczki? Boże... kiedy umrę... jak Michael powie o tym mamie? Jak on to zniesie? Ja nie chcę umierać...jeszcze całe życie przede mną!
Musiałam coś zrobić, a chociażby spróbować. Może z tego pokoju jest jakieś wyjście...
Powoli wstałam z kanapy i rozglądnęłam się dokoła. Czułam jak całe moje ciało przeszył ból, jak głowa pulsuje, ale nie mogłam dać za wygraną. Ostrożnie obeszłam całe pomieszczenie, dotykając ściany i doszukując się jakiegoś, choćby najmniejszego okna na świat. Zauważyłam niewielką kratę przy suficie- prawdopodobnie szyb wentylacyjny, ale nie miałam szans dostania się do niego. Prócz starej kanapy, małej komody i starego lustra... nie było nic, po czym mogłabym się wspiąć.
Po jakimś czasie, zrozpaczona upadłam na ziemię. Byłam zamknięta w czterech ścianach, z których nie było wyjścia. Straciłam resztki nadziei, które chowały się jeszcze w głębi serca. Uderzyłam pięściami o zimną drewnianą posadzkę i rozpłakałam się. Łzy spływały mi po policzkach, niczym dwa małe wodospady.

Kiedy pożegnałam się w duchu z bliskimi i pogodziłam z myślą, że to moje ostatnie godziny życia, przypomniałam sobie o pewnej rzeczy. Może jeszcze nie wszystko stracone. Resztkami sił podniosłam się z podłogi i podeszłam do ceglanej ściany. Oparłam na niej dłonie, po czym zamknęłam oczy, modląc się o jakiś znak.
-Dam rade... muszę...- powiedziałam cicho, zaciskając powieki.
...
Nie czekałam długo. Po kilkunastu sekundach, przez moja głowę przebiegło mnóstwo obrazów. Widziałam siebie stojąca w ciemnym pokoju, oświetlonym przez migającą wciąż, biała lampę.
Później obraz zatrzymał się na małej komodzie. Przez chwilę oglądałam ją z każdej strony, aż w końcu przesunęło się w górę na lustro. Nie bardzo wiedziałam jaki w tym sens. W pewnym momencie obraz przyśpieszył i z impetem przeleciał przez ścianę ukazując mi las. Dalej widziałam drzewa... sosny obsypane śniegiem. Chciałam otworzyć oczy, ale nie mogłam. Jak zwykle w czasie wizji byłam sparaliżowana. Obraz znowu przyśpieszył, aż w końcu zatrzymał się, ukazując mi czyjeś ślady. Czterech mężczyzn z jedną kobietą, biegli przez las, zwinnie omijając każdą przeszkodę. Każde z nich miało przy sobie broń, ale nie widziałam jaką, gdyż poruszali się za szybko. Zdołałam tylko zauważyć, że to...
Mięśnie puściły i opadłam na ziemię, uderzając się przy tym w łokieć. Siedziałam tak chwilę nasłuchując czy nikt do mnie nie idzie, po czym wstałam i podbiegłam do ukazanego w wizji, mebla. Chwyciłam mocno oburącz za blat i mocno pociągam do siebie. Przesunęłam komodę, zastawiają nią drzwi i wróciłam aby zdjąć lustro. Przy każdym ruchu ciało przypominało mi o tym, jak potraktował mnie Roger, ale starałam się o tym nie myśleć. Wiedziałam, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem... już niedługo zobaczę Setha.
Kiedy odstawiłam lustro na podłogę, moim oczom ukazała się niewielka, podłużna dziura w ścianie. Podeszłam bliżej i wyjrzałam na zewnątrz. Prawdę mówiąc do ziemi było jakieś dwa metry, ale innej drogi nie znajdę. Chwyciłam się za wystająca cegłę i przełożyłam nogę na druga stronę. Gdy całym ciałem byłam już na zewnątrz, ostrożnie, starając się nie narobić hałasu... zeskoczyłam na zasypaną śniegiem, trawę. Rozejrzałam się dokoła i rzuciłam biegiem w stronę lasu. Biegłam najszybciej jak tylko potrafiłam. Wiedziałam, że Michael i Seth już po mnie idą i chciałam jak najszybciej ich zobaczyć. Chciałam, żeby ten koszmar dobiegł wreszcie końca.
Byłam zmęczona i poobijana. Nogi zaczynały odmawiać mi posłuszeństwa, dlatego kilka razy przewróciłam się i narobiłam sobie więcej blizn.
Nagle usłyszałam za sobą szybkie kroki. Podtrzymując się gałęzi, próbowałam wstać, ale ktoś chwycił mnie za ramie i uderzył mną o pień. Wrzasnęłam głośno, czując zgrzyt kości.
-Sprytna jesteś, ale dalej nie uciekniesz....- nie widziałam jego twarzy, bo nie byłam w stanie otworzyć oczu, ale poznałam głos Rogera.

Podniósł mnie za kurtkę i uderzył w twarz. W ustach poczułam smak swojej krwi. Teraz tylko cud mógł mnie uratować.- pożegnaj się ze światem żywych!
Zaraz po tym, usłyszałam kolejne kroki i na horyzoncie pojawiło się jeszcze dwóch. Otworzyłam obolałe powieki i spojrzałam na Rogera. Jego oczy miały barwę węgla, a kiedy mówił, zauważyłam wydłużone kły górne jak i dolne. Podniósł rękę do góry i zaprezentował mi długie, naostrzone pazury, którymi zmierzał rozpiąć mi kurtkę.
-Pokazać ci jak wygląda twoje serce?- zapytał śmiejąc się głośno. Przystawił pazur do mojej szyi. Zamknęłam oczy i przełknęłam ślinę, czekając na śmierć... ale nic się nie stało. Usłyszałam tylko szelest gałęzi, a zaraz potem ryk jednego z wilkołaków. Otworzyłam oczy. Roger nadal trzymał mnie jedną ręką w górze, ale nie patrzył na mnie.

Naprzeciw niego, z twarzą umorusaną krwią... stał Michael. W ręku trzymał katanę, a u jego stóp leżały zwłoki Tylera.
-Puść ją Woods, bo rozwalę ci łeb...- powiedział gniewnie, prezentując śnieżnobiałe kły.
-Hmmm...- Roger rzucił okiem na ciało towarzysza, po czym prychnął i spojrzał na brata.- gdzie masz obstawę?
-Tutaj...- po tych słowach poczułam jak uwalnia się uścisk i spadam na ziemię. Roger chwycił się za żołądek i zaczął krzyczeć, jakby ktoś wyrywał mu wnęcznośći. W ostatniej chwali zostałam złapana przez Michaela i przeniesiona w inne miejsce. Jak się okazało, to co działo się teraz z wilkołakiem, było sprawką Setha. Brat posadził mnie pod jednym z drzew, z dala od pola walki i przykucnął obok.
-Boże Sarah... tak się o ciebie martwiłem! Balem się, że nie zdążymy!- kiedy próbował mnie przytulić, jęknęłam z bólu. Spojrzał na mnie zasmucony i powiedział.
-Zaraz wracam. Pomogę reszcie, a potem wrócimy do domu.
...
Siedziałam na śniegu, oglądając z daleka walkę. W duchu dziękowałam Bogu, że jeszcze żyję. Łzy spływały mi ciurkiem po obolałej twarzy, ale tym razem były to łzy radości. Nie byłam jeszcze całkiem bezpieczna, ale czułam ulgę wiedząc, że jest ze mną brat i Seth.
Kiedy zbiegło się paru następnych wilkołaków, zaczęłam obawiać się, czy moi bliskim nic nie grozi.
Po kilku minutach nastała cisza. Zza drzewa wyłoniła się sylwetka Wiki w towarzystwie swojego brata. Szli w moją stronę z uśmiechem. Podniosłam się próbując podejść do nich, ale zobaczyłam, że oboje zerwali się i zaczęli biec w moją stronę krzycząc „Niee!”
Spojrzałam za siebie i wtedy poczułam, jak coś rozrywa mi skórę. Wybałuszyłam oczy, wypluwając krew. Poczułam senność i zawroty głowy. Ponownie mną szarpnęło i znowu poczułam ostrze, tym razem wyciągane z mojego żołądka. Upadłam bezwładnie na ziemię, prosto w kałużę krwi.
...
Szłam ciemnym korytarzem. Miałam na sobie białą, cieniutka sukienkę, przewiązaną czarnym rzemykiem.

Wzrok wbity w jeden punkt, jakim było jasne światło. Nagle z tej jasności wyłoniła się postać człowieka. Był to wysoki, ciemnowłosy mężczyzna, ubrany cały na biało. Po dłuższym przyglądnięciu się, poznałam, że to mój ojciec! Uśmiechnął się i wyciągnął rękę w moją stronę i ja uczyniłam to samo. Już prawie dotykałam jego dłoni, gdy poczułam ogarniające mnie zimno. Z niewiadomych przyczyn zaczęłam się oddalać, a postać mojego ojca stawała się coraz mniejsza i mniejsza... aż w końcu zniknęła. Znalazłam się w całkowicie ciemnym pomieszczeniu i nie wiedziałam gdzie dalej iść. Rozglądnęłam się dokoła...
-Nie możesz! Może da się ją jakoś uratować!- z oddali słyszałam czyjś głos. Osoba ta była zrozpaczona, ale nie rozpoznawałam jej. Nie wiedziałam skąd dochodzą owe dźwięki.
-Nic już nie możemy zrobić. Słyszałeś co mówił Akira. To jedyna szansa...- następny głos, tym razem damski.
-Oddycha! Boże ona się budzi! Jeszcze jest szansa... zabierzmy ją do szpitala!- teraz słyszałam wszystko wyraźniej. Nie mogłam otworzyć oczu, ale wiedziałam, ze to głos Michaela. A jednak jeszcze żyję? Jak to możliwe, przecież zostałam przebita na wylot...
-Cholera Michael, pomyśl logicznie! Ona nie przeżyje transportu do szpitala!- to na pewno głos Setha. Krzyczał...- może ty byś zaryzykował, ale jej życie jest za bardzo cenne dla mnie! Kocham ją i nie pozwolę jej umrzeć! Jeśli będziesz mi przeszkadzał, zabiję cię!

-Seth...- wymamrotałam po chwili, odzyskując nieco świadomość.
-Sarah, nie mów nic... nie męcz się. Straciłaś za dużo krwi.- powiedział łagodnie, głaszcząc mnie po głowie.
-Umieram, prawda?
-Nie, nie umrzesz...
-Nie mam siły Seth...- wymamrotałam cicho.- chcę abyście wiedzieli... nigdy nie żałowałam tego, że was poznałam...b-b-byliście dla mnie jak rodzina... Kocham cię Se...
-Nie umrzesz, słyszysz!? Będziesz żyła, ze mną... na zawsze!
Później poczułam jego zimne kły przebijające mi skórę na szyi, a później już tylko ból. Straszliwy ból, który ogarnął całe moje ciało. Wszystkie rany, to było nic w porównaniu z tym, co czułam w tamtym momencie. Jakby cała krew w żyłach zaczęła się gotować i ktoś wbijał mi milion noży w mięśnie. Teraz wiedziałam, że po przebudzeniu, będę jedną z nich. Już nigdy nie będę potrzebowała ochrony, już żaden wilkołak mnie nigdy nie porwie, a najważniejsze... będę żyć wiecznie, z osobą, która jest dla mnie najważniejsza. Takie było moje... krwawe przeznaczenie.


Ciąg dalszy nastąpi...
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2009, 20:24   #3
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,863
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Piękny odcinek! Aż brak słów...
Po pierwsze: zabić wszystkich wilkołaków! Wkurzyłam się... Roger ewidentnie wkurzający.
Piękne opisy.
A Seth... Rozpływam się. Pięknie mówił o swoich uczuciach do Sarah. Nie chciał pozwolić jej umrzeć.
Trochę mi szkoda, że Sarah będzie wampirzycą. Całe jej życie się zmieni. Będzie musiała uważać by nikogo nie zaatakować. Piękna końcówka.
Ja chcę już ciąg dalszy!
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2009, 20:54   #4
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,409
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Mnie też się podobał, a to nie jest częste... zazwyczaj nie jestem zadowolona ze swojej twórczości. Cieszę się, że odcinek wam też przypadł do gustu Dziękuję za komentarze
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.01.2009, 11:57   #5
BlackDalia
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Kochana musisz napisać książkę . Gwarantuje ,że odniesiesz ogromny sukces. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów oraz zdjęcia w prawdzi eopowiadanie już przeczytałam ale ze zdjęciami jest jeszcze lepiej. Ciekawią mnie zdjęcia jakie będą w następnym odcinku .
  Odpowiedź z Cytatem
stare 02.01.2009, 19:55   #6
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

No tak, opowieść doszła już prawie do kulminacyjnego punktu
Powtórzę to sam co w komentarzu do opowiadania - być może matka Sarah i Michaela była taka wredna bo czuła się samotna? Nie wiem, czy ten wyjazd dobrze jej zrobi, ale na pewno dobrze zrobił jej dzieciom
Roger pomimo tego, że już wredniejszy być nie może znacznie zyskał na wyglądzie, co prawda daleko mu do mojego ulubieńca Michaela
Ciekawa też jestem dlaczego Seth ciągle wychodzi przez balkon skoro nie na już matki? Normalnie drugi Romeo
Czekam z niecierpliwością na następny odcinek żeby zobaczyć zdjącia. Ciekawi mnie strasznie parę postaci

Poważniejsze błędy:
Od tamtego dni - dnia
Widywaliśmy się co dziennie- codziennie
całował prze chwilę - przez
zemsty! - z wielkiej litery
  Odpowiedź z Cytatem
stare 02.01.2009, 20:44   #7
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

oj, szybko lecisz z odcinkami
Genialne zdjęcia z ilością idealnie proporcjonalną ilością <nie obrazi się za więcej>
Bardzo ładnie opisujesz sytuacje.
Roger faktycznie wyładniał, ale i tak Michael jest zaklepuję go
Sarah...
co z nią zrobisz? Jak się skończy jej przygoda z tymi typkami/psami/wilkołakami <kto jak lubi >
ciekawie, i to bardzo

faktycznie napisz książkę ^^
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.01.2009, 22:00   #8
Lapis
 
Avatar Lapis
 
Zarejestrowany: 22.11.2008
Skąd: Oj daleko ;p
Wiek: 30
Płeć: Mężczyzna
Postów: 136
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Super co tu dużo mówić oczywiście 10/10
Lapis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.01.2009, 15:41   #9
Kliii
 
Avatar Kliii
 
Zarejestrowany: 22.05.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 177
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

Świetny klimat! Umiesz przekształcać myśli w zdania... Co tu dużo mówić: cudo . Jest dość dużo literówek, popracuj nad tym. Pisałaś, że po Michaela przyjechało trzech "kolegów", a wprowadziłaś tylko Setha i Davida. Możliwe jednak, że chodziło Ci o to, że razem było ich trzech, prawdopodobnie źle zrozumiałam Ale jak dla mnie trochę za mało zagmatwałaś Na korzyść wpłynęłoby dodanie jakiejś postaci. Mimo, że w odcinkach nie dzieje się za dużo, to każdy czyta się z zapartym tchem i czeka na kolejny
Ocena: 10/10.

Ps. Z tych książek Stephenie Meyer, które wyszły po polsku też moim faworytem jest "Zaćmienie" Ale jeszcze "Intruza" nie przeczytałam, więc moje zdanie może się zmienić
__________________
Kliii jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.01.2009, 12:08   #10
Kejt24
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe Przeznaczenie...

FS jest swietne, chociaż szczerze przyznam, że nie czytałam całego
Ale za to czytałam całe opowiadanie
Z niecierpliwością oczekuję następnego odcinka, który chyba ciekawi mnie najbardziej (Nie tyle tekst, co zdjęcia).
A może by tak pomyśleć o kontynuacji opowiadania...?
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023